Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nataliam1

zdrada i ciąża, decydujące starcie

Polecane posty

Jedwabnik Byc może zaakceptował sama nie wiem. Wiem, że teściowie o niczym nie wiedzą, bo normalnie ze mną rozmawiają, ale szwagierka pytała co jest nie tak między nami. Ale nic nie chciała mi powiedziec, więc ją zbyłam bo nie chciałam się niepotrzebnie wygadac. Tak czy inaczej mąż do mnie nie dzwoni, więc nie wiem co myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśli jak to wszystko poukładać ale teraz, już ze wskazaniem jak to poukładać razem z Tobą i twoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik naprawdę tak myślisz? Boże, naprawdę dużo bym dała żeby tak było. Przez to wszystko czuję się tak podle jak nigdy w życiu, a czasem miałam napradę nieziemskie pomysły i mnóstwo kłopotów. Ale nigdy nikogo nie zraniłam tak jak jego. Chociaż mam talent ranic ludzi którzy mnie kochają, przeważnie z głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna jaaaaaaa
natalia- spróbuj wszystko odbudować... najwazniejsze sa Twoje chęci... po Twoim opisie wnioskuje ze TM nie jest bardzo zły on ma urażona ambicję, że mu cos takiego zrobiłas ale gdzieś w środku czuje sie też troche winny według mnie...Jak wróci to nie wyprowadzaj sie od razu zostań kilka dni i wybadaj sytuację... Trzymam kciuki żeby wam sie ułozyło. A tak w nawiasie to w cale nie pochwalam twojego zachowania ale szkoda mi z drugiej strony żeby Wasz zwiazek sie rozpadł. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam Przepraszam, że nie odpisuje natychmiast niestety inne zajęcia na to nie pozwalają. Wracając do Ciebie. nataliam mam do Ciebie jedno pytanie na, które oczywiście możesz mi nie odpowiadać: Czy twój mąż był twoim pierwszym mężczyzną, czy wcześniej był ktoś jeszcze. A jeżeli tak to czy mąż o wszystkim dawno wie i od dwóch trzech lat nie zadaje już z tamtą sprawą żadnych pytań. Taka wiedza bardzo by mi ułatwiła ocenę zachowań twojego męża. Zrozumiem że mogą to być pytania zbyt osobiste i wtedy wystarczy jak tylko stwierdzisz że ktoś wcześniej przed mężem był lub nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik, mąż nie był moim pierwszym mężczyzną. W liceum spotykałam się z chłopakiem, później on poszedł na studia do Warszawy, ja do Lublina byliśmy ze sobą jeszcze rok, a potem wszystko się skończyło. Na studiach poznałam męża i tak już zostało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam Dzięki, że zechciałaś mi na to pytanie odpowiedzieć. Ważna też jest odpowiedź na drugą część pytania: \"A jeżeli tak to czy mąż o wszystkim dawno wie i od dwóch trzech lat nie zadaje już z tamtą sprawą żadnych pytań.\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik, nie nie zadaje pytań on też był wcześniej z jakąś dziewczyną. Ja nie dociekałam, on nie mówił i mnie za bardzo nie pytał. A jeśli już to tylko na początku, później nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
OK, to dosyć ważna informacja. Podtrzymuje swoją ocenę w stosunku do zachowań twojego męża. Szuka sposobu na poukładanie tego wszystkiego ale już bardziej ze wskazaniem na pozostanie razem z Tobą w małżeństwie. Postaraj się teraz być bardzo poukładana. Doprowadź mieszkanie do stanu aby było czysto i przytulnie. Taki prawdziwy rodzinny dom. Przez pewien okres czasu uczucia nie będą może najmocniejszą stroną was wiążącą więc trzeba to trochę nadrobić fajnym i przyjaznym domem. Ty sama też musisz być częścią tego przyjaznego domu. Wysyłaj mu co jakiś czas sms-y w tonacji ciepło neutralnej ze wskazaniem co u niego słychać i że trochę tęsknisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik ja się oczywiście będę starała z całych sił. Ale wiesz krew nie woda, jak mnie sprowokuje to dalej będzie jak było. Ja jestem impulsywna i szczera czasami aż do bólu, jak nie dawał mi się odezwac dostawałam białej gorączki. W takich chwilach nieraz w myślach go tak sklęłam, że aż mi głupio było przed samą sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam To, że on się tak zachowywał na początku nie powinno Cię dziwić. Zawaliło mu się w pewnym sensie całe życie, więc musiał to jakoś odreagować. Sama musisz przyznać że jest dosyć spory twój udział w zaistniałej sytułacji. Musisz