Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Zlota jesien

Magia czterech por roku dojrzalych kobiet

Polecane posty

Gość DOROTA55
CHŁOPI (fragment) Jesień szła coraz głębsza. Blade dnie wlekły się przez puste, ogłuchłe pola i przymierały w lasach coraz cichsze, coraz bladsze - niby te święte Hostie w dogasających brzaskach gromnic. A co świtanie - dzień wstawał leniwiej, stężały od chłodu i cały w szronach, i w bolesnej cichości ziemi zamierającej; słońce blade i ciężkie wykwitało z głębin w wieńcach wron i kawek, co się zrywały gdzieś znad zórz, leciały nisko nad polami i krakały głucho, długo, żałośnie... a za nimi biegł ostry, zimny wiatr, mącił wody stężałe, warzył resztki zieleni i rwał ostatnie liście topolom pochylonym nad drogami, że spływały cicho niby łza - krwawe łzy umarłego lata, i padały ciężko na ziemię. - A co świtanie - wsie budziły się później: leniwiej bydło szło na paszę, ciszej skrzypiały wierzeje i ciszej brzmiały głosy przytłumione martwotą i pustką pól, i ciszej, trwożnej tętniło życie samo - a niekiedy przed chałupami albo i w polach widni byli ludzie, jak przystawali nagle i patrzyli długo w dal omroczoną, siną... albo i te rogate, potężne łby podnosiły się od traw pożółkłych i przeżuwając z wolna, zatapiały ślepia w przestrzeń daleką... daleką...i kiedy niekiedy głuchy, żałosny ryk tłukł się po pustych polach. A co świtanie - mroczniej było i zimniej, i niżej dymy rozsnuwały się po nagich sadach, i więcej ptaków zlatywało do wsi i szukało schronienia po stodołach i brogach, a wrony siadały na kalenicach, to wieszały się na nagich drzewach lub krążyły nad ziemią kracząc głucho - jakoby pieśń zimy śpiewając żałosną. Południa były słoneczne, ale tak martwe i nieme, że poszumy lasów dochodziły głuchym szmerem i bełkot rzeki rozlegał się jak łkanie bolesne, a szczątki babiego lata rwały się nie wiadomo skąd i przepadały w ostrych, zimnych cieniach chałup. A smętek konania był w tych południach cichych, na pustych drogach leżało milczenie, a w odartych z liści sadach czaiła się głęboka melancholia żałości i trwogi zarazem. I często, coraz częściej niebo powlekało się burymi chmurami, że już o letnim podwieczorku musiano schodzić z pól, bo mrok ogarniał świat... Doorywano podorówki, że niektóry kładł skibę ostatnią już o gęstym mroku, a wracając do dom obzierał się jeszcze 'za się za rolę i żegnał ją westchnieniem do wiosny. A na przedwieczerzę często spadały deszcze, krótkie były jeszcze, ale zimne i coraz częściej przeciągały się do zmroku - do długiego jesiennego zmroku, w którym jak kwiaty złote płonęły okna chat i szkliły się kałużami puste drogi - a mokra zimna noc tłukła się o ściany i pojękiwała w sadach. Nawet ten bociek z przetrąconym skrzydłem, co się był ostał i którego widywano samotnie brodzącym po łąkach, przychodzić jął pod bróg Boryny abo i zasię na samo podwórze, gdzie mu Witek skwapliwie podrzucał na przynętę jadło. A i dziady różne coraz częściej nawiedzały wieś; i te zwyczajne, proszalne, co z torbą głęboką i z pacierzem długim szły od drzwi do drzwi, przeprowadzane ujadaniem piesków - a były i drugie, insze, takie, co od miejsc świętych ciągnęły i znały Ostrą Bramę, Częstochowę i Kalwarię, a rade opowiadały długimi wieczorami, co się gdzie we świecie dzieje i jakie cuda się gdzie stały, a trafiał się niekiedy i taki, któren po cichu powiadał się aż z Ziemi Świętej