Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Polecane posty

Gość moja historia 28
do - nick111111111 moj tez sobie odebral zycie .. poczatki sa straszne,nie do opisania...masz moze gg ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick111111111
tak mam 42232678

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliicia87
Hej..weszlam na te strone, by podzielic sie swoja historia. No wiec, od 5 lat mieszkalismy z mezem w Uk, i wszystko bylo dobrze nawet bardzo dobrze, mielismy wlasciwie wszystko mieszkanie, prace i najwazniejsze dwoch synkow. Maz mial wielkia pasje mianowicie samochody zawsze cos majsterkowal, ale to bylo jego hobby. W styczniu tego roku pojechalismy do Polski na urlop, ja odwiedzalam rodz. a maz jak zwykle w warsztacie naprawial swoje auto..tego dnia poraz ostatni niewiem czemu ale nie zabezpieczyl lewarka i samochod spadl na niego i go przykleszczyl...zmarl na miejscu..dowiedzielam sie o tym od policji poczatkowo nie moglam uwierzyc, wlasciwie do dzis nie wierze a minely 3 mies. swiat sie zawalil i choc staram sie tego tak nie okazywac bo mam dwoch malych synkow 4 i 2 latka. to wiem ze dla nich musze zyc i sie trzymac. Kazdy powtarza dasz rade jestes mloda ulozysz sobie zycie, i moze z biegiem czasu tak bedzie to naprawde nikt nie wie jak to boli kto tego nie przezyl sam.:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick111111111
jestesmy w tym samym wieku. dzeci tez mam w tym wieku co ty.. nie wiem co ci powiedziec. u ciebie to los u mnie jego decyzja... chcesz to mozemy sie jakos wspierac nawzajem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
Mam 34 lata. Mija rok jak zostałam wdowa. 3 tygodnie po śmierci mojego ukochanego męża przyszedł na świat nasz ostatni owocek naszej milości.. Zostałam ja plus naszych 5-cioro dzieci.. Jak żyję? 1. Jest Bóg. On Stwórca wszystkiego. 2. Spotkam się z moim mężem w niebie. 3. Radością napawa mnie fakt, że mąż odszedł w stanie łaski uświęcającej... 4.. Plany? 5. Jutro niech się martwi o siebie... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja historia 28
DO -Joanna Matka Polka Bardzo ladnie to napisalas no a poza tym masz racje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick111111111
co to znaczy umarł w stanie laski uświęcającej? Czy moj mąz piszac do mnie list przed popełnieniem samobójstwa napisał slowa > czy to jak kolwiek ma sie do stanu laski uswiecajacej??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nick111111111
napisał slowa " wiesz ja wyglada piekło? to nie jest to co czynimy sobie na codzien lub to co przedstawia kosciol pieklo jest tylko pustka i cierpisz tam brak bliskich brak ludzi ktorych kochasz i brak slowa Bozego jesli istnieje naprawde"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
W naszej wierze chrześcijańskiej kościół zalicza samobójców jako osoby, które nie są w pełni świadome tego, co czynią. Na dodatek, nie jesteśmy my ludzie w stanie odpowiedzieć, czy osoba, która fizycznie odebrała sobie życie, w sercu dokonała aktu skruchy . I mimo, że nie miała już władzy nad swym fizycznym ciałem, ale w duszy wyraziła żal,to uniknęła potępienia. Potrzeba modlitwy, Mszy świętych. Jeżeli są księża, którzy odmawiają Mszy za samobójcę, należy zamówić Mszę za zmarłego XX . Po co dewotki mają mieć pożywkę ....A Pan Bóg to wie, On zna nasze serca. My nie wiemy, co kryje serce drugiej osoby, osądzamy wg nas...A my nie wiemy, dlaczego ktoś tak postąpił a nie inaczej.. Módl się za męża. Zamawiaj za niego Msze Święte. