Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hania_30

Maluszek ulozony posladkowo i czeka mnie cesarka-pomozcie.

Polecane posty

celi - no to ja się nie dziwię;) ja osobiście też całkiem sprawnie to przeszłam gorzej jedna z moich córek - efekt cc - brak wypchnięcie wody z płuc, mała była reanimowana... ale to się zdarza rzadko pozdrawiam - idę nakarmić kolny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ta klinika o której piszecie to jakies szarlataństwo. Zeby po znieczuleniu zewnątrzoponowym nie zalecić leżenia conajmniej 8 h a najlepiej cały dzień? To jest niebezpieczne, tu nie chodzi o to że po operacji, tylko o to że po takim znieczuleniu. Ono wymaga potem leżenia, bo moga być poważne komplikacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szukaj szpitala w którym wykonują cięcie metodą Misgav- Ladach(polecam) a dojdziesz do siebie szybciej niz babki po psn, ja miałam cc takim sposobem 2 miesiace temu, teraz to tylko mam cienką kreskę nad spojeniem łonowym i żadnych dolegliowści, jestem równiez po pierwszej miesiaczce, która była chyba najmniej bolesna ze wszystkich dotychczas przebytych, przez pierwsze 3-4 dni jest troche niekomfortowo, szew ciągnie..itp, ale jak ci szwy zdejmą to powinno byc OK, ja na 5 dobe juz mozna powiedziec biegałam, jezeli chodzi o pokarm to nawał dostałam w 4 dobie i wszystko byłoby OK do dziś tylko ze przebyłam ciężką anginę a poźniej musiałam leczyć potworne uczulenie po antybiotyku i niestety musze karmic mlekiem modyfikowanym, ale najważniejsze dla mnie że dziecko rozwija się prawidłowo, przybiera na wadze i nie ma zadnych alergii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MALPKA
HEJ LUDZISKA! JA MIALAM CC I WCALE NIE JEST TAK ZLE! FAKT FAKTEM TRZĘSŁAM SIE JAK GALARETA ZE STRACHU ALE JAK WYJĘLI MI SYNKA I GO MI POKAZALI... NO MÓWIĘ WAM SUPER UCZUCIE! POTEM TEN BÓL RZECZYWISCIE JEST ALE TEZ JEST TAKA KOCHANA MALEŃKA ISTOTĄ OBOK CIEBIE! I TO JEST WSPANIAŁE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja tyle powiem ---> zaleca sie leżenie po znieczuleniu, ale nie jest to konieczne żeby trwało to 24h, chodzi głównie o to zeby nie przyginać głowy do klatki piersiowej przez te 24h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę po raz trzeci na ten sam temat w ciągu ostatniego tygodnia :-). Miałam cesarkę trzy tygodnie temu. Moja malutka też się nie obróciła, prawdopodobnie dlatego, że była już za duża - 60 cm . Cesarka w 38 tyg. :-). Znieczulenie ogólne. Zabieg trwał całe 40 minut, wybudzał mnie mąż ;). Mała dostała 10 pkt a tak się darła, że chcieli jej dać 11. :-). h Po 6 godzinach pielęgniarki kazały wstawać (pomagały ;) ) po 4 dniach wypisano mnie do domu a po ośmiu ściągnięto szwy. 3 pierwsze dni uciążliwe- ruch posuwisto - dostawny, siusianie prawie na stojąco itd. ;) nie dało się śmiać i kichać ;-) ale ból jakiś straszny to nie był. Właściwie wieczorem tego samego dnia już funkcjonowałam samodzielnie. Teraz 3 tyg. po zabiegu poza dźwiganiem zakupów i myciem wanny itd. robię wszystko sama, małą podnosiłam sama z łóżeczka już po powrocie do domu. Absolutnie nie czuję się jakbym 3,5 tyg. temu była w ciąży. :-). Jestem bardzo zadowolona, że tak się skończyło. Nic się nie martw. Wszystko będzie dobrze a w ogólnym rozrachunku- same plusy. Dla dziecka też. Moja kruszynka nie miała zdeformowanej głowy, siniaków i co najważniejsze- nie była niedotleniona a to przy pośladkowym niestety zdaża się prawie zawsze. Wówczas pępowina zawsze jest