Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

czy to że ktoś jest po rozwodzie nie daje wam do myślenia?

Polecane posty

Gość

moim zdaniem rozwody z winy tylko jednej osoby zdarzają się bardzo rzadko, związać się z osobą po rozwodzie jest ryzykownie... a wy jakie macie zdanie i doświadczenia w tym względzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cała sobą
akurat ja mam inne. Wina była po obu, ale z przewagą żony. To frywolna kobieta, nastwiona na kareierę. wiec jej myslenie było inne. Wiek 30 był dla niej za młody na dzieci, rodizne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj aż Cie facet z kórym sie ożenisz zacznie zdradzać lub bić... kiedy sie rozwiedziesz, przeczytaj jeszcze raz tego posta i zastanow jakie bzdety pitolisz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny piekny dzien
Ja bym się nie związała z kims takim. Podobnie jak z kims kto ma za sobą iles tam nieudanych związków. Od razu widać niedojrzałość takiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ludzie po rozwodach są bardzo nieufni wobec nowych partnerów, i czasem przenosi się przykre doświadczenia z poprzedniego związku...zatem potrzebują mądrych partnerów, rozmowy, szczerości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a miłość nie wybiera, na czole nie ma nikt napisane że rozwodnik...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny piekny dzien
On44 jestes rozwodnikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
komiczne mam męża :) i nie bije mnie ani nie zdradza sorry, jeżeli nie potrafiło się racjonalnie wybrać partnera tylko latało się za jakimś chamem i damskim bokserem (a wartościowi faceci w odstawkę) to ma się za swoje :o akurat problem jest mi bliski bo siora jest po rozwodzie (a ile osób jej mówiło że facet jest psychiczny... nieprawda - ona wiedziała lepiej), takie rzeczy naprawdę da się wyczuć geniuszu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie sprawa nie jest taka jednoznaczna. Osobiście znam przypadki, że związek sie rozpadł ewidentnie z winy jednej z osób. Ale mówienie, że np. jedna strona zdradziła i wiadomo, że to jej wina jest dużym uproszczeniem - nie chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby okraślić ostateczną przyczynę rozpadu związku, problem w tym, że często ta przyczyna z czegoś wynika. W wielu przypadkach żeby się dowiedzieć z czego, trzebaby tak naprawdę wrócić do wcześniejszych etapów związku, rozłożyc na czynniki pierwsze ich relacje i życie ze sobą itd. Pisze to, bo akurat znam pare, która się rozeszła niby z winy osoby, która zdradziła, ale wiem jak wygladał od poczatku ich związek - ta osoba, która jest rzekomo czysta i zraniona długo pracowała na to, żeby ta druga ją zdradziła. Ten, kto nie zna sytuacji od podszewki oczywiście wiesza psy na zdradzającej, ale to nie do kńca jest tak jednoznaczne. Oczywiście nie uważam, że to w jakis sposób tę zdradę usprawidliwia, wręcz przeciwnie, ale na pewno pokazuje, że ten, który w końcowym rozrachunku wydaj się być czysty, nie do końca taki właśnie musi być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a więc moja odpowiedz brzmi: tak, naturalnie zastanowiłoby mnie to, zapewne bym zapytała, co nie znaczy, że nie byłabym z kimś takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaktusica86
Mój mężczyzna jest po rozwodzie.Byli razem 10 lat.Jego żona była od niego 3 lata starsza.Baaaardzo ją kochał.Ale to była kobieta bardzo ambitna.Nie chciała mieć dzieci.Nastawiona była na "robienie kariery".On dbał o dom,o nią.o wszystko.Ona złożyła wniosek rozwodowy bo jak powiedziała "dobry pan zagłaskał psa".Nie wiem jak jeden człowiek może być ZA dobry dla drugiego.Na tym chyba polega miłość...Moze czytając tak pomyslicie ze on zrobil z siebie ofiare.Nie wiem jak to wyglądało od środka.Ale on źle o niej nigdy sie nie wyrazał.Raczej już obojętnie.Mi fakt,że miał kiedyś żone nigdy nie przeszkadzał.Mam tylko o tyle trudniej,że po tym rozczarowaniu on bardzo zraził się do kobiet,zaczal traktowac je przedmiotowo.Powiedział mi ostatnio ze strasznie bronil sie przed miloscia do mnie,ze strasznie sie boi,ale oszukiwac dluzej sie nie moze...życia beze mnie juz sobie nie wyobraza:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thetet
a + b nie jest równe a + c dwie osoby mogą działać na siebie źle a już każda z nich w innych parach może świetnie dawać sobie radę duże znaczenie ma też doświadczenie życiowe, okoliczności - to też wpływa na ludzi w każdym razie ja jestem z rozwodnikiem i to cudowny człowiek, cieszę się że z żoną się nie dogadał bo nie bylibyśmy teraz razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a jaki macie staż dziewczyny? może pierwszym żonom też wydawał się ok a potem wyszło szydło z worka...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thetet
Oczywiście że trzeba się z tym liczyć. Niemniej gdy poznajesz jakiegokolwiek mężczyznę który się podoba, musisz liczyć się że być może ma jakieś wady przez które nie nadaje się na partnera. W przypadku mojego partnera był bardzo młody jak i jego żona gdy się pobierali. Ślub wyszedł bardziej z konieczności i dla zachowania twarzy. No i zamieszkali z apodyktycznymi rodzicami co było gwoździem do trumny związku. Im wtedy nie wyszło. Teraz dwadzieścia lat później raczej każde z nich jest innym człowiekiem. Aha, nasz staż to trzy lata, w tym prawie tyle mieszkamy razem. Zresztą wiele przejść mamy wspólnych za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×