Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sssamotnaaa

jak odzyskac faceta?

Polecane posty

Gość anioleczek12
niebieski dzieki jescze raz za porady....trzymaj kciuki za mnie....pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak to to to to
walcz,nawet jesli mialabys sie upokorzyc,taki przypadki tez znam,i to ze dziewczyna sie ponizala,walczyla wcale jej na zle nie wyszlo,wrecz przeciwnie teraz ona jest gora

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
jak to to to mocno wierze w to ze to rozstanie to tylko chwilowa slabosc....nieporozumienie...jade i wierze ze ucieszy sise na moj widok....tylko wlasnie nie wiem czy powinnam go uprzedzic wczesniej??? wtedy moze sie nie zgodzic jak go uprzedze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sssamotnaaa
jak mogę go odzyskać? poradzi mi ktoś?? mijają dni, tygodnie a on się nie odzywa.. zmienił nr telefonu.. nie mam nowego.. pomóżcie.. ja czuję w głębi duszy że jednak nie jestem mu obojętna.. może się łudzę ale tak czuję... ale zawiodłam a on nie potrafi zapomnieć.. spowodowałam wiele problemów w jego życiu... oczywiście niechcący.. a on nawet nie chce się spotkac... plissssss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Samotnaa, - ja też się łudziłam, probowalam coś zmienić... Wczoraj dostałam od niego wiadomość, któa brzmi: \"Nie chcę się z Tobą widzieć, nie chcę z Tobą rozmawiać, nie chcę czytać Twoich smsów, a Twoich uczuć to już na pewno nie chcę. Zrozum to. Nie życzę sobie tego typów smsow, telefonów i w ogóle. Zejdź na ziemię, nic nas już nie łączy. Wyjaśnienie? Proszę ! Nie kocham Cię i nie chcę z Tobą być, nawet nie chcę się z Tobą kontaktować ! Za nikim nie tęsknię, a na pewno nie za Tobą. Zrozum to w końcu, nic do Ciebie nie czuję, nie chcę mieć z Tobą już nic wspólnego. \" - i to by było na tyle... Przestalam mieć złudzenia... Przecież to były tylko oficjalne zaręczyny , dwa lata zabawy w dom i rodzinę wraz z dziećmi... Faktycznie nic nas nie łączy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba
najgorsze co moglas uslyszec od niego,wspolczuje naprawde.ja bym nie zniosla tego bolu jakby moj eks mi tak napisal...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba
rozumiem Cie i naprawde mi przykro bardzo,tez czuje sie strasznie po rozstaniu z moim eks i ciagle mi siedzi w glowie i tylko pytam sama siebie jak dlugo jeszcze...kiedy zapomne wkoncu? bo do cholery chyba kiedys zapomne,mam tak dosc wszystkiego draznia mnie wszyscy dookoła i zyc sie nie chce...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem czy chcę zapomnieć. Z jednej strony tak - bo za bardzo zanim tęsknię. Z drugiej - przeżyliśmy wiele pięknych chwil, kochaliśmy się, - chciałabym, aby te chwile wróciły... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234blondyna1989
KIedyś też zrobiłam błąd, którego żałuję nawet do teraz.Powiedziałam chłopakowi ,że go nie kocham.(a kochałam i dalej kocham) Bardzo się wkurzył. Nie odzywał się do mnie przez ponad 3 miesiące. W końcu do neigo przyszłam i przeprosiłam zaprosiłam go na kolację przy świecach i dałam mały prezent. On bardzo tęsknił i mi wybaczył.Czasem warto zrobić krok i wiedzieć, że się nie udało niż sie zastanawiać a " a może by mi wybaczył". Powodzenia:*:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka_28trte
Ewa myśle ze w twoim przypadku juz wszystko skonczone.Faceci przeważnie mówią to co myślą.Wiem ze to przykre ale sam fakt ze to powiedział świadczy też o tym że nie szanował twoich uczuc a co dopiero tu mówic o miłości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiona25
