Czy cos jest ze mna nie tak?

ale to graniczy z cudem. to nie graniczy z cudem TYlko nalezy obracac sie w towarzystwie mezczyzn .JAk poznasz 2-3 to moze jeden z nich bedzie tym wybranym.

to zacznij szukać

Ja nie umiem szukac, nie jestem pewna siebie, mam niskie poczucie wlasnej wartosci, nie przyciagam niczyjej uwagi.

t ozaraz faceci są tacy źli czy ty beznadziejna.......mylisz się w zeznaniach.....czy ty nie masz na nazwisko kaczyńska

W ogole to chyba zyje na innym swiecie, bardzo wyidealizowanym

Faceci sa za bardzo nastawieni na seks, a ja jestem zdesperowana

Ja chyba nikogo nie znajde, moge sie z tym nawet pogodzic, to chyba nie jest takie zle?

potrzebujesz milosci to zrozumiałe.

a moze nie tyle milosci co chopa.Ze wszystkimi jego zaletami i wadami.

Ja chyba niczego nie potrzebuje, zostane sama, bede smutna i samotna ale odnajde w tym radosc

smutek i cierpienie ma swoja wartosc, dobrze wiem o tym

masz racje .MArzenia o miłosci moga być przyjemniejsze niz komsumcja jej.JAk juz cos mamy to jest to nudne . Dziewczyny w twoim wieku nie marza o milosci bo ja mają i im sie przejadła .JAk czegos sie nie ma to smakuje zawsze lepiej.

Ale ja chyba nigdy nie zaznam milosci, ale to dobrze, zmienie nastawienie i bede sie umartwiac

a ja szukam faceta żeby sie i poprzytulać i poseksić, pospacerować we mgle i w słońcu, by był blisko , by móc budzić sie przy nim i zasypiać, by móc wieczory dzielić z Kims, by żyć nie tylko dla siebie bo to nie wystarcza....i co ? i takiego tez nie ma... piąte koło dobrze mówi - trzeba szukac faceta nie księcia...problem w tym, że albo juz poukładali sobie swiat z kims innym albo sie nieujawniają albo szukają kogoś na niezobowiązujący seks bo tak najprościej....albo to ja mam do nich pecha...pożyjemy zobaczymy... w desperacje jeszcze nie popadam:)ale ile można żyć w pojedynkę...

Ale ja chyba nigdy nie zaznam milosci to nie zawsze jest złe .Marzenia ojakiejs rzeczy moga byc bardziej przyjemne niz sama ta rzecz.

umartwianie nic nie da...szkoda życia!!! racja - zawsze smakuje lepiej owoc zakazany albo niedostepny, tylko że " w pewnym wieku" nie wystarcza same marzenia:)

skoro nie ma milosci idealnej niech nic nie bedzie. Czesto sie kieruje ta zasada "wszystko albo nic"

no nie wiem - jednak trudniej sie zadowolić substytutem, które moga prędzej czy później doprowadzić do frustracji

hehehe bo ty szukasz faceta a nie ksiecia a tacy jak ty szukasz są....tylko ich ilość jest odwrotnie proporcjonalna do wieku :P

Gnom może są lecz nie na mej drodze.... coś z tą proporcjonalnością musi być na rzeczy....cóż nigdy nie byłam dobra w matematyce:P

marzenia to połowa sukcesu i moga byc rownie przyjemne co ich cel.

Ja to w ogole zyje w niekonczacej sie depresji, juz sie do tego przyzwyczailam i tak moze pozostac

marzenia nie sprawiaja mi przyjemnosci, mozesz mi wierzyc, raczej mnie pograzaja

ja wychodzę z założenia że do złych stanów nie można sie przyzwyczajać... zresztą zawsze mnie przerażała perspektywa poukładanego świata od A do Z czyli studia mąż dziecko etc.... to teraz mam za swoje - w sumie sobie trochę wykrakałam to niestandardowe życie - tyle że teraz zateskniłam za lekką stabilizacja więc i ona mnie musi dopaść:)

ja sie nie zgadzam samymi marzeniami nie mozna żyć bo można popaść w paranoje - owszem marzenia są ważne ale obok właściwego życia...

Widzisz ja zawsze bylam smutna, nawet gdy bylam dzieckiem

hehehe ja mam tą jak ty to nazywasz lekką stabilizację...no może poza dzieckiem...ale nadal twierdzę że większy ze mnie szajbus niż byłem parę lat temu tylko szaleństwo zmieniło swój kierunek i zostało uziemione ....w łóżku:P

dla innych jest to stan nienormalny a dla mnie normalny i moze dlatego nikt nie chce ze mna byc, bo nikt mnie nie rozumie.

no nie wiem nie wiem .Osoba ktora juz cos ma , nie mazy o tym bo sa dzi ze to sie jej nalezy i milosc , wszystko popada po jakims czasie w rutyne znudzenie.