sobie teraz odpowiedzieć, jak dla Ciebie jest w dalszym ciągu ważny wasz związek i proporcjonalnie do tego zacząć o niego walczyć. Słowo walczyć jest tu jak najbardziej na miejscu i oznacza wprowadzenie znacznych ustępstw z twojej strony i woli by to wszystko naprawić. Jeżeli zostaniecie ze sobą to też musisz być przygotowana na dosyć trudny związek, gdzie jeszcze będziesz musiała sporo wycierpieć. Wiec jeszcze raz musisz to sobie dobrze wszystko przemyśleć. A jeśli już powiesz \"A\" to znaczy że chcesz utrzymać to małżeństwo to też jednocześnie musisz powiedzieć \"B\" czyli że o ten wasz związek będziesz chciała walczyć czasami nawet na warunkach twojego męża. Musisz też wiedzieć że w cierpieniach powstają nieraz najwspanialsze uczucia i najciekawsze ludzkie życiorysy. Więc może warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam Wprawdzie na samotne życie jeszcze zawsze zdążysz sie zdecydować. Tutaj czas Cię już w niczym nie ogranicza ale musisz jednak wyjaśnić swoją sytuacje bytową. Aby wiedzieć na czym stoisz musisz zacząć z mężem rozmawiać. Dobrym sposobem mogą być z twojej strony drobne prośby: jakieś drobne problemy ze sprzętem AGD, z samochodem, z jakimis rachunkami, które trzeba gdzieś wpłacić itp. Jeżeli nie masz takich tematów to je trzeba stworzyć. Ważne żebyście zaczęli ze sobą rozmawiać nawet o czym kol wiek. Ustalając w takich neutralnych rozmowach jakieś drobne szczegóły doskonale będziesz się orientować w jego nastawieniu do Ciebie i waszego zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik, ty mnie tym samotnym życiem nie załamuj. Jak o tym pomyślę, to coś mi się robi. Widzisz u rodziców byłam dwa tygodnie i co z tego. Źle się tam czułam. Codziennie rano myślałam czy już wstał, w czym poszedł do pracy, co je, gdzie spędza wieczory i z kim. To było straszne. Za bardzo go kocham żeby tak odejsc, jeżeli powie mi wprost nie będę miała do siebie przynajmniej żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam OK, Widzisz sama żeś już odpowiedziała. Więc rozumie że mówisz \"A\" więc aby powiedzieć \"B\" sama widzisz ile Cię czeka pracy. Więc do dzieła. A nad swoim trudnym charakterem niestety musisz zacząć panować. Od teraz słowo \"Kompromis\" będzie bardzo obecne w waszym związku i to jako codzienna rzeczywistość. Jasne że byś wolała sytuacje czarno białą i to ze wskazaniem na białą. I już dzisiaj znać pozytywną decyzje męża. Natomiast jego niezdecydowanie na pewno dosyć męczące w Twojej sytułacji jest jednak korzystne dla Ciebie. Musisz sobie odpowiedzieć -jak bardzo chcesz być z mężem, jak bardzo go kochasz i wtedy nic nie będzie za trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedwabnik Siedzę czytam jakieś dziwne rozporządzenie i sobie z Tobą gadam. Ja zrobię wszystko żeby mąż mi wybaczył, ale wybaczyc może tylko on. Powiem Ci szczerze że zastanawiałam się jakby to było gdyby to on mnie postawił w takiej sytuacji. Wiem jedno tej kobiety bym nie zniosła, ale jeżeli miałby z nią dziecko a ona np. umarła, to wiadomo cierpiała bym jak nic ale dziecko bym wychowała jak swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam, Wybacz że Ci dzisiaj trochę truje ale podświadomie wyczuwam że chcesz żeby Ci ktoś trochę po truł. A co do Twojego ostatniego postu. No widzisz dobrze mówisz - że gdyby umarła toby... . A cobyś zrobiła gdyby Ta kobieta żyła tylko jako na przykład nieodpowiedzialna smarkula i po porodzie zostawiła by dziecko Twojemu mężowi a sama by się związała z innym mężczyzną. Oczywiście to nie jest w żaden sposób porównywalna sytuacja ale istnienie tej drugiej żyjącej osoby bardzo to wszystko zawsze komplikuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to trochę trudniej, musiałabym miec pewnosc że ta kobieta nie będzie miała żadnego wpływu na dziecko, a przy okazji na męża. Jeżeli by tak było chyba dałabym radę. No i musiałabym wiedziec że on do niej nic nie czuje, bo jeżeli miałby z nią romans czy się w niej zakochał, a z wygody chciał byc ze mną no to po ptakach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nataliam, OK, Widzisz jaką wspaniałą motywacje znalazłaś w stosunku do własnej osoby. Co ty byś zrobiła w takiej sytułacji. I właśnie dokładnie o to chodzi. To samo co powiedziałaś do