Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hej laski, ehh kasieńka nie sądziłam,że przedstawisz nam taki czarny scenariusz, najgorsze,że to nie film, tylko twoje życie...kasieńka absolutnie nie możesz się zadręczać czy obwiniać, bo absolutnie nie ma w tym twojej winy, nic nie poradzisz na to,że twoja mama nie dba o swoje zdrowie, choćbyś nie wiem jak jej pilnowała, to ona jeśli tylko zechce znajdzie sposób by sobie zaszkodzić, ehhh to trochę nieodpowiedzialne z jej strony :(:( i rozumiem,że byłaś w szoku kiedy dowiedziałaś się o tym dowiedziałaś, mimo wszystko to twoja mama i nie chcesz jej stracić, mam nadzieję,że to będzie nauczka dla twojej mamy, weźmie to sobie głęboko do serca, przejrzy na oczy i zobaczy,że są jeszcze na tym świecie osoby,dl a których jej obecność wśród żywych ma ogromne znaczenie :):) a co do tego Pawła, to brak mi słów...... w ogóle nie rozumiem jak on mógł tak postąpić, najpierw obiecywał i robił ci nadzieje, niby byliście razem, a jak się okazało,że ma wyjechać 700 km dalej to przestałaś ty i wasz związek mieć dla niego znaczenie?? więc wychodzi na to,że okazał się podłym kłamcą i z jego strony, to nie była prawdziwa miłość, jeśli stwierdził,że was nie będzie jak wyjedzie, no to Kasieńka on nie traktował cię poważnie, w ogóle cię nie uwzględniał w swojej przyszłości i bardzo dobrze, że strzeliłaś mu w twarz, za bycie tak podłym i zakłamanym należało mu się, wrrrr...nie mogę tego pojąć !! faceci to na prawdę pokręcony obcy gatunek, z którym musimy się zmagać na tej planecie, a relacje damsko-męskie są tak skomplikowane,że nikt nigdy ich nie zgłębi :(:(....Kasieńka ja na twoim miejscu zerwałabym z nim kontakt, nie pisałabym żadnych smsów i na gg, on nawet nie zasługuje na to by być przyjacielem, bo jaki z niego przyjaciel skoro nie był wobec ciebie szczery, obiecanki typu \"będzie dobrze\" zasługują na kpinę, skoro te jego \"będzie dobrze\" okazało się końcem tego co mogło być między wami i obściskiwaniem się jego z jakąś laską na dysce, to chyba dobrze,że się skończyło zanim się zaczęło, fakt będziesz cierpiała i nie raz cię krew zaleje na jego wspomnienie, ale on nie jest ciebie wart, namieszał ci w głowie i sobie odchodzi, phi, niech idzie w cholerę i tam gdzie pieprz rośnie :):) jakiś niepoważny facet !!! kasieńka oczywiście że zasługujesz na szczęście i nigdy nie wątp w to,że będziesz szczęśliwa, bo będziesz...teraz wydaje ci się,że świat ci się zawalił, ale guzik prawda, on dalej istnieje, może przeszło lekkie trzęsienie ziemi, ale to nie koniec świata, musisz się otrząsnąć, wstać i iść dalej, nie roztrząsaj tego co się stało, myśl o przyszłości, o oliwce, ona jest dla ciebie szczęściem i jest najważniejsza :):) potrzebuje ciebie, faceci to gatunek, który raz przychodzi raz odchodzi, a ty musisz się skupić na tym co stałe i niezmienne, miłość do oliwki, troska o nią, o siebie, wy jesteście najważniejsze :):) nie ważne ile razy upadasz na kolana, ważne ile razy wstajesz!!! więc nie łam się i wstań po raz kolejny :):) a miłość naprawdę istnieje i ją znajdziesz, trafisz na tego jedynego, który sprawi,że będziesz najszczęśliwszą kobietką na świecie, widocznie to nie był ten, to jeszcze nie ta pora, ale masz przed sobą całe życie, jesteś młoda i najlepsze przed tobą !!! i prawdziwa miłość też :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka a jak z tą wypłatą??wyjaśniło się ?? doliczyła się ta baba brakujących godzin?? jak tam weekend minął?? karola a na jakie studium planujesz iść?? jaki zawód po nim będziesz miała?? jak twój weekend?? paweł ci się nie znudził skoro tak często teraz się widujecie ;););) bliżej słońca ty zapracowana kobietko, zajrzała byś czasem do nas i napisała co u was:):) budowa domku już ruszyła?? a ja dziś zaniosłam podanie do kolejnej szkoły i przy okazji zaszłam na basen, ale się napływałam, pół godziny pływania i pół wylegiwania się w jacuzzi, wróciłam taka rozgrzana:):) muszę chyba częściej chodzić, bo ja strasznym zmarzlakiem jestem, w sobotę po południu przyjechał do mnie marcin, ale już o 14 w niedziele musiał jechać, bo później nie miał połączenia:(:( koniecznie musi sobie auto kupić, bo wkurzają mnie te pksy :):), z rodzinką wczoraj nad jeziorko się wybrałam i mimo,że wiało i słońce raz świeciło raz, zachodziło jako jedyna wykąpałam się w jeziorze, po raz pierwszy w tym roku:):) oki mykam tymczasem i czekam na wasze relacje :):) cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
up up podnoszę topik... co u was kobietki?? odezwijcie się bo znowu sama do siebie piszę:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama siebie oszukuję...sama sobie wmawiam, że nic mnie nie interesuje...sama sobie wmawiam, że daje radę, że nie jest zle...sama sobie wmawiam, że moje serce nie czuje bólu...sama przybieram maskę i szczerze...brakuje mi już sił...Paweł napisał mi, że to co tamtej nocy się wydarzyło było szopką, która miała na celu odkochanie mnie...ale kurwa ja nie jestem zabawką, która nagle przestanie kochać, bo ktoś ma taki kaprys...haha pisał, ze jestem wyjątkowa, ale jak zapytałam, ze skoro jestem taka wyjątkowa to czemu jestem sama to milczał...kiedy w końcu zrozumiem dlaczego ja...czemu nie mogę się szczęśliwie zakochać, czemu wciąż trafiam na nieodpowiednich partnerów...dlaczego los mnie tak karze...dlaczego zaufałam, skoro mogłam się spodziewać, ze będzie tak jak zawsze, że i tak zostanę sama...eghm idę sie dalej bić z myślami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh kasienka, brak mi słów na tego pawła !!! jak to miałaś się odkochać?? najpierw cię zdobywa i chce byś była w nim zakochana, a po chwili już mu się odwidziało i historia z tamtą laską miała pomóc ci się odkochać w nim?? naprawdę nie pojmuję jego toku myślenia ani tym bardziej postępowania, jak można tak szybko się odkochać?? niepoważny człowiek z niego, zranił cię i zawiódł i nic go nie wytłumaczy :(:( nie różni się od dotychczasowych facetów, którzy też sprawili,że bolał cię serce :(:( kasieńka wiem,że jest ci ciężko, że nie tak to sobie wyobrażałaś i nie tak miało się to skończyć :(:( ale cóż poradzić, przecież na siłę z nim nie będziesz, tym bardziej,że on chce byś się odkochała, ponadto masz swój honor i nie będziesz się płaszczyć przed facetem, który nie potrafił cię docenić i