Jak żyć po zdradzie

a te tutaj wszystkie Panie, które z takim entuzjazmem reagują na \"metodę Eweliny\" to osoby, które po prostu marzą o bezkarnym puszczeniu sie z kolegą z pracy...

a ja mam inne zdanie i nie zamierzam go zmienić mimo twoich uwag. Tak, uwazam, ze ja to usprawiedliwia, uwazam tez ze sprawiedlwiosci musi stac sie za dość.

komiczne a te tutaj wszystkie Panie, które z takim entuzjazmem reagują na "metodę Eweliny" to osoby, które po prostu marzą o bezkarnym puszczeniu sie z kolegą z pracy... tak komiczne o tym marzę... ale czego oczekiwać po facecie, kt. udziela się na babskim forum :) no i powiem jeszcze raz: zdradzając trzeba się liczyć z konsekwencjami, a te mogą być różne! Nie zawsze kobieta wybaczy.Pamiętajcie o tym drodzy panowie :)

No i git. Gdyby każdy miał takie samo zdanie to byłoby nudno :P

\"Jej malzenstwo sie miewa doskonale\" jej małżeństwo to układzik dwojga wygodnych ludzi, ktorzy trzymaja sie wzajemnie w szachu i domyślnie szantażują retorsją zdrady... to postawa biegunowo odległa od mojej wizji związku uczuciowego

komiczne to jak wyglada twoja wizja doskonalego zwiazku? ty ja zdradzasz a ona ci wybacza? Ty zdradzasz a ona nie ma prawa? A moze mowic? Moze miec swoje zdanie? To super,ze trafiles na taka naiwną :) Ciesz sie swoim szczesciem :)

\"tak komiczne o tym marzę... ale czego oczekiwać po facecie, kt. udziela się na babskim forum\" ależ argument.. po prostu mnie powaliłaś.. normalnie słow mi zabrakło :P:P wiadomo, prawdziwi faceci po ogoleniu się rano brzytwą, przepłukaniu ust po myciu zębów szklaneczką whisky, udali się do swoich tradycyjnych prac, jako strażacy, drwale i mechanicy samochodowi, by potem po pracy oddać się swojemu hobby - majsterkowaniu oraz remontowaniu mieszkania... ewentualnie pojechali na polowanie... inni to popłuczyny, bo co to jest za rozrywka - pisanie na necie

To nie jest kwestia PRAWA oj Ola. Tylko zwykłych zasad. Szacunku do samej siebie.

Komiczne no coz byl tu juz jeden taki facet a moze jestes jego druga twarzą :) Niewazne :D po prostu facetow ktorych znam nie bawia takie pisaniny na takich forach, ale jak widac nie kazdy taki jest :) a to tez jest ciekawe :D

Zadzwionaaa myslisz wiec,ze spiac po zdradzie meza z innym facetem trace do siebie szacunek? Nie. Oj nie. Zlamal przysiege i niestety mnie tez przestala obowiązywać. Czy ja nie moge miec ochoty na innego, tak jak on mial? Sex to tylko sex, podobno-tak twierdza zdradzający, co ciekawa tylko wtedy gdy sami zdradzają. Kobiety tez czasami tesknia za adrenalina a nie daja d*** na prawo i lewo, wiec chyba i facet moze schowac ptaka w spodniach. Nietrudne, warto sprobowac. Sam nie wyskoczy.

\"komiczne to jak wyglada twoja wizja doskonalego zwiazku? ty ja zdradzasz a ona ci wybacza? Ty zdradzasz a ona nie ma prawa? A moze mowic?\" moja wizja związku jest oczywista - ja nie zdradzam, ona tez nie... jesli zdradzi - odchodzę... bez awantur, zemst...

oj Ola - swoim ostatnim postem po prostu potwierdziłaś to, co pisał komiczne... :O

Komiczne a jak ją kochasz, masz dziecko to moze zechcesz zostać i co wtedy? Ma pokornie wybaczyć? Bo ty sie pomyliles? :) Tylko o to tu chodzi, o nic wiecej, by wymagac tyle, ile jestes w stanie dac. Nie dasz wiernosci, to jej nie wymagaj.

Zadziwionaaa moge potwierdzać. Nigdy nie powiedzialam,ze z dniem slubu stracilam ochotę na innych. Kocham meza i dla niego jestem wierna, ale w momencie jego zdrady traci przywilej na wylączność. I wybacz,ale jesli byloby tak jak u Eweliny, to jakos by bylo :) Nie chce sie rozstawac, jesli i on by nie chcial, bedzie musial zaakceptowac ten warunek, o ile mu bedzie zalezalo-zrobi to:) I tyle w tym temacie:) miłego dnia!

