Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Felimena

schudłam kiedy przestałam mysleć obsesyjnie o odchudzaniu

Polecane posty

Gość Felimena

Witam właśnie- obsesyjnie myslę o odchudzaniu. Od 3 lat nie jadam już: chleba, przetworów macznych- makarony, racuchy, ryż, zupy, sosy gulasze. W moim menu znajdują się ryby, gotowane mięso drobiowe, mnóstwo warzyw, surówek; słodyczy- odmawiam sobie bardzo wielu rzeczy . Od czasu do czasu nie powiem skusze się na kawałek ciasta ale po powrocie do reżimu odżywiania to waga wracałą do normy. Jeszcze rok temu wazyłam 58-61 kg. Od tego czasu nieststy obowiązki, praca studia, pisanie pracy dyplomowej nie pozwoliły mi na taką aktywnoś fizyczną jak do tamtej pory (ćwiczyłam 3-5 razy w tygodniu- fitnes) i zaczełam tyć pomimo nie zmienionej formy odżywiania. I tak dzis z przerażeniem ważę 70 kg :( Od kilku miesięcy przeraźliwie szukam sposobów na schudnięcie - i czuje że popadam w jakis obłęd ostatnio natknęłam się na artykuł dizewczyny opisujacej iż schudła dopiero wtedy kiedy zaakceptowała siebie i przestała mysleć o odchudzaniu czy ktoś z Was może ma jakieś doświadczenia w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj nie dobrze to brzmi. a ile masz wzrostu? może tyjesz bo masz coś z hormonami nie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Shilpa
Albo Twoja dieta jest zbyt uboga i organizm odbija to sobie zwalnianiem metabolizmu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no racja. w każdym bądź razie rozumiem ze mniej ćwicząc można przytyć.. ale 12 kg? to bardzo dużo - chyba nam tu całej prawdy nie mówisz.. a co z tarczycą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cos musi w tym być
ja schudłam przed maturą 10 kilo i wage utrzymuję choc.... waga idzie w górę kiedy jem tłuszcze i słodkości ale łącznie nie przekraczam granicy 1500 kalorii..wiec musiałam zmieni nie kalorycznośc a jakość produktów i waga wróciła do normy... z dietami jest jak z zachodzeniem w ciązę... kobiety mają z tym problem gdy obsesyjnie myslą o dziecku....i wmawaja sobie ze muszą miec dziecko! gdy przestają tak obsesyjnie myslec o potomstwie to zachodzą w ciązę. (tak było w przypadku mojej przyjaciółki) i myslę ze podobnie jest z dietami.im wiecej o diecie myslisz,o tym czego nie mozesz zjeść to Ci nie wychodzi...om dłuzej bedziesz myslec o schudnieciu to bedziesz sie czuc gorzej...w swojej skórze i bedziesz katowac siebie dietami... ruch i dieta to duet musisz sie liczyc z tym z drugiej strony nawet 10 minut dziennie cwiczen moze dac efekt! moze pózniej ale jednak to lepiej niz nic nierobienie. wyznaję zasadę ze w dni gdy nie cwiczę jem mniej, w dni treningowe pozwalam sobie na 300 kalorii wiecej. i wage utrzymuję bez problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felimena
zrobiłam wszystkie badania: tarczyca, cukrzyca, hormony od strony ginekologicznej, przysfajanie glukozy, ogólne i bardziej szczegółowe- wszystko wyszło ok i lekarz rozłorzył ręce pocieszając mnie że on sam w roku dwukrotnie zmieniał garderobę- tak przytył. Sama nie wiem w czym problem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może stresy masz poważne? o organizm tak odreagowuje? jakieś problemy prywatne albo coś w tym stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felimena
no nie ukrywam prace mam stresującą :( jak wracam do domu to jestem tak zmeczona że nie mam siły na nic:( Fat Cat- jak Ty to robisz że masz taką dietę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felimena
