Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sok zurawinowy

Zakladam KLUB WYLUZOWANYCH MAM - Zapraszam!

Polecane posty

Ja nie mówię że u mnie jest zawsze fajnie i różówo, sa dni kiedy nie moge sobie jak to mówią palcem do d.. trafić. Trzeba ugotowac obiad zrobić zakupy, tu córka chce się bawic tu pranie trzeba zrobic, posprzątać a co sprzątniesz to dziecko zaraz nabałagani i tak wkółko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale glupoty - jak wspomnialy dziewczyny wczesniej, liczy sie inwencja tworcza, a nie kasa. Ja z moja corka chodze np. do parku, rozkladamy kocyk, zabawki, i sie bawimy :D Ona ucieka mi z kocyka, a ja na czworakach za nia :D Pamietam z dziecinstwa wyjazdy rodzinne nad rzeke. My, rodzice, kuzyni, ciotki, wujki... Rozbijalismy namioty, piekli kielbaski. Po poludniu, gdy bylo najcieplej i nad rzeke schodzili sie okoliczni mieszkancy poplywac troche, my, cale to liczne towarzystwo kuzynow, cioc i wujkow stawalismy na brzegu w szeregu, odliczalismy ...3...2...1... i z wrzaskiem bieglismy na wyscigi do wody. Ochlapujac po drodze wszystkich dookola :D Boze jakie to byly fajne czasy :D CHce takie same, barwne dziecinstwo zapewnic moim dzieciom :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bywalec nie rob jaj
bywalec to gruba kobieta, ktora sie probuje dowartosciowac. cholera, co za okrutne zboczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sok zurawinowy - dokładnie cię rozumiem - tez miałam szczęśliwe dzieciństwo i... mamę w domu 24h... To był najpiękniejszy okres mojego życia, który do dzisiaj wspominam z łezką... Niestety ja nie jestem zdolna do takiego poświęcenia i po prostu MUSZĘ pracować - dla siebie. Dlatego zrobię wszystko, żeby te nieliczne chwilę z moim małym Mr Bee :P spędzić jak najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotko 🌼 dla malego Mr Bee :) No tak, praca, praca... Ja ostatnio wrocilam do pracy, ale tylko na pol etatu. Czulam sie troszke przytloczona, wiele spraw sie na to zlozylo... Ale kazda wolna chwile spedzam z moim Skarbem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie miałam szcześliwego dzieciństwa (ojciec alkoholik) dlatego staram się zapewnic mojej córce cos czego ja nigdy nie miałam, zastanawiam się tylko skąd biorę na to siły i pomysły?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poznanianka 1977
stokrotka_3 powiedz jestes z poznania? bo chyba cie kojarze z majowego topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za zaproszenie do klubu! Ja mam co prawda dzieci juz dość duże (jedna studiuje druga kończy podstawówkę) ale sporo fajmych wspomnień mam i chętnie sie podzielę :) Pierwsze wspomnienie: Wracam z roboty zmęczony a mała córcia chce się bawić. Ja proponuję: to pobawimy się w mamę i dzidziusia - ja będę dzidziusiem a ty mamą. -Dobrze! Kladę się na tapczanie i mówię: teraz dzidziuś płacze bo jest głodny - i udaję że płaczę. Corcia na niby mnie karmi. Potem mówie: teraz dzidziuś płacze bo chce mu sie pić. Córcia daje mi pić z butelki-zabawki. Nastepnie mówię: a teraz dzidziuś płacze bo jest zmęczony i nie moze usnąć. Córcia mnie usypia: - Aaaaa ciiicho, ciiicho, spij malutki. Wtedy ucinam sobie 20 minut regularnej drzemki a córcia bawi się sama po cichu. Gdy żona coś ode mnie chce w tym czasie mówi: -Cicho badź bo moje dziecki śpi i je obudzisz :D A więc: nie ma jak inwencja tworcza w zabawie z dzieckiem :D:D:D :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedys wiosna wracałysmy ze spacerku, pod domem leżało mnóstwo płatków różówych opadłych z drzew, wzięłam je do garści i podrzuciłam w górę, spadały wolniutko jak różowe płatki śniegu córka miała ze 2 latka wtedy, jeju jak ona się cieszyła łapiąc je do swoich małych rączek,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cukierek albo figielek