nawet nie umie wytłumaczyć swojego szczeniackiego zachowania :(:( masz pewnie mętlik w głowie, rozumiem cię, w takich sytuacjach tracimy na wszystko ochotę i wydaje nam się,że już nigdy się nie zakochamy nikogo nie pokochamy i przez nikogo nie będziemy kochane, ale to nieprawda, to tylko chwilowy uraz do świata, jestem pewna, że trafisz na tego właściwego i normalnego faceta, no bo kurcze muszę tacy gdzieś tam koło ciebie być, tylko jakoś tak nieodpowiedni ci się trafiają:(:( mój marcina ma pecha ze znalezieniem normalnej pracy, a ty ze znalezieniem normalnego faceta:(:( ehh może jakiś urok ktoś na was rzucił, klątwę?? żartuję oczywiście ;) po burzy przecież musi być słońce:):) i uwierz,że sami nie wiemy ile jeszcze potrafimy wytrzymać i podjąć kolejnych prób byleby tylko być szczęśliwym, kasieńka nie łam się !!!jak mawia moja babcia \"tego kwiatu (tj facetów) pół światu\" a ten paweł niech się pocałuje w nos i zajmuje nową koleżanką, która miała pomagać się odkochać, tylko właściwie komu?? tobie czy jemu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
up up podnoszę topik, bo spadł na szary koniec listy :(:( nawet nie mogłam go znaleźć :(:( ja u marcina:) pozdrówki i udanej niedzieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie było cholernie ciężko, ale nie pisałam do niego...to i tak nie miałoby sensu, w ostatnim smsie napisałam mu tylko, że przepraszam za swoje zachowanie, że nie potrzebnie naciskałam na niego, że powinnam już wtedy odsunąć sie i dać mu wolną rękę...boli mnie to, że przed związkiem mówił, że boi się że w razie czego straci nawet moją przyjaźń, a teraz unika mnie tak jakby nigdy mnie nie znał...a ja nie chcę się narzucać wiec też milczę...naprawdę życzę mu wiele szczęścia, jakby nie było zawsze będę miała go za wspaniałego faceta, i wiecie gdyby nie złośliwość losu to on byłby tą drugą moją połówką z żadnym tak się nie rozumiałam jak z nim...teraz mnie boli ale nigdy nie będę żałować tego okresu przyjaźni, czekania na miłość, zakochania i związku...dziękuję Bogu, że chociaż tyle mi dał...choć wolałabym więcej, ale życie bywa brutalne... W dodatku moja mama w ogóle o siebie nie dba, dalej pije...a ja nie mogę nic zrobić, bo jeżeli ona nie uzna sama, że nie może więcej pić to nic nie da moje gadanie i walka...znowu źle się czuła w nocy, była z bratem u lekarza ten stwierdził, że powinna leżeć w szpitalu...eh ale my dzieci już się nie liczymy...przestaliśmy mieć dla niej znaczenie..to boli mimo iż miałam na to kilka lat, aby się przyzwyczaić... Widziałam dzisiaj ojca Oliwki, nawet nie zapytał o nią, przeszedł koło mnie dumny jak paw...eh a mała ostatnio pytała gdzie jest jej tata, a ja nie wiem jak mam jej to tłumaczyć, powiedziałam jej, że jest głupcem który zostawił taką śliczną córeczkę, ale ma mamusię...wiem, że nie powinnam źle o nim mówić dziecku, ale już nie potrafię mówić o takim człowieku pozytywnie... I jak ja mam myśleć pozytywnie o życiu...Megii pracy normalnej to i ja nie mogę znaleźć...a teraz nie wiem co mam robić, ze względu na moją mamę... Mam dość życia jako kocham Boga mam dość...nie mogę znaleźć żadnych pozytywów...jedynie co sprawia mi radość to Oliwka...moja psychologia, moje plany wszystko straciło sens...w końcu na co mi to wszystko jak nie będę miała z kim się cieszyć tym...eghm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasieńka ty masz naprawdę za dobre serce :(:(!! musisz myśleć o sobie i oliwce, zacząć być egoistką :):) a ty martwisz się o wszystkich :):) ehh jesteś wielkoduszna :):), a ten paweł zrezygnował z tego waszego związku tylko przez pracę?? czy może były jakieś inne powody ?? tak czy inaczej ja na twoim miejscu na pewno bym mu szczęścia nie życzyła w najlepszym wypadku postawiłabym mu krzyżyk na drogę i niech spada, a o przyjaźni z nim nawet bym nie śniła, bo na co mi taki przyjaciel, przecież on zachował się nieodpowiednio wobec ciebie, nieszczerze, tak nie robią dojrzali mężczyźni :(:( a z tą twoją mamą to rzeczywiście ciężka sprawa, bo można sobie żyły wypruwać, ale i tak nic to nie da póki sama nie zechce przestać pić, w mojej rodzinie jest wujek alkoholik i niestety też nie ma zamiaru przestać pić:(:( a cierpią przez to tylko dzieci i jego żona, bo nie mają normalnej rodziny, no niestety ale dla takich osób ważniejszy od rodziny jest alkohol:(:( kasieńka wiem,że jesteś nastawiona niechętnie i sceptycznie do życia, pewnie wydaje ci się,że już gorzej być nie może, a ja myślę,że jednak dasz radę i tym razem, bo masz jeszcze mnóstwo siły, by zmierzyć się z przeciwnościami, a za trud na pewno zostaniesz wynagrodzona, może nie od razu, ale zobaczysz będziesz szczęśliwa :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi masz rację, ale wierz mi, że teraz próbowałam nauczyć się egoizmu, ale nie dałam rady...nie potrafię być obojętna wobec osób, które są mi bliskie, a jak by nie było Paweł jest mi bliski...zawiódł mnie i po analizie naszej znajomości, nie pierwszy raz mnie zawiódł, ale ludzie błądzą każdy z nas popełnia błędy i nikt nie powinien nas z tego powodu skreślać...każdy człowiek zasługuje na drugą szansę...nawet każda z nas nie raz popełniła błąd i prosiłyśmy o wybaczenie...ja teraz mam kontakt z Dawidem i dowiedziałam się, że bardzo przeze mnie cierpiał, a mimo to zadzwonił do mnie i zapytał się czy jestem w stanie zacząć naszą znajomość na nowo... Z Pawłem nie mam kontaktu i pierwsza mam zamiar go nie szukać...nie wiem jak długo wytrzymam, ale jeżeli ten najtrudniejszy okres wytrzymam to wiem, że wygrałam ze słabością do niego...przez Pawła boje się zaczynać znajomość z Dawidem na nowo..nie wiem czy potrafię jeszcze pokochać i zaufać... Z mamą dziś sie pokłóciłam...zaczęło się od sprzeczki z bratem a ona do mnie wyskoczyła, że pyszczę, a ja do niej że jak każdy w tym domu...i wtedy zaczęła mówić, abym się w końcu wyprowadziła to będzie miała spokój, że wyjebie nasze rzeczy itp...i postanowiłam więcej sie nie wtrącać...wiem, że jej strata byłaby straszna, w końcu mimo tego, że nie była dla mnie jak matka to jednak jest moją matką...ale ona ma swój rozum i musi się nauczyć podejmować konkretne decyzje.... Tak wydaje mi się, że życie jest straszne...ale nie zmienię go...muszę swoje przeżyć...aż do kresu swoich dni Jutro rano idę się pytać w sprawie pracy, nocki...ale mam nadzieję, że się uda... A co tam u Ciebie słychać Megii...?? jak żyje nasza pani magister??