Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pękłam jak bańka

on nie pozwala mi odejść

Polecane posty

Gość pękłam jak bańka

on nie pozwala mi odejść...dręczy mnie psychicznie i szantażuje emocjonalnie...jestem wrakiem, mam już dosyć ...walczyłam o związek po zdradzie (jego) wybaczyłam - a teraz on uważa że nikt inny nie da mi szczęścia, ze nie moge mieć nikogo innego, a jezeli od niego odejde to mam być sama. Głupie to gdy pisze to dorosła kobieta z bagażem doświadczeń życiowych, ale uzalenił mnie od siebie psychicznie tak mocno, że nie potrafie bez niego żyć a raczej funkcjonować. Stałam się strzępkiem nerwów, nie uśmiecham się, nie mam ambicji, nie zależy mi na niczym... ciagle on on i on. Mam dosyć ale nie potrafie się uwolnić od niego, ciągle jest w moim zyciu i nie chce z niego wyjśc. Brne w tym po uszy jak w bagnie, jak zniewolony człwowiek, ubezwłasnowolniona .... jak powiedzieć stop, jak zatrzymać jego emocje i jak z nich sie uwolnić. Pisze o tym i wiem ze dzieje sie bardzo źle w moim zyciu...on mnie poprostu niszczy jak już nie zniszczył. jak wyrwać się z tej niemocy, jak wyjśc z apatii gdy nawet ręką już nie moge ruszyć:(... wiem, że tego dużo na tym forum...ale może ktoś ma radę oprócz słów "weź się w garśc":( bo one poprostu nie działają:(:(...nie działa nic ...bo ja nadal w tym tkiwe:(:( czuje sie strasznie, bezwartosciowo i niepotrzebnie:( moje życie od 2 lat jest mieszanką emocji złych i dobrych , biegnących obok siebie w bardzo szybkim tempie... chciałabym komus o tym powiedzieć ale nie mogę i nie potrafie o tym mówić...to horror emocjonalny dla mnie...a pewnie i niezły temat do badań psychologicznych... niejeden mógłby zrobić z psychologii doktorat o tym co sie dzieje w moim życiu i byłaby to poprostu sensacja naukowa... chryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyste wyć mi sie chce:(:( no i wyrzuciłma z siebie trochi tego złego......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem...ubezwlasnowolniona jestes ze nie mozesz odejsc??sama godzisz sie na taki los...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja jak nic
Proponuję ( nie obraź się, to nie jest złośliwe) wizytę u psychiatry. Dobierze ci jakieś proszki które pozwolą ci normalnie funkcjonować. Jednocześnie na tej samej wizycie poproś lekarza o skierowanie na psychoterapię i skorzystaj z niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaaaczkaa
pisz tu na forum o tym co czujesz, takie uzewnetrznianie emocji da Ci jakas ulge. co mozesz zrobic...probowac stac sie silniejsza. Za malo szczegolow podalas zebym mogla cos Ci doradzic. Najwazniejsze to sie odciac od zrodla zlej energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaaaczkaa
i pamietaj ze jestes czlowiekiem, masz prawo do wolnosci i zycia tak jak chcesz, nikt nie moze Cie wiezic, psychicznie tak samo. moze to rzeczywiscie depresja, ale piszesz ze tez masz dobre emocje, tego sie trzymaj i pielegnuj. moze pomedytuj, ukoj swoje nerwy. rozladuj gdzies napiecie, wyjdz poszales z jakas kolezanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaaaczkaa
a i zawsze mozesz ze mna pogadac:) sama mam podobnie do Ciebie, dzisiaj sie z Nim nie widze i jak wyglada moj dzien...porazka, dzien stracony, boje sie, boli mnie glowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pękłam jak bańka
chyba psychiatra to jedyne najprostrze wyjście przez kilka dni nie odzywałam sie do niego, nie odpowiadałam na żadne próby kontaktu, dzisiaj pękłam i mam za swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pękłam jak bańka
wlasnie tak sie kończy kontak z nim, moim dołem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itrion
Mój chłopak też nie pozwala mi odejść.. Nie pozwala... Wiem, to brzmi głupio, ale on jest tak zaborczy, tak zazdrosny, że nawet nie mogę spokojnie z kimś rozmawiać. Zaraz pytania kto to itp. Od dłuższego czasu daje mu sygnały, że chce odejść, że mi źle, że się pogubiłam.. Ale on udaje, że tego nie widzi. Tak mu wygodniej. Mówi, że bardzo mnei kocha... Pewnie dlatego nie wyobraża sobie mnie z innym facetem. Jak zaczęliśmy rozmowe o tym, że nie wiem co czuje, że chce się napierw odnaleźć, a potem zadecydować czy chce z nim być to zasłania się tym, że nie chce mu dać szansy i że tak nie można... ALE JA JUŻ NIE CHCE Z NIM BYĆ. Jego smsy o tym, że mnei kocha zamiast mnie cieszyć to mnie denerwują, strasznie drażni mnie jesgo zachowanie i mam go czasem dość. Co zrobić? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co robic co robic
no odejsc! czekasz na czyjes pozwolenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój chłopak nie jest zły. Ale ponoszą go nerwy i nie kontroluje tego,ja przez to cierpię. Przeprasza mówi ze kocha nie wyobraża sobie życia beze mnie. Chce odejść bo moja psychika juz wysiada. Mam dość. Nic mnie nie cieszy, nic mi się nie chce. Ale wiem ze muszę odejść żeby normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
a siedźcie sobie ze swoimi dręczycielami! my, normalne dziewczyny nie chcemy, żebyście robiły nam konkurencję do porządnych facetów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dziewczyny, ktos Wam już tutaj dobrze zasugerował - psychiatra, psycholog, ktos z kim będziecie mogły to "przerobić", bo to, że siedzicie w takich związkach to nie przypadek!! Niejedna gdy sie uwalniała od takiego psychola, wpadała w następnego. Coś Was do takich ciągnie nieprzypadkiem! Teraz piszecie, on nie pozwala mi odejść, Ale gdyby odszedł, i jeszcze znalazł kogoś innego, to by wam dopiero dało do wiwatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kalaa095
Jak takie rzeczy robi to widocznie nie kocha cie tak bardzo . Bo jakby cie tak naprawde bardzo kochal to by ci pozwolił odejści..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co to znaczy "nie pozwala odejść"? to one same nie chcą odejść!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest ważne, co on uważa, a najważniejsze jest, co Ty uważasz. Ty jednak jesteś podporządkowana pod każdym względem i na pewno nie weźmiesz pod uwagę niczyjej dobrej rady. Poza tym, kto przy zdrowych zmysłach zgadza się na to by jakiś psychol decydował o moim życiu, jeśli mi jest z nim źle ? Dobrze Ci tu radzą - idź do psychiatry bo sama potrzebujesz pomocy i kopnij w d**ę delikwenta bo tylko tego jest wart !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
przecież napisała w pierwszym poście wyraźnie: "walczyłam o związek po zdradzie (jego) wybaczyłam" nie dociera do was, że ona nie chce od niego odejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dawno już dotarło :D Sama zapiera się nogyma i rencyma i nie chce go wypuścić. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ro właśnie jest dla niej super powód, żeby nie odchodzić - "on nie pozwala" - i we własnym, chorym sumieniu autorka uważa, że sama jest w porządku - no przecież to "on nie pozwala!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×