przyciśnięta w którymś momencie porodu a główka jest jeszcze w środku i dziecko nie może samo oddychać. Co do komentarzy typu \"pierwsze słyszę, żeby kogoś wypuszczali po 2 dniach\" Co szpital to obyczaj. W mojej miejscowości wypuszczają po cesarce po 4 i to nie ze względu na matkę a na potencjalną żółtaczkę u dziecka. Wiem, że w niektórych miastach wypuszczają po 8. To że o czymś \'\"nie słyszałaś\" nie znaczy, że tak nie jest na prawdę. :-) Dla wszystkich mam z dziećmi ustawionymi dupką do dołu- ogromne buziaki i pozdrowienia. Cesarka to najlepsze co można dla dziecka w takiej sytuacji zrobić. I wcale nie jest straszna. Pozdrawiam serdecznie. :-) I trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jodelko - nie mozesz pisac ze cc nie jest straszne... bo wprowadzasz tym samym w blad wiele dziewczyn..i jednoczesnie sugerujesz ze mamy dla ktorych to byl koszmar przesadzaja.. napisz lepiej ze wg ciebie i dla Ciebie bylo spoko.. porod - kazdy - to sprawa indywidualna, poza tym kazda rodzi w innych warunkach, inaczej znosi bol, inaczej reaguje na srodki przeciwbolowe... kazda ma inny organizm...nie mozna pocieszac kogos i dawac mu nadziejo ze bedzie ok - bo z Toba tak bylo... i nie daj boze nie chodzi mi o to by byc wredna czy zlosliwa- (przynajmniej nie tym razemZ:P).. tylko na boga nie uogolniajmy... ja sie tak rozczarowalam po tym co na kafe o cc czytalam.. myslalam zecala robote odwala za mnie na sali oper , ze cc jest jak puszczenie baka... i sie bardzo zdziwilam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa jak diabli -------> a mozesz napisać jakim sposobem było wykonane u ciebie cięcie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki------> Haniu, możetrudno ci w to uwierzyć, ale ja bym sie cieszyła, gdyby mi powiedzaino, że będę mieć cc. Pierwsze cc miałam ze zwględu na brak postpu porodu i dobrze je wspominam. Znieczulenie podpajęczynkowe, potem leżenie i ból, fakt, ale po tygodniu śmigałam już normalnie i miałam szczuply brzuch. Teraz wiem, że m gę rodzić sn, ale nie chcę. Poprzednio w 20h nie mogłam urodzic naturalnie, to teraz boje sie powtórki i że mi wszystko blizna popęka od takiego wysiłku. Ja bardzo dobrze wspominam cc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kolorowa jak diabli- nie bardzo rozumiem o co CI chodzi? Uważasz za standard, że cesarka jest trudnym przeżyciem bo TY ją źle zniosłaś? To nie jest standard podobnie jak nie jest standardem fakt, że ja zniosłam ją doskonale. Nie da się jednoznacznie określić stanu po cesarce, bo wszystko jest osobniczo zmienne, zależne od szeregu czynników i nie ma żadnej gwarancji, że moja kolejna nie byłaby tragiczna a Twoja kolejna nie poszła jak po maśle. Ja nic nie sugeruję. OPISUJĘ SWOJE SUBIEKTYWNE ODCZUCIA. Przecież o to autorce topiku chodziło porawda?. Mnie dla odmiany nastraszono przed cesarką, że nic nie zrobię, że się nie da ruszyć , że ból nie do zniesienia, straszne wymioty po zabiegu i tak dalej. W MOIM przypadku jak i pewnie wielu dziewczyn- okazało sie to być bzdurą. Przykro mi, że dla Ciebie cesarka była traumą. Ja mogę ją tylko z czystym sumieniem w pełni polecić. Innych doświadczeń porodowych nie mam a te sobie baaardzo chwalę. Przyznam, że na sali ze mną leżały 4 dziewczyny po cesarce. Wszystkie tego samego dnia wieczorem po zabiegu śmigały same po korytarzu, żadna nie była w fizycznie czy psychicznie gorszej kondycji niż ja. Oczywiście to o niczym nie przesądza. Pokazuję tylko, że Twoje doswiadczenia to nie jest norma ogólna. Pozdrawiam Cię serdecznie. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jodełko - aż dziw bierze - wszystkie 4 biegałyście??? po 12 godzinach?? no to ja chyba byłam w jakimś dziwnym szpitalu - klinice - ;) spędziłam 39 dni w szpitalu - ze względu na chorobę jednej z córek, przewinęło się tam ze 100 kobiet po cc - i żadna nie biegała - no ale może taki zbieg okoliczności tak czy siak to i tak nie ważne - najważniejsze są bąble

