Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ola74

Jak żyć po zdradzie

Polecane posty

to jakas masakra chyba ta mila osobka od teorii seksualnych -gvi hehehhehehhehehhe dziewczyno miej listosc, to forum czytaja mlode dziewczeta takze pomysl jak zle wplywasz na ich edukacje;) czlowieku! oczywiscie ze kumulowanie energii sexualnej ma wplywprzy odpowiednim wytrenowaniu jej ..na bardzo wiele dziedzin zycia, przy odpowiednim wytrenowaniu i przy odpowiednim jej skierowaniu tak by nie przerodzila sie w frustracje gniew i agresje ale to ze poped sexualny swiadczy o niskim IQ? masakra powiem ci jak to jest.. bo widocznie nie wiesz gdy zaczynasz czuc laskotanie.. to masz trzy wyjscia: zaspokoic sie samemu, zaprosic swego faceta a bedzie wniebowziety albo nic z tym nie zrobic gdy nic z tym nie bedziesz robic to poped tez jest uspiony ale bedzie sie odzywac i w koncu bedzie trzeba podjac jakies decyzje jak zwyczajny czlowiek nie jest ani mnichem ani wybitnym sportowacem oszczedzajacym energie to zwyczajnie mu odbija palma aboslutnie wiele wybitnych osob prowadzi satysfakcjonujace zycie sexualne do poznego wieku takze po 60 i pozniej i zdrowe normalne zycie sexualne to bardzo wazna czesc ludzikiego zycia i jego zdrowia psychicznego jak sie malzonkowie nie dobrali? jak sie kochaja powinni sie starac oboje facet jak ma ochote codziennie - niech pomoze zonie prz garach zacheci podnieci zaaranzuje a nie tylko sie na nia zwala i robi swoje a kobieta nie na sile - ale troche wyibrazni - sex jest dla ludzi daje przyjemnosc a ptzede wszystkim daje poczucie bliskosci i intymnosci a do tego gdy sie zwiaazek sypie bardzo czesto widac wlasnie po sexie wiec litosci z tymi teoriami - ale sie wzburzylam:P a komiczne to xyzed vel zwyczajnym? ta sama retoryka, ta sama tlumiona nienawisc do kobiet i tu akurat z gvi sie zgodze tak bardzo nieprzepracowana zdrada i zwyczajnego ze widac slychac i czuc wiec nie dyskutuje a jak pan zwyczajny czytuje sposoby czy kochanki to wie.. ze kobiety w szoku po zdradzie w depresji w stanie skrajnego emocjonalnego i fizycznego wyczerczenia sa miesiacami czy latami i to tez jest afekt nie ucz ksiedza pacierza zwyczajny masz prawo do swojego zdania ja ci terapii na odleglosc robic nie bede ale wyluzuj bedziesz zdrowszy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gvi
red hot przepraszam ale jestes chyba niezrownowazona niezbornosc wypowiedzi o tym swiadczy i stawiasz nielogiczne argumenty to, ze wybitni ludzie prowadza satysfakcjonujace zycie seskualne nie swiadczy o tym, ze wspolzyja codziennie i ze ich potrzeby seksualne dominuja inne potrzeby jesli chodzi o komiczne - nie sugerowalam niewprost, ze zdrada odcisnela na nim piteno. zwykle mowie wprost co sadze zwyczjanie zadalam mu pytania, poniewaz zazwyczja korzystam z wiedzy i odczuc ludzi, ktorzy maja w zyciu doswiadczenia inne niz ja nie popieram komiczne w wielu aspektach jego wypowiedzi ale rozumiem mechanizmy ktore nim kieruja . naprawde kobieto - przykro mito pisac ale zapewne jestes jednym z wileu niezrownowazonych psychologow, ktorzy sie wuazaja za rowne babki i protekcjonalnie przemawiaja do maluczkich bo sa nowoczesne i korzystaja z internetu. poczytaj troche literatury zamiast zwracac sie do tlumu. zobaczysz ze zaleznosc miedzy czestotoliwoscia wspolzycia a iq i wyksztalceniem jest odwrotnie proporcjonalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gsgsgs
widze żejeszcze tu ktoś bywa, w sumie to podziwiam takich gości jak mój przedmówca który sili się dyskutować z kimś pokroju red hot-mi by się nie chciało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izóchna
