Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sarabeskaaa

JAK ODZYSKAŁYŚCIE FACETA? POCHWALCIE SIĘ !!

Polecane posty

wcale nie wiem . uczę się :) tez popełniłam mnostwo błędów, też mnie cholernie cos boli. rozmowa z Tobą jest jednocześnie nauką dla mnie, odprężeniem. u mnie problem jest inny : kochamy się szalenie, ale nie rozumeimy do końca rożnic w zachowaniu kobiety i mężczyzny, w sposobie komunikacji. mimo , że oboje mamy dobre intencje to próba przekazania czegos drugiej osobie kończy się kłotnią. np. ja coś mu przekazuję, on trawi problem. ja z natury niecierpliwa nie daję mu czasu na "przetrawienie" i zasypuję pytaniami. on w tym momencie ma wrażenie że nie ufam temu że on jest w stanie rozwiązać te sprawę. czuje dyskomfort i się zamyka w sobie. ja w tym zcasie zamiast się wyciszyć mam wrazenie że mnie olewa no i przy ponownym kontakcie mamy do siebie tak dużo pretensji że mimowolnie rodzi się kłotnia. tuż przed Świętami wybuchła z tego prawdziwa bomba, po której on powiedział że potrzebuje trochę czasu na przemyślenie, że kocha mnie ale MUSI to przetrawić. moja 1 reakcja : złość, żal, krzyk po 2 dniach myślę że zrobił to nie dlatego że mnie nie kocha, tylko po to żebyśmy się nie pozabijali. zebyśmy oboje to przemyśleli , a potem w spokoju przedstawili swoje racje. ufam mu i cierpliwoscią, szacunkiem dla niego i MILCZENIEM - daniem mu spokoju - sama na spokojnie trawię problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nigdy nie błagam- bo nie ma po co!(która z nas chciała by latać za facetem? a nie on za nią) płaczę tylko w tedy gdy go nie ma, nie jestem wylewna, i nie potrzebuje upokorzenia, i nie chcę go uttwierdzić w przekonaniu- \" o fucj ona znowu ryczy\" a krzyknąć zdarza mi się...gdy nie jest coś tak jak powinno być... jest wporządku 22 miesiące razem... wiem, że go Kocham, ale nie jestem zdolna na tyle aby móc oddać dosłownie komuś całą siebie ALE dosłownie, bo wychodzę z założenia - żę dziś jest miłość, a jutro może jej już niestety nie być... pozatym miłością samą człowiek nie żyje:PP:)) to jest element potrzeba abstarkcyjan, ktora w pełni pozwala nam uwuierzyć w chwilowe szczęście, lub jest czyms stałym, pewnym .. pozdrawiam:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skad ja to znam... sama bym tego nie potrafila tak dobrze opisac. ja tez go zasypywalam pytaniami, a on nie znajac odpowiedzi na jedna nagle mial tysiac pytan do odpowiedzenia i w konsekwencji nie odpowiadal na nic.. zamiast dac mu spokoj, jak nie mial ochoty rozmawiac ja jeszcze bardziej na niego napieralam zloscia i zalem. ja chyba tez musze to przetrawic, bardziej zrozumiec czego ja tak naprawde chce, bo to wszystko to na razie moja pierwsza reakcja, rozpacz, zal, zagubienie, pustka, same niewiadome, myslenie ze sobie nie dam rady, bezsensownosc czegokolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde dopiero rozmowa z toba mi pomogla chociaz juz rozmawialam o tym z kilkoma osobami. czy myslisz, ze ta ksiazka o zolzach moze mi jakos pomoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokłanie tak :) to, że się wyciszysz po pierwsze - da Ci ochłonąć. po drugie - sama odpowiesz sobie na pytania dlaczego tak się stało, jak temu zaradzic. po trzecie - tak bez emocji łatwiej jest znaleźć odpowiedź, łatwiej jest zastanowić się na ile go kocham , aby zmienić się dla niego. jak powinnam mu powiedzieć czego oczekuję. łatwiej jest wysłuchać tej drugiej strony potem. poza tym : można zatęsknić tak mocno, że uświadamiasz sobie jak mocno kochasz tę osobę :) no jest czas tylko dla siebie : ploty na cafe, obiad keidy ja chcę, mniej sprzątania - nie ochlapanej pól łazienki po kąpieli :P ;) facet jak się zamyka w sobie to coś trawi. najgorsze co można zrobić to wciskac się na siłę do jego jaskinii . to że myśli to dobrze . myśli o Was obojgu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko dlaczeg