Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

moni7755

Zwiazek z partnerem majacym dziecko.

Polecane posty

Gość gość
Ok,w takim razie przepraszam ,ale po prostu tak odebralam twoje slowa.Co do prezentow ,moze jestes przewrazliwiona.Moze on je potraktowal sprawiedliwie,powiedzial " teraz kupmy dzieciom" zeby jedno i drugie dostalo w jednym czasie.Momentami piszesz jakbys chciala zeby twoje bylo na pierwszym miejscu , po tamtym ,ale widocznie dla niego oboje sa na rowni.Moze ma jakies wyrzuty i chce nu zrekompensowac to ze jest daleko.Co do niej to rozne sa kobiety , widocznie ona jest zlosliwa.Moze jak sobie kogos znajdzie to jej przejdzie i sie uspokoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale głupoty gadacie...Bye

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Zrobiło mi się nieco lepiej :-) Już nie daję rady, mojej mamie się nie poskarżę, bo każe mi się "zawijać", mężowi, jego rodzicom też nie, bo mówią: wiedziałaś...ale co wiedziałam? to że będę czuła obecnośc jego byłej wszędzie? wiecie co usłyszałam od jego siostry? rzewnie opowiadała mi iście śmieszną historię jak to jego była robiła mu loda, a oni nie wiedzieli, że wszystko widać z dworu jak jest zapalone światło..ogólnie tyle śmiechu z tego mieli co nie miara...hmmm...cudownie! tylko jak ja mam się teraz czuć w łóżku z mężem kiedy mam to przed oczami? Odnośnie dzieci- teraz widzę że kocha też nasze dziecko, ale na początku...nasze dziecko płakało a on przytulał tamto :-( i te prezenty..dziecko z poprzedniego związku nie mieszka z nami na co dzień, nie spędza z nami świąt. To moje dziecko ma dostawać prezenty wtedy co tamto? dwa tygodnie po gwiazdce...tydzień po dniu dziecka... właśnie teraz też czuję że spotkało mnie coś przykrego. Mój mąż jest ze swoim dzieckiem z poprzedniego związku, zadzwonił o 17 że będzie za godzinę...ja przygotowuję się do egzaminu więc ustaliliśmy, że nie będę nic gotowała, on zje u ojca i przywiezie mi coś do jedzenia..za godzinę, czyli o 18..jest 20.25 a ja o 8 rano zjadłam parówkę i pół bułki..ogólnie 12,5 godz bez jedzenia!!! przepraszam że piszę takie głupoty o jedzeniu, ale ja już tak nie daję sobie rady.. czy on ma klapy na oczach jak zobaczy tamto dziecko? To po co ja się staram? po co codziennie czekam z gotowym pysznym obiadkiem do jego powrotu, który czasem jest o 1 w nocy (taka praca) a on ma mnie gdzieś? Naprawdę przepraszam..piszę tu o parówkach :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sumie co do prezentow to masz racje.Jezeli tamto jest daleko to nie ma sensu zeby twoje czekalo ,powinno dostac w ten dzien, a tamto przy najblizszej okazji.Moze twoj maz ma poczucie odpowiedzialnosci i wynagradza tamtemu swoja nieobecnosc.Myslisz, ze ona caly czas nim steruje?A spotykaja sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Już teraz się nie spotykają..jeszcze zanim wzieliśmy ślub ustaliliśmy, że on przywozi dziecko do nas...zrozumiał to...nie wyobrażam sobie sytuacji, że mogłoby być tak, że on tam jedzie i zostaje na noc...której kobiecie nie rodziłyby się wątpliwości czy oby na pewno, jak już dziecko pójdzie spać nie będą "miło" spędzać czasu. Jednak jeszcze przed ślubem, gdy się pokłóciliśmy pojechał tam na tydzień. Dowiedziałam się przypadkiem. Po ślubie ona wykrzyczała mi że on mnie wówczas zdradził..nie wiem jak było, może lepiej że nie wiem...powiedziała to po ślubie...ale mówiła również że zrobi wszystko żeby zniszczyć to małżeństwo..więc może powiedziała to celowo...dopiero niedawno ustaliliśmy że zmieniamy numery telefonów i poinformowaliśmy ją że ma kontaktować się bratem męża jeśli coś będzie się działo z dzieckiem...mamy nadzieję, że nie będzie miała śmiałości kłamać i wymyślać jakiś głupot dot. zdrowia dziecka. I nie będzie miała możliwości nas wyzywać. Dodatkowo