Jak dzielicie sie kosztami mieszkajac razem?

Nie jestescie małzenstwem ( jeszcze ) i mieszkacie razem. Jak sie dzielicie kosztami, za co placi kobieta, za co mezczyzna?

a sex ma za darmo

i jest na to ładne słowo w słowniku na s

pytałam poważnie.

sponsoring to się zwie ;)

za mieszkanie i neta on ja za prad i kablówke

dzieki za jedna sensowna odpowiedz

on opłaca wszystko, ja kupuję żywność i chemię:)

a my po prostu po polowie, zeby potem nie bylo nieporozumien, ja po prostu tak wole

mam takie pytanie do autorki czy papier z USC zmienia coś w kwestii płatności bo tak wyraźnie zaznaczyłaś to w swoim pierwszym poście

ja zycie tj okolo 200 funtow tygodniowo on czynsz paliwo telefon internet aha czynsz co tydzien samochod

Haris Pilton : wiesz papierek nic nie zmienia jak dla mnie. A dlaczego to tak wyraznie zaznaczyłam - chyba bez powodu. moze bardziej chciałam zaakcentowac ze to nie małzenstwo, bez wspolnego konta itp.

wyplaty mamy w ten sam dzien,zliczamy wszystkie miesieczne opłaty,wszystko placimy zewspolnej kasy,co zostanie wydajemy na jedzenie,srodki czystosci,ubrania,nie ma podzialu kasy-czasem to on ma gorszy m-c i placa mniejsza,czasemja-nie wyobrazam sobie,ze mam po opłaceniu swojej części opłat np 1500zl w portfelu,a on np100zl-jak sie jest razem to na te dobre i gorsze dni

acha my w sumie nie mamy wspólnego konta po slubie nic sie nie zmieniło nie zastanwiałam sie nad tym zbytnio chyba nie ma regul kto ma portfel przy sobie ten płaci :D

a on daje na jedzenie i inne wydatki. Wychodzi ze on placi 2 razy wiecej ale ja jeszcze studiuje i nie mam pracy a on juz normalnie zarabia :)

Haris Pilton czyli radzisz, zeby nie nosic ze soba portfela?? ;):D

przed ślubem - zrzucalismy się po ileś tam i za to żyliśmy, jak zabrakło, a któres z nas miało cos wiecej to dorzucało do wspólnej kasy. za resztę każde kupowało sobei co chciało. po slubie - jest podobnie, z tym, że całą kasę wyczerpujemy wspólnie, to co każdy wydaje na siebie, jeśli sa to większe wydatki \"omawiamy\" a pierdoły każdy kupuje sam-sobie.

na to wychodzi :D :D :D

my po połowie za mieszkanie i opłaty. jedzenie w jednym tygodniu ja w drugim on. ja kupuję chemię, kosmetyki i takie tam duperelki, ale za to jak idziemy na miasto, na jakiś obiadek to on płaci (mniej więcej tyle samo wychodzi co za kosmetyki)