i takie cudeńka prawił, takie kraje znał, przez takie wielgachne morza jechał, tyla przygód doznał, że aż dziw ogarniał słuchających pobożnie, a niejednemu i uwierzyć było trudno w to wszystko... Ale chciwie słuchał, jako że każden rad się czegoś nowego dowiedział, a i wieczory były długie, i do świtu wyspać się jeszcze można było choćby i na oba boki. Na dobranoc👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobranoc👄 [W PAMIĘTNIKU ZOFII BOBRÓWNY] Niechaj mię Zośka o wiersze nie prosi, Bo kiedy Zośka do ojczyzny wróci, To każdy kwiatek powie wiersze Zosi, Każda jej gwiazdka piosenkę zanuci. Nim kwiat przekwitnie, nim gwiazdeczka zleci, Słuchaj - bo to są najlepsi poeci. Gwiazdy błękitne, kwiateczki czerwone Będą ci całe poemata składać. Ja bym to samo powiedział, co one, Bo ja się od nich nauczyłem gadać; Bo tam, gdzie Ikwy srebrne fale płyną, Byłem ja niegdyś, jak Zośka, dzieciną. Dzisiaj daleko pojechałem w gości I dalej mię los nieszczęśliwy goni. Przywieź mi, Zośko, od tych gwiazd światłości, Przywieź mi, Zośko, z tamtych kwiatów woni, Bo mi zaprawdę odmłodnieć potrzeba. Wróć mi więc z kraju taką - jakby z nieba. 13 marca 1844. Paryż. JULIUSZ SŁOWACKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 60 siatka
Dobranoc👄 czytałam:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Powiadają, że pewnego razu spotkały się na Ziemi wszystkie uczucia i cechy ludzkich istot. I tak: Gdy Znudzenie ostentacyjnie ziewnęło po raz trzeci, Szaleństwo, jak zwykle obłędnie dzikie, zaproponowało: - Pobawmy się w chowanego! Intryga, niezmiernie zaintrygowana, uniosła tylko lekko brwi, a Ciekawość, nie mogąc się powstrzymać, spytała z typowym dla siebie zainteresowaniem: - W chowanego? A co to takiego? - To zabawa - wyjaśniło żywo Szaleństwo - polegająca na tym, iż ja zakryję sobie oczy i powoli zacznę liczyć do miliona. W międzyczasie wy wszyscy dobrze się schowacie, a gdy skończę liczyć, moim zadaniem będzie was odnaleźć. Pierwsze z was, na którego kryjówkę trafię, zajmie moje miejsce w następnej kolejce. Podekscytowany Entuzjazm zaczął tańczyć w towarzystwie Euforii, Radość podskakiwała tak wesoło, iż udało się jej przekonać do gry Wątpliwość, a nawet Apatię, której nigdy niczym nie dało się zainteresować. Jednakże nie wszyscy chcieli się przyłączyć. Prawda wolała się nie chować, w końcu i tak zawsze ją odkrywano. Duma stwierdziła, że zabawa jest głupia, ale tak naprawdę w głębi duszy gryzło ją, iż pomysł wyszedł od kogo innego. Tchórzostwo z kolei nie chciało ryzykować. - Raz, dwa, trzy - zaczęło liczyć Szaleństwo. Najszybciej schowało się Lenistwo, osuwając się za pierwszy lepszy napotkany kamień. Wiara pofrunęła do nieba, a Zazdrość ukryła się w cieniu Triumfu, który z kolei wspiął się o własnych siłach hen! Na sam szczyt najwyższego drzewa. Wspaniałomyślność długo nie mogła znaleźć dla siebie odpowiedniego miejsca, gdyż wszystkie kryjówki wydawały się jej idealne dla przyjaciół: krystalicznie czyste jezioro było wymarzonym miejscem dla Piękności, dziupla - w sam raz dla Nieśmiałości, motyle skrzydła stworzono dla Zmysłowości, powiew wiatru okazał się natomiast najlepszy dla Wolności. W końcu Wspaniałomyślność schowała się za promyczkiem słońca. Z kolei Egoizm znalazł sobie, jak sądził, wspaniałe miejsce: wygodne i przewiewne, a co najważniejsze - przeznaczone tylko, tylko dla niego. Kłamstwo schowało się na