chce założyć sprawę o ustalenie kontaktów dziecka. Bo z nią nie udało się nic ustalić. Porozumieli się że weźmie dziecko np. za dwa tygodnie, a ona przez te dwa tygodnie wydzwaniała po kilka razy dziennie, raz mówiła, że tak, owszem może przyjechać, a za chwilę że nie da, bo tam jest ta k***a (czyli ja) i tak w kółko..cały rok prosiłam męża by zrobił z tym porządek bo boję się każdego telefonu..on ciągle miał nadzieję, że się z nią porozumie..dopiero jak ona krzyknęła że odbierze mu prawa rodzicielskie postanowił sam założyć sprawę.. tylko że po tym wszystkim ja już się boję tego dziecka..jak mam je lubić skoro każdy kontakt z nią był dla mnie przykrością...mąż oczekiwał że będę ją kochała...i pewnie by tak było, bo uwielbiałam to dziecko do momentu kiedy jego matka dowiedziała się o mnie i zaczęła "szaleć", czyli wpajać dziecku jakieś głupoty dot. mnie. I teraz takie moje spostrzeżenie...cały rok walczyłam by jej matka mi i mojej rodzinie nie ubliżała...cały rok sukcesywnie niszczyła nasz spokój..mąż mówił: muszę, bo tam jest dziecko...Co się dzieje w podświadomości czlowieka? Jest sygnał! Ahaaaa..to znaczy, że gdyby nie dziecko to by był spokój! Podświadomość mówi: to dziecko jest głównym problemem! Da się to wyleczyć??? :-( Wspomnę że mój mąż wrócił ze spotkania z dzieckiem, było z nim również nasze dziecko, nasze jest jeszcze niemowlakiem...zapytałam czy dawał mu pić...NIE DAŁ!!! Wpadłam w szał! Od razy wypaliłam czy tamto dziecko również cały dzień nie piło??!!! I czy oby na pewno dał jeść naszemu dziecku, bo skoro ma takie klapy na oczach, zapomniał o tym, że miał mi przywieść jedzenie, to jaką mam pewność, że dał mojemu dziecku jeść..:-( To potworne! a za chwilę dzwonił jego brat i zaczął "rozkminiać" gdzie załatwić dobrego lekarza dla dziecka męża z poprzedniego związku, podczas gdy miał mi pomóc z moim dzieckiem, miał zawieść nas do szpitala, nawalił..a dokładnie nawalił się i leżał pijany nie odbierając telefonu..powiedziałam mu to w nerwach a ten kazał mi się "odp*******ć".. spoko, i tak nie mam zamiaru na niego więcej liczyć, ale to bardzo boli, że członek rodziny z którym mamy taki bliski kontakt tak faworyzuję..i tak czuję jakby tylko tamto dziecko było ważne a ja jestem tylko nieudanym zamiennikiem tamtej kobiety...Boże! Jak mi ulżyło...już moge oddychać, bo byłam tak nabuzowana że myślałam że zwariuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Szczerze nie wyglada to ciekawie.Nie podejzewalam ze masz tam az tak ciezko.Ta kobieta to wariatka i skutecznie realizuje swoj plan,wykancz cie .Najlepiej jakby twoj maz z nia nie przebywal sam na sam.Myslalam ze ty przesadzasz, nie lubisz jej , ale to ona jest ta zla.Pogadaj z mezem na spokojnie zeby w koncu dostrzegl ze ma tez drugie jeszcze malutkie dziecko.Przypomnij mu jaka k***a jest tamta i czy juz zapomnial jak go zdradzila.Masakra nie dac dzievku caly dzien pic.To co on ma w glowie? Lepiej zeby sie niekontaktowali , bo ona zniszczy wam zycie.Przypominaj mu na spokojnie ze go zdadzala i jaka jest kobieta.Toksyczna chora z nienawisci baba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wiesz...ja tak już próbowałam, próbowałam wszystkiego...:-( Wczoraj jeszcze była wielka awantura. W męża oczach chciałam się przyczepić i to zrobiłam. Uważa, ze nie mogłam znieść że widział się z dzieckiem..jak miałam się zachować? Spokojnie zareagować: "kochanie, nic się nie stało, na przyszłość pamiętaj- dziecko musi pić.." Jedyne co mi się ciśnie to : "kochanie, nic się nie stało, na przyszłość pamiętaj-nie tylko Twoje pierwsze dziecko ma potrzeby.." Nie odzywamy się. Czuję, że nie mam wsparcia. Jego brat też kazał się odp*******ć..Nie mam siły dziś na nic..nie jadłam od wczoraj... Muszę chyba zrezygnować z tego chorego związku..bo nie wytrzymam..nie wychowam swojego dziecka...jak zostanę, to mnie wykończą...i powiedzą pewnie: "przecież wiedziała że ma dziecko, jakaś słaba psychicznie..."Na razie się nie odzywamy..nieźle chrapał w nocy, ja spałam 3 godz. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSan
hmm spokojnie, gdyby Wasze dziecko przyjechało po całym dniu i nie jadło ani nie piło napewno zauważyłabyś to-tzn że dziecko wyraźnie domaga się płaćzem krzykiem jedzenia i picia jak wróciło spokojne, -normalne- to możesz być spokojna, tata napewno nie zapomniał o nim... po drugie mi się wydaję że ten rzekomy brak picia dla dziecka był tylko zapalnikiem a problem leży w Tobie - zazdrość- o tamto dziecko Twój maż i jego brat czują się ok, to Ty masz problem ze swoimi emocjami, dokładniej zazdrością... jak tak dalej pójdzie to tamta kobieta będzie ręce zacierać ze szczęścia... musisz zaakceptować że nie wzięłaś sobie wolnego faceta bez zobowiązań Wasze dziecko ma tatę na co dzień, tamto nie być może Twój mąż chce wynagrodzić braki tamtemu dziecku jak będziesz wchodzić między faceta a jego dziecko to przeważnie źle kończy się to dla kobiety... więc uważaj na to co mówisz nie bronię Twojego faceta, staram się być obiektywna proponuje wizytę u psychologa, ale poznać lepiej problem, zaradzić temu zanim będzie za późno i Wasze dziecko będzie bez ojca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
No i się zesrało..bardzo mądre rzeczy piszesz...wiem, że to ja mam problem, ale wiem również że sama nie wpędziłam się w takie emocje, uczucia...cały czas mi dokuczano i nie wytrzymuję tego..powinnam pójśc do psychologa ale teraz to już za późno..wyprowadził się...teraz dzwonek do drzwi..zastanawiam się czy to współlokator czy mąż...jeszcze mąż..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
sczerze? też jestem z rozwodnikiem z dzieckiem, ale do głowy mi nie przyszło, żeby się zajmować nieswoim bachorem. on ma mamusię i tatusia i niech oni się nim zajmują, wydają kasę, gotują i piorą. czy ty oszalałaś? nie dziw się, że mąż fochy strzela- pozwoliłaś mu na to, żeby cię zdegradował we własnym domu. u mnie są jasne zasady- najważniejsza jestem ja i nasz związek. on się może spotykać z córką kiedy chce, ale nie w naszym domu. na wakacje też ją zabiera, ale osobno. potem jedziemy we dwoje. nie musisz wychowywać nieswojego dziecka. ale widocznie chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Widzę, że jesteś twarda..my nie mamy dużo pieniędzy , a raczej nie tyle żeby nimi szastać..jesteśmy "na dorobku", dorabiamy się mieszkania i sprzętów, samochodu, wszystko na kredyt..po zapłaceniu oglądam każdą złotówkę by ją dobrze wydać...i mam być spokojna skoro ja zrezygnowałam wielu rzeczy dla swojego dziecka , bo "można się obyć", a on na koniec miesiąca pojechał pół Polski po dziecko, bo przecież zostało kasy..Jak mam się nie wściekać gdy odejmuję sobie od ust, lub ograniczam potrzeby dziecka, żeby tatuś zobaczył dziecko???!!! Napisał mi sms właśnie bym to jednak jeszcze przemyślała...alee co? serce mi rwie ale nie daję rady już tego znieść..proszę, poradzicie coś? jak mam postąpić, pójść do psychologa? winę wziąć na siebie? odejść? mam maleńkie dziecko...kto mnie weźmie z dzieckiem..a jeśli już..to raczej nie mam dobrych doświadczem i wiem jakie jest trudne bycie w takim związku :-( CO MAM ROBIĆ? NIE WIEM JUUŻ SAMA! kUPIŁAM MAŁĄ WÓDKĘ...BOJĘ SIĘ JEJ PIĆ BO MAM MALE DZIECKO ALE ZARAZ ZWARIUJĘ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
