Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alicja1241

zwariuję..co mam robić?

Polecane posty

Gość Alicja1241

Weszłam na to forum, aby się uspokoić, oderwać myśli od tego wszystkeigo....jestem w 18 tc, a mój mąż traktuje mnie jak smiecia, odrzuca mnie na każdym kroku, nie chce się ze mną kochać, pokazuje, że dla niego jestem zwykłym śmieciem. Teraz na przykład siedzi w pokoju obok, gapi się bezmyślnie w telewizor i ma swoje fochy, a ja to zamiast się nie przejmować przeżywam, probuję jakoś uzdrowić tą chorą sytuację, ale już nie widzę żadnej nadziei,mam męża egoistę, który na nic nie patrzy oprócz własnej dupy. Nie wyobrażam sobie jakim będzie ojcem gdy już teraz nie dba o nienarodzonego dzidziusia, nie dba o mnie, to wszystko mnie przerasta, mam dopiero 23 lata a czuję się jakbym miała 100....jestem całkowicie zrezygnowana siedzę i ryczę zdenerwowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze masz gorszy dzień? wkoncu kiedys ten twój egoista był na tyle fajny ze chciałas miec z nim dzidziusia ( no chyba ze to wpadka). Pogadaj z nim albo połóż sie przespij popłacz ale nie rozdrapuj w sobie urazy bo to nic nie da jak sie bedziesz wkrecac!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak było u mnie ....
tak było u mnie prawie całą ciążę mnie męczył i dręczył, dołował, wyzywał od gnoji, śmieci i zer, nie było wieczora żebym nie wyła z rozpaczy w poduszkę, miałam odejść, ale praca była tak atrakcyjna że nie mogłam się zdecydować, gdybym odeszła to musiałabym wrócić do mamy 300 km dalej bez pracy bez perspektyw, zostałam i znosiłam to wszystko dalej. W dziewiątym miesiącu zaczął nagle być miły, wręcz mnie to ogłuszyło, bo z awantur przeszło wszyskto na sielankę, potem się zorientowałam że to jego mamusia wysłała mu sms że ma traktować mnie dobrze bo nie mogę urodzić przed czasem żeby dziecko było zdrowe. Urodziłam, przez kolejne 5 miesięcy byłam zdana wyłącznie na siebie, zero pomycy nawet o nią potem nie prosiłam, dobrze że miałam swojego synka on dawał mi siłę, nagle gdy mały skończył 6 miesięcy mój szanowny mąż zaczął przejawiać zainteresowanie, nosiła go przytulał i itd, dziś jest wręcz zakochany w dziecku, nie znaczy to ze się nie kłócimy, ale gdy przegina i zaczyna mi ubliżać od razu go stopuję i mówię że jeśli nie zamknie tej gęby to zabiorę dziecko i się wyprowadzam, wie dobrze że zgromadziłam dostatecznie wiele pieniędzy żeby wynająć mieszkanie które trzymam na osobnym koncie nie dostępnym dla niego. Teraz się boi, nie jest to jednak życie o którym marzyłam, przed ślubem mieszkaliśmy ze sobą 6 lat po ślubie jesteśmy już 3 lata, nic wcześniej nie wskazywało za jakiego potwora wychodzę i egoistę :( wiem jedno że jeśli się nic nie zmieni to przy najbliższej okazji się wyprowadzę. Są też dobre dni gdzie oświadcza mi nagle że żyć bezemnie nie może oraz że mnie bardzo kocha i jest wdzięczny za dziecko ale już następnego dnia potrafi zniszczyć te słowa. Współczuję i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak było u mnie ....