musicie walczyć jesli on jest tego wart. ale nie poniżajcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anka_28trte
Kobietki moim zdaniem musiałyście ostro ich uświadamiać o swojej wielkiej miłości, wręcz błagać o nią, skoro oni posuwają się obecnie do takich tekstów.Być może ignorowałyście przeróżne sygnały i same sie oszukiwałyście, dlatego to jeszcze bardziej boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
niebieski jestem juz po...ale zaczne od poczatku...pojechalam do niego i czekalam na niego pod jego blokiem...zobaczylam jak z jego drzwi wychodzi jakas dziewczyna i trzepie z kims (nie widzialam drugiej osoby) kocyk.Zadzwonilam do niego ze jestem i chce sie zobaczyc..byl zaskoczony ale przyjal mnie bardzo cieplo..przytulil.Okazalo sie ze ta dziewczyna ma meza i wprowadzili sie akurat wczoraj do niego....On sam mi powiedzial ze nikogo nie ma i moge wpadac do niego jak tylko bede czuc takiej potrzeby...ale to tylko dowod na to ze jest szczery i naprawfe nikogo nie ma....potem juz bylo gorzej...przedstawil mnie swoim nowym lokatorom -jako MOJA DOBRA ZNAJOMA..poszlismy we dwojke na obiad...potem na kawe...byl przemily, przytulil mnie kilka razy, wymsklo sie mu nawet slowo"KOCHANIE"...potem doszlismy do rozmowy o nas....powtorzyl mi to samo co tydzien temu...ZE MNIE NIE KOCHA JUZ...nie potrafil mi wytlumaczyc jak to jest mozliwe skoro jescze 1,5 tygodnia temu prosto w oczy mowil ze mnie kocha.....i widzialam po jego zachowaniu ze sie stara po naszej miesiecznej przerwie.Mowi ze on nie potrafi teraz byc z kims, nie chce nawet, ze mu jest latwiej byc samemu ze soba (-nie wiem tylko dlaczego latwiej???) nie chce mnie ciagnac ze soba w to bagno w ktorym on teraz jest...caly czas mysli o tym przyjacielu...byli naprawde zzyci ze soba. Pytalam sie czy to napewno to jest powodem on zarzekal sie ze tak.tragedia tak go dotknela ze stal sie innym czlowiekiem troche, nie ma w nim tego uczucia do mnie co bylloo jescze kilkanascie dni temu, cos w nim umarlo, jest tyllko pustka...powiedzialam ze nie moge przeciez prosic go zeby mnie pokochal...ale chce zyc ta nadzieja ze za jakis czas cos mu sie odmieni...powiedzial ze nie moze mi nic obiecac i czuje sie parszywie bo widzi jak ja cierpie przez niego a on nie potrafi mi pomoc..Potem prosil zebym nocowala u niego bo bylo juz ciemno i nie chcial zebym w takim stanie jechala 200 km do domu autem, wiec odstapil mi swoj pokoj i lozko a on spal w osobnym pokoju...bolalo mnie to....ale byl naprawde mily..przytulal mnie, lapal za reke...tak jakby sam tego potfzebowal i jednoczesnie uciekal przed tym...nie wiem co mam o tym myslec jego zachowaniu...caly czas wierze ze to przez ta smierc....nie mozliwe zeby nagle przestal cokolwiek do mnie czuc...bede czekac..nie bede sie narzucac.w ten weekend powiedzial ze przyjedzie pomoze mi w naprawieniu auta....-sam to zaproponowal...ja nic nie odpoweidzialam,,..nie wiem czy to jest dobry pomysl...co mam robic?? ludzie pomozcie?!! niech jakis mezczyzna sie wypowie...-niebieski??