jest mi zle....

wszytsko wygaslo z jego strony, a ja go nadal kocham... okropne uczucie, czuc ze t koniec... sama nie umiem sobie wytlumaczyc... nie rozumeim jego zachowania, bo dziwnie sie zachowuje.... a najgorsze jest to ze ja mu we wszysto wierzylam i ufalam..... pokochalam go takim jakim jest a nie za to jak wyglada... to uczuie mnie dobija. mowie dosc a nie umiem przestac sie do niego odzywac, mimo tego ze wiem ze to najlepsze wyjscie:(...

czuje ze sie mna bawil, akiedy zauwazyl ze ja mam cos do niego to sie oddalil;/ naprawde nie wiem co robic;/

prosze doradzcie mi cos... z jednej strony chce aby wrocila z drugiej juz sama nie wiem... chcialabym aby wszytsko bylo ok.... ale co zrobic

Jeśli 1987 to rok Twojego urodzenia to nie panikuj, jeszcze nie jeden sie pojawi w Twoim życiu

No tak niestety jest w życiu... Ja też miałam chłopaka, który o mnie zabiegał, kupował kwiaty i nie wiadomo co jeszcze jak trzymałam go trochę na dystans... Potem jak okazałam, że mi zależy to się przestał starać, zaczął mnie olewać, w efekcie czego rozstaliśmy się... No ale nie jest tak zawsze, teraz mam wspaniałego narzeczonego, któremu nie boję się okazać, że mi zależy... To zależy od typu człowieka

on mi powiedzial ze bardzo mnie lubi i czue weilka przyjazn ale nie czuje tego czegos i teraz oddala sie odemnie... strasznie mi ciezko... bo robi mi nadzieje. pwoiedzialam mu ze nie chce sie z nim spotykac a on w niedziel przyjechal i nabijal sie ze mni smail sie... tak mi przykro bylo... zartowal ale mnie to dobijalo i jeszcze esy jakie z innymi pisze to juz calkiem.. ale dlaczego jest o mnie zazdrosny, i czemu sie tak mna interesuje... tego nie umiem zrozumiec

przejdzie... zobaczysz.. czasami trwa to krócej..czasami dłużej.. ale takie rzeczy muszą się zdarzać, żeby być odporniejszym w przyszłości na takie sytuacje :)

oby tylko czemu on mi male nadzieje robi... i czuje ze sie na mnie odgryza i robi mi na zlosc, w ogole go nie czaje, nie mialam nigdy takie przypadku, nie znalam jeszcze nikogo takigo.... co ja mam zrobic.... zamilknac na wieki?? nio naprawde nie wiem... bo nie mam sil sie juz starac bo zaczynam czuc ze on sie mna bawi

a ile byliscie razem??

2 miesiace od sierpnia.... to niedlugo ja wiem ale wzielo mnie,, i nie wiem co z jego strony, czy on sie tylko mna bawil;///

nie wiem co robic... ale doszlam do takiego wniosku ze zamilkne i ze sie nie bede z nim odzywac, zerwie z nim akikolwiek kontakt.... oddam sie w rece losu to chyab bedzie najlepszy pomysl.... bo co ma byc to bedzie,,, z kim mam byc to tez bede... musze tylko sie nie odzywac i znalez te sily aby to uczynic.. wczesniej dwa dni milczalam i on zaraz zadzwonil zobaczymy co teraz...

pisze z jakimis innymi?? a jestescie jeszcze ze soba czy juz nie??

nie masz czego przeżywać... w ciągu 2 miesięcy niezbyt dobrze byłaś w stanie go poznac.... w zasadzie, to chyba w ogóle go nie poznałaś.... jesteś za młoda, żeby tak przeżywać rozczarowanie uczuciowe.... skup się na sobie :) facetów cała masa w tym kraju ;)

nio pisze z innymi dziewczynami, jezdzi do nich ale mi mow ze to sa tylko kolezanki... i do mnie tez przyjezdza kiedy chce... ale ja mam dosc musze to zakonczyc.... pokazuje mi ze ma mnie gdzies na imprezie baiw sie z innymi a do mnie chce przyjezdzac, w ogole go nie rozumiem...

od 2 tyg nie jestesmy razem

wiec teraz przecytaj swoj topik od poczatku tak jakby to napisala inna dziewczyna i sama dojdz do wnioskow, nasuna ci sie bardzo szybko, nie trac na niego czasu nie wart jest ciebie

jednego jestem pewna ze on sam nie wie czego chce, bawi sie dziewczynami... i mna hmmm chyba tez sie bawil... ale tak macie racje... musze dac sobie spokoj, nie ten to bedzie nsasteopny.. musze zapomniec... zobaczymy czy da mi o sobie tak latwo zapomniec jak tak to trudo,a jak nie to moze chodz troche mu na mnie zlezy... ostatnio przy nim chlopak taki poprsoil mnie w esie abym z nim byla, to ten jaki ciekawski byl czy sie zgodzie i w ogoel co mu napisalam... to dobry znak ale jeden z nielicznych... czas pokaze tylko nie chce aby to az tak bolalo bo naprawde cieko mi jest albo moze i sama sobie to wmawiam....