Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kura_domowa

MY,KURY DOMOWE

Polecane posty

Gość o.N.a.na
Moja znajoma poszła do pracy bo stwierdziła ,ze dzieci są już na tyle duże że sam sobie poradzą. Dla 10 i 14 latka nie zatrudnia się już niań. I co ? Mama i tata cały dzień poza domem a dzieci tylko z tego korzystają. Nagle przestały odrabiać lekcje, bo mama nie miała czasu sprawdzić. Starszy poznał nowych "kolegów", którzy często "pożyczali" mu komórki ( tak twierdził). O wszystkim rodzice dowiedzieli się gdy policja zapukała do ich mieszkania i zabrała dziecko na przesłuchanie ( w obecności rodziców) w sprawie handlu narkotykami i kradzionymi telefonami. Teraz mama zwalnia się z pracy, by zająć się dziećmi. Czasami naprawde trudno pogodzić pracę zawodową i wychowywanie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ozorka
Nie nie jestem psychologiem, raczej podstarzałą babą, która właśnie planuje dziecko ;-) Jeszcze jedno: pogadaj szczerze z partnerem. Wyjaśnij mu że żeby prowadzic dom potrzebujesz pewnych środków finansowych na codzienne wydatki, niech daje Ci jakieś pięniadze do dyspozycji. My rozwiązujemy to w ten sposób, że mąż po prostu wypłaca pewne sumy miesięcznie z naszego wspólnego konta i z tych pieniędzy mogę dowolnie korzystac. Nigdy nie kojtroluje moich wydatkó ani nie rozlicza mnie z nich. To pieniadze przeznaczone na codzienne zakupy, jedzenie, środki czystości i to co akurat chcę lub potrzebuję kupic. Oprócz tego raz w tygodniu jeździmy razem na wieksze zakupy i płacimy kartą. Wiadomo, dużo zależy od dochodów, ale myślę że jakos sie dogadacie. Spróbuj określic ile potrzebujesz pieniędzy średnio na tydzień i ustal to z partnerem. Życzę dużo uśmiechu na codzień i zadowolenia z bycia Mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, kurki :) W sumie Wam troszkę zazdroszczę, że możecie być z dzidziołkami tak długo. Ja muszę po 3 miesiącach wrócić do pracy. Raz, że doktorantkom więcej się nie należy, a dwa że składamy się z mężem na życie po połowie, a doktorancki \"urlop macierzyński\" jest bezpłatny :o i na dłużej po prostu sobie pozwolić nie możemy. Wymiękam, bo mi się serce w pół złamie gdy będę musiała takiego szkraba zostawić w domu, póki co z babcią, potem pewnie w żłobku, bo nie chcę jej wykorzystywać. I wiem, że szlag mnie będzie trafiał, gdy po całym dniu rozłąki z maleństwem będę chciała je potulić i wykochać, pobyć z nim, a będę musiała zrobić pranie, ugotować obiad, posprzątać, itd. Same wiecie, jak to w domu. Przed ciążą jakoś łatwiej mi było o tym myśleć, rozplanować. Teraz oszalałam na punkcie tego malca i wiem, że będzie ciężko. Gdyby mi płacili za bycie kurą domową, to pewnie bym została z dzieciaczkiem gdzieś z rok. Malec by na tym na pewno zyskał. Pozdrawiam Was bardzo serdecznie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura_domowa
oj tak to jest.ten kto siedzi w domu chce do pracy i odwrotnie. a do meza,to narazie nie ma go,bo jest w delegacji,a co do pieniedzy,to daje mi wszytskie,ale niestety z nich trzeba przezyc caly miesiac i wszytsko pooplacac,ale jakos leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kura_domowa
ciesze sie kazdym dniem z niunka,bo widze jak sie rozwija,to ja widze jak mowi tata(bo mama nie chce mowic:P ),zuwazylam jak raczkuje,jak sie podnosi,jak stoi itp.fajne jest takie uczucie,gdy dziecko nikomu nie ufa tylko matce i pierwsze co tuli sie do mamy jak ktos obcy do niej cos powie. jednak chcialabym tez zajac sie innymi sprawami,a szczegolnie szkola.uwielbiam sie uczyc.w domu ucze sie angielskiego,ale to nie to samo co szkola.ale jescze nic straconego.obiecalam sobie ze pojde jeszcze do szkoly i tak bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×