Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marta2_4

Byłam świadkiem jak matka w parku sprała swoje dziecko.

Polecane posty

Gość Marta2_4

Mam wyrzuty sumienia, że nie zareagowałam. Kobieta siedziała na ławce i gadała przez telefon, jej na oko dwuletni synek biegał po parku. Ona zaczęła go wołać, ale mały nie reagował, tylko się odwracał i uśmiechał do matki. Matce nie chciało się wstać, więc zaczęła coraz mocniej na niego wrzeszczeć. W końcu się wkurzyła, rozłączyła się, podbiegła do dziecka i zaczęła go bić. Ciągnęła go za rękę, biła po pupie, zasadziła mu kopa. Dziecko potwornie płakało. Ja jestem opiekunką do dziecka i właśnie byłam w parku z moją podopieczną, mała się obudziła i musiałam wracać do domu. Nie wiedziałam, co mam zrobić? Było mi tak strasznie żal tego dziecka.:( Ciągle o nim myślę. Chłopiec się cieszył, biegał po parku, uśmiechał się do mamy, a ta wariatka go za to zbiła. Jeżeli następnym razem będę świadkiem takiej sytuacji co mogę zrobić? Nie znam tej kobiety. To przypadkowo spotkana osoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może odwal się po prostu od innych ludzi i ich dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marta2_4
Odwaliłam się, ale żałuję, że nie zareagowałam. To nie jest normalne, żeby tak bić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm, ciekawa postawa życiowa. to co, jak będziesz widzieć, ze komuś dzieje się krzywda (dziecku, dorosłemu, zwierzęciu), ale trzeba się odwalić i spokojnie iść dalej swoją drogą? bo to nie nasze życie? a jak tego kogoś zabiją to też nie mieć wyrzutów, ze się nie zareagowało, bo to przeciez nie nasze życie? ja nie wiem co bym zrobiła w opisanej sytuacji, ale kobieta bynajmniej normalnie się nie zachowała :o chyba bym zwróciła uwagę, zapewne zostałabym zrównana z ziemią, ale co tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam koleżankę, która mieszka w Niemczech, opowiadała mi sytuację, w jakiej znalazła się jej mama - babcia syna koleżanki. POjechała ona do córki w odwiedziny, wzięła wnuka na spacer. źle się zachował więc potarmosiła nim w jakimś miejscu odległym od ulicy. Przechodząca tamtędy Niemka zaczęła krzyczeć że biją dziecko... bardzo szybko wezwano Policję. Nie wiem jak to się skończyło, ale w Niemczech tak właśnie wszyscy nauczyli się reagować. To bardzo świetne rozwiązanie, tylko, że u nas w naszym państwie o cudownym prawie ja nie jestem pewna czy tak bym zrobiła, to jest bardzo trudne... ale gdy jestem nieazgrozona taką sytuacją mówię sobie, że zrobiłabym coś, to co że ciągnięto by mnie po sądach i takie tam ale nie można pozwolić na taką znieczulicę. Bo to jest przemoc! Tylko właśnie niestety kilka razy znalazłam się w podobnych sytuacjach nie reagowałam stałam sparaliżowana nie wiedząc co zrobić, a na moich oczach odgrywała się scena kiedy było już po miałam ogromne wyrzuty sumienia. Bo to mój obowiązek reagować :( do dziś nie mogę o tym zapomnieć i za każdym razem obiecuję sobie, że zareaguję. Dwa miesiące temu pijany facet bił kobietę przed moim oknem siedzącą na ławce - chyba to był konkubent, tak wynikała z jego wyzwisk, to było straszne, ona w ogóle się nie broniła tylko zasłoniła twarz a on ją bił pięściami aż chwycił za włosy i zrzucił z ławki...temu wszystkiemu przyglądało się ich bodajże 6 letn ie dziecko, trwało to długo jakoś odważyłam się otworzyłam okno i zaczęłam krzyczeć by ją zostawił bo zadzwonię na Policję. Byłam strasznie roztrzęsiona, zostawił ją. Wiecie jestem pewna że wszyscy to widzieli, przechodnie mieszkańcy nikt nie zareagował. Ja później i tak miałam wyrzuty sumienia, nazwałam siebie tchórzem że wcześniej nie zareagowałam jak zaczął ją bić, ale nie mogłam nic zrobić. Stałam skamieniała i patrzyłam. Myślę, że musimy reagować na przemoc i niesprawiedliwość, nie mamy wyboru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×