ja mam męża z pod znaku skorpiona a sama jestem lwem jak jest u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja1241
Ja z moim mężem byłam 5 lat przed ślubem, teraz jestesmy 1,5 roku po ślubie wiem co czujesz również często słyszę obelgi i wyzwiska pod swoim kierunkiem, ciągłe pretensje, dochodzi do tego, że nie ma dnia bez takicego zachowania każdy powód jest dobry aby się na mnie wyżyć, a ja poprostu czuję się jak gówno, z każdym dniem tracę do siebie szacunek i wiarę w siebie, że daję sobą tak pomiatać, płaczę, ale moje łzy dla niego nic nie znaczą..nigdy nie zrozumiem takiego zachowania...dziś na przykład zaczął na mnie wrzeszczeć, że go do grobu wprowadzam, że idzie się powiesić, jaka to ja jestem niedobra, odzywam się zawsze kiedy nie mam, we wszystkim mu przeszkadzamja chyba wyląduję u psychiatry, zamiast być w ciąży otoczona opieką, troską to jestem otoczona krzykami i wyzwiskami.siedzę przed tym kompem i płaczę a on chociaż słyszy mój płacz siedzi w pokoju obok i zaśmiewa sie do łez oglądając kabaret...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
Domyslam się, co możesz czuć- mój mąz mnie nie wyzywa, nie gnoi, ale jest obojętny- nasze wspólne wieczory wyglądają tak, że on siedzi i gapi sie w tv a ja wynajduję sobie co rusz coś do zrobienia- nie zwraca na mnie wogóle uwagi. Zapier...do pracy w 8 miesiącu ciąży, po pracy mam dodatkowa pracę w domu, sprzątam tak jak i przed ciążą ( on nic z tych rzeczy nie robi) a jak go dzis poprosiłam, żeby mnie chwilke pomasowal to go ręce bolą i stwierdził, że jestem okropna w ciąży

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
mój mąż też widział nie raz jak ryczałam i ze stoickim spokojem oglądał tv- ale jeżeli dochodzi już do tego, że on Cię wyzywa i gnębi to zastanowilabym się nad tym związkiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja1241
jak ja poprosiłam, aby schowal odkurzacz, gdy skończyłam sprzątać, bo nie mogę dzwigać niczego, usłyszałam głupie pytanie "mój odkurzacz??" sama schowaj!nie mogę pracować, bo miałam zagrożoną ciążę, krwawiłam leżałam w szpitalu, a ostatnio słyszę, że całe dnie nic nie robię tylko do góry bbrzuchem leże i latam po marketach wydaje jego pieniądze, super nie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamxxx
Bo wszyscy faceci to swinie i gn###je

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci sa beznadziejni....naprawde,ja tez sie nie raz tak czuje....ale nie poddaje sie i walcze o to zeby nie stracic szacunku do samej siebie.Ja wiem ze to jest czesciowo spowodowane jego praca ale nie usprawiedliwiam tego bo na to nie ma usprawiedliwienia...ja tez jestem czlowiekiem.Wczesniej tak mnie kochal a teraz czasami czuje jakbym mu przeszkadzala...ale cóż nawarzylam sobie piwka to teraz musze je wypic nawet jak jest czasami baardzo gorzkie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
"Nie wyobrażam sobie jakim będzie ojcem gdy już teraz nie dba o nienarodzonego dzidziusia" Taaaak.... a ty dbasz o tego dzidziusia???????????? I jaką TY będziesz matką, tudzież jakie życie mu gotujesz w dysfunkcyjnej rodzinie. Płaczesz, denerwujesz się, żyjesz w stresie - sądzisz, że dziecko tego nie czuje???? A jak się urodzi, fundujesz mu nieustające awantury i obraz rodziny w której facet pomiata kobietą. Miej jaja żeby odejść, albo chociaż weź przykład z pani powyżej i zacznij zbierać pieniądze na usamodzielnienie się. I idź do pracy. Może wtedy nie będziesz dla niego śmieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
To nei wydawaj jego pieniędzy i nie lataj po marketach. Chyba masz trochę godności. Tudzież jakiś zasiłek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamxxx
Naprawde nie ma sie co nimi przejmować,główka do góry dziewczyny,pokażcie że jesteście ponad. To sa śmiecie,niestety . Bądżcie sprytne i wykorzystujcie tych swoich mężów,partnerów jak sie da.Nigdy nie bądżcie od nich zależne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
Tylko po co być ze śmieciem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może On ma kogoś i dlatego wieść o tym,że spodziewasz sie dziecka wyprowadza go z równowagi? Z reguły dojrzały facet cieszy sie,że bedzie ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
mój facet jest na razie obojętny, też potrafi patrzec jak dźwigam odkurzacz itp. mimo, że dopiero wczoraj wyszłam ze szpitala- to sa takie momenty, które wprawiają mnie w straszny nastrój- boję się, że zostane z dzieckiem i z całym domem sama, że będzie oraz gorzej.Na razie mi nie ubliża, nie gnębi- po prostu się nie odzywa- a to też boli. Czuję się niepotrzebna. Alicjo- zastanów się, czy warto za wszelką cenę być z tym facetem- ja mam za sobą 8-letni związek- jak zaczęło sie psuć bałam sie odejśc , że zostanę sama- straciłam przez to nie tylko kilka lat życia, ale wiele cenniejszych rzeczy. Teraz już wiem, że nie popełnie drugi raz tego błędu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
I sorry, ale jakby wasi partnerzy wiedzieli, że realnie nosicie się z decyzją o odejściu, stać was na to psychicznie i finansowo - liczyliby się z wami daleko bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
No dokladnie: strach, ach jak ja sobie poradzę, konformizm, co ludzie powiedzą, niezaradność i tak dalej. I jak facet wiedząc doskonale, że sie będziecie trzymać jego portek żeby nie wiem co ma wami nie pomiatać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kooop
łoł to straszne ..... naprawde wspólczuje nie wyobrazam sobie czegos takiego w moim domu... dziewczyny życze wam duzo naprawde duzo sił bo wiele jeszcze przed wami ale wierze ze kiedys bedzie dobrze........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
do tej madrej Pani- anamaam- to co piszesz jest bez sensu, i nie wiem czy chcesz zdołować autorkę tego postu jeszcze bardziej??? ona chyba nie tego teraz potrzebuje???? co jej radzisz- żeby poszła na zasiłek, do domu samotnej matki??? Albo żeby straszyła męża że odejdzie??? Myslisz że to jest rozwiązanie??? Albo że decyzja o odejściu jest taka prosta??? Czasem człowiek dojrzewa do niej bardzo długo,a czasem życie sie tak układa, że nie ma gdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxs
ja sama uważam , że jeżeli facet tak się zachowuje, to należy go kopnąć w dupę, ale nie każdy ma na tyle silny charakter żeby to zrobić, a może po prostu nie ma dokąd odejść- z drugiej strony jak się kogoś kocha to mimo wszystko człowiek liczy na "cudowną przemianę".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobiety naprawde Wam wspólczuje, tak sie nie da zyc! Zycze Wam duzo wytrwalóści, choć ja bym z tego związku dawno juz uciekla:-) Samej może trudniej,ale za to spokojniej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak było u mnie ....
