Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość paulina_88

o tabletkach i nie tylko

Polecane posty

hej kobietki...kurde zaniedbalam topik jak nie wiem co...w sumie to nie mam co pisac wszystko jest bez zmian...pracuje sobie jest ok..z budowa domu stoi problemy z kasiora...wszystko jest do dupy!!!i powiem wam jedno jak juz ulozycie sobie zycie ze swoimi wybrankami mam na mysli slub itd...to NIGDY ale to NIGDY nie mieszkajcie z tesciami..a juz napewno nie z rodzicami...wiecie mam juz dosc..nie wiem za kim mam byc czy za jarkiem czy za mama moja..nie wiem..kocham jarka z calego serca..ale gdyby nie moja mama..siedzialabym w domu bo nie mialabym z kim dziecka zostawic..kurde jestem miedzy mlotem a kowadlem...mama sie obraza/złosci na jarka bo on nie chce jesc tego co ona ugotuje..a on mi mowi ze sam sobie potrafi zrobic..oj skzoda gadac.mama nauczyla ojca i brata ze im trzeba nawet lyzke podac..ale moj maz jest inny ale mama nie moze tego zrozmumiec..kurde!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pozdrawiam WAS goraco...wogole wiecie tu nie chodzi o jedzenie..o wszystko..ale musze to jakos przezyć...tylko szkoda ze strace wszystkie moje nerwy...buziaki..jeszcze sie odezwe..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bliżej słońca wyobrażam sobie,że jesteś w sytuacji nie do pozazdroszczenia...jednak wspólne mieszkanie z każdymi rodzicami w końcu nie jest takie kolorowe, bo okazuje się,że codzienność rewiduje wszystkie nasze założenia jak miało być cudownie i pięknie...bliżej słońca musisz znaleźć jakiś złoty środek na odnalezienie się w tej sytuacji, może powiedz swojej mamie,że to,że twój mąż nie chce jeść posiłków przyrządzonych przez mamę wcale nie świadczy o tym,że mu nie smakuje, może twojej mamie jest przykro z tego powodu, musisz jej jednak uświadomić,że twój mąż doskonale radzi sobie sam i nie musi mu podtykać smakołyków pod nos :):) nie musi się tym przejmować :):) mam nadzieję,że z waszym domkiem wszystko szybko się wyjaśni, zbudujecie i pójdziecie na swoje, bo jak by nie było jednak swoje to swoje,nikt ci nie wchodzi w paradę i sama jesteś panią we własnym domu :):) będzie dobrze:):) zajrzyj czasem do nas :):) cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski co u was?? buuu co za pogoda :(:(wczoraj u mnie cały dzień padało, dziś wydawało się,że będzie lepiej a tu guzik, znowu się rozpadało :(:(ehhh uroki jesieni :(:( w poniedziałek zadzwonili do mnie z firmy, w której pytałam się o staż i zostawiłam swoje cv, no i chcą mnie w tej firmie na staż do biura, teraz mają powiadomić urząd pracy,że mnie chcą i wszystko zależy od urzędu pracy, mam nadzieję,że nie zrobią mi problemów i skierują na ten staż :):)mam teraz czekać na kontakt ze strony urzędu pracy, jak nic się nie wyjaśni do następnego piątku, to sama się ich zapytam, bo akurat będę się podpisać,liczę,że z tym stażem mi wypali :):)bo jak nie to stracę wiarę w skuteczność działania urzędów pracy, no bo nie mieli mi żadnego stażu do zaoferowania, a jak znalazłam sobie sama to chyba powinni mnie tam wysłać i nie wymyślać żadnych \"ale\"... marcin mój też się zaczął rozglądać za pracą, w końcu pozałatwiał wszystkie formalności związane z zarejestrowaniem auta i sam powiedział,że już ma dość siedzenia w domu, tym bardziej jak jest jego mama, która potrafi go nieźle zdenerwować ;):) mam nadzieję,że i on coś znajdzie a co tam laski u was?? milczycie jak zaklęte, mam nadzieję,że wkrótce się odezwiecie, bo jak nie to będzie krucho z naszym topikiem :(:( pozdrawiam do przeczytania jak najszybciej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolka1986
Może mi też ktos doradzi? Ja chcęstosowa jakas matode skuteczna, czy brać jakieś anty ale sie boję, najbardziej obawiam się przybrania na wadze lub powiększenia się piersi, bo nie naleze do małych osóbek, czekam na porady, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiolka1986 teraz jest tyle środków anty na rynku,że na pewno powinnaś coś odpowiedniego dla was znaleźć, oczywiście najłatwiej i najbardziej skutecznie jest łykać tabletki anty, ale mają też one wpływ na nasz organizm :(:(niestety często kobietki podczas ich stosowania przybierają parę kg, choć wcale nie musi też tak być u ciebie :):)jeśli jednak obawiasz się tycia, huśtawki nastrojów, spadku libido, itp może powinnaś zastanowić się nad innymi metodami anty, najłatwiejszą i niemal równie skuteczną (o ile są właściwie stosowane) są prezerwatywy,ja ze swoim facetem stosuje gumki i póki co jesteśmy zadowoleni :):)a na początku ciężko było mi się do nich przekonać :):) poza tym na rynku pojawił się też dopochwowy krążek, kosztuje 50 zł, działa na podobnej zasadzie jak tabletki ale niestety też zawiera hormony choć niewielką ich ilość musisz rozważyć wszelkie za i przeciw, wybrać się być może do gina po poradę, pogadać ze swoim partnerem jeśli posiadasz stałego :):)to decyzja, przy podjęciu której trzeba wziąć pod uwagę kilka aspektów, a już na pewno twoje zdrowie i względy finansowe oraz własną wygodę i komfort życzę powodzenia i dokonania satysfakcjonującego ci wyboru :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bliżej słonca kochana rzeczywiście masz sytuację nie do pozazdroszczenia, najgorzej