Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

pochodna fenotiazyny

Co powinnam zrobic? Proszę o radę...

Polecane posty

Witajcie... Mam poważny problem. Bardzo chcialabym, aby ktoś mi pomógł, bo sama nie daje już sobie z tym rady. Nie mam z kim o tym porozmawiac. Tak więc, zacznę od początku... Stało się to 3 lata temu. Pokłóciłam się bardzo z moją przyjaciółką.. Przyjaciółką? Więcej... Ona była dla mnie jak siostra... W wyniku pewnej sytuacji - z dnia na dzień - zostawiłam ją..bez żadnego słowa wyjaśnienia..bez żadnego uprzedzenia. Nie wytrzymałam... Nie potrafiłam zrozumiec - dlaczego? Znamy się od dziecka.. Ani ja, ani ona nie mamy rodzeństwa, więc umownie byłyśmy siostrami i zarazem najlepszymi przyjaciółkami... Wszystko sobie mówiłyśmy, razem spędzałyśmy czas, razem marzyłyśmy o dorosłym świecie... Z czasem jednak człowiek dorasta i zaczyna zauważac pewne rzeczy... Marta, bo tak ma na imię ex friend, miała przyjaciela, który nie chciał by tylko jej przyjacielem... Trwali w nie-związku przez prawie 4 lata. On bardzo o nią dbał..Wszystko zrobiłby dla niej... Każdy namawiał Marte, aby dała mu szanse.. Niestety nie dała. Zrobiła najgorszą rzecz, którą ja nie odważyłabym się zrobic... W roku 2004 Marta i Michał pojechali na wakacje. Nie sami. Pojechali do Grecji z przyjacielem Michała - Andrzejem i jego koleżanką Anią. Ja w tym samym czasie byłam na wakacjach z teraz obecnym narzeczonym. Cieszyłam się bardzo, że razem wyjechali.. Sądziłam, że tam Marta dostrzeże to \"coś\" w Michale i będą razem... Każdy z naszych przyjaciół tak sądził... Nie stało się tak jednak. Po powrocie spotkałam się z Martą. Opowiadała mi, jak to Michał ją traktował podczas wakacji... Mówiła, że \"zachowywał się tak, jakbym była jego własnością, a potem przepraszał i robił z siebie błazna na oczach Andrzeja i Ani... Najpierw przeklinał na mnie, a potem wręczał kwiaty i prosił o wybaczenie..przy nich...\" Uwierzyłam w to, bo wiedziałam, że czasami takie sytuacje miały miejsce... ale nigdy nie bez powodu... Zawsze, gdy Marta coś nietaktownego powiedziała, zawsze gdy zaczynała flirtowac z innym przy Michale, on pajacował... I ja go rozumialam, było mu przykro, że nie dostrzega jego milości..że przy nim flirtuje z innym... Jednak tego medalu jest też druga strona. Michał był czasami bardzo zaborczy w stosunku do Marty. Nie była jego dziewczyną, a nawet gdyby, to nie miał prawa wyzywac jej, bo flirtuje z innym... Podczas tych wakacyjnych opowiadań zauważyłam u Marty na biurku ramkę ze zdjęciem, której wcześniej nie widziałam. Na zdjęciu był Andrzej z Anią i w tle - Michał. Nie znałam Andrzeja, nigdy go wczesniej nie miałam okazji poznac. Powiedziałam jej \"fajny facet, kto to?\", a ona - \"Andrzej, przyjaciel Michała\". Pamietam, że odpowiedziałam \"Pasujecie do siebie, wiesz? Bardzo fajny...\" I wtedy się właśnie zaczęło... Marta powiedziała mi, że podoba się jej on. Odpowiedziałam: \"Ale zaraz, przecież jest Michał, szaleje, ze Toba...\" - Tak, ale po ostatnich wyczynach w Grecji, po wyzywaniu, przeprosinach i kwiatach, nie chce z nim byc... - Rozumiem, tez bym nie chciała... Źle się zachował... - odpowiedziałam... po czym po chwili dodałam... - więc zacznij bliższą znajomośc z Andrzejem... Marta: - tak sądzisz? Mogłabym z nim byc... jest w moim typie, bardziej niż Michał... - Oczywiście! Skoro Michał tak Cię potraktował przy nich to nie patrz na niego! MASZ PRAWO BYĆ SZCZĘŚLIWA!!! Wtedy nie znałam całej prawdy... Marta powiedziała mi tylko to co chciała powiedziec..bo gdyby powiedziała całą prawdę, ja nie zareagowałabym tak jak powiżej to opisałam, lecz całkiem inaczej!! Następnego dnia spotkałam się z Michałem. Żalił mi się, że te wakacje były złym pomyslem. Spytałam - dlaczego? - Dlatego, bo Marta cały czas spędzała z Andrzejem, a mnie miała w dupie. Cały czas! Jakby to z nim pojechała na wakacje, a nie ze mna... Wkurzylem się, a potem przeprosiłem ją przy nim, wręczyłem kwiaty. Zareagowała obojętnie... Płakałem w nocy, bo wiedziałem, że ONA I MÓJ NAJLEPSZY PRZYJACIEL chcą byc razem... I najgorsze jest to, że to ja ich ze sobą poznałem, o ironio.... Nie potrafiłam w to uwierzyc... Marta nie powiedziala mi prawy, bo wiedziala, ze objechalabym ja z gory na dol... Zastanawiałam się - dlaczego....pierwszy raz w życiu..nie mówiła prawdy...tylko