Alicja wiem że to trudne ja też przechodziłam to ciężko, całą ciążę się użalałam nad sobą, wyłam bo płaczem tego nie dało się nazwać, spałam w oddzielnym pokoju, praca pozwoliła mi przetrwać pracowałam do końca 8 miesiąca mimo że ciąża była zagrożona od początku, ale to mnie ratowało bo wychodziłam do ludzi. Nawet wioząc mnie na cesarkę mój ślubny był bardziej zainteresowany ile będzie musiał spędzić w szpitalu bo szkoda mu było tego urlopu który wiziął. Początkowo po porodzie też miałam dość, zero pomocy, samodzielne noszenie wody w wanięce, nocne wstawania, spaliśmy w osobnych pokojach aż do 9 miesiąca życia dziecka. Nie mogłam się przemóc żeby wrócić do małżeńskiego łoża bo żygać mi się chciało jak na nie patrzyłam, w końcu on zaczął prosić żeby wróciła bo jak dziecko na to patrzy że mama i tata są osobno, wróciłam ale dziecko śpi między nami. Dobra rada, mnie gnoił wyzywał nawet od gówna, ale przyszedł ten dzień dość niedawno gdy po raz pierwszy to ja go zgnoiłam, wyzwałam od psów, gnojów, pierdolonych świń, sukinsynów itp, użyłam tak ostrej wiązanki jaką tylko w przydrożnych barach można usłyszeć, i co na to mój mąż był w szoku, chwycił mnie za bluzkę i zaczął szarpać, jeszcze trochę to piana by mu się z ust potoczyła, pozwoliłam się szarpać, a potem powiedziałam żeby walił, mówię wal jak masz tyle odwagi no wal, nie udeżył tylko wyszedł, gdyby udeżył zrobiłabym obdukcję żeby w sądzie póścić go w skarpetkach, wszystko bym mu odebrała.... po tej aferze już nie tak chętnie mnie wyzywa stopuje się szybko bo chyba boi się że znowu użyję epitetów a jego to bardziej boli niż mnie. Kiedyś też byłam taka jak ty próbowałam prosić, łagodzić sytuację, zawsze użwywałam słów proszę przepraszam dziękuję, nigdy nie przeklinałam, ale do cholery ileż można????? w końcu to ja studia skończyłam a nie on, to ja ciągnę utrzymanie całego domu bo za jego pensję to mogę sobie "waciki" kupić i ktoś taki będzie mnie znieważał???? niedoczekanie. Alicja dobra rada głowa do góry, traktuj jakby go nie było a dasz mu nauczkę, nie oddzywaj się, nie informuj o wizytach u lekarza, niech nic nie wie o waszym dziecku, zamykaj się w pokoju, bierz książkę do ręki i ignoruj jak się da...... wiem to trudne ale naucz drania szacunku, wypracuj go szybko bo potem waszemu dziecku będzie tłókł do głowy głupoty....... Ja obecnie zbieram na mieszkanie (kupno) potrzebuję już niewielkiego wkładu i chyba pójdę w długą......w końcu jestem jeszcze młoda i życie przedemną a nie wszyscy faceci to gnoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja... Przytulam, wyobrażam sobie, jak podle musisz się czuć... boli mnie okrutnie, ża tacy frajerzy chodza po tym samym świecie... może lepiej olać drania i samej wychowac dzieciątko bez stresów?? wiesz, ja strasznie chcę miec dziecko, nie mogę póki co i jak czytam takie wpisy to beczec mi się chce.... zrobiłabym WSZYSTKO aby móc \"zaciążyć\" ale przez moją pieprzona chorobe (na własne zyczenie w sumie) moge póki co pomarzyć i tak sobie myslę, że jakby facet był nie teges pod jakimś wzgl to bym go olała i sama dziecko wychowała - bo to dla mnie priorytet!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama 2 lata temu odeszla od ojca,nie żaluje i dopiero teraz zaczela życ,jak na nia patrze to poprostu czasami zazdroszcze,nie zrobila tego wczesnie bo poprostu nie miala gdzie pójsc a my bylismy mali...Jak poczuje ze juz naprawde jest zle i to bez sensu tez odejde bez wachania...za duzo sie w domu napatrzylam zeby teraz powtarzac historie...i Tobie atorko radze to samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak nie musi byc