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello, kasieńka masz rację z tymi drugimi szansami, każdy popełnia jakieś błędy i warto dać tą drugą szansę pod warunkiem, że ta osoba jej nie zaprzepaści i na nowo nas nie zawiedzie, tak czy inaczej, to kolejny dowód, że masz wielkie i dobre serducho, aż za dobre ;) pewnie będzie ci ciężko na nowo przekonać się do rodzaju męskiego, ale odnowienie tej znajomości z Dawidem, to w sumie nie głupi pomysł, na pewno nic nie stracisz, a możesz tylko zyskać, poza tym od razu nie musisz się angażować,żeby się nie rozczarować, ale warto spędzić z nim kilka chwil:):) a jeśli chodzi o twoją mamę to może czasami trzeźwo nie myśli nad tym co powiedziała i nawet nie zdaje sobie sprawy jak bardzo rani :(:(ehh może czasami rzeczywiście wszystko sobie olewać i nie brać do głowy, tylko mało kto tak umie:(:( u mnie w miarę w porządku, w sobotę idziemy na wesele do mojego brata ciotecznego:):), wczoraj wieczorkiem odwiedziłam moją przyjaciółkę i mi wyznała,że ona ze swoim chłopakiem choć jeszcze nie są zaręczenie, to powoli planują ślub w przyszłym roku, stwierdziła,że nie chcą być dość młodymi rodzicami, dlatego za jakiś czas planują założyć rodzinkę :):)jejku laski jak to się wszystko zmienia!!! w życiu bym nie sądziła,że od mojej ewki usłyszę taki tekst, a ona chce wyjść już za mąż (bo ma swoje lata 24;) i urodzić dzieci!! no trochę byłam zaskoczona, ona zawsze się tak zapierała że się jej nie spieszy, podchodziła do tego lekceważąco, a teraz zmieniła swe poglądy o 360 stopni, widać, nadchodzi taki czas w życiu kobiety, kiedy zaczyna myśleć inaczej ;) odzywa się może instynkt macierzyński ;) no i wyjdzie,że z moich znajomych to tylko ja najdłużej będę panienką :):) a co u pozostałych lasek?? bo z tego co widzę, to tylko ja z kasieńką od czasu do czasu popisuję :) tylko my już zostałyśmy same?? buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi wiesz Paweł chyba nie jest wart tej drugiej szansy, po jego opisie rozumiem, że albo wrócił do byłej, albo ma jeszcze inną, nie powiem serducho zabolało...ale teraz wiem, że tym bardziej ja nie będę szukać kontaktu...ostatnio kuzynka mi powiedziała, że najgorsze jest to, że gdyby on teraz do mnie przyleciał to pozwoliłabym mu wrócić, ale myślałam nad tym wszystkim i choć go kocham to powiedziałabym mu, że czas kiedy zasiadałam na ławce rezerwowych się zakończył i żeby poszukał innej naiwnej...wiem, że bardzo ciężko by mi to przyszło, ale mam swój honor...eh teraz pocierpię jakiś czas, gorzej by było gdyby on nadal mnie zwodził...jakoś dam sobie radę... teraz nie mam ochoty na związki bo się ich boję, zresztą nie wiem czy potrafię pokochać...zresztą na to trzeba też zaufania itp a ja już tyle razy przejechałam się na ludziach, że ciężko jest mi teraz tak po prostu bezgranicznie zaufać...nie wiem czy potrafię otworzyć drzwi do naszego życia dla kogoś obcego i dać mu szansę na to aby był z nami...nawet nie wiem kto jest tego wart...w końcu wydawało mi się, że Paweł jest takim facetem, że z nim ułożę sobie życia...a tu proszę jaki zawód mnie spotkał z jego strony... Wiecie staram się bawić jak nie balety, to grille czy wyjazdy nad morze, ale jednak dopadają mnie chwile kiedy myślę nad tym, że mała odczuwa potrzebę ojca, ja zresztą też chciałabym mieć jakieś oparcie...a tu lipa na całej lini... Kochanie to wybawisz się na tym ślubie...sama bym poszła na jakiś ślub, mogę ci tylko pozazdrościć... Eh kochanie widzisz każda z nas ma takie myśli, kiedy na około ludzie zakładają rodziny, układają plany a u nas nie ma żadnych zmian w takich kierunkach...eh u mnie wszystkie powiązane, z dziećmi planujące śluby, lub po ślubach a ja nie mogę trafić nawet na tego jedynego...ale co na to możemy poradzić po co cokolwiek przyspieszać...lepiej poczekać na odpowiedni moment i wiedzieć że pewne decyzje są przemyślane i jesteśmy ich pewni... no właśnie dziewczyny gdzie jesteście?? kurcze ja wróciłam a reszta znikneła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane widzę, że nasz topik zaczyna zamierać...szkoda Hm ja byłam nad morzem w Niechorzu supcio było...niestety nie mogę umieścić fotek na nk...ale pogadam ze znajomymi to może uda się zmniejszyć format zdjęcia Wczoraj byłam na baletach...hehe nadal ma się to powodzenie...głupia byłam bo na początku czułam się źle bo pomyślałam, że może ktoś będzie gadał Pawłowi, że byłam na baletach i bawiłam się z chłopakami...a nie powiem na początku właśnie jeden zarywał...a potem tańczyłam z sąsiadem i zakochanym kolegą...więc ładnie zagrałam, ale nieświadomie...a potem biegałam po parkiecie uciekając przed panami, zakochany kolega pytał Emili co ja robię a ona na to \" o Kasię się nie martw, ona w nic się nie wplącze, bawi się a przy okazji udowadnia facetom, że nie potrzebuje ich do dobrej zabawy, że jest samowystarczalna\" i wtedy kolega poszedł do domu pisząc mi sms-a, że był niepotrzebny...a potem gdy sama poszłam na parkiet to znajomi śmiali się, że wylądowałam w przebieralni, tak mnie otoczyła męska płeć...już zapomniałam jak to jest gdy podoba się facetom, ale jest się niedostępną... Z Dawidem mam ograniczony kontakt ponieważ jest w Malborku, jak zjedzie chce się spotkać ze mną...heh mam nadzieje, że nie będzie żadnych poważnych rozmów Hm moja córeczka stała się prawdziwą zołzą, będę musiała ją utemperować, ale muszę się nastawić na to psychicznie ponieważ jak mam ją karać itp to mam zaraz wyrzuty sumienia, a nie tak powinno być, jak już chcę rozpocząć taki system czyli kary i nagrody to muszę być konsekwentna Dziewczyny to głupie, ale chwilami odczuwam potrzebę spotkania z Pawłem...tak jakbym jednak jeszcze tego nie dokończyła i to spotkanie miałoby mi w tym pomóc...ale nie martwcie się nie spotkam się z nim...zbyt wiele do tej pory mnie to wszystko kosztuje...niech już wyjedzie i układa sobie życie tak jak o tym marzył...a ja ta wyjątkowa hahahaha jakoś sobie poradzę...eh nie ma to jak przy rozstaniach słyszeć o sobie same dobre rzeczy, kuźwa skoro jestem taka super babka to czemu jestem sama...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie napisała do mnie Paulina, nie mogła odezwać się na forum ponieważ wyjechała z Piotrem w góry i nie miała nawet czasu aby dać nam znać, że zniknie...wiadomo pakowanie itp ich pochłoneło. Dziś o 17 wraca więc niedługo do nas wróci :):) Ja się czuję jak zbity pies, kurcze chodzę smętna i zmęczona...nie wiem czy pogoda tak na mnie działa czy te moje grille, jeziorka, morze i balety teraz dają o sobie znać...dzwonił Dawid, troszkę porozmawialiśmy wraca z Malborka i jutro chcę się ze mną spotkać...eh co tam zaryzykuję...zresztą jak Megi pisałaś nie muszę się od razu angażować... czekam na was...bużki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane gdzie wy się podziałyscie?? Szybciutko proszę mi tu wracać Byłam na spotkaniu z Dawidem, było milutko...hm pożyjemy zobaczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaskaaaa