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Witam, Nie miałam do tej pory odwagi napisać , pomimo że obserwuje Wasze komentarze od dosyć długiego czasu. Nie wiem w jakim celu pisze, być może żeby ulżyć sobie, i pocieszyć Was, bo jesteśmy w podobnych sytuacjach. Ja mam 22 lata. Zostałam wdową mając 21 lat. Mój mąż zginął tragicznie 4 miesiące po naszym ślubie, trzy dni przed narodzinami naszego syna. Wierze że jest teraz z nami, opiekuje się swoim synem. Mam nadzieję że kiedyś będziemy mogli razem cieszyć się życiem Tam w Niebie jeśli BÓG pozwoli. Minął 8 miesiąc samotności może jest lepiej, , mało już płacze, więcej myślę. Nie wiem, jak sobie poradzę w tak okrutnym świecie, a ponadto mam zadanie : wprowadzić w ten świat swojego syna. Jak żyć?! -Wierzyć , że Bóg nie pozwoli nas już skrzywdzić! A nie wolno nam być egoistami, pamiętajcie, bo im Tam jest lepiej-z pewnością są szczęśliwsi, tylko my użalamy się nad sobą, jak nam ciężko. Nikt nie powiedział że będzie łatwo ale płacz nie ułatwia im- dźwigają tylko ciężar waszych łez!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
To prawda, łzy są..Po jakimś czasie jest ich mniej.. Ja w mężu jestem zakochana po uszy.Ale zawsze gdy o nim myślę, to w sercu mam radość...On jest z nami, zawsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Bardzo mi pomogły Twoje komentarze. Zgadzam się z Tobą. Bóg jest. To jedynie wiara daje mi siłę że się spotkamy, że nasze życie nie jest bez sensu. Nie mogę narzekać na życie, bo przeżyłam najcudowniejsze 6 lat mojego życia z moim mężem, pomimo że małżeństwem byliśmy tylko 4 miesiące, czuję że jest tylko mój. I może to być głupie ale jestem zazdrosna , że tam w niebie znajdzie sobie kogoś lepszego. Tak bardzo go kocham. Nasi mężowie są wśród nas. Ja i moi bliscy mieliśmy wiele sytuacji w których możemy powiedzieć, że to jest zasługa mojego męża. Ja po śmierci męża długi czas nie włączałam radia, a kiedy je włączyłam leciał refren piosenki Boys " Ach Maryś moja , ach Maryś moja miła, oj nie płacz tutaj, też jest dobrze mi, uśmiechnij się masz jeszcze swego syna. On bardzo kocha Cię" . Jak tu nie wierzyć. Nie jednokrotnie proszę o pomoc męża i zawsze ją otrzymuje. Przede wszystkim dał mi ogromnie dużo siły, abym mogła pozamykać wiele niedokończonych spraw, uporać się z problemami , pomógł mi stać się dojrzałą kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
Tam w niebie, nie ma podziału na męża, żonę, dzieci, itd.. Będziemy zakochani w Bogu!!! Dla nas , żyjących tu na ziemi , to jest nie do wyobrażenia, ale to ma sens.. Tam w niebie nie ma kobiet, mężczyzn, są dusze i to wszystko.. Bóg jest Duchem, Ciałem jako Jezus Chrystus.. Nie wiemy, czy ci, którzy odeszli są już w Niebie, czy jeszcze w Czyśćcu.. Ale wiem i jestem pewna, więcej mogą dla nas zrobić tam, po drugiej stronie, niż tu żyjąc na ziemi.. Dlatego ja zawsze jak mam problem, a i jak go nie ma, to konsultuję to z mężem...Bo on widzi, co jest dla mnie i naszych dzieci najlepsze.. I to jest nasza droga do świętości.. W małżeństwie, we wdowieństwie, w