Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutne oczy zimy

tak mi ciężko...wejdźcie, proszę

Polecane posty

Gość smutne oczy zimy

Chciałam się poradzić jakichś mądrych, życzliwych i bardziej doświadczonych osób. Mam narzeczonego, jesteśmy ze sobą bardzo szczęsliwi od 3 lat, za kilka miesięcy ślub...Wiele razem przeszliśmy, wiele prób, przymusowych rozstań i trudności życiowych. I byłabym taka szczęsliwa, gdyby nie... No właśnie, od jakiegoś czasu cos się ze mną dzieje, zaczynam obsesyjnie myśleć o tym, co kiedyś się wydarzyło. 2 lata temu bowiem odkryłam, że mój (wtedy jeszcze tylko chłopak) podczas czasowego pobytu za granicą pisze sobie maile z koleżanką z pracy- w dodatku dziewczyną, którą nie za dobrze znał, raczej z widzenia. Zanim wyjechałam, zauwazyłam już wcześniej, że ona trochę za nim "lata", puszczała mu sygnałki, pisała jakies smsy, ale to naprawdę dojrzały i zakochany we mnie facet i lekceważył to. No ale podczas tego wyjazdu zaczał z nią pisywać...maile, smsy. Przeczytałam to. Niby nic takiego nie było, niby tylko pytania o pracę, co tam słychać itd, ale było kilka tekstów...zwrotów, które zaalarmowały mnie i sprawiły wielką przykrosć. Oczywiście rozmawialam z nim o tym, mówił, ze to głupoty, że jej nawet za dobrze nie zna, że kocha tylko mnie...Ale czytałam tylko parę maili, nie wiem, co jej wypisywał w smsach, wiem natomiast, co ona mu w jednym napisała..."przystopujmy na razie, bo zaczynam za dużo o tobie myśleć i węszę rychłą katastrofę..." (miała faceta, z ktorym mieszkala). Najlepsze, ze w tych mailach do niego cos tam pisala o nim, a on o mnie NIC. Nawet nie wspomnial, że jest taki a taki zakochany, że mnie ma...Potem tłumacząc mi twierdził, że to była oczywistość, że nigdy nie zamierzał z nią flirtować ani mnie zdradzić, że za granicą był samotny i zestresowany i tak sobie z nią tylko pisywał, jak z koleżanką z pracy:/ Potem to wszystko się urwało, chyba się pokłócili czy cos (?) jak już zrobilam tą awanturę po przeczytaniu maili, sama nie wiem, to wszystko było takie niejasne- niby nigdy nigdzie z nią sam na sam nie byl, nawet w pracy podobno nie gadali, tylko maile i smsy wtedy...Wiem, ze to ona zaczęła, wypisywala do niego, ewidentnie chyba laska znudzona związkiem i szukała wrażeń z przystojnym kolegą z pracy:( Szkoda, ze oboje zapomnieli, ze on przecież juz wtedy ze mną był...od roku. Potem to wszystko jakoś przyschło, ja zapomnialam, on juz nigdy mi nie dał powodów do zazdrości, ale teraz znowu...u progu wspolnego życia, u progu sakramentalnego TAK zadręczam się myślami jak to naprawdę było, truję go o to, wypytuję, on to lekceważy, mowi, ze zrobilam afere z niczego, żebym mu dała spokoj z czyms sprzed 2 lat, że nawet z nia nie ma kontaktu ani nigdy żadnego romansu miedzy nimi nie bylo. Ale ja wiem, ze flirt był...wiem, wyczułam to w tych mailach, w ich tekstach, ech... Może mam obsesję zazdrosci, moze stresuję się ślubem zblizającym, może on jest rzeczywiscie całkowicie niewinny, moze napisał jej wtedy raz "uwielbiam cie!" rzeczywiscie w sensie kolezenskim, że "uwielbia je maile"...jego koledzy z pracy też twierdza, ze nigdy nic miedzy nimi nie bylo... To wszystko niszczy mnie od srodka, zadręczam siebie i jego, mam dość, takie wracanie do złej przeszłości, miast budowania świetlanej przyszłosci...ale ja nie chcę, nie potrafię, nie mogę wiązać się z kłamca czy nieuczczciwym flirciarzem, ja tego nie zapomnę, muszę to wyjaśnić raz na zawsze, ale nie wiem jak...najgorsze, że jego słowom nie ufam, on ciagle gada "nic nie bylo, tak dawno, ja nawet nie pamietam co jej pisalem, a ty wracasz do tego..." boję się, że przez to coś się miedzy nami zepsuje, że ja zrezygnuję z tego wszystkiego...jestem taka dumna...on jest dobry, kocha mnie, okazuje to i okazywał zawsze, tylko ta jedna zadra... pomóżcie:(:( strasznie mi ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to scenariusz na film

