Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alicja1241

zwariuję..co mam robić?

Polecane posty

Gość tak było u mnie ....
Alicja wiem że jesteś w sytuacji bez wyjścia, niestety jeśli już zaczyna brakować pieniążków to jesteśmy w łasce i nie łasce naszych mężów. Niestety nie jest prosto odejść nawet jeśli są pieniądze, jeśli jest dziecko i widzisz że dziecko go kocha to serce mówi zostań. Widzisz ja również borykałam się z problemem braku pieniędzy i wtedy myślę że to się wszystko zaczęło, on czuł się górą. Potem dostałam świetną pracę, nawet się ucieszył, następnie gdy przyniosłam pierwszą wypłatę to się zdziwił że to ja mam więcej a nie on, nie robił jednak wyrzutów z tego powodu, potem przyszła ciąża ja awansowałam i znowu kolejna podwyżka, ale nic za darmo charowałam jak wół, w pracy udzielałam się jak tylko mogłam bo wiedziałam że w naszym małżeństwie jest źle i nie mam większych alternatyw, wszystkie premie i nagrody a było ich sporo gromadzę na koncie bo oczywiście od razu wróciłam do pracy, kiedyś jak zrobił jedną ze słynnych awantur i wyzywał znowu od szmat to wzięłam wyciąg bankowy z lokaty i trzasnęłam mu przed oczy, widział ile na koncie jest powiedziałam krótko, " jeśli będziesz mnie szmacił to ci udowodnię co ta szmata potrafi, zabiorę ci wszystko, a dziecko będziesz odglądał godzinę w tygodniu i to tylko w mojej obecności, tego chcesz baranie!!!!" i znowu szok z jego strony, wyszedł z domu i pojechał gdzieś wrócił i oświadczył że chce sądowej separacji, bez mrugnięcia okiem się zgodziłam i powiedziałam że nawet to ja w poniedziałek do sądu się pofatyguję po dokumenty i tak zrobiłam, wypełniłam wniosek, podpisałam się pod nim i mówię no to podpisuj bo sam chciałeś, nie spodziewał się tego.....zamknął się w pokoju, potem przyszedł i płakał przede mną żewnymi łzami, błagał prosił, po raz pierwszy rozmawialiśmy normalnie bez obrzucania się błotem, wyliczyłam mu wszystko czym mnie upokożył, jak obraził, jak się wtedy czułam ile na wadze straciłam przez te stresy. Powiedziałam że nie rozumiem jego postępowania bo mamy pieniądze, mieszkamy w mieszkaniu własnym bez kredytów, jest samochód, pracujemy, jest zdrowe śliczne dziecko, ja jestem atrakcyjna więc czego mu brakuje w naszym życiu, zamiast żyć i się cieszyć to on wiecznie coś.... po tej rozmowie atmosfera się oczyściła po miesiącu wróciłam do małżeńskiego łoża a łóżeczko wstawiłam do sypialni, dziś jestem ja panią jego a nie on moim panem, co nie znaczy że wykorzystuję przewagę nad nim, traktuję go nadal na równi i po partnersku ale jeśli on zaczyna zapominać się i znowu ta sama śpiewka to od razu go stopuję. Dlatego droga Alicjo jeśli tylko będziesz miała okazję pracować, to się nie zastanawiaj i gdy wyzywa cię to odważ się wyzywaj go również nie składaj uszu po sobie. Mój sposób zadziałał, może u ciebie się uda. Narazie ja mam "normalną" rodzinę ale nigdy nie przestanę odkładać pieniędzy na mieszkanie nawet gdybym miała je kupić i wynajmować. Pozostaje mi liczyć że kiedyś ten matoł zmądrzeje i przejży na oczy. Tobie również tego życzę, nie daj się mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
do anamaam- a skąd wyciągasz wnioski że my jesteśmy głupie psity bez szkoły, bez pracy i kompletnie uzależnione od faceta???? Jesteś beznadziejna z całą tą swoją filozofią. Przemawia przez Ciebie uczucie nienawiści i złość- ciekawe czemu.,...pewnie sama taka jesteś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hania_30
Dziewczyny, czytam Wasze wypowiedzi o Waszych facetach, i jestem przerazona. Jestescie w ciazy, a Wasi partnerzy/mezowie,maja to daleko i gleboko,co przejawiaja swoim zachowanim wobec Was. W glowie mi sie nie meisci,zeby bedac w ciazy,moj maz wyzywal mnie od smieci etc, gapil sie w telewizor gy placze,doprowadzal mnie do rozstroju nerwowego, czy znecal sie nade mna psychicznie,mowiac ze to ja wpedze go do grobu, lub ze pojdzie sie powiescic. mysle,ze to nie jest normalne zachowanie, szczegolnie w przypadku gdy kobieta jest w ciazy.bo wtedy potrzeba jej spokoju, a partner powinien wlasnie chciec zalogodzic wszelkie stresujace sytuacje i pomoc jej gdy ma hustawke emocjonalna. ciezko mi Wam cokolwiek radzic,bo ja nie jestem w takiej sytuacji,ale na pewno zastanowilabym sie bedac w Waszej sytuacji nad wpspolna wizyta u psychologa, ktory zajmuje sie terapia par, po to,zeby pomoc zmienic sie Waszym mezczyznom i uzdrowic wzajemne realcje. Dla mnie na dluzsza mete zwiazek z takim mezczyzna, ktory zneca sie psychicznie nad kobieta w ciazy, jest chory i trzeba by sie zastanowic nad jego dalszym sensem poki nie jest za pozno. Nie zrozumcie mnie zle, moj zwiazek wcale nie jest idealny, bo takze zdarzaja sie sprzeczki czy nieporozumienia,ale ani ja ani moj maz nie traktujemy siebie z gory,i nie znecamy sie nad soba w zaden sposob.Mezczyzna, jak i kobieta powinny stanowic dla siebie wzajemne oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krolikpoznan
no niestety jak czytam wszystkie wypowiedzi to niestety robię to samo. Jestem w 29 tygodniu ciąży, niestety mamy już jedno dziecko. Obie ciąże to niestety wpadki. Przed ślubem było cudownie ale test ciążowy sprawił zupełną przemianę mojego męża. Później było trochę lepiej ale teraz znowu ciąża i znowu beznadzieja. Wiem że powinnam teraz się nie denerwować tymbardziej że grozi mi przed wczesny poród ale nie mam siły tego już znosić. Wszyscy piszą o zbieraniu pieniążków i odejściu. Ale to nie takie łatwe ponieważ albo nie ma pieniążków alb nie ma wsparcia rodziny i wtedy co można zrobić? W naszym związku co prawda nie ma wyzwisk ale jest zupełna obojętność. Dziecko które jest w brzuchu zupełnie go nie interesuje. Do tego dochodzi że cały czas spędza przed kompem a jak ja pójdę spać sam się zaspokaja, mimo że ja chciałabym aby nasze życie było normalne. Cały komputer zaśmiecony jest zdjęciami i filmami porno, a najgorsze że mój pan zaczął dawać soie prawo do nocnych piątkowych wyjść po których wraca na drugi dzień:( Mieszkamy z teściem wszystko jest ich, ja pracuję ale co z tego jak starcza nam na bieżące życie? Cóż w żaden sposób nie podparłam na duchu autorki postu, wiedz tylko że nie jesteś sama niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×