ja taka dla niego bylam? bo nic sie nie dzieje bez powodu. wlasciwie mozna powiedziec, ze sama do tego doprowadzilam, tylko pytanie: dlaczego? ja nie mam juz zielonego pojecia czego chce i potrzebuje. jak z nim bylam wydawalo mi sie, ze potrzebuje zupelnie czego innego, a jak sie rozstalismy, to nagle potrzebuje jego najbarziej na swiecie! co jest ze mna nie tak? ja bardziej instynktownie odczuwam nieszczescie, bo rozum mowi mi co innego... straszne, ale prawdziwe. a masz e-booka? jesli sie, to jaki jest autor, poszukam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam e booka - nie nadażyłabym latac od papuerowej książki do kompa co chwile ;) to żart ja też o tym myślę. dlaczego brak mi cierpliwosci, dlaczego tych złych emocji było we mnie tyle że nie umiałam NIE OSKARŻAJĄC powiedzieć mu o nich. dlaczego tak strasznie tesknię codziennie, a jeśli dochodzi do spotkania to nagle czar pryska i widząc go, widzę żal o to lub tamto. i nie jestem już taka jaką chciałabym być dla Niego w danej chwili .bo przecież go kocham jak cholera :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zartem jest tylko to, ze nie nadazylabys latac od ksiazki do kompa, tak? a to, ze masz e-booka juz nie? :p jesli go masz, bylabym bardzo wdzieczna jesli wyslalabys mi go na niulbrend@o2.pl. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GG5425301
jak to przeczytalem to odechcialo mi sie zwiazku z kobieta.. w dodatku poklocilem sie przez gg z dziewczyna ktora poznaje.. bo czyta to co chce a nie to co ja pisze.. dopwiada sobie jakies bajki w glowie.. ehhhhhh nawet w swieta ni krzty spokoju a z ksiazek to polecam "mezczyzni sa z marsa, kobiety z wenus"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuł wysłałam :) wracam do książki bo zaczął się lincz na 2 topiku , a przeciez ja dziś nie miałam się denerwować :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ja tez go zasypywalam pytaniami, a on nie znajac odpowiedzi na jedna nagle mial tysiac pytan do odpowiedzenia i w konsekwencji nie odpowiadal na nic.. zamiast dac mu spokoj, jak nie mial ochoty rozmawiac ja jeszcze bardziej na niego napieralam zloscia i zalem.\" jakbym siebie czytała... od rozstania minęło ponad pół roku, a ja ciągle żałuję... spotkaliśmy się przez ten czas parę razy, proponowałam żebyśmy spróbowali jeszcze raz, ale on już nie chciał... mamy kontakt, ale on jest bardzo na dystans, przyjął rolę dobrego kumpla i nie pozwala mi wyjść poza jej ramy ani troszkę.. zgadzam się z Wami, że trzeba przestać płakać i błagać a podjeść do niego z uśmiechem, pokazać mu optymizm i chęć do życia... ale jak to robić gdy on raczej unika spotkań? jutro jadę do niego na kawę ale to tylko parę godzin... doradźcie jak namówić na spotkanie a nie narzucać się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
samaaniaaa, wielkie dzieki. :) GG5425301, ciekawe czemu odechcialo ci sie zwiazku... niektorym sie udaje. niektorym. zawsze mozna starac sie zalapac do tych niektorych, pewnie nie jest latwo. coffe, jak on to robi, ze sie z toba spotyka, ale nie pozwala ci wyjsc poza ramy przyjazni? jesli np chcesz sie do nigo przytulic, poglaskac, wykonujesz jakis czuly gest, albo mowisz cos niejednoznacznego, to co on wtedy robi? co on wtedy mowi? jakos nie wyobrazam sobie dobrego kumpla,trzymajacego mnie na dystans... to sie troche wyklucza. moze przestan namawiac go na spotkania, moze daj mu wolna reke, niech zobaczy, ze go nie potrzebujesz, moze sie wtedy na ciebie nawroci. ;) na razie on wie, ze zawsze moze na ciebie liczyc, ze zawsze na niego czekasz, jest tego swiadomy, on ma cie ciagle w garsci, uwolnij sie od niego, niech cie naprawde straci, moze wtedy pojdzie po rozum do glowy... