Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdołowana 12345

czy matka moze tak postąpić ???

Polecane posty

Gość gcvz
i pytanie zasadnicze dlaczego kiedy wyobrazasz sobie rozmowe matki z narzeczonym utozsamiasz sie z JEJ punktem widzenia - boisz sie, ze to ON nagada glupot ? czy masz obawy ze diagnoza twojej matki co do faceta sie sprawdzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gcvz
czy moze byc tak, ze twoja matka boi sie mieszkac tylko z twoim ojcem bo maja zaburzone relacje seksualne i podswiadomie chce tobie tez zepsuc zycie, zeby nie musiala z nim zostawac sama?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrwatica iz bosne
ojciec się mamy boi,...zawsze b yła tro hę niezrównoważona....kłótliwa ....a co do diagnozy mamy...boję się troszkę ....bo taka nutka niepewności jest,...zresztą kazdy chłopak u mnie wzbudza taką podjerzliwość- jestem zazdrosna i podejrzliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrozpaczona 12345
ktoś się podszywa :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
:(((( podszywacze prosze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gcvz
jaki byl powod wyprowadzenia sie ojca rozumiem, ze ty nie mogalbys tam przyjezdzac ale czy twoja matka uniemozliwaila ojcu wychodzenie z domu? czy nie mogl juz zniesc awantur? dlaczego wyobrazajac sobie dyskusje utozsamiasz sie z punktem widzenia matki a nie chlopaka??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
tato mógł wychodzić...ale kontaktować się za mną nie...utożsamiam się z matką...nie wiem ..chłopak mi powiedział że obojętnie co by nie powiedziała to i tak nic nie wpłynie na nasze stosunki .......boje się mamy słów, bo one ranią bardzo.....wypowiada wszytko bez namysłu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gcvz
jaki ma stosunek do twojego zycia seksualnego? czy to jest dla niej problemem? i opisz sytuacje ktora byla pierwsyzm sygnalem zmiany stosunku wobec chlopaka czy byla to jenda rzecz, czy stopniowo? poza tym jest jakas istotna czesc zycia ktora pomijasz i dlatego nie moge ci pomoc bylas juz w ciazy i muslaas usunac? cos jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to czytam i..
"już wyciągałam do niej rękę...pojechałam na święta bożego narodzenia...w domu był tylko krzyk...a poidczas łamania sie opłatkiem życzyła mi nieszczęścia w życiu......." Wybacz ale Twoja mama jest chyba chora psychicznie, bo nie chciałabym użyć określenia że jest złym człowiekiem. Jaka matka by się tak zachowywała wobec swojego dziecka i to z powodu jakichś wyimaginowanych pretensji ? Nie wyobrażam sobie żeby moja mama się tak zachowywała. Nie piszesz nic o tym jak wczesniej wyglądały twoje relacje z matką. Moim zdaniem podjęłaś dobrą decyzję. Zostaw to tak jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak sobie mysle i mysle
Przede wszystkim nie martw sie i nie pozwol, zeby ta sytuacja zatrula Ci zycie. Masz narzeczonego, ktory Cie kocha, masz swoje zycie i widoki na przyszlosc. Jezeli dalej sie bedziesz tak przejmowac dziwacznym zachowaniem mamy, to moze to tylko zepsuc Twoj zwiazek i doprowadzic do tego, ze mama osiagnie, co chciala: znowu bedziesz sama - i jeszcze bardziej nieszczesliwa. Mowisz, ze zepsula Ci juz kilka zwiazkow, nie pozwol, zeby to sie powtorzylo! Przeciez mama nie przezyje zycia za Ciebie, sama musisz o sobie decydowac. Odetnijcie sie calkowicie, zero kontaktu, pobierzcie sie spokojnie, jesli macie takie plany (moja babcia nie przyszla na slub moich rodzicow, bo nie akceptowala mojej mamy. jest to przykre, ale do przezycia, zareczam), a jak pojawia sie dzieci, to zobaczysz, ze Twoja mama nie wytrzyma i bedzie usilowala odbudowac kontakt, calkiem dobrze moze jeszcze sie okazac najlepsza babcia na swiecie! (mowie na przykladzie mojej babci, z ktora dokladnie tak bylo). Powodzenia i odwagi, trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa obserwatorka
A ja cie autorko rozumiem...Z moja mama tez cos niedobrego sie dzieje...wymysla jakies chore pretensje, mowi, ze mi juz nie pomoze, bo jestem dorosla i powinnam zaznac biedy tak jak ona w mlodosci. Wypomina mi, ze zaszla w ciaze na studiach i przez to nie miala beztroskiego zycia, ze moge ja odwiedzac, ale najpierw musze zadzwonic, czy ma ochote na moja wizyte...wszystko sie juz dlugo ciagnie, ale nasililo sie po moim slubie... jest z nia naprawde zle, nie daje zyc ojcu ani bratu...nie mam juz sily...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa obserwatorka
tez postanowilam odciac sie, nie chodzic do niej, moze z czasem sama zateskni...przeplakalam wiele nocy, ale nie moge pozwolic, zeby zniszczyla moje malzenstwo..moj maz i jego rodzina tez jej sie nie podobaja, uwaza nasz zwiazek za mezalians(!!!!!), z pogarda mowi o rodzinie meza i caly czas opowiada p oznajomych, jaka to ja bede nieszczesliwa w malzenstwie, ze nie mam za co zyc i takie tam...a nam sie calkiem dobrze wiedzie, nie mamy na razie super duzo pieniedzy, ale przeciez nie od razu sie do wszystkiego dochodzi...badz dzielna, Autorko, jestem z Toba!!😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gcvz