jest stać pomiędzy dwiema ukochanymi osobami, ale powinnaś porozmawiać tak jak radziła Megi z mamą, że po prostu Jarek był inaczej wychowywany i nie chce wykorzystywać jej gdy sam może o siebie zadbać, że nie chodzi tu wcale o robienie komuś na złość, a już napewno nie celowo. Ale porozmawiaj też z Jarkiem, że czasem mógłby też ustąpić, w końcu tym, że twoja mama poda mu jedzenie nie ubliża mu, tylko chce dla niego dobrze. Nie ma sensu prowadzić jakiejkolwiek wojny o tak błahe problemy tym bardziej, gdy się razem mieszka. Megi kochana napewni uda wam się ze znalezieniem pracy. Jeżeli nie odbywałaś jeszcze stażu to nie powinni Ci robić problemów, ja niestety miałam gdyż już byłam 5 miesięcy na stażu U mnie wszystko supcio. Choć ostatnio miałam awanti z ojcem, który wykrzyczał mi, że nie mam prawa mieszać się do spraw rodziny, więc ja mu powiedziałam, że nie będę, ale on nie ma prawa mieszać się do mnie, a potem pokłócił się z moim bratem i powiedział, ze nie ma dzieci, od nas usłyszał jedno \"dobrze wiedzieć, będziesz tego jeszcze żałował\" a potem milczenie z naszej strony. Dawida nie widzę już 4 dzień gdyż pojechał do domu, eh jakoś tak pusto tutaj Eh znowu musze kończyć z powodu Oliwki, ah te nasze brzdące. Oki mykam do niej papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski :):) kasieńka fajnie,że choć ty się odezwałaś :):) miło słyszeć,że z Dawidem wszystko w porządku, musi ci na nim bardzo zależeć skoro po 4 dniach już za nim bardzo tęsknisz ;);) chyba już całkowicie się do niego przekonałaś :):)a jak Oliwka?? zaakceptowała go?? nie jest zazdrosna,że jakiś facet stara się uszczęśliwić jej mamę ??;) kasieńka to kiedy będziecie obchodzić pierwszy miesiąc wspólnego bycia ;)?? jest jakiś konkretny dzień, w którym postanowiliście być razem?? mam nadzieję,że Dawid spełnia wszystkie twoje oczekiwania :):)i nie żałujesz,że jest obok ciebie :):) a w weekendy się widujecie?? chyba ciężko trochę wam to pogodzić bo ty masz szkołę?? mój marcin dziś poszedł pierwszy dzień do pracy :):) dostał pracę w takiej fabryce produkującej części do anten satelitarnych itp :):) i on i ja się bardzo cieszę :):)będzie pracował po 8 godzin, co tydzień zmieniają się zmiany(są 3 zmiany), dojeżdżał swoim autkiem i najważniejsze,że na hali a nie pod gołym niebem więc czy mróz czy deszcz nie ma to dla niego znaczenia :):) dziś ma iść jeszcze do lekarza po zaświadczenie o zdolności do pracy, umowę dostanie na razie na 3 miesiące na okres próbny :):)mam nadzieję,że mu się tam spodoba i w końcu zacznie nam się normalnie układać :):) do mnie jeszcze się nie odezwali z urzędu pracy, ale mam nadzieję, że jednak się odezwą i dostanę staż w tym biurze :):) , 11 listopada mój marcin ma urodziny, kupiłam mu pendriva i breloczek do jego kluczyków od auta, poza tym tak sobie pomyślałam,że za chwilę znowu będę musiała się zastanawiać nad tym co kupić na prezenty gwiazdkowe..ehh nadchodzi ciężki czas dla naszych portfeli :(:(grudzień to taki wydatkowy miesiąc :(:( a co tam laski u was?? deggialka kiedy do nas zajrzysz?? twoje forum a ostatnio je zaniedbałaś:(:( a może już porzuciłaś???...nu nu nu aga a co u ciebie?? karola i bliżej słońca zajrzycie też do nas i dajcie znać co u was:):) buziaki i do przeczytania papa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oliwka polubiła Dawida, uwielbiam patrzeć jak się razem bawią, spędzają czas, ale naturalnie gdy Dawid chce więcej uwagi poświęcić mamusi Oliwka jest zazdrosna. Ale tak nie ma problemu, wiadomo troszkę czasu minie zanim mój Aniołek do końca przywyknie do tej zmiany w naszym życiu, w końcu do tej pory miała prezentowany obrazek tylko mamusi i dziecka, nie było w jej życiu żadnego mężczyzny nie licząc wujków czy dziadka. Na szczęście trafiłam na cudownego chłopaka, który rozumie jej zachowanie i gdy ja chcę ją karcić lub go przepraszać za jakiejś jej zachowanie od mi przerywa i mówi, że to tylko dziecko i nie ma sensu na nią naciskać, ona potrzebuje czasu i go otrzyma...i w kółko powtarza, że Oliwka jest kochanym Aniołkiem, i piszę, że kocha nas, a nie tylko mnie :):) Hm miesiąc minął nam 1 listopada, wiesz Megi nie było pytania o chodzenie, wtedy Dawid (czyli 1 października) dowiedział się, że zmarł jego dziadek więc postanowiłam przestać być jego zmartwieniem i zdecydowałam się zaryzykować i mu zaufać i nie żałuję tamtej decyzji :):) Jestem szczęśliwa, wiecie moja rodzina dosłownie cała już wydaje mnie za mąż, są zauroczeni Dawidem, teraz na spotkaniu rodzinnym zapytali się mnie i kuzynki, która pierwsza bierze ślub :) mama Dawida też choć nas osobiście nie zna to zaakceptowała nas, ciągle prosi o moje i Oliwki zdjęcie :) także jak na razie wszystko supcio się układa i po raz pierwszy nie mam myśli, że skoro jest tak supcio to wydarzy się coś złego, ponieważ w końcu trafiłam na prawdziwego mężczyznę, na prawdziwą miłość i związek :P Megi bardzo się cieszę, że Marcinowi udało się dostać w tak szybkim czasie pracę, wiesz prawda jest taka, że jeżeli Marcin myśli dojrzale o waszej przyszłości to nie będzie szukał Bóg wie jakiej pracy, tylko bedzie się cieszył, że jest jakakolwiek praca, która zbliża was do waszych marzeń o wspólnej przyszłości...a wiemy wszystkie że poważnie