Jeżeli pan komiczne tu bywa, to mam jedno pytanie. Jeżeli zechce i potrafi odpowiedzieć, to bardzo proszę: Jak według pana komiczne powinna postąpić Ewelina, aby w tym co ją spotkało była kobietą mądrą i niewyrachowaną? i oczywiście nie cierpiącą?????? proszę o odpowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie nie do mnie, ale pokuszę sie o odpowiedź...cierpiąca (tego nie da sie uniknąć), to nie to samo co cierpiętnica, wiecznie skrzywiona, obrażona i niezadowolona ze wszystkiego, co zrobi patrner. a co zrobić? (po raz kolejny odpowiedź na to samo pytanie) : albo sobie odpuścić, wyrzucić zadradzacza z życia i mieszkania albo spróbować dużo trudniejszego postępowania (vide autorka topiku), czyli postarać sie wybaczyć i kontynuować związek. I coś jeszcze na temat zdrady, którą można czymś tam wytłumaczyć. Sa postępki, których nie tłumaczy nic : zdrada, przemoc fizyczna, permanentne lekceważenie partnera..jeszcze parę by sie znalazło. Obojętne, co robi druga strona, pewnych rzeczy sie nie robi, a jeżeli już sie robi, to wypadałoby mieć tyle honoru, żeby umieć przed samym soba przyzanć : zrobilam to, bo CHCIAŁAM. i mówię to jako osoba, która zdrady sie dopuściła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewelina powinna była
ucałować męża, powiedzieć, ze raz sie zyje i nic sie nie stało i że jest cudownym facetem, więc ona mu wybacza, następny raz to juz w trojke: on i dwie kobiety :) W końcu jego potzreby najwazniejsze :) :D wtedy nikt by jej nie zarzucił wyrachowania i braku uczuciowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola39
Pipi39: Dzieki za odpowiedź (wczorajszą). Mój nie zachowuje się obco i zimno. Błaga, przeprasza, ciągle pisze i dzwoni. Chyba jednak jest trochę inaczej niż u Ciebie. Mówi, że kocha, że jestem tylko ja itd... a ja jestem bardzo podatna na takie słowa i gesty z jego strony. Myśle, że nam się uda. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobiety jednak są naiwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śniaca
kto nie wyrównuje krzywd- ten niszczy miłość. Skazuje siebie na rolę ofiary i partnera na rolę "oprawcy". Za winę musi być kara. Inaczej miłość zaczyna powoli umierać.... Jak wyrównać krzywdę w miłości? oddając, ale oddając w imię miłości trochę mniej, trochę mniej bólu niż samemu się zaznało. Tak jest sprawiedliwie. To jest szansa na przyszłość. To jest miłość ps. nie ja sama to wymysliłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za to ten kto to wymyślił
to jakiś dziwny jest :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola74
śniaca: trochę bez sensu mówisz moim zdaniem. Wielu przedmówców, w tym ja, potwierdziło, że jesli chcę z nim nadal być, bo go kocham i to jest najważniejsze, to nie będę robić tego co napisałaś: "oddając, ale oddając w imię miłości trochę mniej, trochę mniej bólu niż samemu się zaznało." Właśnie, że widząc teraz jego skruchę i ból w jego oczach zrobię wszystko, żeby to się nie powtórzyło ani z jego ani z mojej strony. Pewnie znów ktos mnie skrytykuje ale takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola a rób co chcesz
przeciez to twoje zycie a nie nasze :D najwyzej bedziesz pisala za jakis czas,ze znow cie zdradził.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola74
Ola a rób... Przecież same mówicie, że to moje życie. Moze trochę innym tonem dobrze. Żeczywiście, niektórzy to nie mogą się powstrzymać od wbicia szkili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ola74
Oczywiście "Rzeczywiście"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze jestem naiwna ale...