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już odpuściłam. Szczegóły na blogu A to na pociechę :)) http://teledyski.onet.pl/10172,2502491,teledyski.html - Doda - Katharsis Pisząc to zamykam pewien dział, kończę, bowiem w życiu coś, co miało być jak sen, a zrobiłeś wszystko bym zbudziła się. Pisząc to nie czuję siły tej, która rozpierała mnie, gdy poznałam Cię. Przegrałam, Ty wygrałeś. Myśl co chcesz. Wiem, że ciężko jest, samej zrobić krok, rzeczywistość tnie serce moje na wskroś. Nigdy już nie zajrzysz w nie. Nie wybrałeś mnie - żegnaj, więc. Nie, nie... nie chcę żyć jak cień! Nie wybrałeś mnie - żegnaj, więc. Nie, nie... nie atakuj mnie! Nie wybrałeś mnie - żegnaj więc. Nie, nie... nie chcę żyć jak cień. Chce pożegnać się. Chciałam z Tobą spać i budzić się, tak zazdroszczę innym, choć oni myślą, że rutyna niszczy miłość - mylą się. Dałabym Ci wszystko - dziecka śmiech, Twoje słodkie słowa już nie nasycą mnie, Zbyt daleko jesteś - już nie czuję Cię. Wiem, że ciężko jest, samej zrobić krok, rzeczywistość tnie serce moje na wskroś. Nigdy już nie zajrzysz w nie. Nie wybrałeś mnie - żegnaj, więc. Nie, nie... nie chcę żyć jak cień! Nie wybrałeś mnie - żegnaj, więc. Nie, nie... nie atakuj mnie! Nie wybrałeś mnie - żegnaj więc, Nie, nie... nie chcę żyć jak cień. Chce pożegnać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niu jork siti
anioleczek12 moim zdaniem jest dobrze a nawet bardzo dobrze sprobuj odbudowac wszystko na nowo bez naciskania a z tego co widze nawet bez wlasnego wkladu, tylko badz przy nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
niu jork siti dzieki za slowa otuchy,,,potrzebuje wlasnie tego....tylko jak mam to odbudowac??jak mam byc przy nim, skoro mieszka 200 km stad...powiedzial ze w ten weekend jak bedzie zjezdzal do domu to przyjedzie i naprawi mi cos w aucie...chcialam zrobic to tak zeby przez jakis czas nie spotykac sie z nim...niech poczuje ze mnie traci, moze wtey cos do niego dotrze...obudzi sie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anioleczek12 🌼 Nie zrywaj narazie kontaktu. Dobrze że jest z Toba szczery. Dalej rozmawiajcie. Nie wierze że można przestać kogoś kochac z tego powodu. Dobrze że propozycja spotkania wyszła z jego strony. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
niebieski dzieki za wypowiedz....lepiej sie czuje z ta swiadomoscia ze mowi to mezczyzna...widzisz w tym wszytskim jakies szanse dla naszego zwiazku?? ja wiem ze faceci maja taka tendencje ze jakl jest jakis problem to uciekaja przed nim, zaszywaja sie w swoich norach ale po jakims czasie z nich wychodza...tylko nie rozumiem, dlaczego mi powiedzial ze jest mu latwiej jak jest samemu?? ze nie musi sie wysilac przy mnie zeby miec dobry nastroj, gdzie tak naprawfe caly czas trzyma go ta tragedia?? Nie zerwe kontaktu bo chyba nie potrafilabym nawet...potrzebuje go widywac nawet od czasu do czsu...boli mnie strasznie swiadomosc tego ze musze o nim myslec jak o znajomym...nie chce zeby byl teraz sam, ale nie moge do niego przyjezdzac ..wiec co mam zrobic zeby pomoc mu przez to przejsc i jednoczesnie zeby sie nie narzucac mu????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
niebieski hej dziekuje za odpowiedz...wlasnie wrocilam od psychologa i pani powiedziala mi mniej wiecej to samo co Ty ...ze on jest w szoku teraz i byc moze posunal sie nawet do tego ze mysli ze odsuwajac mnie od siebie teraz nie naraza mnie na ewentualne cierpienie kiedys jakby np. (NIE DAJ BOZE) jemu cos sie stalo a ja bym zostala sama z malym dzieckiem.byc moze nie chce sie teraz angazowac by sobie zaoszczedzic kolejnego cierpienia gdybym stwierdzila nagle ze nie chce z nim byc czy co..lepiej sie czuje ze swiadomoscia ze to on dokonal tego wyboru za mne....ale badz co badz pani psycholoh powiedziala zebym absolutnie nie urywala kontaktu, robila to co dyktuje mi serce i nie wspominala przez najblizszy czas o naszym zwiazku.Mowi ze takie sygnaly werbalne jakie on wysylal-ze sam sie przytulal i trzymal za reke, swiadcza o tym ze czuje cos do mnie.. Radzi mi zebym poczekala z miesiac, niech on dojdzie do siebie i wtedy powinny pojawiac sie jakies sygnaly ze wraca do normalnosci i do mnie tez....a wiec trzymajcie za nas kciuki zebysmy wrocili do siebie a on wyszedl z tego dolka dzieki wszystkim za rady...bede sie odzywac jak cos sie zmieni. Trzymajcie sie i zeby wam tez sie poukladalo wszytsko tak jakbyscie chciel.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania16
