Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

goscweselny

Jak zrobic reklamacje za wesele?

Polecane posty

Czy można cos zrobić restauracji „ U Jana w Tarnowie” - firmie która w taki sposób zorganizowała wesele?: Problemy zaczęły się już przy obiedzie. Na rosół goście zostali zmuszeni czekać całą godzinę. Po zjedzeniu rosołu obsługa zabrała się do roznoszenia drugiego dania. Najpierw na półmiskach przyniesiono ziemniaki dając jeden półmisek na ok. 15-20 osób. Jeżeli ktoś już dostał ziemniaki musiał czekać następne 15-20 minut na przyniesienie mięsa. Była to pieczeń pokrojona w plasterki. Kelner dając tace jednemu z gości do reki rzucił hasło: „Państwo młodzi życzyli sobie, aby każdy wziął 2 kawałki” po takim tekście osobom, które to słyszały odebrało apetyt. Doczekawszy się na pieczeń, nie można było ustalić, czy ma się już te przepisowe dwa kawałki, czy tez nie, ponieważ pieczeń „troszkę” się rozpadła i przypominała gulasz. Skompletowawszy ziemniaki i mięso (sałatkę nie wszyscy zdążyli) zabrano się do jedzenia. Jakież było zdziwienie, kiedy większość ludzi skończyła posiłek, pojawiła się kelnerka z sosem do mięsa!!! (Dodam ze wydawanie obiadu trwało od 17:15 do ok. 20:00) Czas na deser. Bardzo powoli zaczęły pojawiać się szarlotki. Ktoś tam zapytał się o kawę, a kelnerka na to: „zaraz sprawdzę” i po chwili: „tak, kawa i herbata bez ograniczeń“ - krzyknęła na całą salę i zniknęła. Dopiero po jakimś czasie zebrano zamówienia. Niestety w większości przypadków zamiast zamawianej kawy z ekspresu podano kawę rozpuszczalna o co najmniej wątpliwej jakości. Na nieszczęście nie wszystkie osoby z obsługi wiedziały o tym ze: „tak, kawa i herbata bez ograniczeń” i żądały zapłaty za przyniesioną kawę. Dopiero po naleganiach gości ok. 20tej obsługa przyniosła alkohol składowany w magazynie tejże restauracji – tylko wódkę, na wino, które stało razem z wódką udało się doprosić dopiero kolo 21:00 Proszę o rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o rany ale żenada
ja na weselu jadłam i piłam do woli, nie było ograniczeń, wydzielania - ca za syf ta restauracja - na pewno bym wniosła reklamacje na miejscu młodych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinkowaaaa
a juz wszystko zaplacone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrząć na nick to nie było Twoje wesele, ale mimo wszystko znaleźć sie na takim to fatalna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nic nie doradze ale
tez napisze o takim jednym weselu gdzie kawe wydawali za dodatkowa oplatą i co smieszne w zasadzie tej kawy nie mozna bylo się napic :O Ja np nie lubie gorącej , wiec czekałam az ostygnie, po czym gdy orkiestra zgrała poszłam tanczyc jak i wiele innych gosci. W miedzyczasie pani kelnerka sprzatała ze stołu i pozabierała zaczete kawy . Sytuacja z kawą powtorzyła sie wielokrotnie . Niestety kawy całej nie wypilam a miałam policzoną chyba z sztuk. I jeszcze jedna sytuacja. Po oczepinach panie kelnerki tak pięknie wysprzatały stoły , ze pozostały na nich tylko butelki z napojami. Na moją uwagę ze nie ma coś jesc i jestem glodna, odpowiedziały ze sniadanie ustalono dopiero na 4 rano :O O 1 w nocy byłam juz w domu :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nic nie doradze ale
* a miałam policzoną chyba* za 6 sztuk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na szczeście nie byłam na takim weselu, ale myśle że to są niedociągnięcia młodych.Może zbyt szybko wybierali miejsce wesela i nie dowiedzieli sie ważnych szczegółow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swinkowaaaa