Dziewczyny mam pytanko,zazywam Cilest skonczyłam 1 opakowanie,zczełam brac je 8 lipca (wtorek)dzis mija tydzien przerwy i powinnam dzis wziaść tbletke z nowego opakowania,ale cos mi sie pokickało i wzięłam ja wczoraj co mam teraz zrobić,czy bede zabiezpieczona normalnie?Gdzies wyczytałam ze to nic złego mam kontunuwac branie tab.a po nastepnej przerwie brac od wtorku tak jak to powinno byc i teraz mysle sobie ze teraz skróciłam przerwe o 1 dzien czyli w za miesiac bede musiała brac jeden dzien wiecej ale wziasc normalnie we wtorek,Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki, kasieńka widzę, że czuwasz i podtrzymujesz nasz topik żeby był zawsze na topie, wiedziałam,że można na ciebie liczyć:):):):) cieszę się bardzo,że spotkanie z dawidem się udało :):) skoro było sympatycznie to kiedy następne?? ;) a jeśli chodzi o oliwkę to wydaje mi się,że skutecznie zapanujesz nad jej wybrykami, skoro postanowiłaś być konsekwentna to na pewno ci się uda:):) jesteś świetną mamusią i nawet jak od czasu do czasu zganisz jej niedobre zachowanie, to ona to zrozumie, bo jest mądrą dziewczynką i nie powinna wchodzić kochanej mamie na głowę, dasz sobie radę, przy okazji to będzie trening dla twojego dobrego serca :):) czy wygra serce czy konsekwencja, jeśli jednak zauważasz,że czasami jest za bardzo rozbrykana, to jest to chyba odpowiedni moment by nad nią popracować póki nie jest za późno :):) deggialka ma minusa ;) za długą nieobecność, czujemy się tu opuszczone, nieprawdaż ;)?? będzie musiała ostro nadrabiać :):) mam nadzieję,że udał im się wypad w te góry, a ja już wróciłam do normalności po weselu, było super, w niedzielę jeszcze od 13 do 23 balowaliśmy na poprawinach, marcina chyba wszyscy w mojej rodzinie polubili, bo twierdzili,że nawet jak ja z nim nie będę, to oni go i tak będą zapraszać ;) a poważnie mówiąc, to marcin zdobył u mnie wielkiego plusa, bo nauczył się tańczyć, przyznał się, że przez tydzień codziennie trochę ćwiczył i efekt od razu był widoczny, bo normalnie mogliśmy sobie potańczyć, więc dochodzę do wniosku,że musi mnie kochać skoro tak się poświęcił, wygrałam nawet flaszkę weselnej za udział w konkursie :):)...fajnie było, mogłabym iść już na następne, ale teraz to już nieprędko, dopiero za rok :(:( a co laseczki u was?? jak wasz weekend?? karola dorwij się do kompa i napisz co u ciebie?? bliżej słońca też do nas zapraszamy :):) deggialka darujemy ci te długie i niepodobne do ciebie milczenie, ale szybko do nas wracaj :):);) kasieńka zdawaj relację co z tym dawidem, bo wydaje mi się,że on to pewnie nie tak zupełnie po przyjacielsku do ciebie;), może ma nadzieję że z czasem będzie dla ciebie kimś więcej ;) buziaczki kobietki kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaskaa nie stało się nic złego :) jesteś normalnie zabezpieczona, weź normalnie wszystkie 21 tabletek z opakowania, potem 7 dniowa przerwa i nowe, zmieni ci się tylko pewnie dzień, w którym zwykle dostawałaś okres podczas 7 dniowej przerywy, jeśli zawsze wypadał w tym samym dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W końcu ktosik się odezwał już się bałam, że całkiem zapomniałyście o naszym topiku, a przecież nie możemy o sobie zapomnieć :P Pisałam do bliżej słońca, ale niestety nie odpisała mi najwidoczniej kochana jest bardzo zapracowana, ale nie dziwie się jej nie dość, że męcząca praca to i dziecko, wiem sama po sobie, że jak pracowałam w Reserved to nie miałam czasu na nic, a wtedy komputer to w ogóle odszedł w kąt Kochane muszę się pochwalić, że teraz czekam na narodziny mojej ukochanej siostrzenicy Maji, już nie mogę się doczekać kiedy bąbelek będzie z nami. Ale jest w tym smutna wiadomość, to znaczy to, że na jakiś czas zniknę, ponieważ kuzynka chce abym pojechała do Suchania na jakiś czas i jej pomogła przy dziecku...oczywiście nie mogłam odmówić i jutro się pakuję ponieważ w piątek albo czwartek wyjeżdżam. Będę na szczęścia z daleka od Stargardu, bo nie powiem jeszcze czasem łapie mnie dołek z powodu Pawła...ale co tam Tak właśnie dziś się przez przypadek dowiedziałam, że nie jestem dla Dawida tylko przyjaciółką, rozmawialiśmy przez tel i zaśmiałam się, że nie ma żadnych zakazów on powiedział, że szkoda, że nie wiedział o tym wczoraj i przyznał mi się, że gdyby wiedział to by mnie pocałował ale sie bał, ale jak zapytałam czemu się bał to powiedział, że nie chciał zrobić nic głupiego a tym bardziej nie chciał mnie skrzywdzić...potem zapytał się co bym powiedziała jakby poprosił mnie o chodzenie, to powiedziałam mu, że nie chodzi tu o moją odpowiedz, ale o to, że ja mam dziecko i nie szukam przygód i najpierw o tym bym go uświadamiała, ale uważam, że nie powinniśmy sie spieszyć, lepiej sie poznać i z czasem Oliwkę jeżeli chce coś zaczynać, powiedział mi wtedy, że będzie w niebie jak będzie mógł poznać dwie najwspanialsze kobietki i że rozumie, że chce zaczekać, ale chce abym wiedziała, że on też nie szuka przygód, że już jest na to za stary i nie chce ani cierpieć ani ranić...a gdy teraz zadzwonił powiedział, żebym dała mi znać kiedy wrócę z Suchania to on zjedzie z Malborka bo chce poznać lepiej mnie i jak mu pozwolę to i Oliwkę...to wszystko jest bardzo miłe, ale ja mam dystans...trzymam się od tego wszystkiego na pewną odległość...po prostu się boję... :( Megi jak ja ci zazdroszczę poszłabym sobie na jakiś slub, a kto wie może się szykuje skoro Maja się rodzi to chcą zrobić ślub i chrzciny w jednym :D:D miałam być świadkową na tym ślubie, nie wiem czy to jeszcze aktualne...ale nie