Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wkrótce mamammm

Wiara i dziecko.

Polecane posty

Gość wkrótce mamammm

Mój mąż jest ateistą, a ja wierzę w swojego Boga. Jesteśmy ochrzczeni, mieliśmy I Komunię, byliśmy bierzmowani, ale potem już nie chodziliśmy do kościoła. Ja od chwili bierzmowania nie byłam w kościele. Wierzę w swojego Boga, ale nie odczuwam potrzeby, żeby się do niego modlić, spotykać się z nim w kościele. Jak powinniśmy postąpić z dzieckiem? Coś w środku mówi mi, że dziecko powinniśmy ochrzcić. Czuję, że mogłabym się poświęcić do tego stopnia, że co wieczór modliłabym się z dzieckiem, co niedzielę chodziłabym z nim do kościoła. Jeżeli nie ochrzczę dziecka, nie poślę na religię, nie poślę go do I Komunii, to nawet nie dam mu szansy wyboru wiary, bo on z góry będzie wiedział, że nie opłaca się wierzyć. Gdy pójdę z nim do tego kościoła, to może w przyszłości sam zdecyduje, że to nie jest dla niego, a tak to nawet nie będzie wiedział kto to jest Bóg. Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imprezkaaaaaa
Też tak uważam.Powinnas go ochrzcić i zaprowadzic do komunii. A kiedys samo zdecyduje.Przynajmiej bedzie mialo wybór.A może i Twoje poglądy zmienia się przy dziecku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptycznaaaa
a ja myślę, że ochrzczenie to właśnie nic innego, jak POZBAWIENIE WYBORU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szakalica
a ja nie bede chrzcic. jestem ateistka, moj maz teoretycznie wierzacy, ale niepraktykujacy, nie zamierzam dziecku robic wody z mozgu. jak tylko bedzie chcialo porozmawiac o wierze, jestem otwarta. wiedze odpowiednia chyba posiadam, zostalam wychowana jako katoliczka, bylam nawet bierzmowana, ale i tak wszystko szlag trafil, za przeproszeniem. chrzest kladzie na rodzicow (w tym chrzestnych) zobowiazanie, ze beda wychowywac dziecko w takiej a nie innej wierze. rodzice chrzestni sa nie po to, by kupic na komunie komputer, tylko po to, by rodzicom rodzonym pomagac w wychowywaniu dziecka na prawdziwego katolika. zatem jesli matka albo ojciec takiego dziecka jest niewierzacy, to to kompletnie nie ma sensu - to tak, jakby tata mowil, ze bog jest, kocha cie i takie tam, a mama - ze boga nie ma. jak dziecko ma sie w tym odnalezc? pozdrawiam i radze sie zastanowic gleboko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas jest prawie podobnie i zdecydowaliśmy się ochrzcić dziecko. Ja nie zgadzam się z tym co mówią księża, razi mnie ich obłuda, ale wierzę w Boga i do kościoła chętnie chodzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imprezkaaaaaa
sceptyczna - a niby dlaczego??? zawsze masz wybór. Możesz przestac wierzyc i chodzic do kościoła.Czy chrzest w czymś przeszkadza???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptycznaaaa
a co -małe dziecko powie : "nie chcę"? więc gdzie tu wolny wybór?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez nie bede chrzcic
dziecka. moje dziecko samo wybierze czy chce byc katolikikiem czy nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama ochrzczonej
My ochrzcilismy córeczkę mimo, ze mąż i większość jego rodziy są niewierzący. Mnie też razi obłua księży itp, ale w Boga wierzę. Chcę, zeby córeczka poszła do komunii. Jesli kiedyś zdecyduje, ze nie chce chodzić do Kościoła nic na to nie poradzę. A jeśli uzna że chce i będzie chciała wziąć ślub kościelny, nie bedzie musiała "nadrabiać" wszystkich sakramentów naraz, jak niektórzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysza wędzona