\"Nie dasz wiernosci, to jej nie wymagaj.\" No wlaśnie. I w drugę stronę, oj Ola. jak ewelina może teraz wymagać wierności, skoro sama zdradziła?

Kurcze, nie wiem co napisać. Z jednej strony podziwiam metodę eweliny za skutecznosć i rodzi się we mnie pokusa nie do odparcia, żeby wlasnie w ten sposob (rodem z kodeksu Hammurabiego) traktowac zdradzajacych. Podejrzewam też, ze ograniczyloby to ilosc bezmyslnych zdrad (zonki siedza w domu a panowie hulaja). Nawiasem mowiac przypomina mi sie dowcip gdy świeżo upieczony macho-malzonek mówi to swojej polowicy-seksbomby: ja ide na ryby a potem z chlopakami na piwo do pabu, a ty nie mozesz mi tego zabronic. N aco ona slodkim glosikie: oczywiscie kochanie, czy ja cie za rogi trzymam? Faceci czesto lubia usprawiedliwiac sie tym, ze \"seks dla nich nic nie znaczyl\". Jednak prawda jest taka, ze zdrada malzonki dotyka ich czesto duzo mocniej niz kobiety ich wybryki. To ich czuly punkt. Co gorsza pierwsi zdradzajac daja moralne przyzwolenie na takie zachowanie. Jednak z drugiej strony zdrada niszczy. Mnie w kazdym razie zniszczyloby poczucie winy (juz nie moge czuc sie lepsza), obnizone poczucie wlasnej wartosci (jak by nie bylo zdradzialam faceta), mam 2 razy mniej powodów i ochoty, żeby być z facetem. Ja bym tak nie mogla. To rozwiazanie bardzo efektowne, ale dla silnych kobiet, ktore poradza sobie ze skutkami i facetow na tyle zakochanych (zniewolonych czasem) przez kobiety, żeby ich duma to przyjęla.

Do komicznie gdybyś TY zdradził kobietę to co bys zrobil? Odszedl pierwszy, probowal uzyskac przebaczenie? Tylko nie pisz, ze NIGDY nie zdradzilbys kobiety, bo mysle, że zdajesz sobie sprawe, że slo \"nigdy i zawsze\" nie należy naduzywac.

Oj Ola ale o czym Ty kobieto mowisz? Nakręciłas sie jak po jakichś srodkach... napisałem, że jelsi ona zdradzi, to JA odchodzę.... a do wirtualnie - jesli ja bym zdradził, to byłaby to sytuacja w której po prostu odszedłbym do innej.... jednorazowa wpadka z powodu słabości charakteru raczej nie wchodzi w gre... ja juz jestem za stary wyga, za duzo kobiet miałem, zeby sie w tym zapomnieć... ale jesli, po pijaku by mi się zdarzyło... nie poqwiedziałbym jej o tym... i tego samego oczekuje po kobiecie... nie chce wiedziec, jesli by sie cos takiego jej przytrafiło... jesli by ta jednorazowa zdrada wyszła na jaw - oczywiscie prosiłbym o szanse, to normalna reakcja... ja nie daje szans, bo juz raz ją dałem... okazało sie, że niesłusznie...

komicznie No właśnie to jest ten ból wrzucnia do jednego worka (wypowiedź gdzieś wyżej, która brdzo mi się spodobala). TY dales szanse, TWOJA szansa zostala zmarnowana, ale to nie znaczy, ze z innymi będzie tak samo. W tym w sumie caly szkopul i forum i \"pomagania\", ze doswiadczenia nie daja prawa oczyms wyrokowac.

