Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdruzgotana_

Dlaczego wychowujecie społeczne kaleki...??

Polecane posty

Gość zdruzgotana_

Pytam, jak to jest - ze kiedys ludzie mieli po 3-5 dzieci i te dzieci potrafily sobie radzic juz od przedszkola, byly samodzielne a rodzice nie byli przewrazliwieni...? Teraz ludzie maja jedno, góra dwójke i jak to to idzie do przedszkola, to okazuje sie, ze nic samo zrobic nie umie a rodzice trzesa sie nad nim jak nad jajkiem i jeszcze tylko potrafia wymagac od kazdego tylko nie od siebie...?? Wrrrr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tak to ju7ż jest;) ludzie nie wiedza że robią z własnych dzieci inwalidów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tak to ju7ż jest;) ludzie nie wiedza że robią z własnych dzieci inwalidów;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie będę dyskutować z kimś
kto na dzieci mówi to to coś, czy jakoś tak :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana_
Jakbyś "to to" zobaczył/a to byś wiedział/a dlaczego tak mówię... Poza tym odrobina dystansu nie zaszkodzi. W żadnej dziedzinie życia... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam właśnie 5 dzieci i są samodzielne a to chyba dlatego,że nie mam czasu,żeby każdego z osobna karmić,myć, ubierać ;) a poza tym młodsze biorą przykład ze starszych i chcą wszystko robić same wczoraj byłam na zebraniu syna,chodzi do pierwszej klasy i pani również poruszyła ten problem,stwierdziła,że dzieci sa przez rodziców wyręczane i niektóre nie potrafia się nawet ubrać,w szatni szkolnej powiesili kartkę z prośbą,żeby rodzice nie wchodzili do środka właśnie po to,żeby nauczyć dzieci samodzielności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W pierwszej klasie nie umieją się ubrać??? Boshe, moja córka szła do przedszkola mając trochę ponad 2 latka i była całkowicie samodzielna, tylko butów nie potrafiła zawiązać... po prostu kupowałam na przylepce :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystkei tak samo brzydkie
Życiowe kalectwo zależy od wychowania, a nie od tego, ile kto ma rodzeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest w tym duzo racji, ja znam mamy, ktorych dzieci maja siedem lat,a one je jeszcza kapia i karmia o ubieraniu nie wspomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana_
To ciezki temat i skomplikowany....Taki a nie inny stan rzeczy zależy od wielu czynników, podałam akurat przyklad rodzenstwa. Ale jasne, ze to nie tylko od liczby dzieci zależy (choc jak widzimy na przykladzie mamy 5 dzieci - GRATULUJE!- ma to duze znaczenie... Moj temat wzial sie stad, ze wlasnie wrocilam do pracy w swoim zawodzie. Czyli do przedszkola. Po studiach pracowalam dwa lata, potem 5 lat przerwy i teraz jestem zalamana tym, co zastalam... Juz wtedy nie bylo najlepiej, ale teraz jest dramat! 4-latek przychodiz po raz pierwszy do rpzedszkola i nie wie do czego sluzy kredka...! nie mowiac o tym, ze nalezy ja jakos trzymac w rece.... A rodzice "najmądrzejsi na swiecie"... Zeby chociaz jakas patologia :P A tu niby wyksztalceni ludziea dizeck skrzywdzone... Ale od nauczyciela wymagaja cudow! Do tego dochodzi hard corowa sytuacja w placowce, w oswiacei wogole - przedszkola przepelnione, dyrektorka z przerostem ambicjii, odwalajaca pokazowke rpzed ordzicami... A w tym wszystkim nauczyciel... nawet jakbym chciala byc cudotworca, zadatki mam, bo uwielbiam prace z dzieckiem, to fizycznie nie jestem w stanie! Dyrektor wymaga usmiechania sie do rodzicow i robienia "swojego" , rodzice wymagaja pilnowania czy ich dizecko nie zamoczy sobie rekawow przy myciu rak (jakby