chorobie... Bóg sprawdza i da nam wedle tego, jak tu na ziemi Mu służyliśmy.. Chociaż czasami łzy mi lecą, bo 5 dzieci, ja mam 2 ręce, głowa boli jak nie wiem, a tyle jest do zrobienia.. A wiesz, nauczyłam się jeździć samochodem. Miałam prawo jazdy 11 lat temu zrobione, i to wszystko.. Nigdy, poza kursem , nie jeździłam..A tu nagle, muszę, i to nie sama, ale z 5 dzieci!! Przy czym utrzymaj je w fotelikach i w pasach!!!!!! Ludzie, czuję, że mąż siedzi i prowadzi za mnie czasami!!!!!! A dzieci na sile trzyma , aby nie pouciekały... Jadę przedwczoraj, tłumaczę synkowi " Nie wystawiaj głowy i rąk poza okno! Uszkodzisz się, Policja nas zatrzyma i nie będzie słodyczy przez tydzień, bo mandat będzie".. nie wystawił,.. Patrze za chwilkę w lusterko,.. noga z butem wystaje.. Co jeszcze mnie czeka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Wiem że nie o to chodzi żeby się spierać kto ma ciężej, ale Ci współczuję. Ja mam jednego synka 8 miesięcznego , który wysysa ze mnie wszytko , a Ty pięcioro. Wiem , że Ci ciężko, ale jeśli się załamiesz , to co z nimi?! Mój mąż tak chciał zobaczyć swojego synka. To jest nasze pierwsze dziecko, którego nie zdążył zobaczyć, bo urodził się 3 dni po śmierci męża. Myślę że Bóg obmyślił plan dla każdego z nas, wiesz. Mieliśmy wziąć z mężem ślub 3 września zeszłego roku, już zarezerwowaliśmy salę ale zaraz po sylwestrze dowiedziałam się że jestem w ciąży i zmieniliśmy termin sali na kwietnia. A mój mąż zmarł 3 września. Wierze że Bóg nie chciał zostawić mnie samej i zostawić mi cząstkę męża,dał mi przeżyć wspaniałe 4 miesiące bo doskonale wie jak bardzo go kocham. Ponadto w tym czasie po ślubie mąż więcej czasu spędzał w domu, nie jeździł w trasy( bo mój mąż był kierowcą ciężarówki) spędzaliśmy więcej czasu razem. Miało to swój sens. Mieliśmy takie plany, dziecko, dom, rodzina i szczęśliwe życie. W ciągu jednego dnia straciłam to i zostałam z synem. Dziękuję Bogu , że nie jestem sama, mam rodzinę męża gdzie mieszkam, moich rodziców i wielu ludzi koło siebie. Pomimo tego wiem , że muszę się usamodzielnić, ale jak? popsuty samochód, szafka....brakuje mi jego rąk, jego słów , serca, rozmowy. Potrafił mnie przywrócić do "pionu" , pocieszyć, był moim przyjacielem. Teraz brakuje mi go strasznie, zostały zdjęcia, wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
A skąd wiesz, że TAM nie ma podziału na kobiety, mężczyzn? bo to mnie zastanawia. Czytałaś może książkę Glorii Polo "od złudzenia do prawdy"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość makkarennnkkkaaa
zaszłam w ciążę mając 28 lat. Do ołtarza szłam z brzuszkiem. Przyszły mąż jadąc do nas ze swoimi rodzicami miał wypadek samochodowy. Wypadek był tragiczny - jego ojczym zginął na miejscu, matka miała złamany kręgosłup a mąż stracił nogę i rękę. Przeżył ale to był koszmar. Nie chciał żyć - miał 2 próby samobójcze, zmienił się nie do poznania. Mimo to wzięliśmy skromny ślub po jakimś czasie od wypadku. Po narodzinach dziecka mąż trochę się zmienił na lepsze. Zaczął z chęcią jeździć na rehabilitację i w ogóle starał się normalnie funkcjonować. Potem okazało się, że nasz 8 miesięczny syn ma białaczkę. Lekarze nie dawali mu wiele szans ale ja wiedziałam, że będę walczyć. Mąż tego nie chciał przeżywać i się zabił. Miałam do niego żal, nie płakałam tylko miałam ochotę napluć mu w twarz. Zostawił mnie ze wszystkim samą a ja tyle dla niego znosiłam. Syn wyzdrowiał, tzn. ma 5 lat i jest ciągle badany ale lekarze mówią, że jest dobrze i zmniejszają się szanse, że choroba powróci. To pewnie zdziwi każdego ale ja nie płaczę za mężem. Cieszę się, że Kubuś jest zdrowy. Mąż był słabym człowiekiem i nieodpowiedzialnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaseczka87888