Ja na tej samej zasadzie nie uznaje powrotow, ale nie wykluczam, że kiedyś cos takiego mnie spotka i sie ugne. Poza tym Twoj tok myslenia uwazam za nieglupi. Osoba, ktora zdradzila jak powie - ma ulge, ale 2osoba ma problem. Dla zdradzającego to oczyszczenie, przetrawienie tematu, ulga i pozbycie sie najgorszego: niepewnosci i poczucia winy, ktore na dluzsza mete sa gorsze od placzow, wyzwisk itp. Milczenie samo w sobie jest już karą. Moze czasem warto w imie dobr zwiazku nie zachowywac absolutnej szczerosci. Moze...

wirtualnie - ja wiem, ze fakt iż jedna osoba nie wykorzystala szansy nie swiadczy o tym, ze druga zrobi to samo... ale nie mam ochoty tego sprawdzac... i napisalas dokladnie to co mysle.... przyznanie sie to tak naprawde kolejne dokopanie osobie zdradzonej... jesli ktoś załuje, nie powinien obarczac swoim wystepkiem zdradzonej osoby... ona juz i tak zostala zdradzona..

nie, nie, ja nie uważam że skoro mnie zdradził to zasada wierności nas już nie obowiązuje. Uznałam to za jednorazowy wyskok - jak i mój, tak i jego. Ale po całej tej sprawie wierność nas obowiązuje. Bo jestem pewna że on już nawet nie spojrzy na inną kobietę, tak bardzo się boi że znów bedzie mnie miał inny facet. Jestem tego pewna i juz. Natomiast gdybym wtedy zrobiła tak jak niektórzy tu radzicie - zapomnieć, nie wspominać (bo się biedaczek zdenerwuje że mu kobieta wypomina moczenie fiuta w innej), po prostu - zostawić sprawę bez echa - jestem pewna że dziś żyłabym w stresie czy znów tego nie zrobi. Rodzice karają swoje dzieci, czy to klapsem czy to reprymendą czy szlabanem. Dlatego że są wredni i nie kochają dzieci? Nie. Oczywiscie nie znaczy to że trakuję go jak własne dziecko. :) Ale uważam że ludzie powinni się karać wzajemnie, po to by mogli się czegoś uczyć. Chociażby z tego powodu że życie zazwyczaj jest niesprawiedliwe i sami musimy taką sprawiedliwość wymierzać. Brzmi lodowato, prawda?

Mądra z Ciebie kobieta, Ewelino. A te co sa takimi przeciwniczkami tego sposobu bedą znosić zdrady swoich facetów aż ci zaniemogą.Nie wspomne już o chorobach, które przenoszą.

brawo brawo brawo Ewelinka!!!!! nic dodać nic ująć...:):):)

Ewelina - zdradź go \"na zapas\" - nie bedziesz musiała potem się odgrywać, tylko kiedy znów Cie o tym poinformuje powiesz mu \"przewidziałam to i zrobiłam to pierwsza!!!\" Pomyśl jak bardzo cool będziesz!!!! I będziesz czuła sie bezpieczna, bo jego kolejna zdrada nie wywoła juz zadnych emocji u Ciebie - będziesz zabezpieczona na przyszłość... taka prewencyjna zdrada to dobra rzecz!! Wszyskie Twoje zwolenniczki popuszczą w majtki z podniecenia... Zostaniesz najfajniejszą osobą na całym forum :P

Kara karą, ale jeśli Twoje dziecko zepsuje nogę od stołu to Ty zepsujesz mu rękę? Ale powiem tak. Każdy może mieć własny sposób, dostosowany do niego, partnera, zasad spoleczeństwa, w którym żyje. I niech se ma. Ja bym chyba nie zdradziła gdybym chciała z facetem być, bo DLA MNIE byłoby to trudne do udźwignięcia, JA bym się z tym źle czuła. Nie dość, ze zdradził mnie jakis facet, to jeszcze mam robić coś, co mnie samąnapawa odrazą? Nie, dzięki. Jakbym chciała chłopa rzucić to co innego. Ale nie zastanwaiam się nad tym, bo na szczęście, odpukać nie mam nad czym. W sumie ja też byłam zdradzona. Ale nie odrzuciłam człowieka, wręcz przeciwnie - okazałam wielkoduszność i wyciąnęłam pomocną dłoń gdy trzeba było. Ale jemu już ode mnie wara. Stracił mnie raz a dobrze i to jest jego \"kara\" jeśli można tak powiedzieć. Może mieć we mnie oparcie, mogę byćdla niego przyjacielem (bo byłąm w stanie na tyle wybaczyć), ale jego nie będę już nigdy (nie zaufam). To mój sposób. Może nieludzki, a może właśnie ludzki, nie wiem, nie mi oceniać.

Tak mi się jeszcze nasunęło...: Trzeba walczyć by pozostać człowiekiem. Dla każdego może to znaczyć coś innego.

sposób co nie znaczy,ze twój jest najlepszy. I odczep sie od innych!

Ewelina: wierność ze strachu? takiej wierności to ja bym nie chciała.