sorki- taką wagę :) pozazdrościć i po gratulować!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ee..wiesz, to nie jest tak kolorowo - ja ważę mało ale wymiary mam \"przyzwoite\". przy 59kg: 95 w biuście, 70 pas, 97 biodra. jak na taką małą wagę to wymiary mam nieproporcjonalne do masy. teraz już zleciało dwa kg to i wymiary trochę inne. no ja jem wszystko w dawce do 1000 kcal dziennie - z tym ze wszystko ale zdrowo. nigdy nie byłam słodyczowym łakomczuchem więc to mnie ratuje. no i pogodziłam się z tym że nie jestem jedną z tych ,którego mogą jeść wszystko bez konsekwencji.poza tym bardzo sie już z sobą naszarpałam - a ile zdrowia straciłam na głupich pomysłach i równie durnych dietach to nie pytaj:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz.. chyba jest coś w tym topiku. ja trochę zmieniłam myślenie. do tej pory strasznie mi zależało na tym żeby chudnąć. a teraz po prostu chudnę. nie umiem tego wytłumaczyć. myślę tez o tym ale chyba mam mniej pretensji do siebie niż wcześniej w stylu : \"łee co tak długo\", \"ja na pewno nigdy nie schudnę\" \"jaka ja jestem wstrętna\" itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felimena
FatCat to jak sobie z tym poradziłaś? wiesz ja mam wrażenie że u mnie problem leży po stronie akceptacji samej siebie- nigdy nie akceptowałam siebie, całe życie się dochudzałam (tak na marginesie w 7 klasie podstawówki ważyłam 74kg- pierwsza próba odchudznaia- schudłam do 61 kg i nigdy- do tej pory tej wagi nie przekroczyłam tzn te 61 kg) chyba tylko raz patrzyłam na siebie jak na piekna kobietę (w dniu slubu)- raz jedyny. Przez to mam problemy w małżeństwie- nie moge patrzec na siebie i nie pozwalam męzowi- aby patrzył, dotykała to się odbija na naszym życiu intymnym Nie bardzo wiem jak się zabrać za zmienianie siebie- swojej psychiki- jestem jak bezradne dziecko:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm. dobre pytanie \"jak?\". jest tu taki topik na forum o anoreksji tam dziewczyny piszą o tym, że mają kompulsy: pobiadają sie, potem wymioty. ja to tez miałam.i tez mi przeszło - chociaż było strasznie. czułam sie jak taka maszynka do wchłaniania i wydalania - tą czy inną drogą. stosowałam tez dużo różnych eksperymentów - głodziłam sie tygodniami, nie jadłam w ogolę żadnego białka - no przeróżne tortury. i oczywiście waga spadała ale nie wiele , potem był atak i waga wracała i te ciągłe wahania od 57 do 65. teraz jest spokój. ale nie potrafię ci powiedzieć jak to sie stało. u mnie jedzenie jest bardzo silnie związane z problemami emocjonalnymi. teraz mam fajne życie. wyprowadziłam sie w końcu od rodziny z która od lat mi sie nie układało - i skończył sie tez problem bulimii. mieszkam z kimś kogo kocham, mam dużo zajęć ,czuje sie bezpiecznie - przestałam sie obiadac (bo mysle ze obiadalam sie zeby zapewnic sobie sztuczne poczucie bezpieczenstwa) no i nie prowadze nie zdrwoego stylu zycia - skonczyly sie dość ostre imprezy: kace,zejścia itp. unormowało mi sie życie- unormowało sie jedzenie. ale gdybym to wszystko straciła nie wiem czy problemy z jedzeniem by nie wróciły. pewnie tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z doswiadczenia jedno ci moge powiedziec - nie da sie jednego dnia powiedziec sobie \"od dzis zmieniam swoją psychikę, myślę o sobie dobrze\" - sama wiele razy próbowałam ale to jest niestety proces i to dlugi. trzeba małymi kroczkami i nie byc dla siebie katem - nie wolno sie karać. a co do problemu z mężem to ja tez mam/miałam podobny;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i jeszcze jedna złota zasada - chudnij powoli - 1 kg tygodniowo to naprawdę dobry wynik. nie głodzić sie. zadnych diet cud,diet kupnych itp. nic na siłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felimena
no nie sądzę aby zmiany były od tak za pstryknieciem palca ale chce się zmienić dzięki FAtCAt dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×