mnie musisz powiedzieć swojemu mężowi. To że ten mężczyzna z którym zaszłaś w ciąże nie będzie nigdy miał żadnego wpływu na wychowanie tego dziecka bo nawet nie będzie o tym wiedział. To że nic was nie łączy bo nigdy nie mogło łączyć. Ktoś tylko wykorzystał stan twojej nieświadomości. Ze twój mąż może zostać ojcem w pełnym tego słowa znaczeniu ze wszystkimi prawami jakie przysługują ojcu bez żadnych wyjątków. Twój mąż tak jak ty teraz też się zastanawia na jakich warunkach mógłby zaakceptować to dziecko jako swoje. Teraz ma wiele wątpliwości. Taka twoja postawa o jakiej pisałaś w poprzednim poście ale już w zastosowaniu do waszej sytułacji bardzo mu pomoże. To bardzo dobry tok myślowy i bardzo może ułatwić pozytywne decyzje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze moożna oddać dziecko
do adopcji, przecież w waszej sytuacji to jest najlepsze wyjście, tyle jest kobiet, które nie mogą zajść w ciążę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze moożna oddać dziecko Oczywiście zawsze można oddać dziecko którego się nie chce. Tylko że tu słowa nie chce niema i nigdy nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze moożna oddać dziecko
ja na miejscu autorki tematu tak bym zrobiła, rodziny do których trafiają dzieci są sprawdzane, zwykle są to ludzie, którzy latami chcieli zostać rodzicami i maja bardzo dużo miłości do zaoferowania itd.... dziecko miałoby normalną rodzinę, a jeżeli antaliam zostanie samotną matką to już nie będzie sytuacja normalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze moożna oddać dziecko, glupoty opowiadasz. Jest wiele samotnych matek, ktore bardzo kochają swoje dzieci i doskonale radzą sobie z ich wychowywaniem. Zresztą ja nie wierzę, ze nataliam oddalaby własne dziecko, ona juz je bardzo kocha. Jak możesz w ogole coś takiego proponować???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze moożna oddać dziecko Musisz być niezwykłą kobietą. Ale wybacz ja nigdy bym sie nie mógł związać z kobietą, której mogło by przyjść do głowy, że mogła by kiedykolwiek oddać własne dziecko obcym ludziom dla swojej własnej wygody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze moożna oddać dziecko
widać mogę, chyba każdy ma prawo wyrazic swoje zdanie... a natalam jest tak młoda, ze powinna miec potem jeszcze trójkę albo czwórkę dzieci swojego męża, byłoby tym sposobem cztery albo pięć szczesliwe istoty w naszym zmagającym się z niżem demograficznym kraju, no i nie zapominajmy, ze mąż też chyba byłby wówczas szczęśliwszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze moożna oddać dziecko
sorka za pomyłki stylistyczne, chodzilo mi o to, ze byłyby cztery...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem, nawet sobie nie wyobrażam takiej sytuacji, w której kobieta zdecydowałaby się na taki krok, aby wyrzec się własnego dziecka rozumiem sytuację, kiedy ktoś np jest umierający, chce zapewnić rodzinę dziecku, itp ale tutaj? Natalia już wybrała, nie sądzę też, że mąż jej, kochałby ją i był z nią wiedząc, że coś takiego wybrała, aby ratować ich małżeństwo nie szanowałby jej prawdopodobnie, takiego uczynku nie da się ani zapomnieć, ani wybaczyć tym bardziej, że w sytuacji Natalki jest to już przysłowiowa musztarda po obiedzie - mąż i tak wie o wszystkim i zna prawdę w czym niby coś tak nieludzkiego miałoby im pomóc? i w jaki sposób dziecko to, które przyjdzie na świat, ma przeszkodzić w ewentualnym poczęciu kolejnych ??? dla mnie taka opcja, nawet po próbie zdystansowania się mnie jako kobiety i matki, jest nielogiczna i bez sensu! dobrej nocy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze moożna oddać dziecko
ja nie mam dzieci, więc możliwe, że nie do końca mogę sobie wyobrazić co czuje wówczas kobieta... jedno jest pewne, słyszalam wypowiedzi dorsłych, którzy dowiadywali się, ze byli adoptowani i wszyscy twierdzili, ze mieli bardzo dobre dzieciństwo i wspaniałych rodziców.... a pomysł bł dość spontaniczny, to dlatego, ze nie pamiętam, żeby jakakolwiek prawdziwa historia z kafe aż tak mnie poruszyła, w sensie, że wydaje mi się tak bardzo trudna sytuacja nataliam, i że przecież jeszcze dodatkowe osoby mogą tak bardzo w tym wszystkim cierpieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×