kochane kobietki!!! Moj maz bardzo dbal o mnie jak bylam w ciazy, nie pozwalal nosic siatek z zakupami a jak mnie z jakas widzial to wrzeszczal, ze drecze jego dziecko :D Wiecznie trul, ze tego nie wolno a to a tamto a czy mam witaminki itd :) po narodzinach naszej coreczki zglupial calkiem :) Tydzien przed jej narodzinami mial wypadek w pracy wskutek czego stracil palca w rece...sam z ogromnym bolem przystroil mieszkanie balonami na nasze powitanie, wstawal do malej w nocy. Jak zaczelam ja karmic butelka to byl czas kiedy przez 2 tygodnie nie wiedzialam, ze dziecko w nocy plakalo bo maz ja karmil, przewijal itd :) Czasem czulam sie zazdrosna ;) Kobietki nie pozwalajcie sobie na takie traktowanie, zaslugujecie na szacunek, spokoj i pomoc!!!! Nie kazdy facet jest takim skonczonym skurwielem... walczcie o swoje szczescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pamxxx
Dziewczyny,niektore z was mówią żeby odejść...moim zdaniem póki łoży na dom i nie maltretuje to radziłabym zostać w związku,ale.... Po pierwsze patrzcie na siebie i ew. dziecko,bądżcie sprytne,udawajcie,że się o niego troszczycie,a w rzeczywistości bądżcie egoistkami.Nie łódżcie się,że jak odejdziecie to trafi się wam inny wspaniały facet...to ułuda,bo wszyscy faceci to du##ki do potęgi ich trzeba wycisnąć jak cytrynę i póżniej dopiero do śmieci.Dlatego,po co macie się same trudzić z wychowywaniem dziecka,poczekajcie aż dziecko podrośnie i jak dalej będzie twki wredny to wtedy go w du#ę i za drzwi.A wy,powtarzam cały czas inwestujcie w siebie,dbajcie o siebie,o ile to możliwe dokształcajcie się,aby być NIEZALEŻNĄ.Pamiętajcie świat należy do kobiet to my jesteśmy mądrością tego świata,my sobie zawsze w życiy damy radę. Facet póki przydatny to niech jest,ale to on musi zasłużtć aby być z kobietą nigdy odwrotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi sie tydzien temu urodzilo dziecko - synek. Przez caly okres ciazy dbalem o moja kobiete. Nie dopuscilbym do sytuacji kiedy ktos - a tym bardziej ja by ja obrazil. Poza synkiem i przyszla zona swiata nie widze. Dlatego nie wrzucajcie wszystkich facetow do tego samego worka. Nie nasza wina ze trafilyscie na takich drani ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anamaam
xxxs - to co piszę jest proste jak drut: jak jedna strona czuje że druga wisi na niej i trzyma się portek jak niepodległości zaczyna się poniżanie i szmacenie. Związek to układ dwóch niezależnych osób. Niezależnych także finansowo. Chłop musi wiedzieć, że jak podskoczy, to nie będzie miał ani żony ani dziecka. Co to w ogóle znaczy, żeby kobieta dała się szmacić i tak traktować???? Facet powinien znać granice. A tak bada, gdzie są ewentualnie znajduję i ile może nawrzucać. I to jest właśnie wasza polityka jak czytam to forum: wyjść za maż byle prędziej, bez studiów pracy i przyszłości a potem najlepiej nie iśc do roboty w ogóle bo za 800 zł to się "nie opłaca." Ileż tych historii tu już było - a potem facet zaczyna treaktować jak szmatę, bo wie że odejście żony można włożyć między bajki. Poza tym do licha, co jest dla was ważniejsze, dziecko, któremu gotujecie piekło czy chłop?????? Dziecko potrzebuje miłości i SPOKOJU a nie waszego cięcia się codziennie. Potrzebuje też wzorców a nie tatuśka-dupka wyżywającego się na kobiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×