u matek to jest zazdorsc ale to autorka chce odbudowac kontak, bo to ona go potrzebuje problem w tym, ze z ajkichs pryczyn, ktorych nie znamy ona sie z matka liczy.moze kiedys matka wyratowala ja z ciezkiej sytuacji? moze kiedys okazalo sie ze ma racje? zachowanie matki nie jest do konca normalne ale wynika z silnego leku albo ze ta sytuacja sie powtrozy albo z problemow seksualnyh z ojcem albo ukrywa cos jeszcze przed corka i boi sie, ze to wyjdzie na jaw przy okazji jej malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
dziękuje wam za rady... odczwe się póżniej ..bo jestem w pracy ... na razie jakoś egzystuje...ale coraz bardziej jestem rozstrojona nerwowo co wpływa na mój związek :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
jestem po pracy...w domu narzeczonego...cicho tu i spokojnie ;).......a co do mamy....nie wiem ......zawsze była wymagajaca .....z dziecinstwa też pamietam ze dostawałam baty i to potezne.....np za to że pomalowalam sie kredkami- usta na czerwno a brwi na czarno......potem zepsułam radio- dostałam pasem z 5 razy- miałam slady na pupie...ale dość dziecinstwa...z owodu tego traktowania tato czesto z mamą sie kłócił.....chyba mama postepuje ze mna jak jej matka z nią... w wieku 18 lat wyprowadzla sie z domu potem wyszła za maz...a od przeszło 15 lat nie rozmawia ze swoja mamą....która defacto też kserowała różne rzeczy na jej temat i jadła listy anonimowe ktore sama napisała przeciwko mojej mamie...myslałam ze histria sie nie powtórzy..... tak jak wcześniej wspomniałam , wszystko mogło byc ok...zgodzilam se na to że nie bedzie utrzymywać kontaktów ze mna....dzwoniłam i odwiedzałam tatę.....jak wysyłalam paczki do domu, jej tez kupowałam prezenty bo nie chciałam żeby czuła sie obco;(.....ale miarka se przebrała gdy zaczeła tacie zabraniac kontaktów ze mną.....tatą cierpiał...nie mógł sie nawet odezwać do mnie..dzwoniłam do domu ukradkiem, jak mamy nie było,,,,,nawet jak przyjezdzałam żeby zobaczyć ojca, ojciec przestraszony nic nie mówił, ledwo zamieniał slowo ze mną :(,,,,,boże dlczego..ja nic nie zrobiłam..znlazłam sobie tylko chlopaka i zaczęłam układać sobie zycie;(...czy to takie okropne....w domu siostra z tatą nie mogli nawetwspomnieć moje imię bo wywoływałonto krzyki i kłotnie...przeważnie jej długie krzykliwe monologi....mówiła tacie że ja dla niej nie zyje, że umarłam...powiedziałam tacie że jeżeli nie wytrzymuje w domu z mamą niech przyjedzie do mnie, i przyjechal....:(......na razie płaczemy wszystcy często.,,,ciezko.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ++++++++++++++
skoro tak zrobila to znaczy ze moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
myślałam że takie problemy sie zdarzaja tylko w filmach, albo są tworem czyjesc wyobrażni...niestety.....histroie takie się zdardzają.....narzeczony rekompensuje mi wszystkie troski i zmartwienia:(((...wspiera mnie gdy jest mi cięzko:(.....boje sie romowy mojej mamy z narzeczonym.....tyle rzeczy mu owie krywdzących i wymyslanych...nie wiem czy jest sens z mama rozmawiać...przy okazji naszego pobytu w meście w ktorym ona mieszka ......znam ją.....nic sie nie zmieni.....jak nie zmieniła sie sytuacja w ciągu roku czsu to teraz też raczej nie...po drugie nawet gydby tato wrócił...mama po jaimś czasie znów dostanie ataku histerii.....trzebaby bylo to leczyć...ale wiadomo jak chory niechetnie idzie do lekarza.....zarówno ja jak i moja rodzina i rodzina mojego narzeczonego chcemy żeby sytuacja sie poprawiła...ale czy jest na to szansa i rada .....ja wątpie..przez to mamy zastraszanie boje sie że zniszczy mi i ten kawałek szczescia który posiadam :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
może co ??? nie rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
brak dalszych rad...szkoda....zycie pokaze jak spraw się rozwinie.....moze po prostu nie mysleć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jewkaaaaaaaa
moze ma poczatki jakiejs choroby psychicznej.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdołowana nie pozwól się zastraszyć. Odetnij się od matki, ona naprawdę nic złego Ci nie może zrobić jezeli Ty na to nie pozwolisz. Musisz pogodzic się z tym, że juz nie masz matki. Zapewniam Cię , że nie tylko Ciebie taki los spotyka.Wiele osób tak ma. I nie licz, że ona się zmieni. Raczej będzie coraz gorzej. Ale to jej a nie Twój problem. Ty nie zrobiłas absolutnie nic złego. Masz prawo do swojego i spokojnego zycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
fantasy dzieki za radę :).,......mój narzeczony jednak chce iśc z nią porozmawiać ;(((9

