Jak go rzucic??POMOCY

Wiem,ze najabardziej w porządku jest powiedziec mu prawdę....tylko nie wiem jak zrobić zeby jak najmniej go to bolało.Spotkaliśmy się kilka razy, jedynak, który chce mnie osaczyć...wymaga na mnie smsy, telefony, i nie da dojść do słowa...chciałam dac mu szansę, ale wiem ,że nigdy nic do niego nie poczuję.W dodatku postanowiłam walczyć o mężczyznę z którym jakis czas temu się rozstałam.Musze więc to wszystko poukładać.Najchętniej wyłączyłabym telefon i udawała ,ze nie istnieje...ale z autopsji wiem,że takie zachowanie pogrąża, zresztą niehonorowo jest uciekac..Musze więc powiedziec mu prawdę,wiem,że bardzo mu na mnie zależy...Wiem,że to głupie..wiem wiem.... :( Nie wiem jak to zrobic...

poprostu popros o szczera rozmowe i wytlumacz powinien zrozumiec

Wiem...tylko to jest ktos, komu trudno przychodzi słuchanie tego co mam mu do powiedzenia..cos czuje,ze będzie cięzko...najchętniej posłużyłabym się jakimś fortelem..jak cykor :p

Nie jak cykor, ale JAKO cykor - dostrzegasz różnicę?

Owszem dostrzegam, to tylko literówka...a może poza tym miałbys dla mnie jakąś radę...czy za wiele wymagam?

Powiedz mu lub napisz,że to koniec,nie musisz sie tłumaczyć,nawet razem nie byliście i nic mu nie obiecywałaś. Krótko i zwięźle,bez wdawania się w dyskusje.Najgorzej to obchodzic sie z kims jak z jajkiem i dla ciebie i dla tego kogoś.