Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Eoowina

Problem- rodzice chłopaka i ich stosunek do mnie.

Polecane posty

Witajcie, muszę się wyżalić i może któs będzie umiał mi pewne rzeczy wytłumaczyć lub podpowie mi co robić. Jestem z chłopakiem 5 lat, przez pierwsze powiedzmy 3 lata bardzo lubiliśmy się z \"teściami\", traktowali mnie bardzo dobrze, jak rodzinę. Lecz od jakiegoś dłuższego czasu czuję z ich strony niechęć, wtrącają się w moje sprawy, bez wstydu, jakichkolwiek hamulców mówią mi co myśla o moim zachowaniu, moich studiach, wszystko im sie nie podoba. Uważają, że mają prawo wtrącać sie w moje życie i robią to bez przerwy. Nie wiem jak już mam się zachowywać, bo nie chcę się z nimi kłocić, oni i tak są \"nieomylni\", więc to nie ma sensu, nie wygram z nimi, tylko zaczną bunotować swojego synka przeciwko mnie, będę miała zakaz wchodzenia do ich domu (ale i tak bywam tam bardzo niechętnie). Sprawiają, że czuję sie głupia. A najgorsze jest to, że moj chłopak nic sobie z tego nie robi, nie widzi jak jego rodzice mnie traktują, nigdy nie staje w mojej obronie, dzisiaj np. jego matka jawnie mnie pozniżyła, aż się popłakałam z tego wszystkiego przy nim i on dalej twierdził, że jego mama miała rację. Tak naprawdę nie mam sobie nic do zarzucenia. Nie chcę opisywać całego porannego zajścia, bo na to musiałabym założyć osobny wątek... Ludzie, co robić? Mam mętlik w głowie, bo wiem, że tak być nie powinno, że jego rodzice nie powinni mnie tak traktować, a on powinien stawać w mojej obronie. Całe moje przyszłe życie jeżeli z nim zostanę będzie straszne, z uwagi na to, że musiałabym zamieszkać z chłopakiem 50 metrów od nich :( on całe życie będzie ich bronił, jest bardzo oddany i \"wierny\" rodzinie. Nie mam już siły, bardzo go kocham i wiem, ze nie powinnam kończyć związku z powodu jego rodziców, bo będę żyła z nim a nie z nimi, ale boje się, ze mogę nabawic się nerwicy przy tej rodzinie i przy podejściu mojego M. Dziękuję tym, którzy doczytali do końca, będę wdzięczna za odpowiedzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zostaw go jak najszybciej
tu nie sa problem rodzice,ale on. ty nie masz go zostawic, ze wzgledu na nich ale on cie najwyrazniej nietraktuje powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba muszę pozbyć się różowych okularów i uciekać od nich wszystkich, bo sie wykończę. Aż mi sie teraz ręce trzęsą przez ta cała sytuację, szczególnie poranna. Muszę się nad tym poważnie zastanowić, co będzie dla mnie lepsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawde
skonczten zwiazek.mialam kiedys takiego chlopaka ktory patrzyl strasznie an to co mama mysli , no ale ja go bardzo nie kochalam i skonczylam to bez zalu. weikszosc tesciow jest upierdliwa i sie wtraca , ale wszystko zalezy od postawy patrnera. ja mam taka tesciowke, ze gdyby moj maz nie bral mojej strony to wlazlaby mi na glowe.z tym ze ja tez nie dam sobie mowic co mam robic, ale on tez bardzo pomaga. bo kobietka naprawde sie wtraca. ja robilam tak, jak mi dogadywala, to ja jej odpowiadalam ladnie ale stanowczo. ona na przyklad- powinnas polozyc kape na te kanape, a ja- ale mi sie tak podoba i u mnie w domu bedzie jak ja chce ona do mnie- ja kupie wszystko dla dziecka (JESTEM W CIAZY) a ja do niej- nie, to bedzie moje dziecko i ja chce miec radosc z wybierania wszystkiego, poza tym chce miec wszystko to co mi sie podoba ona do mnie- (przyjechala z wizyta, maz robil obiad) a co ty mu nie pomozesz, co z ciebie za gospodyni. a ja do niej- nie mam zamiaru byc zadna gospodynia, bo nie startuje w konkursie na najlepsza kure domowa, nie lubie gotowac , a poza tym w weekendy to on gotuje bo takie mamy zasady w domu na poczatku glupio mi bylo jej odpyskowac i byl czas ze wlazla mi na glowe, ale jak zaczelam, to nagle przycichla, bo nigdy nie wie co jej odpowiem dodam ze bardzo nawalczylam sie z nia przed slubem, ale tak jak pisalam, maz bierze moja strone chociaz pare razy poklocilismy sie przez jego mame zanim zaczal sie jej stawiac, wczesniej dla swietego spokoju wolal tego nie robic.ale ja juz mialam dosc jak Oni cie kryrtykuja to po prostu mow, ze tobie to pasuje, Ty wolisz tak, tobie tak dobrze, musisz miec taka wiesz- pewna p[ostawe a jak on jest dupa, to go jak najszybciej zostaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli odpowiadałabym jej w ten sposób jaki zaproponowałaś, jestem pewna, że wywołałabym w niej tylko większą złość, nic by to nie dało. Wtedy otwarcie pokazałabym, że mi sie jej zachowanie nie podoba i wyszłabym w oczach jej, jej męża na nieokrzesaną gówniarę. Oni zawsze będą mnie traktować jaj niedouczone dziecko, którym trzeba strowac. Oczywiście taka nie jestem, zawsze mam swoje zdanie, które staram się bronić i robię to tylko w delikatny sposó, bo każda próba sprzeciwu jest traktowana jak chamskie zachowanie. Masakra! Jak ja ich nie lubię! Sama tak siebie czytam i dochodzę do wniosku, że jestem ślepa, że daję się im, a co gorsza przed samą soba tłumaczę chłopaka. On tak samo nie moze im się sprzeciwić, bo gdy to robi, oni tylko się drą na niego i w ten sposób nic nie osiąga. Chyba muszę zerwać tą znajomość, jeżeli chcę odzyskać spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz pozbyć się złudzeń bo tak naprawdę związek z chlopakiem to i zwiazek z jego rodzicami (i to samo w drugą stronę, jeśli chodzi o dziewczynę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×