myślicie o waszej miłości...:) Kochana zobaczysz odezwą się z UP a jak nie to znajdzie się inna praca, kochanie zresztą na rodzinę ma zarabiać mężczyzna, prawda jest taka że w tych czasach my kobiety możemy tylko dorabiać mimo równouprawnienia itp nadal mężczyźni są głównymi żywicielami rodziny...będzie dobrze zobaczysz A gdzie sie podziała reszta dziewczyn nie ładnie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki :):) kasieńka cudownie czytać,że tak super ci się układa z Dawidem :):)po tylu niefortunnych związkach z facetami w końcu udało ci się znaleźć normalnego, wyrozumiałego, rozsądnego faceta, który pokochał i ciebie i twoją córeczkę :):)cieszę się niezmiernie :):) nawet po twoich wpisach widać,że zapanował w twoim życiu spokój :):)i wszystko się unormowało :):)super,że masz oparcie w Dawidzie, musi być naprawdę urzekający skoro zjednał sobie całą twoją rodzinę, pewnie ma to coś ;) Oliwka na pewno też odnajdzie się w tej nowej sytuacji:):) pewnie troszkę jest zazdrosna, bo tylko jej poświęcałaś uwagę, a teraz musisz ją dzielić na dwoje ;) zapewne to tylko kwestia czasu i Oliwka się przyzwyczai do tego,że macie też mężczyznę obok siebie :):), poza tym ty jesteś supermamą i na pewno jej wytłumaczysz że nie ma się czego obawiać, bo kochasz ją najbardziej na świecie, a poza tym masz też pokłady miłości zarezerwowane dla Dawida i wystarczy jej i dla córeczki i dla mężczyzny, który pojawił się w twym życiu :):) Kasieńka a jak właściwie wy się poznaliście?? bo chyba mi umknął ten wątek :(:( Dawid jest od ciebie starszy?? w ogóle jaki jest? może opiszesz go w kilku słowach?? ja też się niezmiernie cieszę,że Marcin dostał pracę :):)jeszcze jak ja coś złapię albo chociaż ten staż, to będę skakała z radości, trochę się martwię,że nie dzwonią z tego urzędu, w ubiegły pon zadzwonili do mnie z tej firmy,że mnie chcą na staż i powiedzieli,że wyślą powiadomienie do urzędu pracy,że mają dla mnie miejsce i mam czekać na kontakt z urzędu, ehhh już mnie nachodzą czarne myśli,że mi nie przyznają tego stażu, bo minął już ponad tydzień, ale z drugiej strony się pocieszam,że u nas to taka biurokracja,że trzeba się naczekać...no nic zobaczymy jak to będzie ...niestety taka prawda,że w tym kraju, to faceci szybciej znajdują pracę, a nasze równouprawnienie to tylko szczytne hasła piszcie teraz co u was:):) aga a ty co się nie odzywasz?? o deggialce i reszcie już nie wspomnę ;):) cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki!! oczywiscie, ze was nie porzucilam, ale juz chyba z 5 razy sie zbieralam do napisania do was i albo mi cos przeszkodzilo, albo po prostu nie zdazylam nadgonic zaleglosci i tak to mi sie przesuwalo... wiem, ze brzydko postapilam... wiecie ostatnio- dzisiaj wlasciwie- mi sie na sentymenty zebralo i pomyslalam o was... ze kurcze jakby nie bylo jestescie juz w moim zyciu rok... niesamowite... w zyciu bym nie pomyslala, ze tak dlugo ten topik przetrwa,,,, a bedzie trwal jeszcze dluzej :) kurcze i znow przerwane...za chwile wpadnie przyjaciolka z problemami... ech dziewczyny odezwe sie jutr wieczorem i napisze co u mnie :) pamietajcie, ze was kocham i nie zapomnialam o WaS!!!! jutro napisze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madziu poznałam swojego Misiaka w kwietniu, na jednej z imprez, ale wtedy go unikałam ponieważ moja kuzynka powiedziała, że bardzo się jej podoba, jednak całe balety on biegał za mną i mojej drugiej kuzynce mówił, że bardzo mu się podobam itp i praktycznie całe balety przegadali o mnie...kochana możliwe, że nie wspominałam o tym jak poznałam Dawida, ponieważ jak już wcześniej wspominałam on podobał się Marcie i po prostu nawet nie przypuszczałam, że coś z tego wyjdzie. Dawid ma 25 lat, jak już wspominałam pochodzi z Malborka, w Stargardzie znalazł się w związku z byciem zawodowym żołnierzem, przede mną wrócił z Iraku i okazało się, że wtedy gdy on tam był 6 miesięcy jego narzeczona go zdradzała z innym. A potem pojawiłam się ja za co dziękuje mi do tej pory. Jaki jest Dawid ciężko będzie mi to opisać, ponieważ nie mam słów na opisanie jego charakteru, natomiast moja rodzina zauważyła, że jest strasznie we mnie zakochany, babcia mówiła, że cały czas spoglądał na mnie, gdy mówiłam, gdy się poruszyłam on patrzył na mnie jak na obrazek... Ogólnie Dawid jest osobą, która dla ukochanej oddałaby wszystko, ciągle obsypuje nas słodyczami, wczoraj zabrał nas do cyrku nie pozwolił mi płacić łącznie wydał na nas ponad 100 zł i to on nam dziękował za wieczór, choć ja byłam zdania, że to jemu należą się podziękowania, ale on twierdził inaczej. Jest osobą bardzo wrażliwą, gdy mówiłam mu o swoich przeżyciach w życiu on płakał, choć przecież ogólnie rzecz ujmując jestem dla niego obcą osobą... Ma wspaniały stosunek do Oliwki, rozumie, że ona potrzebuje czasu i jej go daje, ciągle ją broni gdy coś zbroi powtarzając, że Mała potrzebuje czasu, nie możemy na nią naciskać...a gdy mówię, że była nie dobra on mówi, że tylko mi się wydaje bo ona jest kochanym Aniołkiem...ciągle podziwia jej minki, powtarza, że jest strasznie do mnie podobna, nawet w kwestii głosu...