Dieta 1000 kcl.Kto sie przylaczy?

aa czemu pytasz?

ja tesh sie przylacze, jesli mozna. Rocznik 83` waga startowa 83 kg yupppyyy!!!! Jak sobie kobitki radzicie ze slodyczami??? Ja chyba raczej wolalalbym nie jesc wogole. Bo ze mna jest tak, otworze paczke ciastek i nie moge zjesc tylko 2 (jak normalna osoba) tylko napcham sie az mi sie nie dobrze robi grrrrrr, batkonikow fitness itp. nie lubie bo moj mozg nie chce dac sie oszukac (ze niby jem cos slodkiego ) To samo z niejedzeniem po 19, 20 itp. ok 23 burczy mi w brzuchy i spac nie moge !!!!!! chyba nigdy nie starce moich kg!!!!!!

Z ciekawości. To jesteś 3 lata młodsza.

Witam aat. Trzeba się zmobilizować i uwierzyć, że schudniesz. Musisz to zrobić dla siebie, dla zdrowia, bo każdy kg powyżej norm skraca życie. W późniejszym wieku ma się z powodu nadwagi różne problemy zdrowotne. Mnie mobilizują wszystkie chude laski, które widuję np. u mnie w pracy. Zazdroszczę im, że mogą założyć dżinsową spódniczkę mini i super wyglądają. Też tak chcę. Też kocham słodycze, bo któż ich nie lubi? Ale popatrz sobie w tabele kaloryczne, to po prostu bomby kaloryczne! Jak chce się schudnąć najlepiej nie jeść ich w ogóle lub ograniczyć do minimum, gdy nie idzie wytrzymać. Ja tak miałam wczoraj i zjadłam odrobinę Nutelli. Po prostu nałożyłam sobie troszkę na czubek łyżeczki od herbaty i to zjadłam. Ale wiedziałam, że wiecej nie mogę. Ćwiczę silną wolę, mam przed sobą zakup spódniczki mini i zrobię wszystko by dopiąć swego.

Poza tym przerabiałam już chyba wszystkie diety i dieta 1000 kcal jest najrozsądniejsza i daje najlepsze efekty. Jednocześnie chudnie sie zdrowo. Na początek nie musisz od razu się przestawiać na 1000 kcal, tylko stoponiowo kalorie redukuj. Najpierw do 1500, potem 1200 itd. A jak już osiągnie się upragnioną wagę, to też trzeba liczyc ile co ma kolorii i jeść tylko tyle ile możemy spalić. A zasada jedzenia do 18.00 powinna być już na całe życie. Oszukuj głód np.pijąc dużo wody niegazowanej.

dzieki Victoria Street, mimo mojego wieku jush mysle o klopotach zdrowotnych np. cukrzycy. Podobno jesli ma sie nadwage w wieku ok 40 lat i tali wiekszej niz 36 inches ma sie duze prawdopodobienstwo zachorowanai na cukrzyce typ 2. Wiem ze to nie wyssane z palca bo np. moja mama zawsze byla przy kosci i w wieku 42 lat zachorowala, teraz ma 54 i jest po bajpasie (powiklania cukrzycy), tyle sie o nia wymartwilam ze nie wiem,. Nie chalabym zeby moje dzieci w przyszlosci sie martwily o mnie, dlatego decyzje o odchudzaniu podjelam nie tylko dla celow estetycznych . Chocaz bym mialal 1000 powodow i tak lekko mi to nie przychodzi. Co do slodyczy to jush kiedys probowalam sie powstrzywmac, nawet mi dobrze poszlo , przez 3 tyg nie jadlam nic slodkiego (struggled!) i schudlam 7 kg bez zmiany diety ale pozniej stopniowo wrocilam do starych nawykow przez swieta wielkanocne :( moze tym razem sie uda, ze wsparciem kafeterianek !!!

Najgorsze jest kilka pierwszych dni bez słodyczy. Potem organizm już nie chce tak bardzo słodkiego i idzie sobie odmówić. Ja zrobiłam najpierw 6 dni diety kopenhaskiej i ona u mnie zlikwidowała nadmierne zapotrzebowanie na cukier. Poza tym zauważyłam, że jak nie jem słodyczy to jestem mniej senns. A tak to o 22.00 po prostu padałam ze zmęczenia.

A ja zawsze ważyłam wiecej od wielu koleżanek, ale widzę, że to się zmienia. Teraz ja jestem coraz bardziej smukła, a te, które były chude robią się niezłymi pulpetami. Ostatnio spotkałam koleżankę z klasy z podstwówki i prawie jej nie poznałam tak mocno przytyła. Tak samo kilka kolezanek z liceum. A te, które były pulchniejsze są teraz szczupłe. Beztroskie objadanie się zawsze się kończy w którymś momencie życia....

jest kto?

Ale tu zastój