ja tez nie bylam na takim weselu, ale wydaje mi sie, ze mlodzi raczej nie maja wplywu na szybkosc podawania ziemniakow :) mysle, ze to miejsce przeliczylo sily nad mozliwosci. napewno chcialabym spotkac sie z wlascicielem i porozmawiac. a jak nie byloby rezultatow, zaczelabym byc zlosliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie miło słuchać waszych opowieści.Ja mam tez przygodę na całe szczęście nie na moim ale mojej koleżanki weselu które odbyło się w eleganckiej restauracji w Waeszawie na Senatorskiej.Po pierwsze na stołach było mnóstwo jedzenia ale......tak naprawde nie było nic co dało by się zjeść.....chyba że ktoś kubi kapary z oliwą?Pierwsze danie podano ok 21 gdzie wesele rozpoczęło się o 18-nastej.Muzyki żadnej a alkohol....nie ma czego zazdrościć po prostu żenada!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi rodzice byli kiedyś na takim weselu -w latach 80tych-gdzie nie było co jeść, zimno i grzali sie herbata bo wódki brakło...do dziś to \"wspominaja\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pracuję w miejscu
gdzie co tydzień odbywaja sie przyjęcia weselne i nie wyobrażam sobie takiego braku organizacji!! do umowy, którą podpisuja państwo młodzi powinny być załaczniki, w których widnieje jasno i wyraźnie co i o której ma sie znaleźc na stole w trakcie przyjecia. kuchnia sciśle współpracuje w kelnerami i wszyscy dużo wcześniej wiedzą co mają robić i o której godzinie. jeśli obiad jest zaplanowany na 17tą, to kuchnia o tej godzinie wydaje wszystkie gorące posiłki (zimne kelnerzy stawiają na stole już przed przybyciem gości). myślę, że państwo młodzi powinni porozmawiać z managerem restauracji "u jana.." i opowiedzieć mu jak niezorganizowana jest jego załoga. znam restaurację gdzie nie ma ani jednej wykwalifikowanej kelnerki, gosci obsługują studenci, którzy chcą sobie dorobic w weekendy, nie maja oni doświadczenia i nie rzadko zdarząja sie tam wypadki typu oblanie gosci goracym barszczem :O lepiej nei oszczedzać na personelu, bo państwo młodzi, którzy wydali mnóstwo pieniędzy by uczcić z rodzina najpiękniejszy dzień w ich życiu, mogą podać do sądu niezorganizowaną restaurację..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie było moje wesele. Niestety widząc ta cala żenadę musiałam wkroczyć do akacji. Menedżer zjawili się dopiero ok. 23:00 po kilku telefonach, a tylko on mógł zadecydować o wydaniu następnego posiłku. Właściciela do końca nie udało się ściągnąć (notabene na drugi dzień twierdził, ze wszystko było w porządku i goście byli zadowoleni) Co do wyboru lokalu, to wystrój jest super, jedzenie, które normalnie podają jest Ok, natomiast to, które podali na imprezie miało chyba tylko nazwę wspólna z tym, co jest w karcie. Największy problem jest w tym, ze państwo młodzi chcieli jak najszybciej zamknąć i zapomnieć tę sprawę i zapłacili 80% ceny. Moim zdaniem, to powinni jeszcze dostać odszkodowanie za straty moralne. Na drugi dzień byli totalnie załamani, bali się spotkać z gośćmi, zwyczajnie było im wstyd. Dodam ze zaprosili ponad 100 osób, część z nich specjalnie przyjechało z Anglii na tą okazję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antekkk
ja bym nic nie zapłacił za takie wesele. Najlepiej zapytaj prawnika Federacji Konsumentów albo Rzecznika Praw Konsumentów w Urzędzie Miasta czy można w takiej sytuacji złożyć reklamacje i czego sie domagać. Wiele zależy od tego co zapisano w umowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany!! wierzyć mi się nie chce w taką sytuację. To straszne. Gdybym byla panną mlodą na tym weselu to chyba ryczałabym przez tydzien. Bardzo współczuje. Nie mam pojecia co teraz zrobić, ale na pewno trzeba walczyć o odszkodowanie. Ja bym tego tak nie zostawila!! Jak nikt nie chce pomoc, to rozdmuchajcie to. Piszcie do gazety, niech zainteresują sie tym media, nawet te lokalne. A moge wiedzie ile mlodzi placili tam za jednego goscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dokładnie, ale miało być coś ponad 100 zł, od osoby, za 4 cieple dania i obsługę, wszystkie pozostałe rzeczy, tzn. napoje, alkohol, ciasta, zimne przekąski, wędliny były dostarczone osobno, Najlepiej skomentował to mój 6 letni siostrzeniec, Na drugi dzień jak tylko wstał pyta się swojej mamy: S: - Mamo ile to wesele kosztowało? Mama: -No nie wiem ile, ale dużo. S: -No, ale ile? M: - tak gdzieś 11 tys. S:- Co?? Tyle pieniędzy za jedno danie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×