dnie oceanów, a może skłamało i tak naprawdę ukryło się za tęczą? Pasja i Pożądanie w porywie gorących uczuć, wskoczyli w sam środek wulkanu. Niestety wyleciało mi z pamięci, gdzie skryło się Zapomnienie, lecz to przecież mało ważne. Gdy Szaleństwo liczyło dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć tysięcy dziewięćset dziewięćdziesiąt dziewięć Miłość jeszcze nie zdołała znaleźć sobie odpowiedniego miejsca. W ostatniej chwili odkryła jednak zagajnik dzikich róż i schowała się wśród ich krzaczków. - Milion - krzyknęło na końcu Szaleństwo i dziarsko zabrało się do szukania. Od razu, rzecz jasna, odnalazło schowane parę kroków dalej Lenistwo. Chwilę potem usłyszało Wiarę rozmawiającą w niebie z Panem Bogiem. W ryku wulkanów wyczuło natomiast obecność Pasji i Pożądania. Następnie, przez przypadek, odnalazło Zazdrość, co szybko doprowadziło je do kryjówki Triumfu. Egoizmu nie trzeba było wcale szukać, gdyż jak z procy wyleciał ze swej kryjówki, kiedy okazało się, iż wpakował się w sam środek gniazda dzikich os. Trochę zmęczone szukaniem Szaleństwo przysiadło na chwilę nad stawem i w ten sposób znalazło Piękność. Jeszcze łatwiejsze okazało się odnalezienie Wątpliwości, która, niestety, nie potrafiła się zdecydować, z której strony płotu najlepiej się ukryć. W ten sposób wszyscy zostali znalezieni: Talent wśród świeżych ziół, Smutek - w przepastnej jaskini, a Zapomnienie... cóż, już dawno zapomniało, iż bawi się w chowanego. Do znalezienia pozostała tylko Miłość. Szaleństwo zaglądało za każde drzewko, sprawdzało w każdym strumyczku, a nawet na szczytach gór i już, już miało się poddać, gdy odkryło niewielki różany zagajnik. Patykiem zaczęło odgarniać gałązki... Wtem wszyscy usłyszeli przeraźliwy okrzyk bólu. Stało się prawdziwe nieszczęście! Różane kolce zraniły Miłość w oczy. Szaleństwu zrobiło się niezmiernie przykro, zaczęło prosić, błagać o przebaczenie, aż w końcu poprzysięgło zostać przewodnikiem ślepej z jego winy przyjaciółki. I to właśnie od tamtej pory, od czasu, gdy po raz pierwszy bawiono się na Ziemi w chowanego, Miłość jest ślepa i zawsze towarzyszy jej Szaleństwo\" Miłego dnia pełnego radości :) ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać. Zadzwoń do mnie... Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą... Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić... Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą... Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał/a nikogo słuchać. Zadzwoń do mnie. Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho... Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze... Przybiegnij do mnie bardzo szybko. Mogę Cię wtedy potrzebować... Twoja przyjaciółka Kiedy nikogo nie będzie i pomyślisz, że nikomu nie zależy... Kiedy cały świat opowie się przeciwko Tobie i poczujesz się osamotniona... Ja będę obok Kiedy ten na kim najbardziej Ci zależy, nie będzie dbał o Ciebie... Kiedy ten, komu dasz swoje serce, rzuci Ci je w twarz... Ja będę obok Kiedy osoba, której zaufałałaś zdradzi Cię... Kiedy ten, z którym dzielisz wszystkie myśli i tajemnice, nie będzie pamiętał nawet o Twoich urodzinach... Ja będę obok Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebowała, to ktoś, kto Cię wysłucha... Kiedy wszystko, czego będziesz potrzebowała, to ktoś, kto otrze Twoje łzy... Ja będę obok Kiedy Twoje serce będzie tak bolało, że nie będziesz