że ma teraz dwie najpiękniejsze kobietki na świecie...jest u nas bardzo często jak tylko jego praca czy moja szkoła nie koliduje...i ciągle chce się spotykać z nami obiema, nie tylko ze mną, no chyba, że chodzi o wyjścia np na imprezkę to wtedy małej nie da rady wziąć...zaskakuje mnie to gdyż poprzedni traktowali nasz związek jako nas dwoje, dopiero przy Dawidzie zauważyłam, ze nie włączali w niego Oliwki (eh chyba byłam złą matką skoro tego nie widziałam, choć z drugiej strony nie chciałam Oliwki mieszać w te związki dopóki się nie okaże co wyjdzie, ale Dawid zabiegał o kontakty z Oliwką, także tym już sobie zaplusował... myśli poważnie o wszystkim, o życiu, przyszłości, o tym co może być itp widzę, że jest rodzinny i to bardzo... Ostatnio napisał do mnie smska co bym zrobiła, gdyby on w najbliższym czasie chciał się ze mną zaręczyć...na początku zapytałam czemu przez smska pyta, on napisał, że boi się mojej reakcji itp ale potem napisałam mu \" zgodziłabym się\" wiem, że może uznacie że to za szybko, ale jestem tego pewna, gdy o innych myślałam, jako o narzeczonych czułam strach i możliwości ucieczki, a przy Dawidzie nie, przy nim wiem czego chcę...myślicie, że jestem głupia? Eh więcej nie będę wymieniać gdyż za dużo by było pisania... eh zakochana jestem i to po same uszy, choć jemu tego nie okazuję, obecnie boję się okazywać swoje uczucia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam napisać o nim w kilku słowach, a wyszedł niezły materiał hehe Megi zobaczysz będzie dobrze, ja teraz też szukam pracy teraz 13 listopada będę szła na inwentaryzację sklepu, zgłosiłam się ponieważ chcę dorobić. Ale wierzę w to, że jak będziemy dobrze i wytrwale szukały to coś nam wskoczy...najważniejsze to nawet podczas porażek nie poddawać się, dalej wierzyć w sukces...trzymam mocno za was kciuki a jak wrażenia Marcina po pierwszym dniu pracy??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Degi szybko minęło rok istnienia topiku będzie 28 listopada, a 7 grudnia minie rok jak ja do was dołączyłam...ojej kto by pomyślał, że to już...rzeczywiście muszę przyznać Paulinie rację, choć znamy się tylko wirtualnie to jednak jesteście częścią mojego życia, było tyle zwierzeń, tyle zmartwień, problemów, chwil radosnych i wyjątkowych którymi się dzieliłyśmy, że nawet gdy teraz znikniemy na dłuższy czas to i tak tu wracamy ponieważ czegoś nam brakuje w życiu...no kochane to chyba jakieś uzależnienie... A co z Agą i bliżej słońca?? Hm mill już chyba do nas nie wróci, ale mam nadzieję, że jej mąż wrócił do zdrowia, i że jest bardzo szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Jestem cały czas z wami, czytam :) u mnie wszystko dobrze , mąż załatwil sobie dodatkową prace ,wszytko jest na dobrej drodze :) jeszcze żebym dzis wygrala to juz w ogóle odlot , czego i wam życze :) ale pogoda do bani , takie smęty za oknem, że nie da sie wytrzymać. Pracy narazie nie znalazłam,może wrótce sie uda , przeciez sa w koncu 2 ;) trzymam kciuki za wygrana w totka , oby sie udalo :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki:):) kasieńka nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę,że w końcu wam się wszystko układa :):)i ty jesteś szczęśliwa, bo masz u swojego boku faceta, który cię kocha, a ty kochasz jego:):)Dawid rzeczywiście wydawał nam się rozsądnym facetem, który wie czego chce i dąży do osiągnięcia celu, poza tym wydaje mi się taki życiowy :):)a to najważniejsze :):)kasieńka niepotrzebnie nie okazujesz mu uczuć :):)ja cię trochę rozumiem,bo na początku też tak miałam,chciałam zachować lekki dystans, i nie pokazywać,że też mi zależy na nim bardzo,że też się angażuję :):)to chyba był taki mechanizm obronny, w razie jak coś nie wyjdzie, to pokażę,że wcale mnie to nie dotknęło,że jestem silna i przecież wcale niewiele do niego czuję, taka przykrywka :):), ale to tylko kwestia czasu :):)dlatego kasienka nie zastanawiaj się co będzie jutro:):)jeśli masz ochotę to przytulaj się do Dawida, całuj go i rób to co byś robiła gdybyś nie myślała że"narazie nie będę okazywać co do niego naprawdę czuję", zobaczysz,że będzie jeszcze cudowniej, już mu zaufałaś i się przed nim otworzyłaś, więc teraz czas na kolejny krok :):) jesteś wspaniałą matką, a to,że Oliwka nie brała udziału w twoich miłosnych perypetiach o tym świadczy :):) dobrze,że jej w to nie wciągałaś, nie było warto, a teraz pojawił się odpowiedni facet, wart ciebie i Oliwki i okazało się,że we trójkę jest wam cudownie :):) a mała powoli się do niego przyzwyczai i go zaakceptuje :):) ehh Kasieńka naprawdę się cieszę,że wszystko się u ciebie układa :):)na nowo uwierzyłaś w życie i w to,że jednak są na tym świecie wyjątkowi faceci ;):) teraz tylko potrzebna ci praca :):)ustabilizujesz się finansowo i będziecie mogli myśleć o wspólnej przyszłości :):)ja absolutnie nei myślę,że to za szybko,że mu powiedziałaś,że zgodziłabyś się,gdyby poprosił cię o rękę :):)można chodzić latami i nie być pewną,że to ten facet, a można być razem kilka miesięcy i żyć potem szczęśliwie :):)najważniejsze,że ty jesteś pewna,znasz swoje uczucia, pewnie niejednokrotnie myślałaś co byś zrobiła w podobnej sytuacji i skoro mówisz,że byś się zgodziła, to po prostu czujesz,że na takiego faceta czekałaś :):),że jego będziesz kochała i z nim chcesz przeżyć swoje życie :):)tylko ci gratulować tej pewności :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieję laseczki,że tak jak mówi kasienka w końcu znajdziemy satysfakcjonującą nas pracę i potem to tylko będziemy narzekały,że "w pracy to tamto";) ja dziś byłam w urzędzie pracy i wpłynął do nich ten wniosek z tej firmy,że chcą mnie na staż, teraz mam czekać na jego rozpatrzenie, trochę to może potrwać,może się więc wyjaśni pod koniec listopada lub na początku grudnia, mam jednak nadzieję,że dostanę się na ten staż :):) mój marcin pracuje i póki co jest zadowolony, chyba już się powoli wdrożył w ten system zmianowy :):)mam nadzieję,że wypłata też go usatysfakcjonuje i nie będzie chciał zmieniać pracy :):)a propos marcina to wczoraj skończył już 26 lat...hehe staruszek z niego, dobrze chociaż,że ma wigor i werwę nastolatka ;););)jego mama to by najchętniej już nas związała węzłem małżeńskim ;):)i chciałaby już mieć wnuki :):)ale my nie mamy póki co takich planów na najbliższe lata ;);) aga a wy planujecie dziecko??bo kiedyś pamiętam wspominałaś :):)za ile lat tak teoretycznie byście chcieli ??bo z praktyką bywa różnie :):) wiecie u mojej babci w wiosce był pogrzeb maluszka, młode małżeństwo spodziewało się dziecka, miało się na dniach urodzić, ale urodziło się martwe, wyobraźcie sobie,że ten 9 miesięczny maluszek udusił się w brzuchu mamy własną pępowiną :(:(matko ja nie wiedziałam,że to się jeszcze zdarza i nawet nie ma na to rady :(:(no bo to chwila moment i się udusiło dzieciątko, a jego mama czuła że jakoś gwałtownie się poruszało, a potem już nie czuła ruchów ale nie wiedziała dlaczego, normalnie serce mi się kraja jak sobie o tym pomyślę :(:(w ogóle ta kobieta nie była w stanie być na pogrzebie tego maleństwa, nie wypuścili jej ze szpitala, to miało być ich pierwsze dziecko :(:(ehhhh w tej ciąży to też wcale nie tak łatwo być :(:(ja coraz bardziej się tego przerażam :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie w poniedziałek u marcina w mieście był wypadek i się okazało,że jego kolega, potrącił śmiertelnie babcię 76 letnią:(:(, jak marcin do mnie zadzwonił i zaczął mi to opowiadać, to nie dotarło do mnie :(:(, na dodatek ja znam tego kolegę, czasami jak jeszcze marcin mieszkał na stancji w olsztynie, z jego bratem to nas odwoził, w ogóle lubię go i nie mogłam uwierzyć,że potrącił tą babcię :(:(, był trzeźwy, ale chyba jechał dość szybko, poza tym ta kobieta wysiadała z auta i prosto pod jego, może nawet się nie rozejrzała...tak czy inaczej ma to wszystko wyjaśnić policyjne dochodzenie, ten kolega marcina jednak na pewno jakoś zostanie ukarany, grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat więzienia, normalnie szok, on ma 26 lat i nawet jak dostanie wyrok w zawiasach, to przecież już to będzie miał na sumieniu do końca życia, a jeszcze te ich miasto takie małe, 2 tys. mieszkańców więc aż huczy od plotek i ludzie szybko tego nie zapomną :(:(jakie te życie jest nieprzewidywalne :(:( nigdy nie wiesz co cię czeka :(:( nie sądziłam,że to już rocznica się zbliża naszego forum:):)nono, nie sądziłam,że tak dobrze nam pójdzie i dotrwamy :):)heh twarde jesteśmy, rzeczywiście czasami zdarza nam się przerwa, ale zaraz potem wracamy, :):)ja lubię tu pisać :) jesteście moimi internetowymi przyjaciółkami i nie wyobrażam sobie bym miała nie pisać i nie dzielić się z wami tym co u mnie, nie pytać was o radę,):) nie umiem już tu nie pisać :):)i nie czytać was:):)za bardzo się z wami zżyłam :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to nadrobiłam zaległości :):)się rozpisałam jak mało kiedy ;):)teraz czekam na was:):) buziaki i pozdrawiam was cieplutko ps. kasienka a ten mężczyzna na naszej klasie, z którym masz fotki, to Dawid?? dla pewności wolę zapytać :):)jeśli tak to przystojniak z niego, pięknie razem wyglądacie i jesteście cudną parą :):)no i jeszcze żołnierz !!!tylko pozazdrościć ;):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
up up kobietki :):) piszcie coś tak mało nam brakuje do 60 strony :):)jakoś ostatnio ciężko nam idzie rozpoczynanie nowych :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Megi każda mama marzy o tym aby jej córka/synek znalazł/a swoją drugą połówkę i związał/a się węzłem małżeńskim. Choć ja się śmieję, że moim rodzicom chodzi tylko o pozbycie się mnie z domu :P ale ja mam to w nosie, nie interesuje mnie ich opinia tylko moje życie i moje uczucia. W końcu najprawdopodobniej wiele się pozmienia w niedługim czasie, ale to oczywiście aktualnie będzie zapisywane również tutaj. Megi i zresztą reszta dziewczyn, hm oprócz Agi bo ona ma już swoje męża, nie myślałyście o ślubie, zaręczynach?? Wiecie ja jestem taka jakaś inna, że od dawna marzę o ustatkowaniu się, zresztą o tym wiecie...i chyba moje marzenie się spełni...a jak to jest u was?? Aga a ile latek ma Twoja dzidzia?? Moja ma 4 latka teraz 1 grudnia będziemy miały 4 urodzinki :P i choć czuję, że jestem gotowa na drugie dziecko to chciałabym zaczekać jeszcze przynajmniej rok, wtedy mała pójdzie do zerówki :) a jak to jest u Ciebie?? a reszta nie myślała o pierwszym dziecku?? My wczoraj byliśmy w Suchaniu i zaczął się temat pocieszania innych dziewczyn i wtedy ja powiedziałam, że Dawid nie tylko pocieszył by inną kobietę, ale już mógłby się u niej