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, dziewczyny, o co tyle krzyku. Każda z nas jest inna i kazda inaczej znosi ból. Ja nie mowię, ze mnie nie bolalo - wręcz przeciwnie, bolało jak diabli, ale trzeba zagryźć zęby i wracać do formy. Co do pobytu w szpitalu - ja po 2 dniach czulam się dobrze i nie wiem po co mialabym leżeć dłużej i patrzeć w sufit. A tak to bylam w domku - przez 1 tydzien byl ze mną mąż i duzo mi pomagał. Zdjecie szwów mialam po 7 dniach. Jasne, ze jakby coś było nie tak, to nikt by mi nie kazał po 2 dniach iść do domu - to nie o to chodzi. A lekarze chyba wiedza co robia - nie kazali by wstawac gdyby to czyms groziło. A co do badań w tej klinice - to faktycznie nie robią sluchu i usg bioderek - ale to można zrobic w każdym szpitalu, nie widzę problemu. Poza tym sa wszystkie badania (fenylo w 2 dniu zycia) i szczepienia. Klinika może i prywatna ale calość kosztowała mnie 340 zl, a mój prywtny gin za cesarkę w szpitalu panstwowym zażyczył sobie 1500 zł. Wiec ja wolę legalnie zapłacic a nie dawać komuś w łapę. I być traktowana jak czlowiek a nie jak przypadek. Pozdrawiam celi i zyczę powodzenia - na prawdę polecam Eskulapa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
Dziewczyny, dziekuje wam wszystkim serdecznie za wasze uwagi! nie spodziewalam sie takiego odzewu:) zdaje sobie sprawe ze to jak szybko dochodzi sie do siebie po cesarce-to tez jest bardzo indywdualna sprawa. ale mnie tez kilka osob nastraszylo,ze wrocic do swoich sil po cesarce to koszmar etc, wiec ciesze sie,ze jednak sa dziewczyny, ktore dobrze to zniosly, bo jest dla mnie nadzieja,ze nie bedzie az tak zle:)moze:) zazwyczaj spotykam sie z opisami wychwalajacymi porod naturalny,ale i tutaj mozna miec i dobre i koszmarne wspomnienia,wiec wszytsko zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
swiadmosc ze moge miec cesarke jest dla mnie jeszcze szokiem, bo caly czas nastawiona bylam na porod naturalny i nawet sie do tego przygotowywalam od jakiegos czasu-a tu masz,niespodzianka...bedzie inaczej.trudno mi to zaakceptowac, ale niestety nie wszytsko uklada sie w zyciu tak jak bysmy sobie zyczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yola ni erozumiem pytania:) chodzi Ci o znieczulenie czy rodzaj ciecia - pionowy poziomy? jodelko ale kazda z nas pisala ze DLA NIEJ BYLO TAK I TAK...a Ty wrecz przekonujesz i uspokajasz ze cc jest ok.. i wyraznie uogolnilas... moze nie celowo..tego nie wiem.. ja natomiast nigdzie nie napisalam : boj sie dziewczyno bo zesrasz sie niemal z bolu.. a Ty to zrobilas - tylko w 2ga strone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje cc