W moim zwiazku to ja zostalam zdradzona. Wybaczylam. Zawsze myslalam, ze jak mnie zdradzi moj facet to mu nigdy nie wybacze. Jednak moje uczucie do niego jest o wiele silniejsze. Nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Przeciec w milosci nie chodzi tylko o to, zeby bylo pieknie ale takze o to, zeby isc wspolnie przez zycie szczegolnie w tych trudnych chwilach. Oczywiscie dla niego nie ma zadnego usprawiedliwienia. Cierpialam bardzo i potrzebowalam byc z tym sama. Na poczatku wypominalam mu to czy mowilam o tym glosno, lecz pozniej przyszedl taki czas kiedy zdalam sobie sprawe, ze to nic nie da. Ze musze sobie sama z tym poradzic. On szczerze sam sie przyznal. Jesteśmy nadal razem i poki co wszystko sie uklada jak najlepiej. Moim zdaniem trzeba brac takze pod uwage fakt ze ani swiat ani ludzie nie sa idealni, kazdy popelnia bledy, jeden swiadomie inny nie, ale tak naprawde prawie kazdy zdradza. Do poki tego nie wiemy wszystko jest dobrze, dopiero swiadomosc popelnionego czynu nas niszczy. Takie jest zycie. Nie ma zwiazkow idealnych. Tylko ludzie myślą, że takie związki sa. Mam nadzieje, ze bylo to jednorazowe tak jak on to mowi i nigdy wiecej sie nie powtorzy. Po tylu latach jestem bardziej dojrzala i odporna ale drugi raz juz niestety nie wybacze. Pozdrawiam wszystkich i zycze wytrwalosci w cierpieniach po zdradzie..........duzo czasu musi uplynac zeby bol zostal choc troszke przycmiony...............ja to wiem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipi39
Ola jesteś na początku drogi i życzę ci powodzenia. ttttt - współczuje, napisz więcej, jak sobie radzisz. red hot - zawsze lubiłam cię czytac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"a komiczne to xyzed vel zwyczajnym? ta sama retoryka, ta sama tlumiona nienawisc do kobiet\" buehehehe nienawiść :D to znajdź u mnie jeszcze nienawisc do mężczyzn, bo ich tu krytykuje bardziej... ale powtarzajac te głupoty wypisywane przez tutejsze spamerki, jakobym pisał tu pod kilkoma nickami, dyskredytujesz całkowicie wartosc całej swej wypowiedzi... wartość mierna przyznam, ale zawsze... sama sporowadziłas ją do jeszcze niższego poziomu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pipi39
do może jestem naiwna.. po tym co się stało w moim związku inaczej patrzę na dobrane, idealne pary. Z zew. my też wyglądamy tak że tylko pozazdrościć. Własciwie nic sie złego nie dzieje od dłuższego czasu, tylko sam fakt, że była zdrada, że mąż był zdolny do takiego zachowania się przeszkadza mi jak cierń. Obydwojgu nam nie jest z tym dobrze. Zdradzacz ma także duży dyskomfort. Vivirra ma rację, że po zdradzie są dwie drogi: rozwód albo dalsze wspólne zycie. żeby dalej być razem trzeba zapomnieć o wszelkich próbach rewanżu i zemsty, starać sie nie wypominać. Nalezy pielęgnowac związek - dla każdego może to co innego znaczyć: więcej sexu, więcej rozmów, może wspólne wyjscia do kina.. Znam życie po zdradzie z autopsji i muszę powiedzieć, że raz jest lepiej raz gorzej - istna sinusoida, mówię o swoich emocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witualnie