zostać bo u mnie nie miałby czego szukać...ale on mnie mocno przytulił i powiedział, że kocha tylko mnie i tylko mnie będzie pocieszał... Eh ale jestem szczęśliwa, teraz szykuje nam się 10 stycznia ślub jego siostry, a ja już się stresuję, już załatwiłam sobie sukienkę, umawiam się na robienie paznokci na 8 stycznia, już myślę o fryzjerze itp jej ciekawe jakbym się stresowała przed swoim ślubem, skoro tak zależy mi na idealnej prezentacji przed jego rodziną...a już myślałam jak ubrać Oliwkę itp a Dawid się ze mnie śmieje :) eh musi być dobrze :) Piszcie laski, wiem, że jest weekend i pewnie nie macie czasu, ale czekamy na wieści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojj kasieńka cieszę się ogromnie,że u ciebie tak wszystko wspaniale się układa i z tego co piszesz, to już zaczęliście poważniej myśleć o wspólnym życiu :):)czyżby szykowały się jakieś zaręczyny ;):):)??? pierwsze by były na tym forum:):);)fajnie,że w styczniu będziecie balować na weselu :):)poznasz całą rodzinkę Dawida i na pewno będziesz pisała nam jak było cudownie :):)słusznie,że już poczyniłaś przygotowania do tego wesela, teraz lepiej sobie wszystko pozałatwiać niż potem latać na ostatnią chwilę i się niepotrzebnie denerwować:):) szczerze mówiąc ja czasem sobie myślałam o takich zaręczynach, jak by to mogło być i w ogóle, ale ja nie jestem jeszcze gotowa :):)muszę jeszcze bardziej przekonać się,że marcin to ten właściwy i jedyny:):)sprawdzić się z nim w jeszcze większej ilości codziennych sytuacji :):) jest mi z nim dobrze i go kocham, ale nie chcę jeszcze się zaręczać, trochę się tego boję :):)myślę jednak,że to indywidualna sprawa w każdym związku i jedni są gotowi się zaręczyć po kilku tygodniach bycia razem a inni potrzebują więcej czasu :):)ja i marcin należymy do tych drugich :):)zresztą on póki co nic nie napomyka o tym by mi szykował pierścionek, wspomniał,że pomyślimy o tym w przyszłym roku, ale jak uświadomiłam sobie,że przyszły rok za chwilę to mu powiedziałam,że ee tam nie ma się co spieszyć,mamy jeszcze dużo czasu :):) a co tam u was laseczki??odzywajcie się bo ostatnio krucho z tym naszym forum, a deggialki to już wieki tu nie było :(:( pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laski :):) co tu taka cisza?? ja się chciałam pochwalić,że od jutra zaczynam staż w tej firmie :):)dziś do mnie zadzwonili z up i poinformowali,że od jutra zaczynam :):) będę tam pracowała do maja :):)mam nadzieję,że się sprawdzę i nie będzie tam zadań przekraczających moje możliwości ;);) heh cieszę się,że w końcu się doczekałam tego stażu, zawsze to coś, wypoczęłam już w domu więc teraz spokojnie mogę pracować i nie narzekać ;):):) odezwijcie się!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! papa cmok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobietki! Boze wreszcie mam chwile czasu... to jest cos strasznego co se dzieje ostatnio u mnie... co chwile gdzies pedze... ostatnimi czassy jak wracam wieczorem do domu, to padam po prostu... czasem nie mam nawet sily z piotrem juz rozmawiac... to przez ta prace dorywcza z dzieciakami... dzieciaki to naprawde zywe zlotka, ale same wiecie ile takie zlotka wymagaja energi... no i cale to moje oslabienie powoduje, ze od jakis 3-4 tyg ja caly czas jestem chora i dzis jak obudzilam sie ranoi i nie moglam mowic, postanowilam przysto[powac... ide dzisiaj do lekarza i zsapowiada sie na antybiotyk... wiec wybaczcie mi, ze Was tak okropnbie zaniedbalam, ale jeszcze do tego ostatnio mamy przeboje z Piotrem... tzn chodzi o jego matke... kiedys nie raz wam o niej wspominalam, ze ma takie srednie nastawienie do mnie... zupelnie nie wiem dlaczego... no ale sluchajcie: ostatnio jakos tak wyszlo, ze Piotr wspomnial przy mnie i mami o przeprowadzce... kobieta sie tak oburzyla, ze myslalam, ze zawalu tam dostanie... ze jak tak przed slubem... ze w takim razie mamy od razu slub brac skoro chcemy ze soba zamieszkac itd... zadne argumentry do niej nie trafiaja... ale Piotr jej powiedzial, ze czy tego ona bedzie chciala czy nie, on i tak sie wyprowadzi do mnie i tyle... wiec wyobrazcie sobie jego sytuacje w domu... ale to jest jeszcze nic... tydzien temu zaczelo sie prawdziwe pieklo... tzn... Piotr chodzil do pracy na nocki, no i po nocce w piatek (cxzyli w sobote rano) chcial do mnie przyjechac... jego matka zaczela sie sadzic, ze jak tak po nocce i w ogole, ze ona nie chce zeby pojechal do mnie i sie prawie poplakala.,.. ale najlepsze jest to, ze naprawde nie raz juz tak jechal, a ja po prostu nie moglam jechac w tamten weekend do niego, bo bylam umowiona do dzieciakow na sobote... no wiec tak mu gadala, ze on w koncu postanowil, ze sie nie spotkamy i zostanie w domu. Powiem Wam, ze bylam tym tak rozczarowana i zrobilo mi sie tak przykro, ze niechcacy nie wytrzymalam i poplakalam mu sie do sluchawki... wtedy on powiedzial, ze jest glupkiem i oczywiscie ze przyjedzie bbla bla bla... w ostatecznosci przyjechal, zculam ze troche to na nim wymusilam, choc on mnie zaopewnial, ze i tak by przyjechal do mnie... kolejne pieklo? teraz... znow piotr chodzi na nocki, i w sobote zaraz po nocce ma isc do szkoly, bo akurat tak mu zjazd wy[pada... ja mialam przyjechac w sobote po jego zajeciach, mielismy