Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie no jestem w szoku

Czytaliście artykuł na Onecie? I pomyśleć, że becikowe miało być wyższe.

Polecane posty

Gość bawisz mnie
nie moge otworzyc ani tak ani tak:(ale jeśli to jest to o czym myśle to sie nie zdziwie w końcu w kraju kłamców i złodziei żyję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie owtwiera sie
a jakie ma byc?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajjjja
no to ile ma byc? tez jestem ciekwawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w skrócie
PO proponowała 2500 + 500zł do 6 roku życia dziecka - konkretnie z podaniem środków PiS przegłosował swoje, bo potrzebowali na nowe bryki i podgrzewany chodnik dla Jarusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no jestem w szoku
Kopiuj, wklej do paska, przysuń przecinek i enter. Na pewno się otworzy, a jak nie, to wklejam artykuł: "Życie Warszawy": Coraz więcej matek oddaje dzieci do adopcji zaraz po trzymiesięcznym okresie, który upoważnia je do odebrania tysiąca złotych becikowego. Dla psychologa sprawa jest jasna: to handel dziećmi. - Otrzymujemy z ośrodków adopcyjnych sygnały o wymuszaniu becikowego - alarmuje Teresa Sierawska z Biura Polityki Społecznej. Joanna jest jedną z takich matek. Gdy zaszła w ciążę, miała 22 lata i studiowała. - Nie byłam przygotowana do tej roli - powiada. Chciała oddać swoje dziecko do adopcji zaraz po porodzie. Wstrzymała się jednak tylko po to, by zainkasować pieniądze. Synka wychowywała więc jeszcze trzy miesiące. Joanna zgodziła się na rozmowę, bo - jak mówi - chciała to z siebie wyrzucić. - Rodzice nie chcieli mi pomagać. Przewijałam, karmiłam, kąpałam i traktowałam dziecko jak lalkę. Nigdy nie mówiłam do niego pieszczotliwie, nawet nie wybrałam imienia. Po prostu nazywałam je dzieckiem. Miałam je prawie trzy miesiące i z każdym dniem coraz bardziej chciałam się od niego uwolnić. Ono nic nie mówiło, a ja miałam wrażenie, że krzyczy na mnie. Dlatego niechętnie brałam je na ręce. Już wtedy chciałam oddać je do adopcji, byłam zdesperowana - zwierza się. Nie masz wyrzutów sumienia? - pyta "ŻW". - Nie. Myślicie, że nie mam serca? Mam, ale dla tego dziecka ono nie biło - odpowiada Joanna. Grażyna Niedzielska, wicedyrektor ośrodka adopcyjnego przy ul. Szpitalnej 5 nie ma wątpliwości, że gdyby dziewczyna wcześniej zgłosiła się po pomoc do placówki, byłoby jej znacznie łatwiej poradzić sobie z problemem. - Każda matka, która przyjdzie do nas, otrzymuje pomoc psychologiczną. Pracownik socjalny towarzyszy jej nawet na rozprawie, na której sąd rozpatruje wniosek o zrzeczenie się praw rodzicielskich - mówi Niedzielska. Do ośrodka adopcyjnego przy ul. Szpitalnej co roku zgłasza się 40 kobiet, które chcą oddać niemowlęta. Podobnie jest w trzech pozostałych placówkach działających w Warszawie. - Najczęstszą przyczyną porzucania dzieci jest bieda lub samotność. Kobiety, które oddają nam dzieci, nie są wyrodne, tylko zdesperowane - ocenia Grażyna Niedzielska. - Dziecko można zostawić jeszcze w szpitalu. Matka ma sześć tygodni, by podjąć decyzję, czy rzeczywiście chce zrzec się praw rodzicielskich. Jeśli po upływie tego czasu nadal jest zdecydowana, sprawa kierowana jest do sądu. Taka procedura trwa zazwyczaj kolejne dwa tygodnie, ale jest bardzo uproszczona - tłumaczy. Zdaniem pracowników stołecznych ośrodków, wyrodnymi matkami można nazwać tylko kobiety, które znęcają się nad dziećmi lub porzucają je na śmietnikach. W warszawskich szpitalach rocznie zostawianych jest około setki dzieci. Podobnie na innych porodówkach. - Co prawda, jeśli matka zniknie po zostawieniu dziecka w szpitalu, procedura adopcyjna jest utrudniona, to lepsze niż zostawienie malucha bez opieki - mówi Niedzielska w rozmowie z "Życiem Warszawy".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara kartka papieru
jak słyszę takie kretyńskie teksty, o brykach i chodnikach...żenujący populizm...troszkę wyobraźni - ile by kosztowało takie becikowe dla wszytskich ale ile kosztują te "bryki"...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara kartka papieru
ale ja glupia kretynka jestem!sorki!!!:(moj tatus to kaczynski i ch***z tym ze wy matki zarabiajace z mgr dostajecie 1150zl wynagrodzenia i nie da sie za to dziecka utrzymac wazniejsze jest to ze musze miec nowa kiecke i prywatny samolot i dobra bryke:(PRZEPRASZAM!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam doktorat
i zarabiam niecale 800zl i co z tego? Wyksztalcenie o niczym nie swiadczy ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara kartka papieru
ja mam doktorat - chyba se go na targu wyrobilas!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam doktorat
szara kartka papieru---> Kupilam na bazarze u ruskich :classic_cool: Tam gdzie ty magisterke :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara kartka papieru
moja droga ja mgr kupilam u wietnamczykow!!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szara kartka papieru
ale i tak cie lubie serio!umiesz sie przynajmniej zartobliwie odgryzc a nie wyjedzac z k*** itp.i za to cie podziwiam:)tylko blagam zmien kierunek studJow bo nie chce bys leczyla moje dzieci z papierem od ruskich!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×