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a on sie do ciebie odzywa czasami sam, czy caly czas ty do niego? bo jak on unika kontaktu, to kazda twoja prosba spotkania bezie narzucaniem sie... jak juz to jakis pretekst, ze musisz mu cos oddac, spytac o cos, poradzic sie, poprosic o pomoc. jesli bedzie przekonany, ze nie chcesz znowu go prosic o powrot, to mozliwe ze bedzie chcial sie spotkac. inaczej, nie wiem czy to cos da, jesli on taki na dystans...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze dwa dni temu mowil (jak ze mna zrywal), ze mu na mnie zalezy i cos do mnie czuje, plakal przy telefonie! czy to mozliwe, ze tak szybko mu przeszlo, ze tak szybko mu minelo? czy nieodzywanie sie, nieodpowiadanie mi jest dowodem na to, ze juz mu nie zalezy? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno nie przeszlo mu !!! ale Ty sama jestes zalosna bo sama nie wiesz czego chcesz :O :O :O Zastanow sie najpierw czego Ty chcesz a potem zastanawiaj sie jak jego odzyskac :O czytam Cie od wczoraj na wszystkich topikach i normalnie az mna trzesie co wypisujesz :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cocinelka, prosze, pisz szczerze, co myslisz. kazdy kubel zimnej wody mi sie przyda. nie potrafie okreslic, czego chce, bo wiele jego wad mi przeszkadzalo, przez to bylam dla niego zla, oschla, wymagajaca, niekochajaca i sama niejednokrotnie zastanawialam sie nad tym czy warto byc z nim dluzej i czy ja go jeszcze kocham, ale nie rozmawialismy o tym i to byl nasz blad. nie rozmawialismy o tym, jak widzimy przyszlosc naszego zwiazku, a ta przyszlosc nie zapowiadalaby sie ciekawie jesliby dalej bylo tak, jak bylo. a gdy to on podjal decyzje o rozstaniu, moje mysli zmienily kierunek, rozpacz, bezradnosc, myslenie o tym, jak bardzo go kocham. nie mam z nim kontaktu, przy rozstaniu nawet sie nie widzielismy! on ze mna nie chce rozmawiac! ja trwam. nie wiem, czy mam miec nadzieje na powrot czy wybic sobie wszelkie nadzieje z glowy i zaczynac nowe zycie bez niego! a cos musze ze soba zrobic! a teraz tkwie 'pomiedzy'. w niewiedzy i niepewnosci. :/ ja nie chce cierpiec, szczerze, wole wersje wydarzen, w ktorej bede mniej cierpiec (sa dwie mozliwe: zycie w ciaglej nadziei, nawet jesli nie bedzie dla niej powodow ALBO pogodzenie sie z tym i zaczecie budowania swojego swiata od nowa).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz samo to jak z Toba zerwal swiadczy o tym,ze mu dalej zalezy, bo nie potrafil Ci powiedziec tego prosto w oczy :O Gdyby mu nie zalezalo moim zdaniem powiedzialby to w oczy ... Rozmowa, rozmowa, rozmowa !!!!! na tym polega zwiazek .... Zreszta ja Ci nic madrego nie doradze, bo sama jestem od ponad dwoch tygodni w depresji, bo niby to ja jego zostawilam, ale tak naprawde to byl jego wybor, ja tylko wypowiedzialam te slowa :( wiec moge sie z Toba polaczyc w bpolu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no proszę :D ja tu jestem na 221 stronie "Tajemnic .. " a tu dyskusja trwa :D książka super. jak mój wroci z podrózy ( z jaskinii swojej ) to już chyba wiem jak powinnam z nim pogadac :) sączę lampkę czerwonego wina, mało jem dalej ale uznałam że to mi się przyda :D a Wy jak ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja przeczytalam 100 stron :) troche odkrylam czemu moj ex zachowal sie jak sie zachowal ;) ale nie chce juz tego analizowac :O Jak tylko sie odezwie to mu powiem,ze jednak wole,zebysmy nie rozmawiali bo potem za duzo analizuje :( a poza tym nie wiem gdzie jest prawda a gdzie falsz :O juz nie wiem gdzie on ukrywa uczucia gdzie ejst soba a gdzie klamie :O wiec lepiej jednak ze soba chyba nie gadac :( mimo,ze bedzie to strasznie trudne bo to w sumie ja chcialam kontaktu, on mi powiedzial ze to zalezy ode mnie czego ja chce... tylko,ze ja nie potrafie mu nie okazywac uczuc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Kilka wypowiedzi wczesniej pisalam tu, ze mam ,,plan\'\' jak go odzyskac. :) No coz, moze jest na wariackich papierach, ale inaczej sie nie da. ( w ,,naszym\'\' przypadku.) Zaczne studia w tym samym miescie, co