Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czymacie

CZY MACIE PRZYJACIOL, ZNAJOMYCH?

Polecane posty

Gość czymacie

Jesli tak to ilu i czy sami czy parami, jak czesto sie spotykacie i w jaki sposob spedzacie czas. Czy lubicie ich naprawde czy nikogo lepszego nie znalezliscie? Czy macie prawdiwich przyjaciol, na ktorych zawsze mozecie liczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czymacie
ty jestes nienormalna mas zjakis problem psychiczny wszyscy maja cie juz dosyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czymacie
to bylo do osoby ktora wkleila linka cd white dodaje zeby teraz, kiedy jest usuniety to nie wygladalo na moja schizofrenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TO MUSI BYć STRASZNE
nie mieć przyjaciół:( współczuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi najlepsi przyjaciele sa daleko ode mnie. Tu gdzie mieszkam mam jedynie znajomych i chyba tylko 1 przyjaciolke. Plus chlopaka, ktory tez jest moim przyjacielem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"TO MUSI BYć STRASZNE nie mieć przyjaciół\" czemu? Jak nigdy nie miało się tak bliskich relacji z ludźmi to nie za bardzo jest co brakować. Najwyżej można się zastanowić \"ciekawe jak to jest\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam, jest ich bardzo mało ale wiem ze moge na nich liczyć zawsze i wiem ze ta przyjazn przetrwa wszystko, czasami wydaje mi sie ze prawdziwa przyjazn jest dla mnie cenniejsza od milosci...mam na mysli oczywiscie milosc miedzy facetem a kobietą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czymacie
ale opiszciez detale, o ktore pytam a pytam bo sama przyjaznie sie i to bardzo z najblizszymi . na nich moge liczyc i oni na mnie w kazdej sprawie ale inni ludzie choc zawsze moje kontatky z nimi byly glebokie nigdy nie na tyle nie zainteresowali zeby sie z nimi przyjaznic ciekawe jak to wyglada taka przyjazn nie ma w niej rywalizacji? nie nudzicie sie razem? czy gotowi bylibyscie zrezygnowac ze swojego interwsu dla nich? jak czesto i jak spedzacie czas? ile jest takich osob wokol was i ktorzy sa bo sa a ktorych naprawde cenicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok opisze Ci najblizsza mi przyjaciolke, znamy sie od 16 lat, kłótni sobie nie przypominam, nawet jak sie nie zgadzamy to dochodzimy do porozumienia, ona szanuje moje zdanie ja jej, zero rywalizacji, nigdy, kazda szanuje druga, bardzo pozytywne podejscie mamy do siebie, jedna radzi drugiej i umie wysluchac, jedna za drugą stoi murem jesli ktoras nie ma racji to mowimy to sobie ale nie staramy sie zmieniac na sile, na ogol jest zabawnie duzo rozmawiamy śmiejemy sie, super sie dogadujemy a najlepsze jest to ze jestesmy kompletnie inne, inne temperamenty charaktery, chociaz w wielu rzeczach sie zgadzamy, ona spokojniejsza, ja wyglupiam sie rozsmieszam ona to lubi:D ona twardo stoi na ziemii ja czesto bujam w oblokach, ale mysle ze sukces jest w tym ze nie chcemy sie zmieniac na sile, szanujemy siebie swoje małe wady, dogadujemy sie no i zapomnialam o najwazniejszym, zawsze ale to zawsze mozemy na siebie liczyc, w najgorszej sytuacji i wlasnie po tym poznaje sie prawdziwych przyjaciol, tak mysle:) ale sie rozpisalam kurcze:D pozdro;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy mam przyjaciol. uwazam ze prawdziwych przyjaciol poznajemy dopiero w biedzie. wszystko sie okaze pozniej. mam za to grupke znajomych z ktorymi sie spotykam. w sumie jest ich ok 8. obecnie spotykam sie z nimi co pare tyg(studia, praca- nie mamy za duzo czasu). z jednymi widuje sie czesciej, z innymi rzadziej. ogolnie jest fajnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
tak, znajomych mnóstwo :) przyjaciela jednego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm... trudno powiedzieć. wiem żę nikt nie zrozumie mnie tak jak ja sama( szkoda tylko że nie moge sie rozdwoich albo mieć siostry blixniaczki) Poza tym nie zawsze też znajomi są lojalni. Dlatego uważam, że mam blizkie koleżanki ale moimi przyjaciółkami nie są. Nie, nie mam przyjaciół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co napisac mam dwoch kumpli jeden mnie wlasciwie olewa a do drugiego musze sam chodzic i tez pogadam morze z 5 min i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Abrakadabrra
Przyjaciół: sztuk O. Znajomych: sztuk 0. Ludzie sa nudni ( ja tez oczywiscie jestem nudna :-P) wole zwierzeta, one przynajmniej maja ladne pyszczki. :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Całe mnóstwo! I przyjaciół i znajomych. Udowodnili że nimi są neijednokrotnie - np po smierci mojego Brata - gdyby nie Oni chyba nie dałabym sobie rady.... :( I to właśnie ze względu na to grono bliskich mi ludzi nie jestem w stanie opuścić naszego pięknego kraju na dłużej - mimo wszystko... ;) Pary, single, kobiety, mężczyźni...razem spędzamy praktycznie każdy weekend! Wielu z moich przyjaciół i bliskich znajomych nie meiszka w moim mieście - ale nie jest to żadną przeszkodą... Wspólne imprezy, koncerty, wypady \"za miasto\". Jest super, nie mam czasu na nudę! Za to nie mam faceta... :( Ale nie można chyba mieć wszystkiego :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmuraaa
Madzieek - fajnie masz i fajnie, że to doceniasz. Ja mam dobrych, zyczliwych znajomych. Jak poprosze, nie odmówią pomocy, bo nie są to oczekiwania wygórowane. Ale jak mnie nie ma to raczej nie tęsknia, nie poszukuja, W nieszczęściu to mogę jednak liczyć tylko na własne siostry, tak było juz wiele, wiele razy. Mozemy sie nie widziec nawet po kilka miesiecy, ale nie daj Bóg któraś z nas w szpitalu, depresji, czy imieniny - ZAWSZE czujemy potrzebę bliskości. Odwrotnie zupełnie niż w tym przysłowiu, że z rodziną to tylko na zdjeciu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki dziewczyny! To już póltora roku od tej tragedii - i powtarzam: gdyby nie moi Przyjaciele, nie wiem,jak bym sobie z tym poradzila... Ale dzieki nim jakos wrocilam do normalnego zycia. Potem postanowilam wyjechac na rok, jako au pair - nie macie poejcia jakie katusze przezywalam! Tesknota mnie zabijala! Co chwile wracalam do PL na dwa tygodnie - jak mialam wolne, i zawsze to byly mega intensywne dwa tygodnie! A po powrocie na stale nic sie nei zmienilo - chyba ze na lepsze ;) Przyjaciele nadal sa przyjaciolmi. A grono bardzo fajnych znajomych wciaz mi sie jakos szczesliwie powieksza ;) Chyba jestem mega szczęściarą pod tym względem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×