Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość rozdarta na pół

prosze oceńcie tą sytuację , sama nie radzę sobie

Polecane posty

ale oczywiscie - trzeba pamietac o tym , ze druga strona medalu tez istnieje kwestia na ile dobrze sie znacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betiui23
BERENKA-mówiąc,że przyjażn damsko-męska nie istnieje,nie miałam na myśli partnerstwa.Chodzi mi o "zwykłe" relacje pomiędzy mężczyzną,a kobietą.Ja również przyjażnię się z moim mężem.Myśmy się też na początku przyjażnili,ale szybko zaczęły sie takie delikatne znaki.Jesteśmy 10 lat po ślubie i nadal się kochamy,a co najważniejsze-PRZYJAŻnimy! Trudna sytuacja-mąż jej nie rozumie,znalazł sobie"powiernicę"-przyjaciółkę-ona go rozumie,wysłucha bez"ględzeniA",itp.Przecież on jej się zwierza.Nie zgodziłabym się na taki układ. A jeśli chodzi o odseparowanie go od kolegów-to faktycznie żle zrobiłaś.Każdy potrzebuje naładować akumulatory,ty też.Ja mu pozwalalm,sama też nie muszę się tłumaczyć.Lubię takie"babskie"wieczorki.Ale i mój mąż i ja-robimy to rzadko-bo czasem wolimy spędzić ten czas ze sobą. No wiesz-coś,co jest zabronione-jest jeszcze bardziej fajniejsze.A coś,co masz bez"limitu"-szybko się nudzi.wolny wybór-bez zakazów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Berenki
Berenko, siebie dobrze nie znasz a za innych ręczysz? Ludzie się zmieniają a to, że do tej pory ktoś Ciebie nie zawiódł nie jest żadną gwarancją, że nigdy tego nie zrobi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo prosze czytac ze zrozumieniem do Betiui23 akurat w tym wypadku , biorac pod uwage pierwszy post tego topicu , to ja tez piszac , ze przyjazn damsko- meska istnieje nie mialam na mysli partnerstwa :) - choc takowe rowniez istnieje raz jeszcze - biorac pod uwage post glowny - nie chodzilo mi o przyjazn moja z mezem (chociaz istnieje :) ) tylko o przyjazn damska meska po prostu ja mam faceta - 8lat - znamy sie dluzej - mamy znajomych, jak i przyjaciol - on moze przyjaznic sie z laska , tak jak i z facetem , tak samo ja - mam przyjaciela , ktoremu moge sioe wygadac - mam i przyjaciolke - proste znamy sie wszyscy - to nam odpowiada i cenimy sobie te przyjazn do \"do Berenki siebie znam dobrze i tych za ktorych recze rowniez ale biore pod uwage fakt, ze ludzie moga sie zmienic - jak na razie 10 lat i wsio jest super extra - i miedzy nami - i naszymi przyjaciolmi przeciez , na milosc boska, wiem , ze medal ma dwie strony, czy ja pisalam, ze nie ?:) raz jeszcze - prosze czytac ze zrozumieniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdhhd
walczyć? starać się? E tam. Jest tylko jedno wyjście. Wzbudzić w nim zazdrość. Zacznij się stroić, dbać o siebie i wychodzić na wymyślone spotkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wasze małżeństwo zamieniło albo zamienia się w układ - opieka nad dzieckiem a każde z was zyje swoim życiem. Wiele ludzi życje tak przez wiele lat - ale w takich związkach nie ma mowy o jakiejkolwiek miłości..no może do dziecka.. jeżeli walczyć - oboje musicie tego rzeczywiście chcieć..i widzieć że dzieje się coś złego między wami, potrafić zobaczyć swoje błędy i wtedy się starać. Wystarczy tylko że jednemu partnerowi nie zależy i w takim wypadku nie ma nawet sensu tego dłużej ciągnąć. I albo decydować się na życie w układzie albo się rozwieźć. Jeżeli zaczał Cię okłamywać