Też jesteśmy w podobnej sytuacji....ja niewierząca, mąż sceptyk...ale mimo to chcemy ochrzcić dziecko. Uważam że nasze społeczeństwo jest tak nie tolerancyjne,że nie mam innego wyboru, nie chce żeby moje dziecko było szykanowane i wytykane palcami z tego powodu. Ochrzczę z rozsądku a nie z przekonania- i to jest dla mnie najbardziej przykre i smutne za razem. Czeka nas jeszcze przedtem ślub kościelny, tak nam już zapowiedział ksiądz, nie jestem tym szczególnie zachwycona. Może ktoś wie gdzie można ochrzcić dziecko mając tylko ślub cywilny??? pozdrawiam ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imprezkaaaaaa
sceptyczna- wybór zawsze masz póżniej jak dorastasz i zaczynasz sam rozumieć wszystko.Tak jak niektóre osoby wyżej.Były chrzczone a mimo tego dzis nie wierza czy nie chodza do kościoła.Jedno nie wyklucza drugiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptycznaaaa
Albo dajemy dziecku wybór, albo mu go odbieramy, nie ma możliwości pośredniej typu: później będziesz miał(a) wybór, teraz ja zadecyduję za ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imprezkaaaaaa
kazdy rozumuje jak chce :) na tym też polegawolny wybór :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myshkaa...
Mam podobny problem, ale z innej pozycji. Koleżanka poprosiła mnie, żebym została matką chrzestną jej córeczki. Dziewczynka kończy już przedszkole, jej mama jest otwarcie niewierząca (mimo przystapienia do wszystkich sakramentów), sama wychowuje dziecko. Otwarcie przyznała, że chodzi jej tylko o to, żeby mała nie była wyśmiewana przez inne dzieci w szkole, żeby miała białą sukienkę komunijną i dostała prezenty jak inne dzieci. I tu mój problem - ja jestem wierząca i takie sprawy są dla mnie poważne. Z dzieckiem widziałam się może 2 razy w życiu i wiem, że nasz kontakt będzie rzadki (mieszkamy w róznych miastach). Nie chcę być mamą chrzestną tylko po to, żeby dawać prezenty. I jak wytłumaczyć dziecku, że mama, która jest dla niej i powinna być autorytetem, źle robi nie modląc się? (Bo takie pytanie na pewno by padło). Waham się, ale chyba jednak nie przyjme tej propozycji. Jakie jest wasze zdanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptycznaaaa
myshkaa- masz rację, nie można tkwić w obłudzie i jeszcze uczyćtego dziecka- ja bym się do tego nie chciała przyczynić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alexxxa
Jeżeli dla ciebie wiara to coś poważnego, a Komunia to coś więcej niż prezenty i biała sukienka, to nie zgadzaj się. Powiedź wprost, że odmawiasz uczestniczenia w czymś takim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakies to dla mnie zabawne...\'ochrzcic, a potem sam niech wybierze\' - rownie dobrze mozesz powiedziec \'obrzezam, a potem sam niech wybierze\', albo \'poswiece Odynowi, a potem niech sam wybierze\'. chcesz sie \'poswiecac\', modlac sie i chodzac do kosciola z dzieckiem.....dzieciak szybko zobaczy, ze tego w Tobie nie ma, ze to tylko formulki i - wlasnie- poswiecanie sie. Szybko z niego wyrosnie zgorzknialy ateista, znechecony nie tylko do kosciola, ale i do Boga w ogole. Dlaczego nie chcesz po prostu przekazac dziecku tego, co czujesz? Powiedziec, w co Ty wierzysz, powiedziec, w co wierzy Tato, ze istnieja natym swiecie rozne religie, a potem - jesli bedzie mial taka potrzebe - wybierze sam? po co ta cala szopka z \'poswiecaniem sie\'? w imie czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec chrzestny2