mój chłopak parę lat temu wyjechał do Anglii. Nagle przestał się odzywać a byłam w 7 m-cu ciąży. To nie było do niego podobne. Znajomi nic nie wiedzieli, w ogóle nie byłam stanie do niego dotrzeć. Jego rodzice nie akceptowali mnie i w ogóle nie chcieli ze mną rozmawiać choć nachodziłam ich jak durna. Potem jak urodziło się dziecko to jego rodzice trochę chcieli mieć kontakt z dzieckiem i nas częściej odwiedzali. Nawet pomagali i dowiedziała się, że Janusz jest szukany przez wynajętego przez nich detektywa. To się ciągło latami. Zero wieści. Wiedzieliśmy, że coś się stało. Teraz synek ma 9 lat a my dowiedzielismy, że zostało odnelezione ciało chłopaka. Prawdopodobnie zmarł od ciosów nożem. Jego zwłoki wrzucono do jeziora. Spodziewałam się, że nie żyje ale i tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Wydaje nam się , że jest nam źle, że zostaliśmy same z tym wszystkim, ale na szczęście są te małe iskierki, które przychodzą lub jak mój syn przyjadą na chodaku i złapią za rękę. Mamy te małe serduszka , które tak bardzo nas potrzebują. Idąc na cmentarz zastanawia mnie tylko , gdzie jest mój ,mąż .Pomimo że tam leży jego ciało rzadko myślę , że stoję nad ciałem, ciągle szukam jego duszy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna matka Polka
Czytasz czasami Pismo Święte? Pan Jezus został zapytany przez swego ucznia.." A gdy kobieta ma jednego męża i on umrze, a potem wyjdzie za jego brata, i ten tez umrze, i tak siedem razy..,..To czyja zona będzie w niebie?" A Jezus na to, nikogo, poza tym, dopóki śmierć was nie rozłączy.... A dziękuje za słowa. Mam cel życia. ba, 5 celów.. jeden dopiero co chodzić zaczął.. ha ha..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna matka Polka
Spotkamy się w niebie, pewnego dnia.." tak na pielgrzymce śpiewaliśmy.. Wreszcie czas pokazać czynem wiarę w Boga, wiarę żywą, a nie słowa.. Posłuchajcie.. Wojsko. Pułkownik woła " W dwuszeregu zbiórka. Krawiec wystąp" Krawiec występuje. Pułkownik mówi " Zaszyj mi rozpruty rękaw". A żołnierz na to " Nie potrafię.". Pułkownik, " Przecież krawiec jesteś i nie potrafisz?" A żołnierz na to "Ja się nazywam krawiec. Ale nie jestem krawcem".. My wdowy, mamy pokazać światu, że Bóg o nas NIE ZAPOMNIAŁ I NIE ZAPOMINA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Niestety,ale nasze wdowieństwo jest drogą do naszej świętości.. A te samochody.. Złomy, same kłopoty z nimi, to prawda..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Ja tak chciałabym być TAM, z nim. Ogromnie pragnę go przytulić, tak mocno ,jak on mnie ściskał. Ale zdaje sobie sprawę z tego , że już nie mogę. Jak sobie ułożyć teraz życie. Jak "stanąć na nogi" . Ile trzeba siły, żeby nauczyć się żyć bez niego. Bardzo się zmieniłam po śmierci męża , stałam się zbyt oszczędna, nerwowa, czasem nie umiem sobie poradzić z tych nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