tak czytam te wszystkie opinie i wiem jedno: kiedys gdy dziecko bylo polozone posladkowo to je ciagneli kleszczami i nierzadko zle to sie konczylo a porody byly gorsze od cc.Ja sie ciesze ze tego uniknelam i dziekuje za cc chociaz bolalo jak diabli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od organizmu kobiety i przeprowadzonego cięcia. ja jestem po dwóch cięciach. Pierwsze katastrofa- ułożenie pośladkowe. Poszłam na sale tam podano mi zneczulenie lekarz przyszedł nie sprawdził czy działa i zaczą operacje. A ja wszystko czułam z bólu zaczełam mdleć i szybko mnie usypiali. Po przebudzeniu ból ogromny tylko krzyczałam z bólu i szok poporodowy. Przez dobe w sufit patrzałam. Nawet na dziecko nie patrzałam. Karmić dopiero dali na 3 dobe niestety zanikł pokarm. Drugie zbyt przeterminowana ciąża i brak postępu porodu 16h0- 0rozwarcia. Ale wziełam swojego anestezjologa więc nic nie czułam. Cały czas ze mną rozmawiał bo wiedział ze jestem po przezyciach. W lampach nic nie widziałam. Małą pokazali kazali dać mi buźki jej na przywitanie. wtedy mi sie dłużyło jak zszywali bo chciałam ją zobaczyć dotknąć. Mąż cały czas był przy niej jak ją ważyli i mierzyli. Potem stres że nóg nie czuje. Ja brałam leki przeciwbólowe pomagały i obkurczało sie dobrze. Więc po co cierpiec. Po dobie wstałam- bolało ale sie dało przeżyć. A po 2 dobach to prawie po oddziale biegałam bo sie poznało paru ludzi przed cięciem kolka dni spedziłam w szpitalu. Napewno jest sie wykończonym trzeba odpoczywać. Mąż miał 10 dni urlopu więc mi pomagał. A dziecko było słodkie bo budziło sie tylko na jedzonko. W nocy 1 pobudka- przez miesiąc a później już całe noce. Dzis skończyła pół roczku. Nie ma czego sie bać ale wiadomo to jest operacja. Ale chyba wole jak mnie troche brzuch pobolał i niewidoczna blizna- jeszcze jest różowa ale bedzie bardzo blada niz być rozerwaną. Oczywiście ważne żeby jak najszybciej przystawić do piersi. Ja krótko karmiłam strasznie mało pokarmu miałam i zaczął napływac dopiero w 4 dobie. Więc wolała butle. Bo ja niebyłam w stanie 24h a dobe żeby mi wisiała na cycku bo cały czas głodna bo nie było mleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny podaje wam artykól w którym radzą , jakmy mamy możemy wpłynać na pozycję dziecka przed porodem, pozdrawiam i życzę powodzenia : http://dziecko.onet.pl/944,5,8,przygotuj_sie_do_porodu,2,artykul.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co tak na prawdę to nie bardzo rozumiem o co się do mnie przypiełyście ;) i nie zamierzam się tłumaczyć więcej. Moją intencją jest zaprezentowanie swojego zdania a nie udowadnianie że mówię prawdę (Zdziwiona) czy polemizowanie na temat jego słuszności ;) (Kolorowa). Zdziwiona- tak. tak właśnie było. Wszystkie 4 \"biegałyśmy\". Samodzielnie i bez pomocy pielęgniarek tego samego dnia wieczorem. I to Twój problem czy wierzysz czy nie a skoro tak sformułowałaś pytanie- to rozumiem, że nie. Nie zamierzam przekonywać. Również współczuję, że u Was to normalna procedura medyczna tyle dni siedzieć po porodzie w szpitalu. \" U nas normalna procedura medyczna nakazuje wypisywać pacjętkę\" ;) po sn po 3 dobie a po cc po 4. I jest to standard. Chyba że dziecko ma żółtaczkę Kolorowa jak diabli- myślę, że nie zrozumiałaś co napisałam a Twoje zdanie w kwestii intencji mojej wypowiedzi jest nadinterpretacją, Dodam mylną nadinterpretacją. ;). Ale nie mniej- pozdrawiam. Przedstawiłam swoje zdanie. Jeszcze raz powtarzam SWOJE w oparciu o SWOJE doświadczenia. I proszę się mnie więcej nie czepiać. Autorko topiku- powodzenia. Trzymam kciuki. :-) Co do mnie-to nie miałam cesarki na życzenie. W moim szpitalu nie ma w ogóle takiej opcji. Szpital propaguje porody naturalne. Jest to szpital wojewódźki. W czasie gdy ja w nim byłam, przyjmowano tam średnio 8-12 porodów dziennie. Z czego dziennie było ok 2-4 cesarek (ze wskazań) to tak informacyjnie. Pozdrawiam i miłego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
