Juz nie daje rady

Jeszcze kilka lat temu jak czytalem takie rzeczy to mnie to wszystko specjalnie nie ruszalo. Wtedy jeszcze mialem nadzieje, ze wszystko sie zmieni. Teraz mam 26lat i niestety nic sie nie zmienilo. Jestem takim samym brzydalem bez doswiadczen jak kiedys. I jak czytam o seksie, szczegolnie nastalatkow 18-19 letnich to czuje sie tak beznadziejnie, ze ciezko opisac. Bo teraz juz osoby 19 letnie bez doswiadczen najczesciej czuja sie jak ufoludki. Przypominam sobie jak to bylo jak ja mialem tyle lat i kim wtedy bylem. Bylem beznadziejnie schorowanym i na dodatek koszmarnie pryszczatym i niskim nastolatkiem z depresja i probami samobujczymi za pasem.I wiele sie nie zmienilo. Do d... to zycie jest.

Jedna rzecz sie zmienila o 180. Juz nie wierze w boga. Zycie jest cholernie niesprawiedliwe i o jego jakosci w duzej czesci decyduja geny jakie dostaniemy. Ja jestem nosicielem trefnych.

:(

Wczoraj czytalem artykul, w ktorym osoby niepelnosprawne i schorowane byly przedstawione jako te, ktore pozwalaja docenic zycie zdrowym.

hej! Uszy do góry! A co ci dolega?

Duzo by wymieniac. Jestem jeden wielki doleg:(

Dzieki za rade. Przemysle to.

nie znam osoby, której by WSZYSTKO dolegało- albo i znam? - ale to hipochondria...;)

Jakbym stosowal sie do twoich rad to juz dawno skonczylbym ze soba.

Nie wszystko mi dolega, miedzy innymi hipochondrii nie mam.

a widzisz, to już jest jakiś plus ;) na pewno wiele części ciała masz zdrowych :) a i umysł jak widzę funkcjonuje...no może emocje troszku zbyt ciemne

A szkoda. Zawsze lepsza jedna choroba niz 20.

A jakie maja byc? Doswiadczenia ksztaltuja czlowieka.

trudno powiedzieć co lepsze...bliska mi osoba nie ma jednej dłoni, ale raczej nie da się o tym mówić "to TYLKO jeden problem zdrowotny"... wiadomo że każda choroba przynosi cierpienie. A im poważniej chorujemy, tym więcej się w naszej psychice zmienia. Niektórzy się załamują, a inni zaczynają odkrywać piękno życia. A czasem jest raz załamka, a raz radość (gdy objawy słabną)...jak w każdym normalnym życiu...

ja mam naprzyklad 24 i podobne odczucia jak ty:(

Ej...głowa do góry jeszcze wszystko się może zmienić;-)

Nie twierdze, ze normalni, albo ladni ludzie maja latwe zycie. Ale jesli tak jest to niech postawia sie w mojej sytuacji i do tego sobie dorzuca kilka problemow.

To wszystko jest bez sensu, ale nie bez znaczenia.

To napisz o co chodzi będzie łatwiej zrozumieć...

zgadzam się z szaloną krową

Niestety wszystko sie nie moze zmienic. Pisalem juz ze w boga nie wierze, a chyba tylko on moglby mi pomoc.

Niby jakie to ma miec znaczenie? Karma mnie nie dotyczy.

a co jest dla ciebie w życiu ważne? czego pragniesz?

Chcialbym sie nie czuc jak ufoludek wsrod ludzi przez moje wszystkie innosci, ale do tego trzeba by bylo zeby wiekszosc byla takimi ufoludkami jakim jestem ja. Niewykonalne.

Napisz co uważasz za swoje wszystkie inności?

wiesz...może to mało ważne, ale wielu ludi czuje tak jak ty- że są inni. I słusznie, bo wszyscy jesteśmy inni. Tu chodzi jednak o akceptację samego siebie. Jest wielu szczęśliwych ekscentryków i wielu szczęśliwych chorych...szczęśliwych mimo trudności...

Nie napisze, bo i tak nie uwierzysz w taka koncentracje innosci na jednym malym (167cm) ciele.

A może mój mąż ma jeszcze mniej wzrostu ;-)

Wiekszosc z nich tylko udaje, ze jest szczesliwa. Bo co maja robic? Ja tez w realu sie nie zale i udaje, ze wszystko jest w porzadku. Ze tego nie potrzebuje, a tamto mam gleboko w odby... A prawda jest zupelnie inna.

ja mam podobnie albo nawet gorzej:(