on zaczal, mamy wspolnych znajomych, pojawie sie na jakiejs imprezie- piekna, seksowna i niedostepna. Bede sie usmiechac, pierwsza do niego nie podejde, tanczyc i przede wszystkim dobrze bawic. Nie wiem, czy wyjdzie.Byc moze glupie. Ale kto nie wariuje i nie ryzykuje, ten nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cocinelka super - wiesz jak mu powiedziec, żeby Cię nie ranił. wiesz jak mu przedstawić swoje potrzeby :) dla mnie fajna rzecz z ostatnich , czytanych przeze mnie stron : tak jak kobiecie nigdy nie znudzi się słowo "kocham cię" tak mężczyźnie "dziękuję" oraz tak jak kobieta powinna pamiętac że najsensowniejsza odpowiedzą dla faceta jest " to brzmi sensownie" , tak dla kobiety "rozumiem " jestem pod WIELKIM wrażeniem tej książki. jutro czytam tę od Ciebie :) nie wiem co będzie u mnie ... nie wiem do jakich wniosków mój dojdzie, ale jakoś radze sobie sama - to raz. i ten czas staram się spędzać produktywnie. taaaka jestem z siebie zadowolona :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehhh ja wiem,ze u mnie nic nie bedzie :( I wcale nie radze sobie sama :( Niby sa chwile kiedy jest lepiej, ale sa takie,ze tylko rycze :( Ja jestem po prostu za wrazliwa i pomoze mi chyba tylko czas .... A minelo dopiero dwa i pol tygodnia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam nawet planow na sylwestra :O pewnie gdzie pojde z kumpela a jak nie to zostane w domu ;) Mam 25 lat a Ty ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam wlasnie zamiar zjesc pierwszy posilek od 30 godzin, chyba w koncu wrocil mi apetyt. :classic_cool: zeby przekonac sie, ze naprawde siebie potrzebujemy powinnismy odseparowac sie od siebie na jakis czas, ale wlasciwie nie bedzie takiej mozliwosci.. ten miesiac mieszkania ze soba jako para-nie-para (bedziemy spac pod jedna koldra - nie mamy wiecej, bedziemy pewnie razem jesc, wstawac o tej samej godzinie, razem chodzic na te same zajecia, moze nawet razem siedziec w lawce, razem robic sprawozdanie, spedzac razem czas... to bedzie bardzo dziwne. razem ale osobno. niby po rozstaniu, ale i tak bedziemy wszystko robic razem! bedziemy spac razem prawie nago w jednym lozku i sie nie dotykac? nie tulic sie do siebie przed snem albo rano po obudzeniu? nie wiem, co z tego wyjdzie... oficjalnie jako nie-para, ale nieoficjalnie mamy ze soba spac, smiac sie, itd, itp? to raczej nie wyjdzie. albo po dniu, dwoch znowu bedziemy razem, albo bedziemy musieli sie wyprowadzic od razu, jesli on nie bedzie chcial powrotu do wspolnego zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jestem pod WIELKIM wrażeniem tej książki. jutro czytam tę od Ciebie" a ta druga cudowna ksiazka to jaki ma tytul? :) "Ja jestem po prostu za wrazliwa i pomoze mi chyba tylko czas ...." zawsze mozesz sprobowac autosugestii, mi to pomaga. mozesz tez wypisac liste plusow tego rozstania, ale zanim to zrobisz, musisz jakby wyjsc z siebie i stanac obok. ;) tzn. spojrzec na was obiektywnie, perspektywy kogos postronnego, nie stawiajac sie w niczyjej sytuacji. to naprawde moze rzucic nowe swiatlo na to, co sie stalo, moze pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Juz to wszystko zrobilam ;) Wiem,ze to nie byl facet dla mnie :O przynajmniej nie w tym momencie, ale co z tego, jak serce mowi inaczej .... Dlatego tez wlasnie nie placze calymi dniami, bo po pierwszym rozstaniu to przez bite dwa tygodnie siedzialam i praktycznie caly czas plakalam :( potem mi ulzylo jak on sie zgodzil na spotkanie ;) A teraz to sa tylko chwile smutku ;) nie rycze caly dzien :) i widze tez wiecej teraz tzn wiecej minusow tego ;) No i zaczelam prace nad soba przede wszystkim :) wlasnie na podwyzszenie samooceny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niuł brend wysłałam Ci :) cocinelka ja mam 33 . mam siostrę w Twoim wieku - świetnie się dogadujemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×