albo ukrywać tą swoją koleżankę z pracy to bardzo źle i sposób w jaki o niej mówi.. przyjaciół nikt nigdy się nie wstydzi zwłaszcza przed małżonkiem. Jeżeli nie widzisz sensu waszego małżeństwa już powinnaś zbierać dowody na to że podczas waszego małżeństwa Cię zdradza i starać się o rozwód z jego winy - będziesz mogła wystapić o alimenty na siebie i dziecko. Ja rozwiodłam się z męzem gdyż podobnie jak Tobie tylko mi zależąło na moim małzeństwie a on jakoś nie pochwalał monogamii .. a ja nie umiałam przyzwyczaić się do życia w układzie. Układam sobie zycie z nowym facetem. raz jest lepiej, raz gorzej ale jesteśmy szczerzy wobec siebie, wierni i przede wszystkim darzymy się zaufaniem. Jeżeli zobaczymy że coś w związku się psuje razem staramy się to naprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betiui23
OK.Ja też mam przyjacioł wśród mężczyzn,ale jestem szczęśliwa z związku.Mogę się wygadać i wiadomo...facet ma inny punkt widzenia,inaczej doradzi,niż kobieta. Ale w sytuacji,kiedy jesteś stłamszony w swoim związku,partner nie rozumie cię,zakazuje,dusisz się...pewnie wtedy łatwiej zatracić tą granicę pomiędzy przyjażnią-a miłością. Naprawdę-ROZDARTA NA PÓŁ"-to był błąd z twojej strony tak zamykać go w 4 ścianach. No i masz-przyjaciółkę dla męża. Ale jego postępowanie...Dla mnie najgorszą zdradą nie jest sex-ale zdrada emocjonalna.Wybaczę człowiekowi,którego kocham skok w bok-słabość,jednorazową przygodę,ale NIGDY nie wybaczyłabym romansu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhhhhhhhhhhhh uha
napisze krótko rozstac sie albo musisz się bardziej starać musisz wzbudzic zazdrosć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle ze on sypia z tą przyjaciółka. nie ma czegos takiego jak czysta przyjaźń miedzy mezczyzna a kobieta.l chyba ze jedno z nich jest homo. wtedy tak. ale oboje hetero i tacy bliscy sobie? niemozliwe. od ptzytulenia do pocałunku.. blisko... od pocałunlku do pieszczot.. blisko.. a stąd juz tylko krok do seksu. smutne to. trzeba było o siebie dbać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Japonka powtorze - istnieje - odsylam powyzej :) ale fakt - nie kazdy sie nadaje do takiej przyjazni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppupppppppupppppppp i ile cu
nie ma przyjazni między facetem a kobieta - nie ma i juz i nieprawda jesst jak ktos sadzi inaczej. Po pewnym czasie jedno z nich pragnie czegos wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yeez
niestety życie nauczyło mnie ,że tak jak piszą moje poprzedniczki - nie ma przyjaźni między kobietą a facetem.Powiedz mężowi,że chciałabys aby o waszych sprawach rozmawiał z Tobą i nie rozmawiał z koleżanką.Bo to są wasze sprawy i wasze życie.Z nią jesli juz musi i chce może rozmawiac o sobie ale nie o tobie i o was.Toco mi sie rzucilo to to ze nie akceptujesz siebie jako kobiety i jako żony.Niestety żona gotuje, sprząta, pierze itd... itp...Skoro tak sie podzieliliście obowiązkami to rób co do ciebie należy i nie rób z tego zarzutu a skoro sama zaczęłaś grac z facetem z netu to nie win teraz męża ze pogrywa w realu.Porozmawiaj z nim, przepros , popros , pochwal go, badz ciepła, wyciagaj go z domu ,robcie cos razem, nie daj mu czasu na nią ,uzgodnijcie co jest dopuszczalne a co nie w waszym związku, ustalcie granice.Niestety to ty popełniłas pierwszy bląd wpuszczając w Wasza rzeczywistośc