Długo mnie nie było, zgubiłam gdzieś ten wątek, ale jedno chcę wyprostować. Nie uzurpuję sobie prawa do ferowania jednoznaczynch wyroków, pisałam co myślę o tym ja i jak ja bym postąpiła. Atmo napisał jedną ważną rzecz, która jakoś umknęła w ogólnej dyskusji. Chyba można postawić roboczą tezę, że do "metody eweliny" predysponowany jest tylko pewien typ kobiet, bo te drugie (do których ja póki co się zaliczam), czyli jak to ktoś określił bluszczowate poprostu tego nie pociągną. Nikt nie opisał takeigo przypadku, ale myślę, że gdybym np. ja poszła do łóżka w akcie zemsty, to by mnie wyrzuty zjadły. Mam też inną wizjęzwiązku itp. Dlatego wprowadzając metodę eweliny, którą się zachwyca 1 z 2gą w życie trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie "czy dam radę, czy MNIE to nie zniszczt, czy JA się nie skalam". Tyle o tym. Wracając do wypowiedzi Atmo... Predysponowana kobieta to tylko pół sukcesu metody eweliny. Drugie pół to facet. Jestem pewna, że są mężczyźni, którzy na wieść o tym, że ich kobieta poszła do łózka z innym odkochaliby się momentalnie. Po prostu przestali cierpieć z powodu wyrzutów sumienia i tęsknoty. Jak ręką odjął. No i sedno mojej wypowiedzi: Jaki więc musi być facet, żeby ta metoda na niego zadziałała? Nie uogólniając, to może być facet uzależniony od kobiety, taki, którego właśnie trzeba traktować w ten sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wirtulanie
Pytasz jaki to musi byc facet..? Może taki jak ten Oli: podobno niesamowicie zakochany, prawiący słodkie słówka, mówiący o wiecznej Miłości ("NIGDY cię nie skrzywdzę")... tylko dlaczego to faceci odkochaliby się natychmiast gdyby kobieta ich zdradziła? Czyżby mieli silniejszą wolę, więcej ambicji i miłości własnej, po prostu więcej siły? czyli nadal mamy streotyp kobiety słabej, uczuciowej. wybaczającej, bluszczowatej... wybacz ale nigdy nie zamierzam stać się kimś takim, to upokarzające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie uwierze, że kobieta, która potrafi zdradzic z zemsty, ot tak, dokonać na zimno wykalkulowanej zdrady, nie bedzie zdradzać potem dla własnej przyjemności... to trzeba mieć po prostu w psychice... kazdy jest zdolny do zdrady ale jeden zrobi to tylko, jesli bedzie zaniedbywany przez partnera, a inny robi to, bo po prostu ochote... bo potrafi wyłączyć psychike, moralność i czyste sumienie... bo zdrada jest zła i dokonana w odwecie nie jest wytłumaczniem. Jesli ktoś ma takie cechy jak własnie uczciwosc, moralność, jesli nimi kieruje sie w zyciu, to robi to zawsze i zdrada partnera nie zwolni go z nich, bo on trzyma się swoich zasad dla siebie a nie dla partnera...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Pytasz jaki to musi byc facet..? Może taki jak ten Oli: podobno niesamowicie zakochany, prawiący słodkie słówka, mówiący o wiecznej Miłości (\"NIGDY cię nie skrzywdzę\")... tylko dlaczego to faceci odkochaliby się natychmiast gdyby kobieta ich zdradziła? Czyżby mieli silniejszą wolę, więcej ambicji i miłości własnej, po prostu więcej siły? czyli nadal mamy streotyp kobiety słabej, uczuciowej. wybaczającej, bluszczowatej... wybacz ale nigdy nie zamierzam stać się kimś takim, to upokarzające. \" 1. To co facet mówi a to co robi to 2 różne sprawy. Słowo \"podobno\" robi różnicę. 2. Dla mnie mówienie górnolotnie o wiecznej miłości to znak, że facet czegoś chce, a nie jest zakochany po uszy, \"nigdy cię nie skrzywdzę\" już usłyszałam i mam wyrobione zdanie na temat facetów, którzy ośmielają się używać tego sformuowania. 3. Myślę, że odkochiwanie się szybkie lub wolne jest sprawą indywidualną, ale faktem jest, że się różnimy i działamy inaczej (k/m). Z moich obserwcji wynika, że mężczyźni naprawdę są prości: jak im nie wygodnie to wyrzucają (czasem nawet zanim sprawdzą co ich uwiera), a kobiety próbują znaleźć usprawiedliwienie, żyjąw świecie niepewności i nie wiedząna pewno, są skłonne przyjmować inny punkt widzenia. A facet? Dla nie go zwykle czarne to czarne. Zdradziła mnie to nie kochała. Poza tym jakoś częśćiej słyszy się o tym, że mężczyźni oddzielają sex od miłości nie kobiety. Inaczej też podchodzimy do różnych spraw. Piszę, że to ogólne tendencje, nie prawdy życiowe, kóre dają się do każdej sytuacji dopasować. 