Zawsze byłam zdania, że relacje matka -dziecko nie powinny być uzależnione tylko i wyłącznie od poradników, porad, nudnych zasad i suchych reguł. Mamy 21 wiek, kobiety dbajcie nie tylko o swoje dzieci, ale też o siebie. Gdy moje dziecko w wieku 4 lat poprosiło o błyszczyk do ust twierdząc, że to jest teraz w przedszkolu modne/na topie, to kupiłam jej błyszczyk, gdy chciało spróbować kawy z mlekiem, dałam jej spróbować kawy z mlekiem. Jak bawimy się obie w domu, to ma wyglądać na zabawę a nie sterylnie uporządkowane wszystko. Słuchamy obie tej samej muzyki i lubimy te same bajki i filmy. Na Magdzie.M obie płakałyśmy :) Jak byłam w ciąży, nie były mi potrzebne zwolnienia lekarskie a później wychowawczy, chodziłam z dzieckiem do pracy, akurat w moim wypadku miałam taką możliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie korzystałam z zadnych poradników wychowawczych, jedynie jak w ciazy byłam to kupowałam \"Dziecko\" żeby miec jakies blade pojęcie o ciązy i pierwszych miesiącach maluszka. Staram się kierowac instynktem i jak na razie chyba mi to wychodzi, czas pokaże czy moja córka będzie tez tak uważać jak dorośnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki postu z 15.21 (bywalec nie rób jaj) ---> :D:D:D Co do tuszy - niestety masz sporo racji... :( Jeśli chodzi o płeć - pudło! :P Natomiast jeśli chodzi o jaja to niestety ale jestem nieuleczalnym jajcarzem i nie obiecuję... :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaglądam tu ponownie, poczytałam z uśmiechem :) jedna z córek się domaga \"śniadania\" nie... aż tak wyluzowana nie jestem, by trzymać dziecko bez jedzenia do tej pory :) wróciła z przedszkola, gdzie miała 3 posiłki, ale chce, żeby dać jej płatki z mlekiem, czyli śniadanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czynny czynny, tylko nie wiem czy nowe zapisy są teraz przyjmowane... mówie od razu,że póki co, to se moge korzystać z neta tylko w pracy, czyli do 17.00, a weekendy w ogóle odpadają- przyjmiecie mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie... tęskni mi się za pieluchami moja królewna zaczęła we wrześniu edukację na poważnie- 1 klasa podstawówki.. Bogu dzięki ma wychowawczynię normalną, jedyna normalna w całej szkole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiedzialam, że są jakieś wylozowane mamy; póki co miałam do czynienia tylko ze skrajnościami w moim otoczeniu i to skrajnościami graniczącymi z jednej czarnej strony prawie z patologią (w większości przekraczającymi te granice) a z drugiej strony tej niby białej polegających na kloszu tak grubym i strzelnym, że prawie nic sie z zewnątrz nie przedostawało, a najgorsze że od środka też prawie nic sie nie mogło wydostać... i tylko ja bylam do tej pory tak mniej więcej po środku i czasem mi sie wydawało, że jestem jakaś conajmniej \'nie teges\' bo nijak sie nie mogłam do żadnej szufladki dostosować, aż w końcu stwierdziłam, że chromole wszystkie szufladki i inne konwenanse nawet w macierzyństwie, bo skoro kocham moją królewnę i ona mnie też, to wszystko zawsze będzie dobrze i nie ma sie o co martwić, tylko co najwyżej o więcej czasu dla nas obu i póki co jest git mnie zależy w sumie tylko na jednym przede wszystkim: żeby nigdy mnie nie okłamywała tak jak ja do dziś swoją matkę i żeby sie tak szczęśliwie zakochała tak jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zła jestem. Nakrzyczałam na moja małą mazepkę. Ostatnio przez ten rozwód jestem zbyt nerwowa to odbija się na dziecku czasem choć tego naprawdę nie chcę. Dzis była tak marudna i złośliwa ze nie dawałam rady, wiem że więcej zyskuję przez zabawę z nia niz krzyczenie że się spoźnimy do przedszkola ale dziś jakos nie zebrałam się w sobie, walczyłam ze swoją złością resztkami cierpliwości, no cóż czasem tez tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anulka, nie jestes zla, po prostu czasem trudno jest nad soba zapanowac, chociaz powinnysmy sie starac. Rozumiem cie, jestes w trakcie sprawy rozwodowej, to napewno nie jest dla ciebie latwa sytuacja. A jeszcze musisz zajmowac sie sama coreczka, oj nie jest latwo miec usmiech na twarzy od rana do wieczora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
można jeszcze dołączyć :-)? Moje dziecię śpi, w domu nie jest posprzątane a ja siedze na Cafe ... chyba sie nadam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oliwia joł :P A ja sobie obijam sie w pracy na ile się da :) i mam wielką ochotę na coś dobrego...jakieś tiramisu albo truskawki z bita smietana :) tuczace to to jak diabli ale jaka rozkosz...dobrze ze nie mam pod reką :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć pracy! a ja sie ratuję herbatnikami szkolnymi, bo mi żal marnować działanie L-karnityny, ale też ujdą- jak sie nie ma co sie lubi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×