to co chciała powiedziec..aby było na jej korzyśc... To był koniec. Zadnego sms\'a. Zadnego wyjasnienia. Z dnia na dzień stała się dla mnie obcę osobą... Michał dowiedział się prawdy ode mnie (czego żałuje, bo nie powinnam się była w to mieszac), że Marta będzie z Andrzejem. Także przestał się odzywac. W jednym dniu - straciła przyjaciela i długoletnią przyjaciółkę..siostrę... Napisała sms\'a \"dziękuję\"... Odpisałam \"proszę\". i to był koniec. Jestem osobą, która ceni ponad wszystko szczerośc. Prawda jest najważniejsza, nawet jeśli jest bardziej bolesna... Nie można oczernia innych osób, gdy samemu postępuje się nie w porządku. I dlatego od niej odeszłam.. Nie potrabuje fałszywych ludzi, podających się za moich przyjaciół, na mojej drodze życia. Z resztą. Gdyby naprawde była moją przyjaciółką, odezwałaby się pierwsza. Zawsze przy jakiś starciach ja pierwsza przepraszałam...ale nie tym razem... I taki stan trwa już 3 lata... Łatwiej byłoby gdyby Marta nie mieszkała tak blisko mnie. Niestety mieszka. Do tego niedawno wyszła za mąż za Andrzeja... Często śni mi się... Często ją spotykam... Ciężko mi w tych momentach...bo widze nas roześmiane i marzące o dorosłym życiu u niej w pokoju, słuchając Bartosiewicz - ostatniego - pijąc kawke... Brakuje mi tamtej Marty..tej szczerej Martusi... Dziękuję za przeczytanie moich wypocin. Gdyby Ktoś napisał co o tej sytuacji sądzi..byłabym wdzięczna... Weronika.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż dzieczyno....
wkopałaś ex przyjaciółkę równo. Podajesz imiona, opisujesz sytuacje - czy masz do tego prawo ? Zdradzasz sekrety, jej sekrety.... Na miejscu tej koleżanki nie spojrzałabym w Twoja stronę nigdy w życiu !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to jest jak ktoś z kimś jest a wcale tego nie chce.Po co ten Michał pchał się w jej objecia na chama.Przecież to się czuje jak ktoś kogoś nie chce.Nie winie Ciebie za tą sytuacje.Ten niby związek i tak by sie rozpadł w koncu.Ona go nie chciała. Jesli zalezy Ci na niej to odezwij sie pierwsza.Chyba że nie masz na to ochoty.Ja szczerze mówiąc olałabym ją.Na chama z nikim się nie przyjaźnię.Tyle jest wokół fajnych osób z którymi można sie zaprzyjaźnić. Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
imiona są inne niż w rzeczywistości nie wkopalam jej, a powiedzialam prawde tylko wlasnie, jakim prawem? ale to druga strona medalu. ja żałuje pewnych swoich zachowań, jednak nie sądze, aby ona żałowała... a nawet jesli, jej duma nie pozwolilaby powiedziec-przepraszam. inaczej moglo sie potoczyc. jak teraz wybrnac z tego? naprawde brakuje mi jej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje Vanesso za odpowiedz. doskonale odczytalas to co chcialam powiedziec pomiedzy wierszami. wlasnie tak do tego podchodzilam - skoro jej nie zależy to po co się starac? Po co? Po to, że wierze w Boga, że chodze do Kościoła i słucham słowa Bożego, który mówi - kochaj bliźniego... i ja ją dalej kocham mimo tego, że już się nie przyjaźnimy. Rodzice, narzeczony mówią - źle zrobiłaś, tak gwałtownie reagując... z dnia na dzień - koniec. Chodzisz, wierzysz, wybacz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie zastanawia dlaczego akurat uwierzylas Michalowi, a nie Marcie - to raz dwa - moglas z nia pogadac raz jeszcze (po rozmowie z Michalem), aby skonfrontowac fakty (wtedy wiedzialabys na pewno czy ona rzeczywiscie cie sklamala, czy tez nie powiedziala wszystkiego , czy tez Michal dodal swe trzy grosze) te dwie rzeczy mnie zastanawiaja , skoro byla twa przyjaciolka - czemu od razu sie z nia nie rozmowilas??? z twej historii wychodzi na to, ze to Ty jej zrobilas krzywde, a nie ona Tobie , wiec czemu ona ma przepraszac? przeciez ona nie umie czytac w myslach i skad miala wiedziec, ze sie obrazilas za to, iz niby byla nieszczera (niby - bo tak na dobra sprawe, to nie masz pewnosci jak bylo, gdyz nie skonfrontowalas jej z faktami po rozmowie z Michalem) ale to juz bylo.. dawno.. zadzwon - przepros - wyjasnij - wez pod uwage druga strone medalu podczas rozmowy z nia - tyle minelo - jesli w miedzyczasie nie robilyscie sobie innych przykrosci - to powinna sie zgodzic przynajmniej na rozmowe - i wtedy pogadaj z nia od serca - bo moze to byc jedyna okazja powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż dzieczyno....
