Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co o tym sądzicie

Co sądzicie o postępowaniu mojej siostry?

Polecane posty

Gość co o tym sądzicie

Moja siostra pracuje już ponad rok. Zarabia czasem 1200 a czasem nawet 2000. Mimo, że mieszka z rodzicami i w związku z tym nie ma poważnych wydatków to nie odłożyła sobie jeszcze ani grosza. Nie musi za nic płacić, dokładać się do opłat itp., nie studjuje. Jedzenie zawsze ma pod ręką więc zyć nie umierć. Ona woli wszystko wydać na ciuchy, kosmetyki i inne pierdoły :O. Wszyscy jej tłumaczą, że powinna coś zaoszczędzić, szczególnie że ma możliwość, ale ona wie swoje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma siły. jesli się nie wyprowadzi, nie poza co to życie. Dziwię się tylko rodzicom, że pozwalają jej tak pasozytować bo tak naprawdę, choć pewnie chcą dobrze, krzywdę jej robią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczera dziewczyna
siostra pasożyt!!!!!!!!!!..........naprawde dziwie sie jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzicie
Nie mówią. Ona zawsze była ich pupilkom, więc sami rozumiecie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
moja siostra tez pracuje i sie nie dokłada do domu:O dla moich rodziców takie dokładanie sie jest chore:o ja studiuje i mnie muszą utrzymywać, a więc czemu mają nie utzymywac mojej siostry?? Trcoche by to było głupie gdyby mi dawali kase a jej zabierali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja znam takie małżeństwa które maja po 3.00o dochodu , dzieci chowają im babcie , a rodzice nie daja ani grosza ,żyja sobie jak młode bez dzieci . swoje potomstwo biora tylko na weekendy . a maja czas po pracy podczas tygodnia . maja wszystko w dupie ,i jeszcze jeżdża jak sępy do mamusi na obiadek)a mama ma rente i niepełnosprawnego męża) , dokładnie wszystko i wszystkich maja głęboko w d.................e.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie masz czego zazdrościć. Przyjdzie taki dzień, że dostanie kubeł zimnej wody na głowe. To smutna prawda, ale rodzice nie żyją wiecznie i trzeba się w końcu zmierzyć z takim czymś jak rachunki, utrzymanie, może dzieci, które też trzeba utrzymywać, może mąż, który nie zniesie rozrzutności drugiej połowy. Olej to i wiej z domu, bo to zalatuje na odległość toksyczną sytuacją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile lat ma twoja siostra
?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walcia
ojej ja tez pracuje mieszkam z rodzicami... i mam zarabiac tylko na swoje wydatki. a o oszczednosciach też nigdy nie myslałam.... ale chyba zaczne.. kiedyś jak zaproponowałam ze bede dawać 100zł(bo na tyle mi mój budżet pozwalał to tata powiedział ze te 100 ich nie zbawi... mam 22 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem, że rodzice nie chcą brać. A\\Nie rozumie, żeby nie mając żadnych obowiązków typu dziecko, utrzymanie, nie odłożyć czegokolwiek na konto. Dokładanie się to niekoniecznie danie mamie 100 zł do rachunków, bo najpewniej tego nie przymnie i machnie ręką, ale małe codzienne rzeczy - kupowanie jedzenia, środków czystości, sprzątanie, zafundowanie czegoś rodzicom. Nade wszystko jednak odkładanie choćby jakiejś drobnej części na konto. Nie rozumiem takich ludzi, mnie by sumienie zżarło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna troszke...
Mnie też interesuje to ile twoja siostra ma lat? i jak długo juz pracuje? dopiero pierwsze miesiące czy dłużej? Bo jak to początek jej pracy- to troche ją riozumiem - pierwsez 2 pensje można wydać na ciuchy i kosmetyki - poprostu w końcu możesz kupić to co chcesz, i mieć w końcu mase ciuchów a nie 3 bluzki. Ale potem to już jak nie masz większych potrzeb to faktycznie tzreba by troche oszczędzić- niestety trzeba już w wieku 22 lat pomyśleć o przyszłości. Ale mam koleżanke która rok czasu pracowała- zarabiaal cos około 1000 - 1200 i nie zaoszczędziął ani grosza i nawet nie kupiaął sobie nic pożądnego - nie wiem na co to wydała. A rodzice hmm może nie powinni kazać jej dokładać się do domu - jeśli ma około 22 lat. ale może powinni ją zmusić do założenia konta oszczędnościowego powiedzmy 200 zł miesięcznie miała by tam wpłacać. Trzeba uczyć dzieci oszczędnosci i wartości pieniadza od najmłodszych lat bo potem nic sobie z tego nie robią - tylko potem płaczą że inni amja a oni nie ;( heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co o tym sądzicie
Ma 21 lat i pracuje już od ponad roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młodziutka i jeszcze na fiu bździu w głowie, trudno sie dziwić. Wyrośnie z tego, ale rodzice powinni jej w tym delikatnie pomóc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
czepiacie sie dziewczyny:o niech sobie troche poszleje! co wy chcecie zeby młoda dziewczyna w wieku 21 lat oddała część kasy rodzicom a drugą część na książeczke emerytalną?? jeszcze sie swoje naoszczędza w życiu... a wątpie czy takie wydarcie 500 czy 600 zł własnemu dziecko tak bardzo wspomoże domowy budżet:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rok to krótko, ja też nie umiałam początkowo gospodarować kasą. Kiedyś się nauczy, nie sądzę, żeby był powód do zamrtwień. Za pięć lat - owszem, ale teraz jeszcze nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w wieku Twojej siostry i też pracuję od roku, dużo zarabiam, przyznaję szczerze że do domu się nie dokładam bo rodzice uważają że w moim wieku i przy studiach dziennych w ogóle nie powinnam pracować, i że jeśli to robię, to tylko z własnej woli i na własny użytek. W pewien sposób pracuję wbrew ich woli, no ale nie o tym miało być. Odkładam prawie wszystko. Nie jestem dla siebie skąpa, kupię ciuch który mi się podoba, pójdę do kosmetyczki czy fryzjera, pojadę na wakacje, chociaż to głównie ze stypendium, a pensji nie tykam. bo za góra 2 lata zamierzam kupić mieszkanie i to jest najważniejsze. Oczywiście będzie z kredytem, ale tylko w połowie, a drugą połowę, jako że myśle wprawdzie o kawalerce, ale w Warszawie, będę miała właśnie za 1,5-2 lata. Ale po to trzeba oszczędzać, nikt mi tego mieszkania nie da. W związku z tym sorry ale uważam że Twoja siostra jest po prostu głupia, niedojrzała, nie myśli o własnej przyszłości i nie ma za grosz niezależności, a jej myślenie nie wykracza poza dzień jutrzejszy. Gdzie ona zamierza mieszkać, co jeść? Od rodziców prosto do męża? Za to nie robiłabym z niej pasożyta, bo wtedy sama musiałabym się nim czuc:) A niby dlaczego, skoro studiuje dziennie, wiekszosc moich kolezanek w ogole nie pracuje i jest normalnie utrzymywana przez rodziców? A właśnie - siostra studiuje? Może warto jej podpowiedzieć, żeby oszczedzała na coś, co jej się przyda? Jeśli nie mieszka w Warszawie, to mieszkanie będzie miała znacznie szybciej ode mnie:) Albo no nie wiem...na samochód:) Albo wakacje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×