osobe trzecią.i ty musisz ją mądrze wygonic.a co do kobiecości to wybral ciebie zmuszałaś go? jesli nie a sam chciał wiec podobałas mu sie.uwierz w to i w siebie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozdarta na pół, Wracając do tematu... (bo widzę, że rozmowa zeszła na to czy przyjaźń damsko-męska jest możliwa) Szczerze mówiąc to myślę, że macie poważniejsze problemy niż by się mogło wydawać. Z tego co piszesz odnoszę wrażenie, że twój mąż pozostaje w związku ze względu na dziecko, małżeństwo i inne wspólne sprawy, ale gdyby zebrał w sobie trochę odwagi to chętnie by odszedł. Ewidentnie nie ma między wami zrozumienia i komunikacji, dlatego każde próbuje wymykać się w swoją stronę. Ty najpierw do dziecka, potem do przyjaciela. On najpierw do kolegów, potem do przyjaciółki. Spójrz na ważne fragmenty swojego opisu: "Nie mamy wspólnych zainteresowań" ... "Z mężem roznimy się, on jest romantykiem, ja jestem bardzo przyziemna." Dodatkowo jeszcze widzę, że myślisz, ze w związku można coś osiągnąć walką, siłą, ale to niemożliwe. Popatrz co piszesz: "zero większych problemów. Poza jednym, moją zazdrością" ... "Walczyłam z tym i udało mi się wygrac tą walkę. Mąż zrozumiał co jest ważniejsze" ... "Ja mam dość wybuchową naturę, więc podczas każdej kłótni krzyczę, nie potrafię się opanować, jeśli nie krzyczę to płaczę. Z wielkim trudem przychodzi mi konstruktywne przeprowadzenie rozmowy" Twój mąż przypuszczalnie jest zbyt spokojny, żeby reagować podobnie (wtedy rozstalibyście się pewnie dużo wcześniej, przy pierwszej większej kłótni) ale gwarantuję ci, że każda taka emocjonalna potyczka odkłada się gdzieś wewnątrz i trochę osłabia więź. Po dłuższym czasie zbiera się tego już tak dużo, że w zasadzie nie ma czego ratować. I chyba jesteście właśnie w tym momencie. Twój mąż tak zdecydowanie odmawia zerwania kontaktu z przyjaciółką bo jest już w miejscu, w którym jest mu prawie wszystko jedno. Myślę, że od samego początku mieliście spore wyzwania, związane z waszymi różnicami, ale przez niepotrzebną walkę, kłótnie i w efekcie zerwaną komunikację nie daliście sobie szansy na zbudowanie czegoś trwałego. Podejrzewam, że trudno wam będzie to teraz odkręcić. Nie twierdzę, że tego nie da się zrobić, ale potrzebowalibyście naprawdę radykalnych zmian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozdarta na pół
Witajcie !!!! Bardzo dziękuje , za każdą wypowiedź. Postanowiłam stopniowo zmienic siebie i swoje podejście do życia. Pragnę walczyc o moje małżeństwo i naszą rodzinę. Staram się bardzo mocno, choć wiem że zanim dokonam jakiejkolwiek zmiany w swojej osobowości minie dużo czasu, mimo to uważam że warto , a co najważniejsze że mi się to uda. Wiele rozmawiamy z moim mężem, staram się powstrzymywać od zbędnych komentarzy , które zwykle powodowały zakłócenia w naszej komunikacji. Jeszcze jedno zapewne to posunięcie ocenicie bardzo surowo , ale niestety nie potrafiłam inaczej. Nie mówiąc nic mężowi , umówiłam się na rozmowę z jego powierniczką. Musiałam to zrobić, czułam że jeśli z nią nie porozmawiam i nie spojrze jej prosto w oczy to w mojej głowie będą nadal same układały się chore scenariusze dotyczące ich znajomości. Nasza rozmowa przebiegała w spokojnej atmosferze , rozmawiałysmy bardzo konkretnie , nie tłumaczyłam się jaj z niczego nie prosiłam by odsunęła się od mojego męża chciałam jedynie poprzez