co robić? przede wszystkim wziąć się w garść. prawda jest taka, że mąż cię nie szanuje. gdyby tak było, dawno by się rozprawił z eks.jest ciebie pewien, bo masz małe dziecko i nie masz kasy. jeśli to zrozumiesz, to już połowa sukcesu. po drugie: wyprowadził się- tym lepiej dla ciebie. przynajmniej nie masz nieswojego bachora na głowie. czyje jest mieszkanie tak w ogóle? po trzecie: masz nauczyć się szanować siebie i stawiać swoje dobro (i swojego dziecka) na 1 miejscu. i to egzekwować. przestać się zajmować tamtym dzieckiem. nie wtrącać się w nic, nie komentować, ale przede wszystkim nie gotować, nie sprzątać po niej, nie dawać jej niczego- to rola OJCA!! masz skupić się na sobie, na egzaminach i na własnym dziecku. pojęłaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
piszesz, że nikt cię nie zechce z dzieckiem. a kto zechce jego z dwojgiem? :D to on wniósł bagaż do waszego związku w postaci innego dziecka i to on ma go dźwigać. nie masz prawa ograniczać dóbr własnemu dziecku, żeby jakieś obce cokolwiek dostało!! skąd u ciebie taka cierpiętnicza postawa? napisał sms, a ty mu nic nie odpisuj. i zajmij się sobą. musisz go zmiękczyć, a jak już przylezie- powiedz mu jasno i wprost: kochanie, od tej chwili sprawy twojego dziecka regulujesz i rozwiązujesz SAMODZIELNIE. czy masz własne pieniądze w ogóle? pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Dbałam o jej dziecko, podcierałam jej dziecku d**ę, nosiłam je na ręku 9 miesiącu ciąży, bo płakało a mąż pojechał do pracy..a ona teraz na moje mówi : ten wasz znajdek" a tutaj masz piękny przykład tego, czym się kończy postawa służącej :O nigdy bym nie podcierała d**y obcemu dziecku. serio. może dlatego mój facet wynosi mnie na piedestał- bo sama siebie tak postrzegam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie,niech teraz tylko on mysli o pierwszym dziecku .Ty nie masz obowiazku sie nia zajmowac.Niech on wszystko robi podczasvodwiedzin.Przez glupote doroslych cierpia dzieci.Mam na mysli jego ex, ktora sie puscila.Cierpi jej dziecko , bo nie ma na codzien ojca,jest karta przetargowa,koscia niezgody,wychowywana w nienawisci do ciebie.Twoje tez cierpi , bo sie o nim zapomina(on),z wlasnych pieniedzy musisz obdzielic dwoje, zamiast sobie i jemu cos kupic dajesz kase na podroz po pierwsze dziecko.Niech on sam to wszystko oplaca , z tego co zarobi.Niech kupuje prezenty, oplaca koszty podrozy i utrzymanie jej podczas pobytu i nie moze zapominac o drugim bo to tez jego dziecko.Swoje pieniadze przeznaczaj na dom i tylko na swoje dziecko.Nie dorzucaj mu sie do jego wydatkow na pierwsze dziecko.Jej dzieckiem tez sie nie zajmuj, nie karm ,nie gotuj , tego dnia on ma o tym myslec .Skoro ona jest taka niewdzieczna i mowi na wasze dziecko znajdek to nie ma co sie poswiecac.Szkoda tylko dzieci.A ona ta ex niech ma pretensje do siebie , mogla myslec glowa a nie cipka zanim poszla sie lajdaczyc.Przypominaj mu , ale bez klotni i awantur ze go zdradzila .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dokladnie,niech teraz tylko on mysli o pierwszym dziecku .Ty nie masz obowiazku sie nia zajmowac.Niech on wszystko robi podczasvodwiedzin.Przez glupote doroslych cierpia dzieci.Mam na mysli jego ex, ktora sie puscila.Cierpi jej dziecko , bo nie ma na codzien ojca,jest karta przetargowa,koscia niezgody,wychowywana w nienawisci do ciebie.Twoje tez cierpi , bo sie o nim zapomina(on),z wlasnych pieniedzy musisz obdzielic dwoje, zamiast sobie i jemu cos kupic dajesz kase na podroz po pierwsze dziecko.Niech on sam to wszystko oplaca , z tego co zarobi.Niech kupuje prezenty, oplaca koszty podrozy i utrzymanie jej podczas pobytu i nie moze zapominac o drugim bo to tez jego dziecko.Swoje pieniadze przeznaczaj na dom i tylko na swoje dziecko.Nie dorzucaj mu sie do jego wydatkow na pierwsze dziecko.Jej dzieckiem tez sie nie zajmuj, nie karm ,nie gotuj , tego dnia on ma o tym myslec .Skoro ona jest taka niewdzieczna i mowi na wasze dziecko znajdek to nie ma co sie poswiecac.Szkoda tylko dzieci.A ona ta ex niech ma pretensje do siebie , mogla myslec glowa a nie cipka zanim poszla sie lajdaczyc.Przypominaj mu , ale bez klotni i awantur ze go zdradzila .