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa obserwatorka
ja rowniez witam ponownie🌻 cos laczy nasze matki...moja tez ze swoja nie rozmawia, a jak babcia dzwoni, to mma zawsze mowi, zeby mowic, ze jej nie ma... poza tym tez wpada w rozne histerie z byle powodu, ma straszne hustawki nastrojow, czasami po takim ataku nie pamieta kompletnie co mowila, wymiotuje, placze... jak chcesz pogadac, to to moj nr gadu: 11042286

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa obserwatorka
jedynym wsparciem w trudnych chwilach jest moj maz, gdyby nie on, nie dalabym rady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja mama ma jakieś zaburzenia psychiczne i nie mówię tego w przenośni. Tak jak np. jest chorobliwa zazdrość (nie tlyko u alkoholików), tzw. kompleks/zespół Otella, tak smao twojej mamie coś dolega. Ktoś z rodziny powinien pójść do psychiatry, opisać jej zachowanie i obajwy. Jestem pewna, że jest to jakieś opisane i znane zaburzenie zachowania. Powodzenia. Zróbcie to, skzoda cierpieć, bo wy cierpicie na tym najbardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
dziekuje wam wszystkim :) ......cała ta sytuacja odbija się negatywnie na mnie..wpadam w placz i tak placze do nieskonczoności....dzisiaj znów sms od mamy...wini nas wszyskich za to, porównuje se do judasza, że ja sprzedaliśmy za 30 sreników:(...ja juz teo nie wytryzmuje...moj chlopak wczoraj mi owiedzial że nie wedział że będzie tak ciezko...nie wiem czy chciał sie wycofac ze związku :(((...znowu doł.....ne wiem co robić......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdołowana 12345
anonimowa obserwatorko, dzieki za gg....na razie nie mam czasu ale chętnie z oba porozmawiam :)..może bedzie mi lżej ......bo jest okropnie...moj chlopak nie rozumie jak można tak rozpaczać..jeszcze on mnie doluje....nie znose tego:((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa obserwatorka
Zdolowana🌻pisz kiedy bedziesz miala ochote pogadac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdolowana 12345
do czego mi potrzebna jej akceptacja ??? hm.......mój chlopak również jej pragnie....sadzi że bedzie nam lepiej......nie moze zrozumiec że niestety są takie rodziny z problemami....do tej pory nie zdawał sobię sprawę że w rodzinie moze tak być,,...zdziwilo mnie to.....mimo że wychowalam sie jak się wychowałam, zawsze bylam swiadoma tego że gdzieś tam ktoś cierpie bardziej niż ja ....może to wynika z mojej wrazliwosci......jutro ostatnie podejście ....rozmowa całej rodziny z mama ...nie wierze w powodzenie...bo mama mysliże idziemy ja przepraszać...sama nie widzi w sobie winy i za wszystko nas obwinia :(.....chłopak wczoraj klęczal przed nią ....ja już nie zamierzam blagać cale zycie błagalam o wybaczenie choć nie byłam winna....jeżeli zrwywa kontakty z rodziną to niech sobie zrywa..ja już tego nie wytrzymuje.....podobnie jak ojciec :(.....pozdwowionka dla was moi kochani ;)......bużka...anonimowa obesrwatorko :).....co u ciebie ???? ja jakoś trzymam fason

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×