tą rozmowę zrozumieć co naprawdę ich łączy. Na chwilę obecną wierzę , że oboje są dla siebie jedynynie dobrymi znajmymi. Mam nadzieję że się nie mylę. Po tym spotkaniu , powiedziałam mężowi , że się z nią spotkałam. Była bardzo zaskoczony, jednak nie nalegał bym mu opowiedziała o czym rozmawialiśmy. Teraz będę robic wszystko by mąż zrozumiał , że to ja jestem jego drugą połową i nawet w czasie kryzysu możemy ze sobą rozmawiać o swoich uczuciach tych pozytywnych i negatywnych. W pełni jestem świadoma, że jest to dla mnie w tej chwili zadanie proiorytetowe , odrzucam negatywne myśli , choc nie jest łatwo, bo w nocy we śnie wracają moje wymyślone scenariusze. Jeszcze raz wszystkim dziekuje :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozdarta na pol fajnie , ze sie z nia spotkalas napisalas, ze byl zaskoczony, jak mu to oznajmilas. a jakies inne reakcje? tzn.byl zadowolony czy tez nie? i raz jeszcze powtorze - ten kto nie wierzy , ze przyjazn damsko-meska istnieje, to chyba po prostu nigdy takiej przyjazni nie zaznal , a szkoda :( wybaczcie , ze sie tej przyjazni uczepilam jak przyslowiowy rzep psiego ogona :D ale po prostu my z moim facetem mamy sprawdzonych przyjaciol plci odmiennej i od lat wsio miedzy nami jest normalnie git maryna :) pzdr :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betiui23
Berenka-no zobacz-ja się też też na tej przyjażni uwiesiłam:-)Nie chodzi mi o kumplowanie się parami.Chodzi mi o to,że pomiędzy kobietą a mężczyzną-nie ma mowy o przyjażni-solo.Mamy kilka par naprawdę zaprzyjażnionych,spotykamy się,itp.Natomiast nie wyobrażam sobie,np.przyjaciółki TYLKO dla mojego męża!Takiej,której nie znam,albo normalnie nie przepadam za nią.NEVER!O to mi chodziło. Rozdarta...-powodzenia:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Betiui23
...a mąż nie nalegał,bo sama mu o wszystkim powie.Na twoim miejscu miałabym się na baczności.Nad uczuciem nie da się zapanować.Lubi zaskakiwać.Przeważnie zaczyna się od przyjażni,a kończy w łóżku. I zaznaczam berenka-nie mówię tu o przyjacielskich relacjach pomiędzy parami.Każda twoja przyjaciółka ma męża,chłopaka-polubiliście się i spotykacie.Natomiast w sytuacji,kiedy mąż woli rozmawiać,spędzać czas z przyjaciółką(sic)-no...nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
Witaj zazdrośnico :)). Niezłą metode wybrałaś - spotkanie z dziewczyną. Myślę natomiast, że wymaganie od męża, aby zerwał tę znajomość byłoby nadużywaniem praw własności...bo ja akurat uważam, że coś takiego jak przyjaźń damsko męska istnieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berenka sie uczepila
berenka ty chyba nie rozmuiesz albo zyjesz w tym swoim wyidealiowanym swiecie ...daj spokoj nie ma przyjazni miedzy kobieta i mezczyzna i basta! w sytuacji takiej jak autorka topicu co to za przyjazn? ma klopoty z dogadaniem sie z ona to sobie znalazl powierniczke...i co ? jesli ona jest wolna i tak dobrze sie z nim dogaduje to nie zapoluje na niego? czy odwrotnie on nie bedzie szukal pocieszenia w jej ramionach?? mialam przyjaciol i zawsze w koncu rodzilo sie uczucie-taka byla tez podstawa zwiazku z moim obecnym partnerem. Teraz roznica jest taka ze ja nie spedzam w towarzystwie innych mezczyzn wolnych chiwl bo mam z kim!! i to samo powinien zrobic maz autorki:)) oni sa malzenstwiem i zyja razem a nie obok siebie A ze ty z mezem i z kolegami