Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anke

Jak długo dochodziliście do siebie po rozstaniu?

Polecane posty

Minęły 4,5 miesiąca odkąd rozstałam się z domniemaną miłością mego życia i dalej nie doszłam do siebie.Mało tego...jest coraz gorzej i zupełnie nie umiem dać sobie z tym rady.Nie moge myśleć i mówić o niczym innym,znajomi już chyba mają tego dosyć...Próbuje zająć się czymś innym,ale rzeczy wymagające skupienia np.nauka są teraz nie do przeskoczenia.Męczy mnie niesamowicie,to że dalej czuje coś do niego.Kiedy to przejdzie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MyDestination
Czemu sie rozstałaś. Nadal go kochasz skoro tak cierpisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak więc cierpisz, więc nie pisz \'domniemaną miłością\', tylko po prostu \'miłością\'. PS: Tak, jak mój poprzednik, potwierdzam: około roku. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość delfin007
Ja potrzebowałam 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malenka megi z krainy slonca
10 lat i jeszcze kazdego porownuje z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały smuteczek
2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiec
mi zajęło to ponad rok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera wie, czasami myślę, że nigdy mi nie przejdzie :O Rozstaliśmy się ponad 3 lata temu, rok temu do siebie wróciliśmy, po czym facet elegancko wybrał wygodniejsze życie, choć tylko na papierku, od dwóch miesięcy się nie widzieliśmy i co? Dupa! Zamiast być coraz lepiej - jest mi coraz gorzej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4.5 miesiaca. Mija teraz. Jest coraz gorzej. Nie spie, nie jem. Pozdrawiam. A spotykasz sie z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie spotykam.Wyrzuciłam wszystkie zdjęcia,nawet ograniczyłam kontakt ze wspólnymi znajomymi,usunełam nr gg,bo nawet jego \'słoneczko\' wyprowadzało mnie z równowagi.Staram się w ogóle nie mieć o nim żadnych wieści,nie wiem jakbym zareagowała,gdybym dowiedziała się,że kogoś ma :/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4,5 miesiaca to niestety poczatek jak sie bardzo kochalo i mialo wielkie plany. No ale co nas nie zabije to nas wzmocni ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka niezwykla ania
Anke moze sprobuj pochodzic do dobrego psychologa? moze Ci pomoze skrocic ten czas cierpienia, a przynajmniej pomoze przetrwac gorsze chwile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z psychologiem to nie do konca tak.... No co wygadasz sie, to owszem, ale powie Ci, ze to co teraz przezywasz po prostu trzeba przetrwac, nikt Ci tego nie skroci, nawet najlepszy psycholog. Na pewno Ci ulzy, ale problem nie zniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czasem jest tak ciezko. ale chyba podstawa to uswiadomic sobie ze to KONIEC, nie czekac ze moze cos sie zmieni zeby nie bylo watpliwosci - ja wciaz sobie jakos tego nie uswiadomilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwiazek 4letni -juz narzeczeni
dochodzilam do siebie pol roku, dzis moge z cala pewnoscia powiedziec ze byl bledem w moim zyciu, on twierdzi ze nadal mnie kocha i ze sie nie pozbieral. ale nie wierze w to :) (od razstania minie w styczniu rok)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytam sobie.
ja pol roku ale jeszcze nie do konca czuję sie ok. myślę, że juz lepiej byc samemu, niz w jakims zwiazku, ktory niewiadomo kiedy sie skonczy i potem znowu cierpienie. chyba bede samotna juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a zapytam sobie.
mysle, ze jeszcze rok i juz bede calkowicie 'wyleczona'. czas czas i jeszcze raz czas koi rany... trzeba widziec siebie za rok jak juz jest sie wolnym od cierpienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ile byliście ze sobą? mi trzeba było praktycznie roku, żeby do siebie dojść i o nim zapomnieć doszczętnie.. pomogła mi też.. nowa miłość. Prawdziwa, świeża i taka, która po prostu kompletnie przesłoniła mi byłego :) głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no witajcie w klubie
...:O ja też 4,5 miesiąca gg tez wywaliłam, ale to niewiele zmienilo bylam z nim ponad 4 lata mamy ciągle kontakt najgorsze są momenty gdy zwraca sie do mnie takim czulym glosem, uzywa slow jak kiedys... ale to oczywiscie gdy jest pijany na pewno nie dalam sobie jeszcze z tym rady ale life goes on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Początek?A tak cholernie trudno wytrzymać...Ale faktycznie,dopiero teraz można powiedzieć,że otrząsnęłam się z szoku i zaczyna być źle...Plany mialam,a raczej mieliśmy.Podchodziłam do tego bardzo poważnie. O psychologu myślałam,ale szczerze mówiąc nie wiem czy byłby w stanie powiedzieć mi w tej sytuacji coś innego niż rodzina,czy znajomi. Czasami chciałabym odezwać się do niego,bo nawet nie wyjaśniliśmy sobie do końca tej sprawy.Ale boję się,ze to by tylko wszystko pogorszyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie rozstalam
16 pazdziernika 2007 ciezko jest tez nie spalam nie jadlam i wszytsko ale to tylko przez hormon zwany kortyzol hormon stresu znalazlam sobie zajecie, silownia boks i pracuje wiec czas na myslenie mi sie zdecydowanie ograniczyl , schowalam zdjecia , mam z nim kontakt codziennie mail gg , to moja pierwsza milosc bylam z nim 2 lata , bardzo ciezko jest czasem mozna do siebie dochodzic dlugie lata zalezy od uczuc itd. znajdz sobie zajecie i przestan rozmyslac ze z nim to to z nim to tamto naparwde jest tylu super facetow i oczywiscie tylu jest i takich co sa ch**mi .. ;/ ale ty juz wiesz co jest dla ciebie wazne wiec szukaj tego :) pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byliśmy ze sobą \'tylko\' rok,ale zdążyłam bardzo zaangażować się w ten związek.Teraz z perspektywy czasu,wiem ze za szybko posżło to wszystko,ale byłam zupełnie zaślepiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety to poczatek, choc czasem przechodzi szybko, ja jestem ponad rok po rozstaniu i rewelacji nie ma, ale jest juz jako taki spokoj, najwazniejsze to nie rozdrapywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no witajcie w klubie
dla mnie naprawde trudne jest to ze musze wszystko budowac na nowo przez 4 lata do tak wielu rzeczy mozna sie przyzwyczaic, nawet sie samemu tego nie wie - poki nie trzeba wszystkiego zmienic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wlasnie PRZYZWYCZAJENIE, przemyslcie to... tak jak mozna bylo sie przyzwyczaic, trzeba sie odzwyczaic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×