przednie karmelki domowego wykonu.

będąc w świeta zaduszne w górach i mając dostęp do całkiem dobrego aneksu kuchennego wpadłam na pomysł spróbowania stworzenia własnych karmelków domowych :) Wyszły pychaszniuchne!!! :) Podzielę sie z wami przepisem choć on w zasadzie jest tajny i tylko mój ale jestem otwarta na inne kafeterianki i ich berbeci, które zapewne jak moje garściami jedzą wszelkie łakocie i cukier w kostkach. :) Oto przepis na moje karmelki: składniki -cukier trzcinowy 0,25kg -cukier waniliowy mały -olejek do ciasta migdałowy 1 szt. -margaryna (pół kosteki) -sól do smaku -woda prosto z kranu (na oko) sposób wykonania: roztapiamy margarynę na patelni, dosypujemy cukier trzcinowy, waniliowy, olejek do ciasta, cały czas podlewamy wodą, solimy do smaku. Gdy juz zgęstnieje chłodzimy, bierzemy do rąk i kulkujemy (takie jakby duże kozy z nosa jak robią nasze berbecie) i wsadzamy do piekarnika na 30 min. na około 200 stopni. Wyjmujemy, chłodzimy i dajemy do gryzienia dzieciom.

Starasz się być taką tradycjonalistką także w piśmie, tylko że używasz słów które nie istnieją. Nie są one dawno zapomniane ale po prostu takiech słów nie ma :O

droga oranzadko, rozwalasz mnie lingwistycznie, za kazdym razem :D

znowu sie podniecacie ? to zwykla prowokacja:)

nie wiem w czym tu mozna dowidzieć sie prowokacji. Jak ktos nie lubi cukierków i łakoci niechaj nie robi a nie krytykuje amatorów słodkich uniesień :(