Moje zdanie jest takie: Rodzice maja prawo i obowiązek wychowwać dziecko zgodnie ze swoimi przekonaniami (w tym religijnymi). Ponieważ oboje jesteście ludźmi niepraktykujacymi (domyślam sie ze nie macie też ślubu kościelnego) - nie ma sensu chrzcić dziecka. Chrzest niemowlęcia (nieświadomego przecież) można nazwać położeniem nasiona wiary jego duszy. Wiary którą rodzice chcą mu przekazać. Ale - po pierwsze: nie można przekazać czegoś czego sie samemu nie posiada. "Poświecanie się" dla dziecka przez sztuczne odbywanie praktyk religijnych jest tworzeniem fikcji. Po drugie - siać ziarno ma sens wtedy gdu będzie ono miało szansę wzrastu, będą istniały warunki dla jego rozwoju. W Waszym przypadku tak nie jest. Nieochrzczenie dziecka nie jest zabraniem mu szansy dościa do wiary. Być może będąc świadome będzie miało okazję uslyszeć Dobrą Nowine dla siebie i poznać Boga. Nie trzeba jednak wyrabiać w nim wrogości do religii i Kościoła. Myślę też że czas oczekiwania na dziecko jest dla Was dobrą okazją do refleksji nad własną postawą w sprawie wiary. Pozdrawiam serdecznie i życzę mądrych, uczciwych wyborów życiowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz te wszystkie rzeczy czyli chrzest komunie twoje dziecko powinno przejsc.moglo by sie czuc pokrzywdzone jesli dzieci zaczna pytac dlaczego on nie i moze pomyslec ze jest inne,wiemy jakie dzieci potrafia byc okrutne.tym bardziej ze jesli czujesz ze tak powinnas zrobic tymbardziej.a w przyszlosci sam zadecyduje w co chce wierzyc ale napewno nie bedzie mial do ciebie pretensjio nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
Ja zamierzam dziecko ochrzcić ale nie będę go uczyć praktykowania religii. A potem zobaczymy. W okresie okołokomunijnym pójdziemy do kościoła zaliczyć to co trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
odnośnie postu ojca chrzestnego: nie uważam żebym tworzyła fikcję - włączam dziecko w pewną tradycję i kulturę ale nie przekazuję mu duchowych podstaw w które nie wierzę ani obciążeń związanych z tą kulturą (typu uczestniczenie w jakichś obrządkach) są to dla mnie uzasadnialne w praktyce fakty a nie fikcja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec chrzestny2
gregregre - Z szacunkiem patrzę na Twoje wysiłki o wychowanie dziecka w tradycji i kulturze chrześcijańskiej. Nie mogę jednak nie zauważyć ze postawa taka prowadzi do traktowania sakramentów li tylko jako elemntu folkloru kulturowego. Pół biedy gdy dotyczy to chrztu, I Komunii czy nawet bierzmowania. Jest to marnotrawienie sakramentu ale większej szkody nikomu to nie przynosi. Niestety taka postawa jest też częsta w przypadku sakramentu małżeństwa. Ludzie biorą ślub kościelny traktując go jaką piękną ceemonię a pomijając jego istotę - wzajemnej przysięgi że będą z sobą do końca życia. Z tego bierze się później wiele życiowych dramatów i konflitów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chrzcząc dziecko, które nie ma możliwości o sobie decydować, NARZUCACIE mu taka anie inna wiarę, to tak trudno zrozumieć? Jak dorośnie i będzie chciał, to się ochrzci i przyjmie wszystkie sakramenty. Naprawdę, żeby wiedzieć kim/czym jest bóg katolicki, islamski, żydowski czy hinduski, nie trzeba mieć chrztu. Co do szkalowania przez inne, ochrzczone dzieci - żyjemy już w trochę innych czasach więc nie wyolbrzymiałabym tego problemu. Poza tym dziecko i tak prędzej czy później usłyszy jakieś docinki - albo że jest grube, albo chude, brzydkie, w okularach, niemarkowych ciuchach czy piegowate. To żaden argument. A najważniejsze jest wsparcie od rodziców, trzeba KAŻDE dziecko uczyć że jest wartościowym pięknym człowiekiem, bez względu na to co za nim na podwórku krzyczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to do rodziców nalezy decyzja-chrzcic czy nie.Zadne argumenty tu przytaczane nie powinni sklonic autorki topicu do podjecia takiej czy innej decyzji.To Ich sprawa,Oni