bo według mnie żle zrobiłaś. Co osiągnęłaś swoim odejściem bez słowa ? Lepiej było porozmawiać z nią szczerze, powiedziec, że czujesz się oszukana i dlaczego to zrobiła.... Skoro ona nie szuka kontaktu z Toba to daj sobie spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mendywendy
A ja bym spróbowała... Może warto odnowić kontakt.Może za szybko podjęłaś decyzje o tym zerwaniu kontaktów. nie ma co rozpamiętywać tamtych czasów, tej całej sytuacji...Jeśli była dla Ciebie jak siostra, wszystko sobie mówiłyście to może uda się odnowić stosunki. Ja też mialam rożne sytuacje z przyjaciółkami, ja ich "zawodziłam", one mnie ale grunt to umieć sobie wybaczyć. Każdy jest tylko człowiekiem... Piszesz,ze często ją widujesz...a może ona tez chciałaby odnowić kontakty tylko tez nie wie jak.Może sie boi. Może obydwie wtedy, jka wydarzyla sie ta sytuacja dzialalyscie pod wplywem chwili, dużych emocji... JA bym próbowała...no, ale decyzja należy do Ciebie:) sama musisz zdecydowac:) i napewno jakiej byś nie podjęła decyzji - bedzie ona dla Ciebie słuszna! Powodzenia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Berenka: Masz racje.. dlaczego nie porozmawialam z Marta o tym po rozmowie z Michalem? Nie wiem. Zareagowalam gwałtownie. Zbyt gwałtownie. Uwierzylam mu, bo wiedzialam, ze takie zachowanie Marty jest w jej typie. Wiele razy flirtowala z naszymi przyjaciolmi... Gdy nie bylam jeszcze z obecnym narzeczonym, wiedziala, ze mam slabosc do jednego z naszych przyjaciol. Flirtowala z nim przy mnie. Gdy mowilam,ze sprawia mi przykrosc, mowila, ze \"ja tylko rozmawiam\". Ja tego tylko rozmowa nazwac nie moglam. Dlatego wlasnie uwierzylam Michalowi. I dlatego wlasnie darowalam sobie wyjasnienia. Po jakims czasie minela mi slabosc do ow przyjaciela i zaczelam byc z obecnym narzeczonym:) i to byla dobra decyzja:) teraz jestem bardzo szczesliwa, za dwa latka slub, tylko jednego mi brakuje...tego, ze jej nie bedzie...ze mnie nie bylo na jej slubie... Zawsze o tym marzylysmy...ze bedziemy swiadkowac sobie, bawic wlasne dzieci.... Z drugiej strony wiem, ze gdybym nagle teraz pojawila sie w jej zyciu, ona cieszylaby sie, ze to ona pierwsza nie wyciagnela reki do mnie, ze to znowu ja mam slabosc, ze to ja uleglam, ze nie wytrzymalam bez niej. Bylo juz tak dwa razy... Ona nie zrozumialaby w tych kategoriach - kochaj blizniego, bo tak głosi Bóg... Marta nie chodzi do Kosciola, nie wiem czy wierzy w Boga. Roznimy sie od siebie, a jednak tak bardzo mi jej brak... I sadze, ze wczesniej odejde z tego swiata, zanim z nia jeszcze raz porozmawiam... Ta mysl mnie przeraza, bo nie chce aby tak bylo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×