wyznanie

mój mąż mówił mi już wiele : że sypianie ze mną to wątpliwa przyjemność, że jestem stara, bo po 40tce i nie ma na co patrzeć, szukał sobie koś, chyba miał kogoś, w sytuacjach intymnych używa wulgarnych słów i nie dba o mnie ostatnio powiedział, że jestem kiepska w łóżku, obrzydził mi wszystko co mógł, wszystkie sfery życia, w tym seks jest niedobry dla dzieci, oszukuje mnie, moje uczucie powoli wygasało, teraz sama nie wiem co czuję, boję się być sama z trojgiem dzieci, ale nie mogę być już z nim, nie wytrzymam ciągłej huśtawki nastrojów i ciągłej niepewności czy kogoś nie ma, czy mnie zostawi, czy kiedy jest w domu nie będzie krzyczał na dzieci, mam dość życia, czasem myślę czy nie zostawić wszystkiego i nie zniknąć, uciec albo skończyć ze sobą, żyję dla dzieci, ale nie mam już dużo siły wiecie, myślę, że czasem lepiej się nie urodzić

to tak nie myśl tylko wystaw mu walizki za drzwi

to nie takie proste po 12 latach małżeństwa

Kobieto miej litosć nad soba i go zostaw.Przecież bedzie musiał płacic alimenty, a ty sobie ułozysz życie na nowo.Nie warto byc z kims przez kogo chce sie zniknąc ze świata,mąz jest po to by wspierał a nie dobijał,zostaw goo niech idze w holere

Dziwne,bo jak ja znudzilem sie mojej zonie to znalazla sobie kogos innego. Jak mu tak zle to dlaczego sam nie odejdzie?

to wolisz sobie zmarnować kolejne 20 30

nie chce się wyprowadzić a co do znalezienia kogoś innego to raczej nierealne, mam troje dzieci i 41 lat, myślisz, że wielu jest mężczyzn, ktorzy chcieliby takie obciążenie, pomijając wiek, to okrutne, ale ja zdaję sobie z tego sprawę

to nie ty masz się wyprowadzać tylko faceta wystaw jak mu się nie podoba a co do wieku to co to jest 41 lat moja ciotka wyszła za mąż po raz drugi jak miała 55 ona jedno dziecko on wdowiec z trójką i jakoś sobie żyją w zgodzie i problemów nie ma

To nie takie proste odejść, wiec nie bede ci tego doradzac, chyba ze masz gdzie sie wyprowadzić, dobrze zarabiasz żeby nie wracać za jakiś czas bo nie dasz rady finansowo... kobieta musi mieć swój honor, to bardzo trudne, nie możesz dac sobą pomiatac, może na dzień dzisiejszy spróbuj zrobic coś aby zmienic to na co masz wpływ - na przykład odchudzic się, zadbac jeszcze bardziej o siebie, zmienic fryzurę czy kupic pare fajnych ciuchów... ja mam dopiero 27 lat, ale już widzę, że facetowi nudzi się z własną żona, zresztą potrafię zrozumiec, oni wciąż potrzebują nowych bodźców, jeśli zrobisz z siebie ofiarę to bedzie tobą gardził. Kobieta musi być równorzędną partnerką, a nie służącą

daj namiary cioci, może ten ktoś ma brata też samotnego :)

johsonjohson to czy facetowi się nudzi z własną żoną to jego problem i powinien starać się to zmienić a właściwie to razem powinni a jak facet to palant to niech idzie w cholere

tak wogóle to bardzo mi przykro czytać takie rzeczy, sama mam męża i jestem kobietą, cholera wie co będzie za parę lat, ale obiecałam sobie, że nigdy nie dam sobą pomiatać,

słońce nie ma ale tak to wygląda to że twój facet ma problem ze sobą i kryzys wieku średniego to jego problem a ty nie marnuj sobie życia z takim człowiekiem

Ale czy ty potrzebujesz nadal kogos innego,wyjdz z domu zrób cos dla siebie badz szczesliwa ,zamiast usługiwac jakiemus idiocie!!!!kobieto ty masz takie samo prawo do bycia szczesliwa jak 20 latka wiek to nie stygmat,kazy ma tyle na ile sie czuje, zrób cos ze swoim zyciem zebys była sczeliwa odrazu ubedzie ci lat.A faceta zostw,to jakis oszołom skoro wyżywa sie na tobie i na dzieciach,masz przed soba jakies drugie 40 lat cchesz to zmarnowac???

w wirze codzienności, obowiązków, pracy zawodowej, ogromnego zmęczenia niewiele mam czasu dla siebie, uroda wymaga czasu na wypoczynek, niemówiąc już o kosmetykach, czy ciuchach, ja nie mam pieniędzy ani czasu to błąd, mój grzech wobec samej siebie, ale nie przeskoczę tych kłopotów, nie mam jak, staram się dbać o siebie, ale tak niewiele jestem z dziećmi, ciągle z czymś nie nadążam, mąż nie chce mi pomóc