mogła nawet oddychać... Kiedy będziesz chciała już tylko położyć się i umrzeć... Ja będę obok Kiedy zaczniesz płakać słysząc smutną piosenkę. Kiedy łzy nie będą chciały przestać płynąć.... Ja będę obok Więc widzisz, będę obok aż do końca. To jest obietnica, którą mogę Ci dać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry 🌼 Szepciuku piekne to wszystko ❤️ pozwol ze napije si ez Toba kawki, ale ciasteczko odłoże - cos sobie za duzo pozwoliłam ostatnimi czasy i czuje po ubranku ze tu i owdzie sie znowu nazbierało, wiec na dietke czas http://www.strykowski.net/owoce/Jablko_-_zdjecia_jablek_-_wyroznienie_sie,_indywidualnosc_1519.php http://www.strykowski.net/owoce/Zdjecia_owocow_i_warzyw,_wiele_owocow,_warzywa_w_koszyku_1533.php zapraszam wszystkich na witaminki miłego dnia zycze 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, ranne ptaszki,kochane oazowiczki! Jak dobrze , ze tu jesteście, ze kawka i słodyczami częstujecie:-D Od rana podenerwowałam się troszkę:( Ale już emocje opadają, gdy czytam wasze wspaniale wpisy :) Naprawdę oaza nasza jest taka odskocznia od złych mocy i od stresu... Później napisze bo spieszę się do stomatologa... 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, ranne ptaszki,kochane oazowiczki! Jak dobrze , ze tu jesteście, ze kawka i słodyczami częstujecie:-D Od rana podenerwowałam się troszkę:( Ale już emocje opadają, gdy czytam wasze wspaniale wpisy :) Naprawdę oaza nasza jest taka odskocznia od złych mocy i od stresu... Później napisze bo spieszę się do stomatologa... 👄 Nie mogę wejść na topik:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, ranne ptaszki,kochane oazowiczki! Jak dobrze , ze tu jesteście, ze kawka i słodyczami częstujecie:-D Od rana podenerwowałam się troszkę:( Ale już emocje opadają, gdy czytam wasze wspaniale wpisy :) Naprawdę oaza nasza jest taka odskocznia od złych mocy i od stresu... Później napisze bo spieszę się do stomatologa... 👄 Nie mogę wejść na topik:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, ranne ptaszki,kochane oazowiczki! Jak dobrze , ze tu jesteście, ze kawka i słodyczami częstujecie:-D Od rana podenerwowałam się troszkę:( Ale już emocje opadają, gdy czytam wasze wspaniale wpisy :) Naprawdę oaza nasza jest taka odskocznia od złych mocy i od stresu... Później napisze bo spieszę się do stomatologa... 👄 Nie mogę wejść na topik:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny 60
część wiosenko! Nie denerwuj się kochana złość piękności szkodzi👄 Tez nie moglem wejść:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotny 60
Wykładzinę kopiłem, teraz czekam na kumpla:-D zawsze wygodniej i raźniej razem pracować...:-D Pozdrawiam wszystkie kochane kobitki i życzę miłego dnia... :-D Żona do męża: - Kochanie, powiedz mi cos słodkiego... - Nie teraz, jestem zajęty. - Kochanie, no powiedz mi coś słodkiego... - Naprawdę, teraz nie mam czasu. - Ale kochanie, chociaż jedno slówko... - 'Miód' do kur wy nedzy i od******l się! Nauczycielka w szkole pyta: -Dzieci,powiedzcie,co to za zwierze?Na trzy litery,druga jest'e' i ma kolce? Jasio glosno mysli: -Moglby to byc jezozwierz,co prawda druga jest'e',ale jest na wiecej niz na trzy litery.Moglby to byc lew,druga jest'e',ale przeciez nie ma kolcow.A wiec na pewno bedzie to jez. -Tak Jasiu-ucieszyla sie nauczycielka-to jest jez.A poza tym podoba mi sie twoj sposob myslenia. Na to Jasio pyta: -A czy moglbym pani zadac zagadke? -Prosze Jasiu. -Co to za instrument,ktory prezy sie i wygina,jest na trzy litery,a druga jest'u'? Pani mowi: -Jasiu jestes swintuch,idz do domu po ojca. Na to Jasio: -W ogole to jest luk,a pozatym podoba mi sie pani sposob myslenia. :)) ***