jechac do domu i on by sobie pospal i w ogole ok... tak rowniez nie raz bywalo... ale Matka powiedziala, ze \"nie jest za tym, zeby paulina w ten weekend prtzyjechala\" !!!!!! argumentem jej jest niby to, ze chce zeby on sie wyspal... no kurwa laski... ktos tu jest nienormalny... on ma 21 lat,i ona mu mowi kiedy ma spac??!!! a poza tym ja bym mu tego nie zabrenila... w oglle zaczela gadac, ze zachwojuemy sie jak malzenstwo, bo np lezymy sobie popoludniu i film ogladamy... mi sie to wszystko w glowie nie miesci... pierdoli, ze sypiamy razem pod jej dachem, a to jest chore... mowi tak dlatego, ze piotr raz przysnal w pokoju ze mna do 2 w nocy przy filmmie i dopiero o 2 przeszedl do duzego... rozumiecie?? przysnal do 2 i ona juz mowi, ze razem spiumy pod jej dachem??!!! boze!!! tyle lez przez nia wylalam... po prostu uswiadomilam sobie, ze ona zrobi teraz wszystko zebysmy nie byli ze soba, bedzie nam utrudniac spotkania... ona chce zebym nie wytrzymala... przykro mi tak mowic o matce, mojego ukochanego, ale naprawde szczerze jhej nienawidze.... :( nic jej nigdy nie zrobilam zeby mnie tak traktowala :( ogolnie jade do Piotra w niedziele i tez w niedziele bede wracala... spedze lacznie 10 h w pociagu... chce zobaczyc jej mine jak wejde do nich w niedziele i powiem, ze nie bede zabierac duzo czasu, ze wpadlam tylko na herbate i zaraz jade do domu... :) to bedzie straszne, bpo prawie sie nie bedziemy widzieli,... co to jest te pare godzin na caly tydzien... jestem dziewczyny zalamana... Piotr probuje z nia rozmawiac, ale ona jest nieugieta.... najgorsze jest to, ze on sam zaczyna jej nienawidziec, bo zauwaza jak bardzo jej zalezy na naszym rozstaniu... przez to wszystko wkrecilam sobie, ze Piotr wcale sie do mnie nie przeprowadzi w marcu i ze tylko mnie zwodzi... i w ogole glupia jestem... prawie odeszlam od niego :(:(:(:( boze ta glupia stara zolza prawie dopiela swego, ale w pore sie zorientowalam co robie... :( dziewczyny wypowiedzcie sie na ten temat... Megulitta serdecznie Ci gartuluje nowej pracy, teraz pewnie bedziesz miala mniej czasu na forum, ale moze jakos sie uda co?? opowiedz o tej pracy cos wiecej?? jaki jest zakres Twoich obowiazkow itd??? naprawde bardzo sie ciesze, ze sie wreszcie doczekalas... widzisz, a jednak dla cierpliwych jest praca taka, jakiej chca :) Marcin tez ma nowa prace- wszystko sie uklada i pieknie!!!! Kasienka, to co opisujesz to jakas sielanka :D zazdroszce Ci tego szczegolnie w swiet;le moich ostatnicg dwoch tygodni.... tez widzialam Twojego przystojniaka na nk :D hmmmmm trzymaj go krotko, bo za mundurem panny sznurem hehehe :D a weselicha w styczniu moge Ci tylko szczerze pozazdroscic!!!!! kurcze niesamowite, ze rok za chwilke doslownie stuknie co?? jakos tak najcieplejk mi sie na sercu robi jak sobie przypomne okres swiat :) jak z wami pisalam przed swietami o prezentach o potrawach, co ktora robi... hmmmm :) juz niedlugo znow nas to czeka :) Kobietki zmobilizujmy sie piszmy tak czesto jak wtedy co?? to bylo naprawde swietne... :) Kocham Was naprawde i strasznie za Wami tesknilam i tak jak pisalam ostatnio, nie raz i nie dwa wchodzilam na forum, ale zawsze mi cos przeszkodzilo sie odezwac... a tom Piotr zadzwonil, a potem juz mi sie nie chcialo pisac, a to zanim przeczytalam posty to musialam juz pedzic do dzieci... i wiem, ze juz wam tak pisalam, ale teraz postaram sie zmobilizowac... przepraszam Was Kochane... i prosze nie pozwolcie na upadek topiku!!!! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka ale masz przesrane z tą matką , powiem Ci że rózowo sie nie zapowiada na przyszłośc!! daj sobie z tą babą na luz bo nie wygrasz ! to stare ścierwo , ja tak zrobilam z tescia jestem na dystans i koniec mam cisze, spokój to najwazniejsze !! widac wyraźnie, że ona buntuje Twojego chłopaka, on ma dopiero 21 lat ale poddaje sie jej , jest miedzy młotem a kowadłem -wspólczuje!! nie wiem czegos ona tu zazdrości , albo Ty jej nie pasujesz , albo ja sobie to tłumaczylam w przypadku tesciowej ze to menopauza zmienne nastroje , fochy ,zazdrość ...itp. i mialam racje , bo byłam raz swiadkiem jak zarzucila focha mojemu mężowi , bo na krzyczał na nią ,ze paczke mu otworzyła. Wtedy jeszcze nie bylismy małzenstwem , a on powiedzial tak do mnie ,ze jak bedzie potrzebowala pieniedzy to przyjdzie do niego! wytrzymac tego nie moglam :) ale sobie w duchu myslałam , ja cie stara udupie jak sie synek wyprowadzi juz sie skonczy branie kasy. I tak tez sie stalo , wyprowadzil sie a teraz chodze tam od swieta. Ostatni raz byłam w maju na dzien matki :) nawet nie wyobrazacie sobie jak ona scierpiec tego nie moze ,ze mnie tak długo nie bylo i ciagle pyta synka kiedy przyjdzie ze mną :) 5grudnia są jej imieniny trzeba bedzie sie wybrać , ale jak sobie pomyśle na moje nikt nie raczył przyjsc , doslownie nikt ! a na mojego meza byli tu u nas , oczywiscie byly wakacje mnie nie bylo , zrobilam to specjalnie nie chcialam tej baby ogladac w moim mieszkaniu ! nie dałabym rady nerwowo, jak patrzy mi w kąty i doradza czym mam to myć ,a czym tamto !! koszmar. Byli wiele oburzeni i oczywiscie mieli najczarniejszy scenariusz ,ze miedzy nami sie nie układa , zreszta ona tak po dzis dzien myśli z racji tego ,ze mnie tyle juz u niej nie było. :) oj ale sie rozpisałam . Ale od tesciów z daleka !! ja wole na dystans . Chce życ własnym zyciem. ogólnie u mnie wszystko okey. czego i wam zycze :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety to raczej nie o menopauze chodzi, tylko o cos o wiele powazniejszego... ona nie chce, zeby Piotr sie tak daleko wyprowadzal... o to tutaj chodzi... dlatego robi wszystko zebym nie chciala juz z nim byc... zebym goi zostawila....