Anetko, ja tez.. Teraz to jestem chociaż milsza dla ludzi.. A na początku, to czułam się jak nie ja. Teraz tez jest mi smutno,, to nie jest tak, że mija rok i juz po sprawie.. Ważne jest, aby nie dać się zapędzić w ten depresyjny stan, bo potem, to cały czas w dól idziesz!!!! Nie zostawaj sama z myślami. Nie rozpamiętuj, bo to równia pochyla i będziesz cierpieć.. Jak sobie życie ułożyć? Nie wiem... Ja wydałam wszystkie ubrania męża do Caritasu.. Tylko jeden garnitur wisi na ścianie.. Pamiętam go z pierwszego naszego Sylwestra... Nie oglądam na razie zdjęć.. To boli jak ch...l...a!!!!! Nie myśl, że zapomnisz, o nie.. jak spędziło się z kimś tyle lat, to człowiek inaczej funkcjonuje.. Często się zdarza, ze jak są staruszkowie, i jedno umiera, to to drugie po nim też bardzo szybko.. To mam tylko miejsce jak małżonkowie byli wszystkim dla siebie.. Ale gdy są dzieci, to ta sytuacja ulega zmianie...One są częścią Ciebie i męża.. Poza tym, już tak zdarza się, że może Bóg postawi Tobie kogoś na Twej drodze... Tylko, pamiętaj, nie uciekaj w inny związek TYLKO z POWODU SAMOTNOŚCI.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Dziękuję. Ja na ogół sobie radzę. Czasem mam takie ciężkie dni. Najczęściej myślę gdzie jest? to jest najciężej sobie uświadomić. Z jednej strony nauka pokazuje kosmos , świat, ziemie , planety, ludzi, a z drugiej strony BÓG I WIARA w NIEBO i PIEKŁO. Gdzie je umiejscowić?!ciężko sobie to wyobrazić , że ten Drugi świat funkcjonuje bez nas i na innych zasadach. Czy się tam zajmują, czy o nas pamiętają, jak sobie radzą bez nas?! Niektórzy uważają , że nasi bliscy nie przyjdą stamtąd i nie powiedzą bo nie wolno!, bo gdyby powiedzieli to nasze życie nie miałoby sensu. W książkach czytamy , że jest czyściec, smoła piekło i tunel jasności , na końcu którego jest Niebo, ale stamtąd już nikt nie wrócił. Mój mąż śnił się swojej siostrze, a w tym śnie przyszedł w promieniach, jasny, bijący światłem. Mówił o miłości, żeby powiedziała jak bardzo kocha swoją mamę i mnie taką miłością jakie nie ma tu na Ziemi, i wiara jest inna , taka jakie nie potrafimy sobie wyobrazić. Po śmierci męża w niedługim czasie zmarło wielu ludzi z naszego otoczenia i mam nadzieję , że przekaża mojemu mężowi, jakiego cudownego ma syna. Ale nasze życie jest nadzieją na spotkanie z mężem i dążeniem o dobre jutro dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
"Dwa podróżujące anioły zatrzymały się na noc w domu bogatej rodziny. Rodzina była niegrzeczna i odmówiła aniołom nocowania w pokoju dla gości, który znajdował się w ich rezydencji. W zamian za to anioły dostały miejsce w małej, zimnej piwnicy. Po przygotowaniu sobie miejsca do spania na twardej podłodze, starszy anioł zobaczył dziurę w ścianie i naprawił ją. Kiedy młodszy anioł zapytał dlaczego to zrobił, starszy odpowiedział: "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają." Następnej nocy anioły przybyły do biednego, ale bardzo gościnnego domu farmera i jego żony, by tam odpocząć. Po tym jak farmer podzielił się, resztą jedzenia jaką miał, pozwolił spać aniołom w ich własnym łóżku, gdzie mogły sobie odpocząć. Kiedy następnego dnia wstało słońce, anioły znalazły farmera i jego żonę zapłakanych. Ich jedyna krowa, której mleko