i kolezankami razem imprezujecie nie ma nic wspolnego z przyjaznia czysto damsko-meska i spedzaniem z soba kazdej wolnej chwili codzien. Takie sa etapy zakladamy rodzine i musza byc priorytety-po to sie ja zaklada- a codziennie kawusie spacery i kolacje z nie z mezem czy zona a z kumpela czy kumlem to chora sytuacja i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do betui23 i berenka sie uczepila ja nie mowie o przyjazni w grupie, \"bo sie kumplujemy i pojdziemy razem na impre i jeju jeju\" jesli chodzi o mioch przyjaciol plci odmiennej, to np. ja dwoch moich przyjaciol - facetow , poznalam (i zaprzyjaznilismy sie po prostu) duzo przed tym zanim zwiazalam sie z moim obecnym narzeczonym ja poznawalam ich laski (jeden juz ma zone), oni moich facetow itd i pisalam juz o tym wczesniej , ze gdyby moj facet zaprzyjaznil sie z jakas laska i mi jej nie przedstawil , to bym sie wkurzyla i prawdopodobnie podejrzewalabym cos wiecej, choc na pewno staralabym, sie zachowac zdrowy rozsadek a wkurzylabym sie dlatego , poniewaz my rozmawiamy ze soba o wszystkim i to juz by oznaczalo jakis brak zaufania, gdyby mi jej nie przedstawil zaznaczam , ze moj facet ma przyjaciolki, ktore znam i lubie on z moimi przyjaciolmi rowniez sie zzyl, wiec jest ok my poznawalismy sie wszyscy osobno - nie parami wiec nie zycze sobie - \"berenka sie uczepila\", abys sprowadzala moje przyjaznie do poziomu znajomosci ot takich, bo to nie to - takowych znajomych tez posiadam , wiec mam swiadomosc o czym mowie i jeszcze jedno - nie pisalabys zapewne takich glupot, gdybys przeczytala wszystkie moje wypowiedzi z tego topicu, bo powtarzam po raz kolejny: ZAWSZE SA DWIE STRONY MEDALU ! a przy okazji przyjazni , to pozwol ,ze ci zacytuje : (i po raz ostatni juz o tej przyjazni tu napisze serio :D 15:44 berenka jak przeczytalam kilka Waszych postow, to rece mi opadly twierdzicie bowiem ( ) , ze jezeli juz przyjazni sie mezczyzna z kobieta, to juz \"na 100% jedno jest albo homo albo nienormalne i jesszcze na dodatek ta gadka o niespelnionych ambicjach (jesli te niespelnione ambicje wystepuja, to trudno taki uklad nazwac przyjaznia , skoro jedna osoba nie moze byc w 100% soba wtedy , no nie?) przyjazn ma byc w rezultacie bezinteresowna - po prostu ja mam kilku przyjaciol (nie tylko jednego ,ale tez nie 10, bo ciezko o dobrego prawdziwego przyjaciela) - i moi przyjaciele tez maja przyjaciol - po prostu (mam tu na uwadze te przyjaznie damsko - meskie oczywiscie) i Wy robicie tak , ze po jednym doswiadczeniu zyciowym (ewentualnie dwoch - tych nieudanych w tym temacie ) stwierdzacie od razu, ze jak wy nie macie , to nikt inny tez nie ( ) i tym samym pokazujecie jak bardzo OGRANICZENI jestescie bo ja nie twierdze, ze sytuacje, ktore Wy opisujecie sa niemozliwe ( tak jak Wy piszecie o mojej i kilku innych osob, ktore napisaly, ze maja normalnych przyjaciol odmiennej plci ) oczywiscie , ze sie zdarzaja i to czesto, tak jak i zdarza sie prawdziwa przyjazn kobiety i mezczyzny - po prostu - bez podtekstow (bo w innym przypadku za bardzo o przyjazni mowic nie mozna) i jak juz pisalam wczesniej - nie kazdy do takowej przyjazni ma predyspozycje - proste Wy - albo mieliscie pecha albo do takiej prawdziwej przyjazni z plcia odmienna sie nie nadajecie i tyle w tym temacie nie ograniczajcie sie tak db

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×