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz o tym ,ze jezeli on zdecyduje sie wyprowadzic to bedzie z nią skłócony bo ona tego nie zaakceptuje ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Paulinko niestety często sprawdza się powiedzenie o mami synkach i mamusiach zakochanych w swoich synkach, w których pojawia się zazdrość i niechęć do kobiety która mogłaby jej zabrać jej ukochanego syneczka, tego maluszka, którego ona ubóstwia, i właśnie trafiłaś na ten drugi przypadek. Wiesz kochanie nie chcę oceniać od razu matki Piotra ponieważ jako matka z jednej strony ją rozumiem bo nie wyobrażam sobie, żeby moja córka wyprowadziła się gdzieś daleko i żebym widywała ją od święta, ale z drugiej strony gdybym widziała, że jest szczęśliwa i jej partner jest dla niej dobry to napewno nie zachowywałabym się tak jak ona...wiesz to jest ciężka sytuacja, naprawdę bardzo Ci współczuję bo rozumiem, że zależało Ci w jakimś stopniu na dobrym kontakcie z mamą Piotra tym bardziej, że jeździcie do siebie nawzajem, ale nic na siłe skoro ona tego nie chce nic nie zmienisz musisz po prostu poważnie porozmawiać z Piotrem na temat tej przeprowadzki w marcu i zorientować się a raczej rozwiać swoje wątpliwości co do tego czy on nie zmienił zdania...a napewno nie myśl o rozstaniu, musicie przetrwać tego typu burze, a nawet pokuś się o próbę zrozumienia zachowania przyszłej teściowej...Paulinko pamiętaj to z Piotrem układasz sobie życie nie z nią przepraszam, że nie wypowiem się na resztę tematów, ale Oliwka mi tu płacze nad uchem, że chce grać. eh cudem udało mi się wepchnąc na kompa między bratem a Oliwka i jeszcze mnie zganiają. Dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
deggialka kasieńka słusznie zauważyła,że piotr jest zapewne oczkiem w głowie swojej mamy i trudno jej sę pogodzić z tym,że ona już nie jest jedyną i najważniejszą kobietą w jego życiu, bo teraz jesteś nią ty, to ciebie kocha, z tobą chce sobie ułożyć życie i liczy się z twoimi zdaniem, bardzo mu zależy na twoich uczuciach o czym świadczy fakt,że przyjechał wtedy do ciebie choć jego matka chciała inaczej,świadczy to o tym,że umie się jej postawić, samodzielnie o sobie decydować i o tym co i kto jest dla niego najważniejszy...a najważniejsza jesteś ty i to ciebie kocha !!!nigdy w to nie wątp, a już na pewno nie pod wpływem emocji, one są często złymi doradcami, a już na pewno wybij sobie z głowy myśl o rozstaniu !!!absolutnie nie możesz pozwolić by jego matka dopięła swego i go rozdzieliła z tobą, wasza miłość jest najsilniejsza, pokonacie wszelkie trudności, a jego matka może sobie gadać co chce, Piotr jest mądrym i rozsądnym chłopakiem i nie pozwoli by ona stanęła wam na drodze :):) deggialka Piotr ma dopiero 21 lat i na pewno wieść o tym,że on już za kilka miesięcy chciałby się od niej wyprowadzić przyprawiła ją co najmniej o palpitacje serca i wywołała mały szok, tym bardziej,że wcześniej chyba jej piotrek nie wspominał o tym :):)nie dziw się, nie była przygotowana, co oczywiście nie tłumaczy tego jak się teraz zachowuje i że przejawia do ciebie jawną niechęć, nie rozumiem dlaczego??ale cóż może nie być żadnego konkretnego powodu poza tym,że traktuje cię jako rywalkę, która chce zabrać jej życiowy skarb, na dodatek daleko od niej i nie będzie miała już nad nim kontroli :):):):będzie to dla niej stratą i zapewne nigdy do tego nie dojrzeje...tak jak radzi kasieńka porozmawiaj spokojnie z Piotrkiem o swoich obawach i o tym czy jego plan jest w tej sytuacji dalej aktualny, ale wydaje mi się,że on nadal chce zamieszkać z tobą i jego matka może sobie gadać co chce a on powinien postawić na swoim,uświadomić jej,że podjął męską decyzję i wprowadzić się do ciebie zgodnie z waszym planem :):) nie może się uginać pod jej gadaniem, bo jak raz posłucha matki i zrobi to co chce, to potem będzie ingerować w jego postępowanie jeszcze bardziej, co będzie miało fatalny wpływ na wasz związek,niech da jej do zrozuminia,że ma się nie pchać z butami w wasz związek....to wasze życie i od was zależy jak je przeżyjecie, jego matka nie ma tu nic do tego :):) w tej sytuacji ogranicz się do minimalnego z nią kontaktu, a pomysł z herbatą jest doskonały, nawet jeśli to będzie tylko kilka godzin to jedź do Piotra, stęskniłaś się za nim, masz prawo go zobaczyć, a jego matce utrzesz nosa i pokażesz,że wcale się ciebie nie pozbędzie, jesteś twarda i gotowa walczyć o Piotrka :):) nie załamuj się, to przejściowa sytuacja, która rychło się wyjaśni :):) pamiętaj,że miłość wszystko zwycięży!!!!!!!!głowa do góry już tyle przeszliście, pojawiła się przeszkoda, ale kto powiedział,że będzie łatwo??tak czy inaczej pokonacie i ją :):) trzymaj się mocno i zaglądaj do nas :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×