ukrywam, że wolałabym być chrzestną, ale na to chyba jeszcze poczekam, aż kolejne dzieciątko się narodzi... Pozdrowionka mill pamiętamy o tobie, jesteś w naszych sercach, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze zajrzysz do nas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski, rzeczywiście te wakacje nie służą naszemu topikowi, ale damy radę:):) przetrwamy:):) kasieńka, gratuluję zostania ciocią i twoja nieobecność w takim wypadku jest jak najbardziej usprawiedliwiona, aczkolwiek będziemy tęsknić, ale jako doświadczona mama pewnie jesteś bardzo potrzebna przy małej Maji :):), a co do Dawida, to rzeczywiście spieszyć się nie musicie:):) czas to najlepszy doradca w związkach, poznacie się lepiej i zdecydujecie czy znajomość warto przenieść na wyższy wymiar :):);) ja jutro wieczorkiem jadę do marcina, przyjechał do nich wujek z żoną i z córką na kilka dni , jedyny którego jeszcze nie znam, chcą mnie poznać więc marcin chce bym już jutro przyjechała :):), a w sobote idziemy na rodzinną imprezę, bo jesteśmy zaproszeni na 18stkę do jego ciotecznej siostry :):), podobno ma być 25 osób, to taka dla rodziny impreza, bo dla koleżanek już podobno wyprawiała, na prezent damy jej poduszkę z życzeniami :):), na allegro zamówiliśmy, mam nadzieję,że się spodoba :):) oki czekam na odzew z waszej strony, tymczasem spadam kabaczki nadziewane na obiad robić, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moje Kochane...ojej..jestem z Wami cały czas...czytam topik...i jakoś nie mam natchnienia na pisanie...tyle sie dzieje...wiecej zlego niz dobrego.... kasienka..przepraszam ze nie odpisałam na smsa..ale nie mam nic na koncie..i sie zebrać nie moge do uzupelnienia.. ojeje tak mi ciężko...nie wiem od czego mam zacząc... może tak..już nie pracuję tam gdzie pracowałam..musiałam sie zwolnic..dla dobra naszego malzenstwa..jak Jarek miał 3tyg urlopu to ja miałam nocki ,potem drugie zmiany...a on zaczynal sie złościc bo musi codziennie dziecko kłaść spać.a Oli zanim zasnie musi swój teatrzyk odstawic itp...dlatego sie zwolnilam..a szkoda mi bylo jak cholera.. druga sprawa-budowa domu...kurde a mialo byc tak pieknie...okazalo sie ze mamy za maly dochod...MUSZE szukac stalej pracy...a poza tym Jarek poklocil sie ze swoja matka...a tak wogole to tesciowie sie zeszli..byli 10lat po rozwodzie i nagle sie zeszli..ale wydaje mi sie ze tylko po to zeby nie dzielic majatku...i zeby nie dac kasy nam na budowe..oj wogole oboje sie zawiedlismy na tesciu....ja juz chyba im w zyciu nie zaufam...a tesciowa?dla mnie jest skonczona stara kurwa co poleciala na kase,zamotala chlopa i jeszcze go z synem sklocila...naprawde nie zycze wam takich tesciow...normalnie po nocach nie spie... nie chce nic planowac...nie chce myslec o przyszlosci...zyje dniem dzisiejszym... a poza tym moja mała Oliwka idzie do przedszkola od 1wrzesnia.. juz ma plecaczek..ciapki..i dresy...mala juz sie doczekac nie moze...nie wiem kiedy sie teraz odezwe..jarek ma znow 2 tyg urlopu..moze przy okazji gdzies...pozdrofka trzymajcie sie kobietki...papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochane co się dzieje?? widzę, że topik zaczyna upadać Maja jest cudowna, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia...szkoda, że musiałam zjechać...ale pewne sprawy mnie do tego zmusiły...ale nie mogłam się nią nacieszyć...nawet Dawidowi o niej mówiłam, gdy do mnie dzwonił..nawet zasugerował, że włączył mi się instynkt macierzyński na drugie dziecko, ale uświadomiłam go, że marzyłam od zawsze o dwójeczce, ale nie wiem czy mi życie na to pozwoli...hm on stwierdził, że napewno pozwoli...ale powiedziałam, mu, że drugie dziecko będę miała po ślubie, ale nie wiem czy jakiś jeleń się znajdzie, a on zaczął sie śmiać i powiedział, że nie ma rogów :) zaczyna mi sie z nim układać...choć nie jesteśmy razem...ale już przeprowadziłam poważne rozmowy...zobaczymy jak to będzie kochane wracajcie szybciutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski ojj kasieńka masz rację, kiepsko z naszym topikiem....kompletnie opustoszał:(:( co u was?? kasieńka cieszę się,że układa ci się z dawidem:):) a jesteście oficjalnie razem?? czy na razie na etapie spotkań i randek?? co u ciebie?? jak oliwcia?? a co z pracą będziesz czegoś szukała czy na razie jeszcze poodpoczywasz;)? degialka kompletnie o nas zapomniałaś :(:( mam nadzieję, że ta twoja długa nieobecność wkrótce minie i napiszesz co się u ciebie dzieje u mnie w sumie już oki, ale piszę do was tylko jedną ręką i strasznie wolno mi to idzie, bo lewą rękę złamałam w nadgarstku i mam aż do ramienia w gipsie, w poniedziałek wróciłam z rodzinnego wypadu w góry, w sumie byliśmy 5 dni w Beskidach i było cudownie,ehh niestety wszystko co dobre za szybko się kończy i trzeba było wrócić do rzeczywistości:( bliżej słońca fajnie,że nas nie opuszczasz:):) i czasem podczytujesz a nawet napiszesz co u was...ehh widzę, że u ciebie też się pogmatwało, ale w życiu nie sądziłam,że twoi teściowie się zejdą, to chyba jeden z najgorszych możliwych scenariuszów, ehhh laski czemu to w życiu nigdy nie może być dobrze???zawsze coś się dzieje, zawsze jakieś przeszkody i nieplanowane sytuacje:(:( oki mykam i czekam na wasz odzew:) buziaki i pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteśmy razem...to znaczy Dawid czasem pisze do mnie tak jakbyśmy byli...ja przyznaje, ze czasem się waham, ale tylko dlatego, że jeszcze nie zapomniałam o Pawle...nie potrafię go wymazać tak z mojego serca jak resztę wymazywałam...a jeszcze teraz leci piosenka, którą dla mnie dedykował...a wczoraj go widziałam, ale odwróciłam się i dumnie przeszłam obok niego...kosztowało mnie to wiele nerwów...ale pociesza mnie fakt, że jest Dawid i jeżeli nadal będzie sie tak starał jak teraz i jeżeli potem jak będziemy razem będzie super to otworzę swoje serce...teraz się boję, jest dla mnie za wcześnie...boję sie, że jakby nie wyszło to moje serce nikomu więcej by nie zaufało...ale nom Dawid mówił o mnie nawet swojej mamie, która stwierdziła w ogóle, że go krótko trzymam bo kiedyś wieczorami wychodził a teraz siedzi w domu :P:P:P ogólnie siedzę jeszcze w domku na bezrobociu...ale chcę iść się dowiedzieć o jakąś nocną pracę, wtedy nie będę się bała zostawić dziecka z babcią, która ma w dupie wszystko... Kochana a co zrobiłaś sobie w rączkę...pewnie skakałaś jak szalona kózka po górach...