jezeli wyjechal to musi codziennie dzwonic?

maz czesto wyjezdza z pracy na kilka dni czy ma obowiazek sie codziennie meldowac on mowi, ze jest zajety ale jak np jedzie pociagiem godzine to nie jest zajety i moze zadzwonic jestem zbyt zazdrosna?

wiesz no mi by było przykro jakby nie zadzwonił, nie napisał smsa...

moj by w tym czasie pisal smsy jak jedzie pociagiem. chyba ze prowadzi samochod albo spi w pociagu to wiadomo, ze sie nie odezwie:) ale widac, ze ko go kochasz

bo ja juz nie wiem czy nie jestem zbyt zazdrosna on mowi ze jestem i ze skoro wszystko jest ok to nie musi dzwonic po sto razy ale ja nie chce sto ja chce raz dziennie raz na dwa dni to za malo dla mnie :(

na punkcie wypadków, więc codziennie się melduje, że żyje jak wyjeżdża. to nie chodzi o zazdrość - w sumie może dzwonić od kochanki

faceci już tacy są, że zwalniają się z obowiązku codziennego dzwonienia i wg nich to nic strasznego. Rozumiem Ciebie...jestes pewnie młodą mężatką?;)

niooo rok po slubie 3 lata razem

w takim razie jeszcze bardziej Ciebie rozumiem. Zmieniam zdanie, młody żonkoś powinien zadzwonić przynajmniej raz dziennie, ale jeśli tego nie robi, nie martw się za bardzo. Dla faceta to normalka i nic złego nie oznacza.

nie wiem, mój ojciec zawsze się melduje :P po przyjeździe to obowiązkowo(człowiek by z siebie wyszedł) no a potem w trakcie też dzwoni. i wcale nie przymusowo.

eee...a nie możesz po prostu ty do niego zadzwonić jak masz potrzebę pogadać/usłyszeć go? wtedy jak każde z was zadzwoni co drugi dzień to porozmawiacie codziennie ;)

mój facet nigdzie nie wyjeżdżając dzwoni 2-3 razy dziennie - sam z siebie, nigdy nawet nie wspominałam o czymś takim jak meldowanie

powinien dzwonic, na pewno nie jest az tak zajety, zeby nmie znalezc czasu na 10 minut rozmowy :O

też rozumiem - to zupełnie normalna sprawa oczekiwac żeby mąż na wyjeździe zadzwonił przynajmniej raz dziennie. Ja co prawda męza jeszcze nie mam, ale TZ (razem jestesmy już 2 lata) dzwoni po 3, 4 razy dziennie - czasem jak jest bardzo zajęty w pracy to dzwoni dopiero po, ale dzwoni, potem jeszczze żeby mi powiedziec dobranoc. Raz się nie odezwał przez cały wieczór i następny dzień - to zdążyłam obdzwonić wszystkie szpitale w mieście, policję - okazalo się, że przyszedł do nas do domu jego kumpel (to ja byłam na wyjeździe) i grali przez całą noc na kompie, potem cały dzień spali - kom mu się wyładowała i zadzwonił farciarz jak juz byłam bliska wysłania policji do domu, żeby sprawdzili czy np. nie dostał zawału i nie leży martwy w domu :D

my z moim pieknym , to tyrkamy do siebie codziennie - i nie wazne czy nie ma go kilka dni czy wiecej czy mniej - jak nie tyrkamy , to piszemy smsy , a jak nam sie karty koncza , to przynajmniej sygnalkujemy do momentu doladowania i po prostu - nassza milosc tak reaguje jak sie nie widzimy i tyle dzieki nam firmy telefoniczne maja hi - life :D i my tak juz 8 lat o matko - ladnie z nas zyja :)