No jasne że powinni, przynajmniej nie okazywać sobie wprost jak nie mogą juz na siebie patrzeć, chociaz to wszystko cholernie ciężkie. Wszystko jest prostsze, jeśli pomimo upływu lat, zmarszczek, fałdek, łysiny łączy ich prawdziwa przyjaźń, najzwyczajniej w świecie się lubią, to się liczy, a nie namiętność. Kiedy patrzę na pary z wieloletnim stażem to rzadko widzę prawdziwą przyjaźń i szacunek, chociaż moi rodzice akurat są taka parą, tylko pozazdrościć. Kurcze, nie wiem co ci napisać abyś miała jednak weselszy wieczór, na pewno jesteś fajną miłą laską,

nie chcę się skarżyć, choć tak to wygląda co do pomiatania, to ustępowałam dla spokoju przy jego wybuchowym charakterze i tak krok po kroku było mnie coraz mniej, nawet marzeń nie mam, boję się marzyć

po prostu go zostaw dobrze mówi ty nie masz czasu dla siebie a masz mieć czas dla jakiegoś pryka o siadającym libido któremu się wydaje że ma 20 lat. nie przesadzajmy

johnson, dzięki za miłe słowa, sama możliwość porozmawianie to już coś, takie jest życie, myślę, chociaż to niczego nie tłumaczy i tak jest ciężko

fajni jesteście, bardzo dzisiaj potrzeba mi takiej rozmowy

Słoneczko, ja znam takie łoneczko które miało podobnął do twojej sytuacje,teraz jest szczesliwa kobieta ,jest z innym mężczyzna na nowow odkrywa siebie,walcz ,bo to jest twoje życie nie boj się zmian ,skoro pracujesz i jestes niezalezna finansowo to nie masz się o co martwic,każdy zasługuje na miłość

a słowa, że lepiej by sie nie urodzić... to bez sensu, uwierz mi, na pewno znajdziesz w swoim życiu coś, czego nie żałujesz, są na świecie takie tragedie, że ja wymiękam, cos zawsze może sie zmienic na lepsze, może pogadaj z nim, jesli cokolwiek do niego dociera to przymnajmniej oszczędzi ci przykrosci, rozumiem cię, że nie ma czasu, ale trzeba zadziałać, choc to trudne. My kobiety nie z takich opresji wychodzimy, siła bierze się cholera wie skąd

niezależna jestem, owszem, ale nie zarabiam dużo a mąż szantażuje mnie pieniędzmi, chciałam tak jak radzicie zostawić go, zebrać się na odwagę i w końcu to zrobić

jak jest taki cwaniak to powiedz mu że występujesz o rozwód i zobaczysz jego reakcję albo przygaśnie i zacznie o ciebie dbać i się zatroszczy o dzieci albo sam tylko na to czeka a wtedy nie warto marnować życia dla gościa

macie rację, byłoby przynajmniej dużo spokojniej w domu i dzieciom oszczędziłabym stresu, doszło do tego, że pytają kto pierwszy do domu wraca i szaleją z radości jeśli taty nie ma do późna w nocy, biją się zapytać o cokoklwiek bo nie wiadomo jak zareaguje

to tym bardziej powinnaś go rzucić choćby ze względu na dzieci

mówiłam mu o rozwodzie ale albo nie wierzy, ze mogłabym to zrobić albo mu nie zależy, śmieje się z tego, co mówię o dbaniu o mnie nie ma mowy, nawet jak wróciłam późno do domu, z dziećmi była moja mama, sama o 12 w nocy odporowadziłam ją i jeszcze miałam colę mu kupić, humorystyczne

kobieto to nad czym się jeszcze zastanawiasz przypuszczam że nie pamiętasz nawet kiedy ostatnio powiedział ci że cię kocha

patrzyłaś realnie jakie są szanse na to aby go zostawić? na przykład planowałaś sobie co dalej, tak na poważnie? to nie takie proste wyprowadzić się, trzeba to zaplanować, w końcu nie jesteś sama. Ale jeśli są szanse, może warto spróbować, to nie te czasy, że żona stawiała obiad, podsuwała kapciory i siadała pod piecem klepać zdrowaśki, teraz nikt się nie dziwi, że kobiety maja odwagę cos zmienić. Gazety są pełne opowieści o kobietach, które odmieniły swoje życie, w ten czy iny sposób. Powiem ci, że współczuje szczerze takim laskom, zawsze obawiałam się takiej sytuacji, a myslę, że wiele, bardzo wiele kobiet podziela twoje lęki, może , na pewno maja jeszcze gorzej. Każdy chciałby być szczęśliwy, a tu lata upływają, wydaje się, że wszyscy maja lepiej niż my...

i nie mówię już o innego typu dbaniu, w codziennych sprawach, pomocy przy dzieciach, kiedy może wybywa z domu i wraca wieczorem, nie wiem , co wtedy robi, tłumaczy, że pracuje, ale nie wiem czy wierzyć