życzę ci szybkiego powrotu do zdrowia a co z resztą naszych dziewczynek?? degii pisała, że wraca a nie widać jej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski byłam dziś na badaniu usg w ramach wizyty kontrolnej piersi i okazało się,że znowu mam guzka najprawdopodobniej włókniaka, tylko że ostatnim razem miałam w piersi lewej, a teraz w prawej i pewnie znowu lekarz, do którego idę 5 września zdecyduje się go wyciąć:(:( jejku już mam dość ciągle coś !!! ze mną nie tak, zwariować idzie, na dodatek nie wiem od czego mi się robią te guzki, tabletek anty już nie biorę od początku roku, w listopadzie miałam wycinanego guzka nie minął nawet rok, a tu już nowy, ehh naprawdę w życiu nie może nigdy być dobrze, bo by było za pięknie:(:(:(, a 9 września zdejmują mi gips:):) złamałam jedną kość w nadgarstku, bo się przewróciłam, na nieszczęście jak byłam u marcina i całą rodziną wracaliśmy z tej 18stki, oczywiście moja mama twierdziła, a może dalej twierdzi, nie wnikam, że byłam pijana, no bo jak tak można się przewrócić, a ja właśnie nie byłam, wypiłam tylko kilka lampek wina, potknęłam się i nie chcąc upaść na kolana żeby ubrudzić sukienkę podparłam się jakoś rękoma no i trzasnął nadgarstek, oczywiście zawieźli mnie od razu na pogotowie, następnego dnia rano, uśpili i nastawili te złamanie, cały dzień był przy mnie marcin, kochany martwił się o mnie:):)wyszłam ze szpitala w poniedziałek, a w środę z rodzinką pojechałam w góry, oczywiście mama była przez dwa dni na mnie obrażona, powiedziała że nie jedziemy bo ja ze złamaną ręką, ja powiedziałam żeby inwalidki ze mnie nie robiła bo to żadna przeszkoda i że ludzie z gorszymi urazami czy chorobami zwiedzają i jeżdżą na wycieczki, tata od początku był po mojej stronie, a siostra przez kilka dni była moją lewą ręką bo mi pomagała, teraz już sama sobie radzę, tylko kanapki mi robią a ręka w ogóle nie boli, dobrze się zrasta i 9 września zdejmą mi gips:):)będę się starała o odszkodowanie, zawsze płaciłam na pzu to może coś tam dostanę chociaż słyszałam że za złamania najmniej płacą kasieńka to dobrze że dałaś sobie czas, a dawid na pewno zdobędzie twoje serce, o ile będzie wytrwały, ma pole do wykazania się :)to chyba dobrze że z niczym się nie spieszycie, jeśli naprawdę mu zależy to poczeka aż będziesz gotowa i wyleczona z poprzednich miłości ;) i wspólnie rozpoczniecie nowy rozdział :):) bycia razem...sama wiesz co ci w duszy gra i kiedy nadejdzie ten moment, a tamtego jak spotkasz to wypnij dumnie pierś ;) i przeparaduj z wysoko uniesioną głową:):) deggialka pisała wczoraj do mnie że dziś się odezwie więc czekamy z niecierpliwością na zdanie relacji co u niej :):) a co u pozostałych kobietek?? czekam teraz na wasze posty buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Kochane!! po dluuugiej przerwie wracam na forum :) jeszcze niestety wszystkiego nie nadrobilam, ale widze, ze nie ma tego zbyt wiele niestety :( zdazylam tylko gdzies tam wyczytac, ze kasienka wam napisala hehe na poczatku sierpnia, ze o godzionie 17 wracam :D otóż zle mnie zrozumiala :D wrocilam 17 sierpnia hehehe a wlasciwie 18 :) a do tej pory smutalam, ze to juz koniec wakacji... bylo naprawde cudnie :) Piotr jest boski,.. wieczorem zawsze zasypialam ogladajac jakis film, a on potem mnie zanosil do lozka... raz zrobil taka salartke na kolacyjke... chodzilismy sobie po gorach... jak bylo mi ciezko to nosil plecak... jest idealny... po prostu po tych wakacjach jeszcze bardziej go kocham, o ile to w ogole mozliwe hehehe ale wiecie co jest najlepsze???!!!! rozmawialam z moim tata i zgodzil sie, zeby Piotr u nas zamieszkal!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! :D wyobrazacie to sobie???!!! jestem w takim szoku... jego jedyne ale to szkola... tata boi sie, ze nie skoncze szkoly, bo nie bedzie chcialoi mi sie uczyc... ja oczywiscie wiem, ze to bzdura, ale on sie troche tym stresuje... ale najwazniejsze, ze sie zgodzil... piotr musdi jeszcze porozmawiac ze swoimi rodzicami, mysle, ze nie bedzie wiekszych problemow z nimi... :) no a potem... coz... bedziemy sie rozgladac za praca dla niego :) najwczesniej wprowadzi sie w przyszlym roku, bo w grudniu ma barborke- dodatkowe pieniadze, a w styczniu trzynastke- dodatkowa pensje :) a potem sie zwolni z kopalni :) no chyba, ze niczego nie znajdziemy w poznaniu... warunek jest taki, ze piotrr najpierw znajdzie prace, a potem sie wprowadzi, co dla mnie i tak bylo oczywiste :) kuuuurcze wierzycie???!!! bedziemy mieszkac razem... narazie z ojcem, ale potem kto wie :) moze uzbieramy pieniadze i cos wynajmiemy... zobaczymy :) w kazdym razie jestem wniebowzieta!!!! ::D i niesamowicie szczesliwa!!!!!!!!! :D obiecuje, ze nadrobie zaleglosci :) ale w ten weekend mnie nie bedzie, bo jade do Piotra... robie mu niespodzianke- zamierzam stac pod kopalnia jak bedzie z niej wychodzil hehehe :) co prawda czekaja mnie jakies dwie h sterczenia tam, ale mysle, ze warto :) trzymajcie sie i gdybym nie odezwala sie juz jutro, to zycze wam milego weekendu i do spisania w poniedzialek :) a Wy tu czuwajcie co by nam forum nie umarlo :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co?? wierzyc mi sie nie chce, ze nikt tu nie zaglada... wchodze z nadzieja, ze zostane zalana postami a tu nic... szkoda... weekend juz przeciez minal... ja bylam u Piotra, byla jak zawsze cudnie :) kupilismy sobie nawet takie srenrne obraczki z wygrawerowanymi imionami- tzn ja bede miala piotra a on mnie :) kiedys bylam raczej przeciwna takiemu obraczkowaniu jeszcze przed slubem a nawet zareczynami, ale jak wiele innych rzeczy- zmienil to we mnie Piotrus :) ostatnio czesto chodzimy do kina i polecam wam film \" uprowadzona\" o ile przeczytacie tego posta jeszcze zanim przestana go grac w kinach ;p hej dlaczego sie nie odzywacie hmmm? przed moim wyjazdem bylo jeszcze wzglednie dobrze, ale teraz to jest jakas masakra... nie chce sie wam juz pisac? pewnie jestescie zagonione... Megulitta a Ty szukasz juz pracy czy jeszcze troche odpoczywasz po magisterskim wyczynie?? :) a jak reka?? no i najwazniejsze- co z tym guzkiem...?? kiedy Ci go chca wyciac?? chyba pisalas, ale nie pamietam wlasnie- czytalam to chyba wczoraj... mam nadzieje, ze