było ich jedynym dochodem, leżała martwa na polu. Młodszy anioł, był w szoku i zapytał starszego anioła: "Jak mogłeś do tego dopuścić?". "Pierwsza rodzina miała wszystko i pomogłeś im" - oskarżył. "Druga rodzina miała niewiele i dzieliła się tym co miała, a ty pozwoliłeś, żeby ich jedyna krowa zdechła". "Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają" - odpowiedział starszy anioł. "Kiedy spędziliśmy noc w piwnicy tej rezydencji, zauważyłem że w tej dziurze w ścianie było schowane złoto. Od czasu kiedy właściciel się dorobił i stał się takim chciwcem niechętnym do tego by dzielić się swoją fortuną, w związku z czym zakleiłem tą dziurę w ścianie, by nie mógł znaleźć złota znajdującego się tam." "W noc, która spędziliśmy w domu biednego farmera, Anioł Śmierci przyszedł po jego żonę. W zamian za nią dałem mu ich krowę. Rzeczy nie zawsze są takie na jakie wyglądają."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem wdową od 4 lat teraz będzie 12 czerwca mam 28lat. mój mąż był rok starszy odemnie zmarł kiedy byłam w 8miesiącu ciąży nie szczęśliwy wypadek... ból i rana została do dzisiaj , żal do wszystkich nawet do niego że mnie w taki sposób zostawił ze wszystkim samą żyje tylko dla córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 234ania
Jestem wdową(31lat) od 2 miesięcy, mam 2 dzieci w wieku szkolnym. Jest ciężko...tyle pytań, brak odpowiedzi. Co dalej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak tak czytam wasze wypowiedz
az serce ściska ... :O:O nie chciałabym wiedzieć co czujecie. :( nie mam meza, ale mam chlopaka, nie wyobrażam sobie jakby mialo go zabraknac :O Znam dziewczynę - wdowę. Ma teraz 24 lata. Była bodajże w 7 czy 8 mie. ciazy, gdy on się utopił :O:O Miała wtedy 22 lata :O dla mnie to jest nie do pojęcia.. :( Takie historie jak wasze dają wiele do myślenia.... trzeba być dla 2 osoby dobrym na co dzień, pokazywać jak kochamy, jak nam zależy... nigdy nie wiemy ile nam zostało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie co dalej? jak żyć? jak sobie poradzić z tęsknota, bólem? mimo tych 4 lat które minęły jak jeden dzień wszystko jest tak świeże i ciężkie że nie mam pojęcia kiedy człowiek odzyska nową nadzieje na lepsze jutro... czy praca z psychologa jest w stanie pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdowa'90
Każdy reaguje inaczej, taka tragedia zostawia ślady w naszej psychice, to prawda. Myślę że jeśli potrzebujesz pomocy, czujesz że sama sobie nie radzisz-idź! Ja miałam wizytę psychologa po smierci męża, jeszcze bylam w ciąży, i myślę że warto-ale nikt bólu Ci nie umniejszy, ale może dużo wytłumaczyć. Dla mnie codzienne problemy są całkowitą odskocznią- bo teraz muszę sama sobie dać radę. Nie umiem patrzeć na inne małżeństwa, szczęśliwe, z błahymi problemami. Ale cóż, mam nadzieję , że mój Sylwuś na mnie patrzy i jest dumny, że nie poddajemy się. I takiej siły życze każdej z Was, bo nikt nie wie, jak to na prawdę w naszym sercu teraz jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Joanna Matka Polka
Jak? Mi bardzo, ale to bardzo pomaga wiara. Wierzę w Świętych Obcowanie, i to nadaje cel. Z Jezusem Chrystusem mam siły aby iść do przodu z 5 dziec w wieku 35 lat. Bez Chrystusa nie dałabym rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×