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wiem co się dzieje!! po tym jak zabrał rzeczy ja postanowiłam pojechać do mamy..jechałam ale łzy mi się lały i uświadomiłam sobie że nie jestem w stanie prowadzić samochodu. Zatrzymałam się i zadzwoniłam do siostry ciotecznej która mieszka ok. 20 km od miejsca gdzie byłam, żeby po nas przyjechała. Naturalnie siostra powiedziała, że właśnie wsiada do samochodu. W tym czasie zadzwonił wspomniany wcześniej brat męża i zapytał gdzie jestem..powiedziałam mu że tak się zadziało (zawsze NAS wspierał)..udało mu się przyjechać szybciej od siostry...zadzwonił do niej, że jesteśmy z dzidziusiem bezpieczni, że on na zabierze i wszystko załatwi. Zaufała mu siostra , zaufałam mu ja...:-( Dojechaliśmy do jego domu, poprosił mnie o rozmowę i zaproponował, żebyśmy wypili drinka..nie chcę zanudzać..ogólnie skończyło się tak...robił drinka mi, sobie i swojej żonie..zobaczyłam że na te drinki wylał całą butelkę 0,5 i nic nie podejrzewając powiedziałam: "ej myślisz że ja ważę tyle co Ty??" normalnie ze mną rozmawiali...gdy wypiłam tego drinka, od którego wykrzywiało twarz..ale piłam go małymi łyczkami..nie myślałam że wydarzy się coś strasznego..gdy wypiłam...a poganiali mnie: "ej szwagieraka my już wypiliśmy a Ty się ociągasz"...jak wypiłam..zadzwonili po "psy"...gdy usłyszałam ze dzwonią chciałam uciec, ale wiadomo...facet silniejszy..jak mnie uderzył, to ja zaczełam się szarpać i go ugryzłam..jak przyjechała policja powiedzieli że ja jestem pijana (oni nie byli, a ponoć pili ze mną), że go pogryzłam..poza wszystkim jest mu moje dziecko i oni się nim zajmą...zabrali mnie do szpitala psychiatrycznego, tam stwierdzili że nie ma podstaw bym tam przebywała i zabrali mnie na izbę wytrzeźwień..tam dostałam lanie..a dostałam za to że nikt do mnie nie przychodził a ja waliłam w drzwi by ktoś przyszedł, gdyż dostałam okresu..dzwoniłam dziś do Rzecznika Praw Pacjenta..nie mieli prawa stosować takich sankcji jakkolwiek bym się nie zachowywała..mają odpowiednie leki by "uciszyć" pacjenta.Nie mieli też prawa zamykać mnie na klucz gdy alkomat wykazał 0..oprócz tego nie kwalifikowałam się na izbę, bo zawartość alkoholu w mojej krwi nie przekaraczła 0,5 promila. Dowiedziałam się, że mąż zrobił straszną awanturę gdy dowiedział się gdzie jestem i że na to pozwolili.. Nie wiem czy zdaje sobie sprawę z tego, że oni nie tylko pozwolili ale sami to zaaranżowali.. dodatkowo dowiedziałam się że moja siostra dzwoniła do niego z zapytaniem gdzie jestem bo to ona chce mnie zabrać, on nie chciał jej powiedzieć..teraz będe miała opiekę społeczną i będą mnie kontrolować..ale jakoś to przeżyję..nie mam nic do ukrycia i wywiązuję się z obowiązków..Ale wiem też, że zapewnie im taką samą jazdę..Ja nigdy wcześniej nie wypiłam z nimi żadnego alkoholu bo nie piję..oprócz tego dnia!!!!!!ODEBRAŁ mnie teść i był w ciężkim szoku i powiedział im, że nigdy nie widział u mnie kieliszka w ręku, więc może to jakoś pomoże. Wiem też że brat męza piją z żoną prawie codziennie, nie raz i nie dwa dzwonili do mnie pijani na umór ... mają 3 dzieci..15, 11 i rok...zadzwonię w odpowiednim momencie i zapłaci mi za to.. Chciał mnie upodlić i to zrobił..jak chce się uderzyć psa to kij się znajdzie..zapłacę mu pięknym za nadobne..wyciągnął najcięższą broń, bo wykorzystał w tym celu moje dziecko.. gdyby chodziło tylko o mnie - odpuściłabym..ale ona poslużył się moim dzieckiem...żadna matka by na to nie pozwoliła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W sprawach miłosnych i nie tylko konsultuje się z Paulusem (wrozbitapaulus.pl) , pisze on całą prawdę, wszystko co przewidywał w moich sprawach się potem ziściło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×