wszystko w porzadku... pisalas, ze to tylko wlokniak, wiec dobre i to prawda?? kurcze... ja jestem ciekawa dlaczego Ty masz taki problem... no az tak chyba by Ci te tabletki nie zaszkodzily co? a co mowia lekarze o tym? ech przykro mi... ale dobrze jednak, ze chodzisz na te badania kontrolne... A u Kasi widze, ze dobrze po opisach na gg... chyba cos tam z tym Dawidem wiecej niz tylko przyjazn co Kasiu? :)i w suchaniu chyba bylas... sporo sie dzieje, ale z nami nie za bardzo sie chcesz tym dzielic :( ciekawe co tam u Karoliny i Blizej slonca... wroccie juz!! piszcie kochane, bo ja chce sie z wami dzielic moja radoscia :) jestem taka szczesliwa od kiedy w perspektywie pojawilo sie mieszkanie Piotra u mnie :) a tak poza Piotrem hmm... na ostatni tydzien sierpnia mialam sie zajmowac tamtym malym piotrusiem, ale nie zadzwonila do mnie tamta babka zeby sie umowic, wiec chyba juz mnie nie potrzebuja... maly od wrzesnia idzie do przedszkola... ta kobietka mowila cos, ze od wrzesnia by bardziej chciala, zebym zajela sie ta ma;lutka ola- ona ma jakies 3 miesiace, wiec nawet jesli zadzwopnia po mnie, to i tak odmowie, bo ja sie boje takiej odpowiedzialnosci, tym bardziej, ze jakos nie mam wprawy... hmmm co jeszcze poza tym... moja siostra jest w ciazy- to wam juz chyba mowilam :) w piatek idzie na kolejne usg :) i beda kolejne zdjecia hehehe :D tym razem malenstwo ma juz miec nozki i raczki i w ogole wreszcie bedzie przypominalo takiego malego czlowieczka, bo ostatnio to jeszcze fasolka byla :D na ten weekend przyjezdza do mnie Piuotr- wreszcie, bo juz nie pamietam kiedy on byl w poznaniu... ostatnio ciagle ja do niego jezdzilam, potem bylismy na wakacjach, teraz tez bylam u niego :) wiec czas by on sie troche pomeczyl w pociagu :p a poza tym w sobote idziemy do mojej siostry i szwagra na mala uroczystosc :) maja 5 rocznice sluba (to ci ktorzy spodziewaja sie dzidziusia) i postanowili to zrobic w takiej restauracji :) bedzie obiad a potem kawa :) wiec milo :) kolejna nowosc- a moze nie nowosc ;p jestem po raz setny na dioecie... i do tego cwicze sobie :) sama w domu- piotr mnie mobilizuje, bo tez zaczal cwiczyc :P oboje troche przytylismy w te wakacje ;p i biore jeszcze takie tabletki linea :) niby wspomagaja odchudzanie- ale sa z apteki, wiec mysle, ze bezpieczne :) niby nic takiego wielkiego nie maja w skladzie... jakas herbata zielona, l-karnityna i takie tam :) zxobaczymy czy cos pomoga :p a od jutra zajmuje sie moim siostrzencem :) bo siostra (druga) wrocila z wakacji wczoraj i nie chciala juz posylac malego na te kilka dni sierpnia do przedszkola :) wiec ma wakacje u mnie :) wiecie- ciesze sie, bo jakos nigdy nie mam dla niego czasu i chociaz jestem jego ciocia, to nie jestesmy zbytnio zwiazani i postanowilam to zmienic... brac go czesciej do siebie... teraz jak bede sie nim zajmowac to wymyslilam kino... jakies zoo :) zeby milo wspominal te dni i zeby zawsze chcial przyjezdzac :) on jest taki kochany... ma 5 lat i chociaz jest taki maly madrala to jest slodki :) i bardzo grzeczny wiec to zupelnie co innego niz tamten maly piotrus hehe a poza tym stwierdzilam, ze po praktykach, ktore bede miala we wrzesniu musze wypelnic dwie misje :) zapisac sie na kurs prawa jazdy i znalezc najlepiej stala prace dorywcza :) byc moze bede sprzatac biuro tesciowej mojej siostry :) dla mnie to swietna oferta, bo miesiecznie chce mi placic 200- 250 zl, a mam sprzatac raz w tygodniu i moja siostra mowi, ze to bedzie tak okolo dwie godziny sprzatania, wiec raczej sie nie przemecze :D oki... ja poki co uciekam, bo dzisiaj jeszcze przyjedzie do mnie siostra z szymkiem na godzinke, a potem umowilam sie z kolezanka do maka- trzymajcie kciuki, zebym sie nie skusila na jakiegos loda czy cos :) jade z nastawieniem, ze wypije tylko kawe ;p tymczasem kobitki czekam na wasze posty- mam nadzieje, ze sie rozkrecimy na nowo :) bo jak tak dalej pojdzie to wywala nam topik z tego forum ;p ja juz bede zagladac codziennie w miare mozliwosci, jedynie w weekendy moze byc gorzej- ale tak zawsze mialam :) piszcie piszcie piszcie :) a przede wszystkim Megulitta odezwij sie co z Toba... bo sie troche zmartwilam :( buzki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Meg doczytalam- 5 wrzesnia masz wizyte... wiesz... mysle, ze faktycznie lepiej, zeby Ci to wycieli... po co kusic los... a wlokniak to na cale szczescie nic powaznego- sama o tym wiesz :* ale oczywiscie doskonale Cie rozumiem- masz prawo sie denerwowac... jestesmy z Toba Kochana :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak to prawda byłam kilka dni w Suchaniu dlatego całkowicie zamilkłam...wiecie jak wczoraj wracałam widziałam Pawła, tym razem to on bez słowa mnie wyprzedził...i wiecie co teraz wiem, że okłamał mnie na 100 % z tym swoim wyjazdem...wiem, że nie jest wart nawet sekundy wspomnienia...wiem, że jest zerem, ale mimo to czasem myślę np co by było gdybym to zmieniał czy tamto...albo gdybym go wtedy nie wypuściła z Suchania...ale jednak częściej myślę o Dawidzie...który jak już zauważyłam jest otoczony dziećmi sąsiadów, siostry itp jeszcze nie poznał Oliwki...do niego podchodzę inaczej, już zbytnio sie przejechałam, aby komuś tak po prostu zaufać...teraz liczę na czas, dystans itp wiem jedno jak tak dalej będzie się starał to tak to nie będzie tylko przyjaźń fakt, że będzie trzymany na dystans...ale wierzę w to, że tak będę trzymała rękę na pulsie...wiecie, że jak mi mówi poważniej o przyszłości ti nawet jest mi miło, ale boję się tego słuchać i do siebie dopuszczać...jestem teraz jak zastraszone zwierzątko...jeden fałszywy krok i zmykam... Wczoraj wróciłam z Suchania, ale nie zajrzałam tutaj ponieważ złapał mnie tak silny ból zęba, że myślałam, że sie wykończę...pierwszy raz czułam taki ból (poza porodem :P) ale dzisiaj chwilowo mam spokój, boje się tylko nocy...ale musi być dobrze Degi to nie tak, że nie chce się z wami dzielić wiadomościami z mojego życia...ja sie po prostu boję, że znowu sie nakręcę i dostanę kopa, a niestety wiem, że tym razem nie dam rady tak jak zwykle się podnieść...niestety osłabiły mnie wydarzenia życiowe... Bardzo sie cieszę, że układa Ci się z Piotrem a ta wiadomość i waszym wspólnym zamieszkaniu jest fenomenalna...bardzo sie cieszę, że wasze marzenia sie spełniają...masz wspaniałego ojca...gratuluję i bardzo mocno sie cieszę Twoim szczęściem...wszystkie znałyśmy wasze plany, ale to podejrzewam, że równie mocno zaskoczyło i was, a i Piotr jak zmieni pracę to będzie ona napewno bezpieczniejsza niż praca górnika...także kochana zaczyna się nowy etap Twojego życia Megi kochanie jak się czujesz, szybciutko daj nam znać bo ja również zaczynam się niepokoić twoim milczeniem...powiedz nam jak ręka i jak sie czujesz ogólnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki jestem jestem...ostatnio jakoś tak rzadko na dłużej przy kompie byłam, poza tym pisanie jedną ręką to niemałe wyzwanie, bo wściekam się,że wolno piszę, i teraz już napisała sporo coś mi się przez przypadek zagipsowaną ręką wcisnęło i skasowało...wrrr na szczęście już niedługo mi go zdejmą:):) a po zdjęciu, prawdopod. 