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was milutko! 👄 Podenerwowałam się bo tyle napisałam i nie mogłam tego wysłać, teraz szukam i nie mogę tego znaleźć, pewnie przez nieuwagę to skasowałam... Jestem wściekła, ale już nie będę dużo pisała bo mi się z nerwowości cala wena wypaliła:-D Czytanie i oglądanie fotek zajęło mi dożo czasu, pospałam tez dłużej bo wczoraj jeszcze długo czytałam książkę:) A teraz coś na obiad przygotować muszę.... Jesteście Wszyscy bez wyjątku :classic_cool: Staff Leopold Bunt jesienny Gdzież jest ta wywalczona z mozołem pogoda, Ku której mnie przez lata wiodły strome ścieżki? Jestem znów jak samotna, przydrożna gospoda, Do której się o zmierzchu wdarły rzezimieszki. Drzwi i okna wrogimi wyłamali siły I wygnali spokojnych i radosnych gości. Może to obraz nieco dziwaczny, zawiły, Ale i sprawa moja nie ma się najprościej. Czarnych chmur mi naniosły jesienne zawieje, Miotają duszą moją jak najlichszą słomą, Na cztery wiatry poszły z otuchą nadzieje I tylko jedno pewne, że nic nie wiadomo. O, cicha, niezmącona harmonio bez skazy, Płaszczu, któryś mi dawał od chłodów ochronę I który odwracałem już w życiu dwa razy, Chyba nie przenicuję cię na trzecią stronę. Precz, łatanino, marne partactwo krawieckie! Nie będę na grzbiet wdziewał z łachmanów odzienia. W tkaninę tę zakradły się nici zdradzieckie, Nie chcę mądrości zszytej łatą wyrzeczenia! Na nowo zacząć żmudną pracę Penelopy, Choćby ją znów pruć przyszło od samego wątku! Ruszyć z podnóżka gnuśnie wypoczęte stopy I zmusić do wędrówki twardej od początku! Obudź, serce, porywy tak jeszcze niedawne, Wzbierz jako żagiel wiatrem i jak owoc sokiem, Tryśnij z siebie jak wino bosko marnotrawne I nad światem się rozlej pienistym obłokiem. Przemierz raz jeszcze wszystkie szczyty i otchłanie, Niech wiara twa zapory obala i kruszy, Aż runiesz i z wszystkiego rozum ci zostanie, Ta ostatnia kolumna na ruinach duszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOROTA55
Witam! Pozdrawiam 👄 Krople jak łzy Kap, kap. Krople deszczu spływające powoli z brudnej szyby łączyły się w całość, ścigając się , w zabójczym wyścigu, aż w końcu rozbijały się w dolnej części okna. Czy wiesz że każda kropla choć ma taki sam kształt po wpatrzeniu się weń jest zupełnie inna od innych, że żyje własnym życiem ? Czy potrafisz przewidzieć jej drogę ? Miejsce i czas spotkania z drugą ? Czy wiesz że w specyficznych warunkach tworzy niezapomnianą grę barw którą Ludzie nazywają tęczą ? Jedna mała kropelka...potrafi zamienić światło na grę wielobarwnych kolorów , niespotykaną, zachwycającą, trwającą może minutę...może godzinę...Ludzie wówczas przystają i krzyczą jeden przez drugiego:" patrz tęcza!" rzadko zdając sobie sprawę że gdzieś u góry na chwilę przed zabójczym spotkaniem z Ziemią tworzą ją małe przezroczyste cząsteczki wirujące w szalonym tańcu gdzieś u góry...Gubią się i odnajdują pędzące w niewiadomym kierunku przez nieobliczalny wiatr...A Ludzie przystają i patrząc się w niebo krzyczą jeden przez drugiego " patrz tęcza !" Bardzo często delikatne kropelki miotane podmuchami