oszukiwałam i zdradzałam mojego chłopaka nie raz zdarzyło mi sie to 3razy...wkońcu z nim zerwałam bo stwierdziłam ze po co mam go dalej oszukiwać i zdradzać...Ale taraz strasznie tego żałuje i chce sie zmienic postanowiłam sie zminic bo doszłam do wnosku ze ze taki zycie nie ma sensu na ciagłum okłamywanu kogos i zdradzaniu!!!!!!.....teraz dokładnie 21pazdziernika była by masza rocznica juz by był rok jak bylismy ze sobą....Ale nie bedzie bo wszyskto zepsułam:(:(...powiedzcie mi co mam zrobić zeby go odzyskać...ja chce do niego wrucić bo go kocham:(...bez niego czuje sie zle....A to jest wszysto moja ina załuje tego wszystkego:(:(CO MAM ZROCIć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!....PROSZE PORADZCIE MI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!:(:(:(:(....KOCHAM CIE DAMAN JAK CIE ZA TO WSZYSKO PRZEPRASZAM:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
niebieski tak czulam ze do naszego spotkania w weekend nie dojdzie...kolejne jego slowa rzucone na wiatr...co wiecej nie odezwal sie prez caly weekend, w niedziele wieczorem dzwonilam, napisalam esa to odpisal po 2godzinach kilka suchych slow...nie iwem co mam robic....wczesniej po spotkaniu w poniedzialek, napisalam do niego smsa w srode-takiego niezobowiazujacego-to tez nie odpisywal dlugo , a ptem zadzwonil po 2 godzinach i mowil ze wolal zadzwonic a wczesniej nie mogl....gadalismy, zartowalismy-zmuszalam sie sdo tego zeby sie usmiechac-prawie przez lzy, ale milo sie rozmawialo....a teraz co???chce byc przy nim-jako przyjaciolka-ale nie mam takiej szansy-bo za daleko mieszka na codzien i on nie przejawia takiej inicjatywy...nie moge nic zrobc na sile....CO ROBIC?? HELP!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daj mu spokoj
nie narzucaj sie mu nie ponizaj,jak bedzie mial taka potrzebe to sam sie odezwie do Ciebie.pozdrawiam i trzymaj sie jakos:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja to już mam w d... :) Spotykam się z innymi i widzę, że są bardziej doświadczeni, mądrzejsi od niego i nie żałuję już, że odszedł :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anioleczek12
wlasnie minal tydzien jak przestalam sie do niego odzywac.....wczesniej to ja pisalam do niego pierwsza smsy..co ktorys dzien-staralam sie byc przy nim -chociaz na odleglosc-smsami, ale po tym jak mi napisal ze trzyma ise., chociaz jest mu ciezko i podziekowal mi za troske, i nawet nie spytal sie czy ja sie trzymam....powiedzialam dosc!! cholerny egoista!ustalilam sobie graniczna date, do ktorej daje mu czas niech sie pozbiera i pouklada sobie wszytsko....tj do 30 listopada...wtedy mielibysmy 5 lat razem...mam nadzijee ze odezwie sie chociaz wtedy..ze resztki uczuc ma w sobie i wysle mi chociaz jakiegos sms....chcoiaz licze ze moze wczesniej on sam sie odezwie....tylko nie wiem czy powinnam sie z nim spotkac jesli by chcial i dlaej udawac ze mozemy byc przyjaciolmi?? przeciez to tak bardzo boli...nie wiem czego mam oczekiwac...jesli nie odezwie sie, napisze mu emaila,piszac wkoncu o moich uczuciach, i poprosze o ostatnie spotkanie....potem urywam kontakt...co o tym myslicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×