Nie dam rady już dłużej....

Kubuniu....za kilka dni skończyłbyś 32 lata....Przez te wszystkie lata Twojej choroby nie dopuszczałam do siebie myśli że to się kiedyś w końcu stanie. Przecież mówią, że wiara czyni cuda. Przecież wierzyłeś że możesz wszystko, że nasza miłość jest silniejsza niż to, co niszczyło Cię komórka po komórce.Mam to na piśmie. Że nigdy mnie nie zostawisz, że nie ma takiej siły która zabrała by Ciebie z tego świata...Że wiesz jak bardzo Cię kocham i jak bardzo jesteś mi potrzebny...Kuba, ja każdego dnia dziękuję losowi że dał nam siebie. Pięknie tu ktoś niedawno napisał: "wygraliśmy siebie, przegraliśmy życie..."Nie umiem znalezć sensu w tym wszystkim. Tak cholernie mi Ciebie brak. Mija szósty miesiąc od kiedy nie ma Ciebie ze mną. Nie wiem jakim cudem przeżyłam to wszystko. Twój pogrzeb ,zmianę pracy. Na domiar złego przeprowadzka, muszę wyprowadzić się z naszego domu...Żyję jak automat-staram się jak najmniej myśleć- o tym co było i o tym ,co będzie. Nie wiem jak długo tak się da. Byłeś przy mnie zawsze, kiedy tego potrzebowałam. Czy i teraz tak jest? Dlaczego nie możesz dać mi chociaż najmniejszego znaku, że jesteś -nie ze mną ale przy mnie.Nasza córeczka idzie w tym roku do pierwszej Komunii. Co mam zrobić żeby pamiętała Cię jak najdłużej?Byłeś i jesteś całym moim światem...

:(

Jesteś żałosna - gdybyś jeszcze mówiła to do siebie w chwili zadumy, stojąc nad jego grobem, albo siedząc samotnie w kościele to można by to zrozumieć. Ale wypisywać takie rzeczy na forum internetowym?!! Czy istnieje jeszcze coś takiego, jak intymność?

Echhhhhhhhhhhh a nie jesteś w stanie zrozumieć, że jeżeli ktoś naprawdę cierpi, to potrzebuje jakiegoś poparcia??!! wystarczyłoby, żebyś Ją jakoś pocieszył, a nie wypisywał takie głupoty... wiem, że boli, ale masz w sobie siłę, żeby to przetrwać :* ściskam :*

Gosiu... Sil wiele przesyłam... resztko swoich... bo też mam pod górkę... I wiary życzę... Ściskam mocno:*

Jasne, cierpi biedactwo bak bardzo, że aż napisało list i opublikowało go na forum internetowym, żeby się ludzie poużalali jaka to ona biedna. To zwykłe pierdolenie a nie żadne cierpienie. Zmarłym oddaje się szacunek a ten nie polega na pokazowym wywnętrzaniu wypisywaniu takich rzeczy w tym syfie jakim jest to forum. Chciałabyś, żeby ktoś wyznał Ci miłość w napisie wyciętym scyzorykiem na ścianie publicznej toalety?

nie chodzi o to.. ale czasami przychodzi taki moment kiedy nie potrafimy poradzić sobie z tym co w nas siedzi... może nie mamy, a może nie chcemy rozmawiać o tym z bliskimi... różnie bywa... a tak... przynajmniej możemy to z siebie wyrzucić... nawet jeżeli na tego posta nie będzie żadnej odpowiedzi