sami nie mgoli nauczyc podwijanai tych rekawow - bo to za trudne, po to jest rpzeciez pani w przedszkolu...ale pani ma 27 dzieci, rodzic ma jedno - kto szybciej nauczy...??), a w tym wszystkim nauczyciel ...miedzy mlotem a kowadlem, tonacy w morzu papierow, teczke, awansow i innych pierdol, z 30-potworków u boku ;) Zaraz zostane pewnei zaatakowana przez mamy, za "to to" i "potworki" - ale moja babacia cale zycie mowial do mnie: "Lezie to to jak ciele i nic nie widzi..." i jakos nie skrzywila mojej psychiki ;) Zycze Wam troche luzu drogie mamy! Aha! I przepraszam ze uchylamy okno w sali - sanepid jak poczul "zapachy" w sali maluszkow , to nie pomoglo tlumaczenie , ze dziecko mialo zimne raczki jak je mama odbierala i dlatego na prosbe rodzicow okien sie nie otwiera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zdruzgotana ja sie w peli z toba zgadzam. Nie mam co prawda doswiadczenia z malymi dziecmi a z nieco starszymi i to na korepetycjach. I nie rozumiem dlaczego rodzice wolaja mnie do dzieci, placa ciezka kase (nawet jesli im sie nie przelewa) za cos co mogliby zrobic sami. Moje pokolenie jakos potrafilo sobie radzic, poszukac po ksiazkac,zastanowic sie, a dzisiejszy przecietny 10 latek krzyczy \" nie umiem\" i zaraz ma korepetycje, bo pani mu wiedze do glowy wlozy. Pomijam juz fakt ze jako 10 latka nie mialam dostepu do tylu ksiazek, filmow, netu jak dzieci dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdruzgotanej pani pedagog
nie chcialabym miec takiej babci jaka ty mialas.sorry ale jakas prostaczka to musiala z niej byc. poza tym jak sie ma ilosc dzieci do samodzielnosci? ja tez bylam np.kapana jak mialam 7 lat rodzice spedzali ze mna duzo czasu i wcale nie jestem zadna kaleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdruzgotana_
Dystans...dystans ludzie! Babcia jest owszem, zwykla prosta kobieta. Cale zycie meiszkajaca na wsi. Ale wychowala nie jedno pokolenie dzieci i wszyscy sobie radza w zyciu. Nawet nei musza do Londynu wyjezdzac. Tez bym chciala byc wiec taka madra "prostaczka" ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdruzgotanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zdruzgotanej
Ja dodam jeszcse coś od siebie. Moje dziecko ma 4lata Potrafi sie ubrac,nawet zamek zapiąc.Buty tez ma na przylepce:p Ale co mnie zaskakuje? Podobno jesteśmy(ja i moj maż)jedynymi rodzicami ktorzy otwarcie przyznają,ze ich dziecko to nie anioł.:O Reszta rodziców twierdzi,ze to niemożliwe,że ich dziecko popchnęło,czy opluło inne dziecko.Dlaczego?Bo ich dziecko jest najładniejsze,najmądrzejsze,najmilsze,najgreczniejsze,naj...naj...naj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miałam 7 lat to sama ze szkoły wracałam. do czego pije? siostra ma dwie córki 8 i 9 lat,wypuścić je na podwórko a juz by sie pozabijały. To wszystko to kwestia wychowania dzieci,a raczej nie wychowania. Nie ukrywajmy że w dzisiejszych czasach rodzice idą na łatwiznę i komputer albo tv to niańki,a potem dziwią sie dlaczego ich ukochany synek chciał wyrzucić koleżankę przez okno....tylko przykład. i oczywiści to nie możliwe że ich dziecko jest niegrzeczne. ja i moje rodzeństwo byliśmy wychowywani z rygorem,nie dużym ale wiedzieliśmy co możemy a co nie....natomiast moi kuzyni mieli pozwolone na wszystko bo rodzice za pieniędzmi gonili. A teraz nie potrafią dzień dobry sąsiadowi powiedzieć. A otym że w zeszłym roku prawie dom na imprezie spalili to nie wspomne.Ich szacunek do rodziców tez jest pod znkiem zapytania. moim zdaniem to kwesta wychowania jaką rodzice wpoja od maleńkości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×