Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sylwia 27 lat

Czuję się nie kochana i nieszczęśliwa w związku.

Polecane posty

Gość sylwia 27 lat

jestem ze swoim facetem 9 lat, mamy dwójkę dzieci, ale czuję się nieszczęśłiwa i niekochana, co robić? nie chce się rozchodzić dla dobra dzieci, ale czasami czuję się jakbym przegrała całe życie, czym na to zasłużyłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PAuliiinnnna
jeżeli jesteś nieszczęśliwa to się z nim rozejdz. i zrobisz to dla dzieci. uwierz mi nie jest latwo zyc w rodzinie widzac ze rodzice sie nie kochają a są ze soba tylko ze wzgledu na dzieci albo z przyzwyczajenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
osoba, która podszywa sie pod mojego nicka jest żenująca. brak słow.... a co do tego dlaczego tak sie czuje to wynika z jego zachowania, życie stało się codziennościa, nie mówi mi że mnie kocha, nie przytula, a to wszystko jest potrzebne, czuję się jakbym była matką, żoną i kochanką oraz sprzątaczką i kucharką w jednej osobie, nie takie miało być moje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
Wiem, że dzieci kiedyś dorosną i pójdą w świat ale nie jest łątwo tak poprostu odejść a zresztą nie bardzo mam gdzie.... Boję się, że nie dam sobie rady sama..... to trudne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiście że nie takie miało być .Ale czy przypadkiem nie ty nauczyłaś go że wszystko robisz najlepiej ,najszybciej? Czy nie jesteś przypadkiem typem \"Zosi Samosi\". A to bardzo szybko wykańcza.Z twojego wieku wnioskuję że szybko wyszłaś za mąż. Jak chcesz pogadać bez podszywu to się zaczernij. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię. Moja sytuacja jest bardzo podobna. Mój związek też trwa od 9 lat. Może to jakiś rok kryzysu? ponoć pierwszy kryzys przychodzi po 3 latach wspólnych a potem po 10... może coś w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
może masz rację, mozliwe ze stalam sie zosia samosia i sama pokazalam ze wszystko moge, ale potrzebuje zeby chociaz powiedzial mi dziekuje za to ze podalam obiad itp, a ja nie slysze tego, natomiat gdy cos jest brudne albo nie tak to wtedy sie naslucham i to jest straszne, nigdy w zyciu mi nie ublizyl i nie uderzyl i ciagne to bo tlumacze sobie ze mozna trafic gorzej a my mamy dzieci a nie jest tak zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem myślę że to po prostu proza życia nas zżera... Czasem jest super a juz po godzinie myślę że nic nas już chyba nie łączy... Czasem mam wrażenie że to zupełnie inny facet niż ten w którym się zakochałam... ale ja też jestem inna.... nie wiem sama... to wszystko jest skomplikowane i takie trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łatwo powiedzieć - rozstać się. Kiedy są dzieci i szmat wspólnego życia za sobą - to już nie jest tak łatwo przekreślić to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
No właśnie erii to nie jest takie proste przekreślić całe wspólne życie, bo gdyby ciągle było źle to pewnie tak bym zrobiła, ale są też radosne chwile w tym związku (mimo, że jest ich mniej) i dlatego chyba dalej to ciągną no i oczywiście dzieci, które nie wyobrażam sobie żeby miały wychowywać się w rozbitej rodzinie, bo nie są niczemu winne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
ewinia co to znaczy zaczernic się? jak mam to zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na stronie głównej wejdź tam gdzie należy zarezerwować nick i postępuj tak jak tam jest napisane. A co możesz powiedzieć o odpowiedzialności swojego faceta? odpowiedzialności za dom, dzieci ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
co do odpowiedzialności za dom i rodzinę, to on utrzymuje dom bo ja nie pracuje (nie wliczajac prac któe wykonuję w domu łącznie z wychowywaniem dzieci), wiec on placi za rachunki, kupuje wszystko itp i nie ma z tym problemu, problem tkwi w drobnostkach tzn. nie slysze dziekuje, prosze przepraszam, a to naprawde jest potrzebne, czy wymagam zbyt wiele? uslysze cos milego jak chce sie kochac i wtedy czuje sie jak sz......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faceci już tacy są, nie zwracają uwagi na szczegóły. Twój czuje się bezpiecznie i nie wie o tym że \"króliczka trzeba ciągle gonić\". Tobie napewno pomogłaby praca i inne zajęcia a nie tylko te domowe.Myślałaś o tym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia a czemu po prostu nie pogadasz z mezem szczerze. Powiedz mu o swoich uczuciach, o tym ze jestes nieszczesliwa i znajdzcie rozwiazanie tego problemu! Pewnie malo ze soba rozmawiacie... A jeszcze wszystko moze sie zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylwia 27 lat