wiatru rozbijają się o Ziemię tracąc swe życie. Kap,kap... Ludzie nazywają to deszczem. Błogosławią to rośliny i drzewa starając się zebrać, przygarnąć każdą drogocenną cząstkę będącą ich życiem. Betonowe pustynie wtedy się wyludniają, a na ulicach można zobaczyć grę wielobarwnych krążków poruszających się w szybkim tempie, które to znikają lub się pojawiają w nieoczekiwanym miejscu i czasie. Kap,kap... Na Ziemi powstają lusterka odbijające przechodniów których niejednorodny obraz nigdy nie przedstawi rzeczywistości zakłócony uderzeniami ludzkich stóp, lub samych cząsteczek. Czy widziałeś kiedykolwiek swoją prawdziwą twarz w takim lustrze? Choć przez moment - realną, nie zniekształconą? Najinteligentniejsze istoty na ziemi chowają się w swoich przybytkach oczekując Słońca i ciepła , a maluśkie kropelki jakby drwiąc z nich bawią się spadając na nos, brudząc okulary , lub co gorsza wpadając za kaptur...A w powietrzu trwa wspaniała zabawa...wbrew wszystkim i wszystkiemu... Kap,kap... W takich momentach Ziemia nabiera oddechu, a oczom uważnym pojawia się to co zwykle nigdy nie dostrzegali.. Kap,kap... A każda kropla jest jak łza... Michał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczku dziękuję za bardzo pouczającą i prawdziwą piękną bajke przeczytałam cudowna.... Fotki tez👄 Później przeczytam resztę:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko, piękna ta bajka teraz ją właśnie przeczytałam... I taka pouczająca, teraz wiem skąd wzięła się nazwa \" ślepa miłość\" fotosiki śliczne,oj naoglądałam się cudownych rzeczy... Wpadnę później tylko powieszę firany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość XL
Pozdrawiam i Przesylam uściski:) Staff Leopold A gdy ujrzymy sie znowu... Kiedyś po długich latach ujrzymy się znowu. Łódź moja będzie w przystań wracała z połowu Pereł, po które rozkaz twój na burz szaleństwo Wyprawił mnie. Żądałaś, by niebezpieczeństwo Było próbą miłości mej, a twym okupem. W zachód różowy łódź ma wracać będzie z łupem. Gdy na wód senność zaczną od skał padać cienie, A morze będzie ciche jak moje znużenie. Wiosło złożę i zwinę żagiel, jak tęsknotę U progu ukojenia. Fale miekkie, złote Nieść mnie będą spokojnie, jak blade godziny, Na których szczęście płynie w wspomnienia krainy. Na brzegu czekać będziesz. A gdy dotknę ziemi, Milczenie będzie naszym powitaniem. Niemi Popatrzymy na skarbów morzu wzięty przepych Zgasłym spojrzeniem oczu od bujnych łez ślepych. Pójdziem, a ty nie spytasz o moje przygody, Gdy na twojego domu wchodzić będziem schody. Aż kiedy w twym ogrodzie pod ciemnymi drzewy Usiądziem chłodząc skronie letnimi powiewy, Choć nie wyrzeknę słowa brzmiącego wyrzutem, Uczujesz nagle w sercu boleśnie ukłutem Żal obłędny, szalony lęk, jak zawrót głowy, Żeś pierwszy lot mych tęsknot na mozół jałowy Skazała, na tych marnych nam skarbów szukania, I przeklniesz dzień, gdym słuchał twego rozkazania, Choć nie zgadniesz, że jutro opuszczę twe progi: Bom, błądząc, nad cię błędne swe pokochał drogi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki! U nas bardzo zimno, może spadnie śnieg bo tak coś na to wygląda... Jeszcze nie ma MM to wpadłam na momencik... Migrena dziś mniej daje mi się we znaki nawet poprasowałam wszystko... Jutro chce poprać i zmienić pościel tak troszkę odrobię zaległości w tym wolnym tygodniu.. Wiosenka pewnie na balu seniorów swojego Jasia obraca:-D