jodelka, 30- dziekuje za twoje komentarze, bo to naprawde dodaje otuchy, gdy wokol cie strasza ze cesrrka to koszmar,a znajda sie osoby, ktore jednak dobrze to przezyly:)juz za miesiac napisze wam jak to bylo ze mna:)pozdrwaiam wszytskie mamuski, ktorych pociechy ustawily sie pupcia w dol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
- da się przeżyc. BOlało potem- ja lezałam 3 dni - tak mi kazali - potem nie umiałam oddychac w pozycji siedzącej... no ale wszystko przezyłam!! - środki mało pomagają ale co się nie robi dla dzidzi!! miałam opiekę koszmarną!! masakra na położnictwie gdzie rodziłam to delikatne słowo!! ale dla dzidzi wszystko się przeżyje!! teraz moje maleństwo ma 15 m-cy i jak wspominam ten dzien to łezka mi sie kręci w oku bo zapomnina się to co przykre i bolesne a pamięta się tylko cud narodzin ... pozdrawiam i nie bój się!! ps. karmiłam od 2 doby . Kamiś od razu "zaskoczył" i chciał cyca do 11 m-ca :) nie martw się na zapas bo tylko sobie zaszkodzisz tym stresem! :) uszy do góry!! :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem tak
wyjaśniam bo chyba napisałam niedokładnie - lezałam 3 dni plackiem!! a 7 dni w szpitalu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolorowa jak diabli --------> ja pytałam o rodzaj cięcia, pionowych cięc juz sie prawie nigdzie nie wykonuje, jeżeli takowe miałaś to nie dziwne że długo dochodziłaś do siebie, a cięcia poziome też jest conajmniej 2 rodzaje- tradycyjne(kiedy przecinane sa wszystkie warstwy łącznie z otrzewną, trzewną) oraz cięcie np. metoda Misgav- Ladach( w którym przecina sie skórę i macicę, a mięśnie są rozsuwane a nie przecinane- no i nie zszywa sie otrzewnej ani trzewnej, ma to olbrzymie znaczenie w dochodzeniu do siebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tym,że mój synek nył ułożony pośladkowo dowiedziałam się 10 dni przed terminem...Do końca myślalam,że będę rodzić naturalnie,ale jednak musiało być cc. Znieczulenie w kręgoślup...sama operacja nie bolała,ale wyciaganie dziecka z brzucha było bardzo nieprzyjemne,pamiętam,że chciało mi sie wtedy wymiotować i brakowało tchu...:o Bardzo bolało przez pierwszą dobę...macica się obkurczała,myślałam,że oszaleję...ale prosiłam o środki przeciwbólowe i jakos przeżyłam...;) Popełniłam jeden zasadniczy błąd i chce Ciebie przed nim ustrzec...Podnosiłam głowę,ruszałam nią przez co do ok 2 tyg po cc miałam okropne migreny, do tego stopnia,że wymiotowałam...ciągło mnie aż od kręgośłupa,nie mogłam zupełnie podnosić głowy przez co spędziłam o 2 dni wiecej na łożku niż reszta dziewczyn!! Na szczęście dzisiaj nie mam żadnych skutków ubocznych,ale trzeba uważać bo moja znajoma cierpi do dzisiaj...Po cc nie miałam wogóle pokarmu,dostałam dopiero w 5 dobie...do tego czasu dziecko dzierało się z głodu w końcu dokarmiano je mlekiem modyfikowanym...jak dostałam pokarm,karmiłam już swoim mlekiem :) Ogólnie szybko doszłam do siebie,po tyg już śmigałam(tylko te bóle głowy)!!!! Blizna początkowo ciągnie i piecze,ale po ok mies prawie jej nie czuć...polecam taki pas na brzuch,bardzo pomaga przy pierwszym wstawaniu,szwy bardzo nie ciągna i mniej boli...!! Pozdrawiam i życzę powodzenia,będzie dobrze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz doczytałam resztę wpisów i niestety podpisuję się pod tym co napisała Kolorowa...u mnie było wypisz,wymaluj to samo :)!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×