decydują i argumenty typu nie dawania dziecku wyboru i narzucenia go poprzez chrzest kompletnie do mnie nie przemawiają. Z doswiadczen zyciowych wiem,ze dzieci nie chodzące np.na religię są wytykane palcami, mają czesto przez to nieprzyjemnosci.Z gory skazywac dziecko na cos takiego?.....Poza tym nawet czlowiek ochrzczony moze juz jako osoba świadoma,dorosła ewentualnie zdecydowac czy chce czy nie chce wierzyc, chce czy nie chce chodzic do kosciola... Po co skazywac dziecko na samym początku Jego spolecznej drogi zyciowej na nieprzyjemnosci,bycie odmiencem w grupie???chrzest to nie ucięcie nogi ale wprowadzenie dziecka do kosciola wcale nie jednoznaczne z tym , ze ma byc katolikiem przez całe swoje zycie. \"Wprowadzam Cie w życie chrzescijanina, a Ty potem zadecyduj sam co dalej....\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
"Wprowadzam Cię w życie chrześcijanina, a Ty potem zadecyduj sam co dalej...." Myślę że to bardzo rozsądne podejście i wręcz złoty środek. do ojca chrzestnego: tak właśnie traktuję religię, jak rodzaj folkloru i jako taki cenię go i szanuję (a co do małżeństwa: jego idea - także świecka, rozumiana intuicyjnie czy prawnie - jest wystarczająco poważna by nie obawiać się że brak czynnika wyznaniowego zaważy negatywnie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złoty środek? Przekłuć dziecku uszy czy nie, bo większość ma przekłute? - Przekłuć, a potem niech samo zdecyduje czy chce nosić kolczyki... I nie polecam mylenia religii z folklorem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
'Ludzie biorą ślub kościelny traktując go jaką piękną ceemonię a pomijając jego istotę - wzajemnej przysięgi że będą z sobą do końca życia. Z tego bierze się później wiele życiowych dramatów i konflitów sumienia.'' Oj... to po pierwsze już zupełnie inny wątek i na dodatek obszerne zagadnienie. Po drugie - teza jest bardzo kontrowersyjna. Można wręcz postawić kontrtezę: traktowanie przez ludzi na poważnie przysięgi bycia ze sobą razem - choć złożonej bez pełnej wiedzy o sobie i w innych warunkach, i czasie - oraz wiara że gdy się ją złamie to będzie się w niełasce u jakiejś wyższej siły jest przyczyną życiowych dramatów i konfliktów sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
a ja porównywania przekłuwania uszu do bycia członkiem popularnego i starego w kraju wyznania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porównuję sam mechanizm decyzyjny. A to że wyznanie jest stare i popularne nie zmienia faktu że poprzez wczesny chrzest narzucacie dziecku na siłę swoje przekonania. Owszem, dziecko może potem zrezygnować, ale sakramentów już nie cofnie, wpisu do ksiąg parafialnych tez nie. Poza tym ciężko nazwać wolnym wyborem taką indoktrynację od podstaw - najpierw chrzest, potem komunia, cotygodniowa katecheza w szkole, w niedzielę za rączkę do kościoła itd. No chyba że zamierzacie od małego czytać też dziecku talmud, wedy itd. i prowadzać na "inne" zajęcią wyznaniowe i do "innych" swiątyń. Wtedy możemy pogadać o złotym środku i wolnym wyborze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gregregre
ja nigdzie o wolnym wyborze nie piszę - to raczej mrzonka ze świata idei lub ułuda bo gdzie masz wolny wybór? możesz np wyjąć siebie spod prawa, wykluczyć ze społeczeństwa? natomiast złotego środka warto szukać (będąc świadomym mechanizmów rządzących społecznościami gdzie warto nie odwracać się od swojej) a ja wyżej piszę jak będę wychowywać dziecko jeśli chodzi o stosunek do religii i praktyk religijnych (więc uwag o indoktrynacji nie biorę do siebie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×