12 września jadę z marcinem autobusem do niemiec, zatrzymamy się na kilka dni u jego wujka i cioci, a wrócimy o ile kupi ;)jego własnym autem, bo po to tam jedzie :):) chce kupić sobie auto:):) na dodatek ostatnio jego kumple tak jakoś sobie pokupywali i chyba był pod presją, poza tym od dawna o tym mówił, to jego pewnie jakieś małe marzenie, które mam nadzieje się spełni, ja też na tym skorzystam bo będzie bardziej niezależny i będzie mógł przyjeżdżać do mnie kiedy zechce :):) a nie kiedy są autobusy :):) poza tym to on płaci za mój bilet, ma to być dla mnie taki wycieczkowy upominek na naszą drugą rocznicę związku, która jest pod koniec września :):)a propos rocznic, to moi rodzice dziś obchodzą 25 :):) z tej okazji razem z siostrą zrobiłyśmy im tort, kupiłyśmy szampana i zamówiłyśmy bukiet kwiatów:):) pewnie będą zaskoczeni :) raczej niczego się nie spodziewają:):) deggialka super że piotrek wkrótce zamieszka z tobą, chyba żadna z nas nie przypuszczała,że stanie się to tak szybko, czas szybko mija i wkrótce będziesz go miała 24 godz na dobę obok siebie ;), twój tata pewnie niepotrzebnie się obawia o tą naukę, bo studia skończyć musisz skoro już zaczęłaś:):) poza tym zaufał ci pozwalając na zamieszkanie piotra u was, potraktował jak dorosłą, dojrzałą kobietę, a ty musisz mu teraz udowodnić,że się nie pomylił i jesteś odpowiedzialną córką, dla której skończenie studiów to jeden z najważniejszych priorytetów :):) a co do obrączek to fajna sprawa, taki symbol :):)...marcin w tamtym roku też nam kupił takie srebrne, wydał na nie niemało kasy, bo firmy apart i z domieszką tytanu, ale on swoją zgubił:(:( gdybym była zabobonna to pewnie potraktowałabym to jako zły omen dla naszego związku,że pewnie nie będziemy razem :):);) kasieńka ja cię rozumiem z tym niezapeszaniem, też często wychodze z założenia, że lepiej się mile zaskoczyć, niż gorzko rozczarować, a mówię o czymś często jak jest to już pewne, bo życie jest zaskakujące i to co wczoraj wydawało nam się prawie namacalne i rzeczywiste pryska jak bańka mydlana, niemniej fajnie że masz tego dawida, niech cię rozpieszcza adoruje, a nuż znajdzie drogę do twego serca ;):) a często biegacie na randki?? oki piszcie co tam u was:) do przeczytania cmoki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi ja nie wierzę w zabobony itp dla mnie to wszystko nie ma sensu, ktoś coś kiedyś sobie wymyślił, a teraz połowa ludzkości tym się kieruje...ludzie często coś gubią- czasem nie znaczące rzeczy, a czasem coś ważnego dla serca, ale najważniejsze, ze zgubił Ciebie, albo miłości do Ciebie, a obrączka to rzecz nabyta, ważne że miłość jest jedna i to ona tak naprawdę się liczy...a jak się czujesz?? wiesz cosik więcej z tym guzkiem?? będziesz robić badania, które wyjaśnią fakt, że on sie pojawił....ale kochanie powiem Ci, że to, że rok nie bierzesz tabletek anty nie świadczy o tym, że Twój organizm wyczyścił się z ich substancji...w końcu ja też nie biorę tabletek od około 5 miesięcy a nadal odczuwam ich skutki w sprawie okresu, który zawsze był regularny a teraz ciągle się spóźnia...także zanim organizm się wyczyści ( a pewnie jest przesiąknięty ich składnikami) musi minąć troszkę czasu... Ja z Dawidem teraz mam przerwę to znaczy ja często jeżdżę do Suchania a on jest na urlopie w Malborku, nie dziwię mu się w końcu tutaj mieszka w internacie w jednostce i też chciałabym wyjechać, niż siedzieć na urlopie w pracy :/, ostatnio mówił coś o kupnie mieszkania w Stargardzie...wiecie miałam małe wątpliwości wobec jego osoby, ale jak dziś zadzwonił to poczułam takie miłe uczucie...nie chce tego nazywać ani nic...chcę poczekać aż będę pewna jego uczuć, a potem swoich :P Tak dzisiaj myślałam, jak to jest z tą związkową szczerością to znaczy myślałam o tym, że jak ludzie wiążą się ze sobą to wiążą się z tym co wiedzą czyli tym co widzą...ale nie zawsze wszystko jest widoczne dla oczu...czyli np chodzi mi o przeszłość...jak uważacie na ile powinno się być szczerym względem przeszłości...same wiecie jakie mam przejścia za sobą...czy powinnam się otwierać?? wiem, że mój partner i tak z czasem dowie się o tym, że moi rodzice są alkoholikami...już od razu wie że jestem samotną mamą, ale nie wie, że byłam wykorzystana przez innego...i tego z czasem się nie dowie...ale znowuż zastanawiam się czy z tym wszystkim powinno się czekać...i co pozwolić mu na pokochanie siebie, a potem to wyciągnąć kiedy on już będzie pogrążony...czy to jest fear?? nie wiem sama jak to rozwiązać... Teraz Dawid mi napisał, że zasługuję na to aby być szczęśliwa, i on zrobi wszystko abym była...a ja myślę czy napewno na to zasługuję skoro nie powiedziałam mu o wszystkim...nie wiem co mam robić...jedno jest pewne kiedyś będę musiała to powiedzieć, ale chciałabym aby to wiedział mężczyzna, który będzie chciał spędzić ze mną życie...ale niestety nie jestem w stanie przewidzieć, który będzie przyszłym mężem i co z tego względu mam z tym czekać aż np on się oświadczy...ale czy tak powinno być...a może istnieją mężczyźni, którzy nie są w stanie zaakceptować córki alkoholików, albo ofiary gwałtu i wtedy ja kogoś takiego postawię przed takim faktem, przecież mogę zostać oskarżona o oszustwo itp...męczy mnie to bo nie wiem jak mam to rozwiązać...a nie marzy mi się o tym mówić każdemu, bo to nie jest łatwe, wstyd, żal, ból itp uczucia utrudniają mi te wyznania... Co byście zrobiły na moim miejscu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×