problem w tym, ze rozmawiam o tym ze tak sie czuje i zawsze slysze ze nie potrafi byc inny ze taki ma charakter itp, a to nie prawda bo kiedys taki nie byl. ja naprawde nie oczekuje jakis prezentow, kwiatow itp ja chce tylko szacunku dla mojej osoby nic wiecej oraz chce w koncu poczuc sie kochana a tego nie czuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** ** *** *** ***
ksiązka mężczyźni kochają zołzy jest dla ciebie o ile potraktujesz ją z przymrużeniem oka. osobiście uważam że powinnaś iśc do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm Twoj maz nic nie robi bo jest mu wygodnie. Przyzwyczail sie do takiego stanu rzeczy bo i Ty go przyzwyczailas. On nie moze zwalic to na swoj charakter. Kazdy potzrebuje milosci czulosci i szacunku w zwiazku i masz prawo tego wymagac. On chyba nie zdaje sobie sprawy jak duzo Ty robisz dla domu dzieci. Jesli rozmowy nie dzialaja to moze jakies sprytne dzialania. Postaraj sie zeby o Ciebie zabiegal. Typu ze nie zawsze zrobisz tak jak on chce, spraw by poczul se zazdrosny... A co do pracy to moze powinnas sprobowac. Uwierzysz w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rene33
syla wspolczuje ci bo dobrze cie rozumie.tez zyje w takim zwiazku gdzie nie ma za grosz milosci,szacunku,starania sie zeby bylo lepiej.to jest wegetacja a nie zycie.ale do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic tymbardziej ze sa dzieci.ja mam jedna corke.kocham ja nadewszystko ale widze ze jak sie w zwiazku nieuklada to odbija sie to na dziecku.przeciez ona to wszystko widzi i slyszy...ja mam mozliwosc odejscia..ale niepotrafie tego zrobic.chyba wlasnie dla dziecka.i tak wegetuje przez zycie...pozdrawiam,trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trele mele dudtki
dziewczyny serio, nie przyslaniajcie sie dziecmi, same piszecie ze dzieci wszystko widza i slysza, to po co wegetowac? Zeby dzieci dorastaly w domu bez milosci? Bardziej przez strach nie chcecie z tego "ukladu" wyjsc, a dziecko jest tylko argumentem w ktory i tak same nie wierzycie...troche sily i zycie mozna zawsze zmienic na lepsze, trzeba chciec...powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"to jest wegetacja a nie zycie.ale do wszystkiego sie mozna przyzwyczaic tymbardziej ze sa dzieci\" brak słów normalnie: \"dla DOBRA dzieci\" ??? Później takie dzieci lądują w najlepszym przypadku u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa28
Witajcie. Jestem ciekawa jak wam się ułożyło życie, bo dawno temu pisałyście na ten temat. ja czuje się identycznie. kiedy córka miała 5 miesięcy odeszłam od partnera, bo oprócz brakującej miłość okazał się nieodpowiedzialnym ojcem i głową rodziny. Po półrocznej przerwie wróciłam do niego ( prosił ) i rzeczywiście się zmienił - mieszkanie, praca, drugie dziecko ale znowu czuje się niekochana. miłość do dzieci to co innego niż do faceta. mówię mu otwarcie o swoich potrzebach i uczuciach, muszę " żebrać" o miłość. Om mnie kocha, bo jak tylko mówię o rozstaniu walczy jak lew, bym tego nie zrobiła. Co z tego, skoro kilka dni się stara a później jest znowu tak samo... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunksssaaaa29
a ja jak mowie mojemu ze mysle nad rozstaniem.Zero rekacji.tak ajgby wogole mu na nas nie zalezalo. obojetnosc jest okropna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa28
dodam jeszcze, że nie jesteśmy małżeństwem, więc łatwiej jest odejść. Czy mam prawo szukać szczęścia u boku innego mężczyzny, który pokocha mnie i dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaaa28
olunksssaaaa29 a odeszłaś od swojego partnera kiedyś? może on nie reaguje, bo nie wierzy, że jesteś w stanie to zrobić? mój też kiedyś tak reagował, a jak odeszłam wie, że jestem zdolna do wszystkiego dlatego się stara kiedy pojawiają się złe chwile, ale jak też mam dosyć , bo to trwa tylko kilka dni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy pokocha twoje dzieci? Watpie.Moze co najwyzej zaakceptowac . Nie bujaj kochana w oblokach . Czego brakuje Ci w kontaktach z ojcem twoich dzieci ? Nazwij to po imieniu prosze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olunksssaaaa29
to on musialby sie odemnie wyprowadzic.Bo mieszkanie jest moje. My nie jestesmy malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×