4. bluszczowtość (którą odniosłam także do siebie) to niekoniecznie jakaś super upokarzająca rzecz. U mnie wynika z mojego procesu wychowawczego. I to mój prywatny poblem, nieproblem. Nie oznacza to, że nie mam siły, honoru, godności itp. Nie jestem w 100% asertywna i to ma swoje wady i zalety. Nie buduję relacji z ludźmi na podstawie wytyczania sztywnych granic i handlu wymiennego (ty mi dasz tyle, a ja tobie tyle). Czasem ktoś przegnie pałę i mu to wybaczę, bo mógł mieć gorszy dzień. W tym sensie widzę bluszczowatosć, jako gotowość na ustępstwa. Oczywiście są warunki brzegowe, po pprzekroczeniu których bluszczowatość jest absolutnie negatywna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie... Teraz są na topie (to jużchyba przebrzmiałe słowo, ale trudno) takie rzeczy jak: 1. asertywność 2. realizowanie własnych potrzeb i czerpanie z życia 3. bycie w pełni niezależnym 4. Bycie silnym, twardym i samowystarczalnym Gdzie tu miejsce na 2go człowieka?! Po co nam? Chyba tylko po to, żeby umilił nam egzystencję i umożliwoł relizowanie naszych potrzeb (seksualnych, emocjonalnych, bytowych). W jakimś wysokorozwiniętym państwie (USA albo Japonia) wymyslono zestaw gadzetów do zainstalowania w domu imitujących partnera (spuszczanie wody, śpiewanie przy goleniu, nawet puszczanie bąków). Po co nam żywy człowiek, skoro właściwie oczekujemy tylko tego, żeby nam coś dał?! Po co w ogóle żyć w parach, skoro to nie pasuje, to nie leży, tamo jest nie tak? Właściwei po co jakiekolwiek układy, bo już nie mówię związki, lae właśnie układy, gdzie panujące prawo to nie prawo miłości tylko prawo mojego własnego \"ja\"? Zresztą już się pojawiają \"fucking friends\", rynek wibratorów kwitnie (ciekawe zważywszy na deklarowaną przez wszystkich akceptację wolnych związków albo wychodzenie z założenia: róbcie co chcecie, ja isę nie wtrącam), ludzie zamiast domów maja biura a dzieci za miast rodziców kompa. Przy okazji rosnie liczba samobójstw, pracy dla psychologów przybywa, a ludize stają się coraz bardizej nieszczęśliwi i samotni. Jak to możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do komiczne__1
\"nigdy nie uwierze, że kobieta, która potrafi zdradzic z zemsty, ot tak, dokonać na zimno wykalkulowanej zdrady, nie bedzie zdradzać potem dla własnej przyjemności...to trzeba mieć po prostu w psychice...\" tak jak ja nie uwierzę, że facet, który raz zdradził nie zrobi tego ponownie...To tzreba mieć po prostu w psychice, trzeba mieć naturę zdradzacza \"kazdy jest zdolny do zdrady ale jeden zrobi to tylko, jesli bedzie zaniedbywany przez partnera, a inny robi to, bo po prostu ochote...\" To prawda. Tylko teraz należy sobie odpowiedzieć (w każdym związku), czy w naszym przypadku: facet mógł czuć się zaniedbywany, opuszczony, czy w związku był poważny kryzys (w sumie to tez zdrady nie usprawiedliwia, bo kryzysy należy rozwiązywać w związku a nie szukać pocieszenie w ucieczce \"na zewnątrz\"), czy nasz partner zdradził nas tylko dlatego, ze miał ochotę. W tym i w tym przypadku może to zrobuć ponownie: wystarczy albo kolejny kryzys (nigdy nie jest idelane, życie to nie bajka), albo kolejna ochota (świat jest pełen pokus).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×