Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiolonczelaa

byla zona

Polecane posty

Gość wiolonczelaa

Była żona mojego faceta jest chora psychicznie. Zabrania spotykania mu się z dziećmi, a jesli nawet czasem pozwoli to tylko w jej domu, broń Boże żeby dzieci spotkały się ze mną. Wmawia dzieciom że tatuś cierpi na straszna chorobe i nie wolno go dotykać. Naszej wspolnej znajomej powiedziala ze skoro nie chce byc z nia to dzieci też nie będzie miał. Dzieci są fatalnie nastawione do ojca, nie chca z nim zostawiac same, boja sie go, a ona ma radoche. Mowi - widzisz, widzisz do czego doprowadziles? Oczywiscie powiedziala dzieciom ze rzadkie wizyty ojca sa jego wyborem, bo on juz ich nie kocha i nie chce ich widziec. Młodsze dziecko zaczęło moczyć sie w nocy, oczywiscie ona twierdzi ze to wina mojego partnera. Nic nie mozna jej wytłumaczyc, nawet moj facet mowi że ona jest nieobliczalna i nie wie na co ją stac. mial ktos taka sytuacje? a moze wypowie się jakaś mama która tez tak reagował (separując dzieci od ojca).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiałabys
pogadac z zbyła mojego męża.Toczka w toczke jak twoja!dodam ,ze wmówiła dziecku ze ojciec jest zboczencem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
sadowne ustanowienie spotkań. Za świadka własnie ta koleżanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edft
trzeba bylo kurewki nie wchodzic zonatemu do lozka ,glupie pindy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiałabys
ymmm...mamy i kolejną wariatke:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakos nie chce mi sie wierzyc
zeby to bylo takie czarno-biale i takie slicznie proste - ona wariatka a on biedny, pokrzywdzony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety tak w większości postępuje większość byłych żon,a facet jest tu na z góry przegranej pozycji,bo bardzo ale to bardzo rzadko udaje mu się coś z tym fantem zrobić:o Najlepsze i jednocześnie najboleśniejsze jest odseparowanie się od byłej i niestety także dzieci licząc na to ,że jak będą starsze to zrozumieją,co także zdarza się bardzo rzadko:O Facet ma przesrane i tyle :O I nie mówcie mi ,że jest inaczej,bo nie jest,a takie \"mamusie\" w dupie mają dobro dzieci,którymi się zasłaniają i są one im potrzebne tylko i wyłączanie do realizacji planu zemsty :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musiałabys
świete słowa xyzed!!prawda bardzo bolesna,ale niestety tak to wygląda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem byłą żona
ale szczerze nie rozumiem zachowania tej opisanej tutaj , kobieta ma zadatki na chorobę psychiczna jeśli nie widzi że przedewszystkim krzywdzi w straszny sposób własne dziecko. zawsze mniew zastanawia jak można traktować dziecko , małego człowiek jako własnośc osobistą i od małego robić pranie mózgu , jako człoiwek dorosly takie dziecko będzie mialo powazne problemy emocjonalne. radzę zgłosić do sądu sprawę o widzenia , z żadanie badasń psychologicznych , badajacych więzi , na takich badaniach często wychodzi jak dzieci są manipulowane. Ja sama krotko po rozwodzie mialam jazdy , na szczęscie mam mądrą matkę ktora szybko wkroczyła do akcji i mnie odpowiednio ustawiła :) jestem jej za to bardzo wdzieczna, czasem chyba potrzeba zewnętrznej krytyki aby zrozumieć że nie zawsze jest sie mądrym .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvfo
Dziwisz się? Niewiadomo ile jeszcze będzie miał przyjaciółek. Ty chciałabyś żeby Twoje dzieci spotykały sie wciąż z nowymi partnerkami tatusia? Poza tym nierozumiem po co mają się z Toba spotykać, one chcą spotkań z ojcem, a nie z Tobą. Zeby nie było ze jestem zawistna-jestem drugą żona i nigdy nie wcinałam sie w kontakty męża z potomstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matka, która kocha swoje dzieci nie zrobi im tego o czym piszesz xyzed. Rozwód bierze z mezem, nawet jesli została zdradzona i ja to boli. Kochajaca matka wie,ze dzieci cierpią z powodu rozwodu - to jeszcze miałaby dokładac im cierpienia wmawiajac im iz ojciec to typowy bydlak itd ? tylko prostaczki tak robia ! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvfo
znamy tylko twoją relację. Matka wcale nie musi źle nastawiac dziecka, jeśli jest w miare spore, rozumie sytuację. Dlatego uważam, ze nie powinnaś sie wtrącac i uczestniczyć w spotkaniach z dziećmi, bo tu pewnie Ty jestes powodem niechęci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jvfo
Poza tym ojciec, który kocha swoje dzieci nie naraża je na stres zwiazany z przebywaniem w towarzystwie nowej partnerk 9przynajmniej na początku). Kiedy Wasz związek okrzepnie, wtedy ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lete👄 to z bólem serca stwierdzam ,że spora część matek jest prostaczkami i bardziej kocha siebie niż własne dzieci :O Przykro mi ale po tym co obserwuje takie właśnie mam zdanie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ooIga