Bo to chyba dziś jest ten bal... Wczoraj z koleżanka zdecydowałyśmy, ze jednak Andrzejki zorganizujemy u mnie ... Mnie się już specjalnie teraz nie chce wychodzić z domu... Przystojniak tez na to wyraził zgodę... Wiec nie muszę żadnej nowej kreacji kupować i jedno mam już z głowy... A po zatem , każda para coś tam upitrasi, kupimy jakieś dobre winko i małym kosztem poweselimy się w gronie przyjaciół ... O widzę mój piękny już zapalił światło w garażu, wiec gaszę kompa i mnie tu nie było:-D Wpadnę później powiedzieć dobranoc 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorotko55❤️ Piękne to opowiadanie o kropelkach deszczu,bardzo lubię czytać takie ciekawe i mile historie... Złota, tak wiosenka nasza baluje w klubie seniora :-D a swoja droga zazdroszczę jej... Ciesze się ogromnie, ze ból mniej ci już dokucza... Ale nie bagatelizuj tego i idź jeszcze do lekarza , może jeszcze jeden tydzień byś sobie odpoczęła:.D Ja tez Andrzejki od paru lat spędzam w domu , lub u znajomych... Bo co tu dużo mówić takie wyjście kosztuje a potem zaraz blisko święta... A do końca roku już tylko pozostało 46 dni .... Czas leci jak woda:-D Pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wanila38
Cześć pozdrawiam Was wszystkich! Dopiero wróciłam, uszykuje sobie jakieś kanapki i Was poczytam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ALlISS..
:-D Bajka na dobranoc (UWAGA! - tylko dla inteligentnych) sawka Dawno, dawno temu, na oceanie istniała wyspa, którą zamieszkiwały emocje, uczucia oraz ludzkie cechy - takie jak: dobry humor, smutek, mądrość, duma; a wszystkich razem łączyła miłość. Pewnego dnia mieszkańcy wyspy dowiedzieli się, że niedługo wyspa zatonie. Przygotowali swoje statki do wypłynięcia w morze, aby na zawsze opuścić wyspę. Tylko miłość postanowiła poczekać do ostatniej chwili. Gdy pozostał jedynie maleńki skrawek lądu - miłość poprosiła o pomoc. Pierwsze podpłynęło bogactwo na swoim luksusowym jachcie. Miłość zapytała: - Bogactwo, czy możesz mnie uratować ? Niestety nie. Pokład mam pełen złota, srebra i innych kosztowności. Nie ma tam już miejsca dla ciebie. - Odpowiedziało Bogactwo. Druga podpłynęła Duma swoim ogromnym czteromasztowcem. - Dumo, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość. Niestety nie mogę cię wziąźć! Na moim statku wszystko jest uporządkowane, a ty mogłabyś mi to popsuć… - odpowiedziała Duma i z dumą podniosła piękne żagle. Na zbutwiałej lódce podpłynal Smutek. - Smutku, zabierz mnie ze sobą ! - poprosiła Miłość, Och, Miłość, ja jestem tak strasznie smutny, że chcę pozostać sam. - Odrzekł Smutek i smutnie powiosłował w dal. Dobry humor przepłynął obok Miłości nie zauważając jej, bo był tak rozbawiony, że nie usłyszał nawet wołania o pomoc. Wydawało się, że Miłość zginie na zawsze w głębiach oceanu… Nagle Miłość usłyszała: - Chodź! Zabiorę cię ze soba ! - powiedział nieznajomy starzec. Miłość była tak szczęśliwa i wdzięczna za uratowanie życia, że zapomniała zapytać kim jest jej wybawca. Miłość bardzo chciała się dowiedzieć kim jest ten tajemniczy starzec. Zwróciła się o poradę do Wiedzy. - Powiedz mi proszę, kto mnie uratował ? - To był Czas. - Odpowiedziała Wiedza. Czas ? - zdziwiła się Miłość. - Dlaczego Czas mi pomógł ? - Tylko Czas rozumie, jak ważnym uczuciem w życiu każdego człowieka jest Miłość. - Odrzekła Wiedza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×