przemadrzalcze, a udało ci się zaobserwować też tych kochajacych tatusiów, co to własnych dzieci nie mieli czasu od pół roku zobaczyć mimo braku przeszkód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a udało mi się :p a nie zauważyłaś ,że nie oni są tematem topiku? :P Masz pretensje do swojego byłego męża ,to nie czepiaj się mnie,bo nie ja jestem ojcem Twoich dzieci więc nie ja powinienem być adresatem Twojej ironicznej wypowiedzi :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oolga rozmawiamy o matkach i ich sposobach na \"umialnie \" byłym mezom kontaktów z dziecmi. Zgadzam sie z Tobą, ze najczęsciej to własnie tatusiowe sami nie interesują sie swoimi dziecmi. Wiem tez ze nigdy nie nalezy ugólniać, bo sa i złe matki, zli ocowie a czaami same dziecie sie buntują- i nie powiemy ze sa złe, i dz\\iałaja z premedytacja , prawda ? xyzed 👄 wiem słoneczko :) i tak bywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelaa
Jestesmy razem 1,5 roku i chyba czas najwyższy dla niej pogodzić się z tym że jej ex bedzie miał nowa żonę. Żonę. Nie jakąś tam przyjaciółeczkę. Więc chyba mam prawo brać udział w jego zyciu. Przez te 1,5 roku tylko raz widziałam i to tylko 1 dziecko (ma dwoje). Jest prostaczką, to fakt. Raz mu wysłała maila o tresci: "Nie nawidzem cie! nasze malrzenstwo to klamsto, dzieci nie maja ojca, porzalujesz tego rozowdu, zalatwie cie" (pisownia oryginalna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelaa
ja jestem niestety większą prostaczką cytując cudzą korespondencję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiolonczelaa - masz prawo i tyle ,i nie widzę najmniejszego powodu ,dla którego miałabyś nie uczestniczyć w życiu i jego i jego dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
dobry ojciec nie rozpierdala rodziny!!!! i kurwa mac rozpierdalaja mnie takie teksty.. nowe kurwy naszych ex chca wychowywac moje dziecko !!!!a spierdalac z pola razenia !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
wiolonczelaa ma prawo robic laske mojemu bylemu mezowi!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mijkok - :D nikt nie mówił o wychowywaniu :P ale jak się czyta taką byłą żonkę ,to aż chce się od niej to dziecko zabrać ,bo tylko w nienawiści potrafisz chyba je wychowywać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mijkok - poza tym ty tej laski nie potrafiłaś robić i zrzędą byłaś ,że cię zostawił :D:D:D:D I to by było na tyle co do twojej osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijkok
no slucham pytan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolonczelaa
czytam i słucham wiele DRUGICH żon i dostrzegam że rzadko która chce poznać dzieciaki i chce żeby przyjeżdżały. A ja czuję odwrotnie - chcę je widywać, są wielką częścią życia mojego faceta, a on jest częścią mojego życia. Nie mam zamiaru ich wychowywać, ale chcę by nas odwiedzały. On je kocha, chciałabym więc je znać!!! To jedno dziecko które poznałam jest cudowne, bardzo je polubiłam - a wiem jak to rzadko zdarza się u drugich partnerek. No ale do czego zmierzam -- Chodzi mi o to że ex- zona mogłaby się martwić, gdybym dzieci nie lubiła, była niedobra dla nich. Ale okazało się że ona boi się czegoś innego - że jestem dla nich dobra. Jego syn po tym jak mnie poznał podobno chodził parę dni jak w transie, był zachwycony, tęsknił za mną, mówił że jestem piękna i dobra (spędziliśmy razem cały dzień i poświęcałam mu całą uwagę) - ex zona się wściekła, powiedziala że nigdy wiecej mnie już nie zobaczy (gdy to powiedziałą, mały podobno płakał), że nie pozwoli by dziecko się przywiązało do nowej kobiety. Aha - dodam że nie wiedziala że dziecko mnie spotkało - był wtedy wyjątkowy dzień (wierzcie mi że wyjątkowy, jedyny od ich rozwodu) gdy pozwoliła mu wziąć dziecko. To nie jest tak że jej nie rozumiem. Rozumiem złość i żal który ona czuje.... Naprawdę rozumiem. Ale nie pojmuję czemu ona wykorzystuje dzieci jako broń przeciw exowi. UWaza że wszystko robi dla ich dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykra jest ta sytuacja i trudno wykombinować jakieś rozwiązanie. ja też rozumiem że była żona ma jakiś żal, ale nie oszukujmy się - wszystko się odbija na dzieciach. Zaślepia ją nienawiść i nie widzi że mszcząc się na Was, przede wszystkim krzywdzi swoje dzieci. to jest tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nawet mysle
ze te dzieci bardziej cie kochaja niz wlasna matke i ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×