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
coz postaraj sie mu wybaczyc tamta sprawe do konca, az do skutku- taki flirt mozna spokojnie wybaczyc, byl niewinny i na poczatku waszej znajomosci popraw swoja samoocene koniecznie nie rozdrapuj juz starych ran, nie rozpamietuj pamietaj ze to na czym sie koncentrujesz w pewnien sposob sie materializuje w przyszlosci wiec przestan odpychac narzeczonego, przemysl sobie czy juz dojrzalas do slubu, moze to to a podswiadomosc szuka tylko wymowki w postaci malego emailowego flirtu sprzed 2 lat postaraj sie spokojnie wszystko przemyslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
przepraszam, że taki elaborat wypociłam, że to takie trochę bez ładu i składu, ale nawet nie mam z kim o tym porozmawiać, wszyscy to lekceważą, że przesadzam, ze jestem śmieszna z wywlekaniem jakichś pseudoromansów sprzed 2 lat, ale ja muszę mieć pewność...nie chcę przed ołtarzem o tym myśleć, co BYłO między nimi tak naprawdę, chcę mu ufać na 100%...wiem, ze nigdy mnie nie zdradził, że jeśli w ogole- to był to tylko flirt- ale był, wg mnie był, poza tym boli mnie to, że nie uznał za ważne powiedzieć jej, że ma mnie, ukochaną...może wtedy jeszcze nie był mnie pewny, po roku?:( to takie smutne... sama już nie wiem, pewnie rzeczywiscie sama się nakręcam, szukam problemów gdzie ich nie ma. w sumie on zawsze namawiał mnie, żebym wpadala do niego do pracy, ze mnie nawet z nią pozna, żebym się nie martwiła. ale chyba do kolezanki nie pisze się w mailu "uwielbiam cię", bez względu na to w jakim kontekscie...a też nie widziałam, zeby mu jakoś na niej zależało, jak pisala mu smsy to je olewał, chyba że to tylko przy mnie tak było... Boże, jestem beznadziejna, było tak dobrze, a teraz ja, po 2 latach, wszystko chcę na nowo rozdrapać... powiedzcie, czy jest sens, czy dobrze robię, czy macie jakąś radę dla mnie... to ta wrażliwość i niepewność, mam trudny charakter, boję się panicznie niestabilności i zdrady...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
boisz sie panicznie niestabilnosci i zdrady... wiec to pewnie to.. musisz wybaczyc wszystkim ktorzy Cie zdradzili i nie dawali poczucia bezpieczenstwa, najprawdopodobniej nr 1 to bedzie ojciec nastepnie musisz uwierzyc ze mozna ufac ludziom i czuc sie bezpiecznie tu masz problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
jestem też dumna strasznie, myślę o tym, że moze ona gdzieś w pracy (on pracę już dawno zmienił tamtą) wyśmiewa mnie, że jestem taką naiwną idiotką, że on miał z nią "romans" a ja za niego wychodzę, ech...:( nie wiem co robić, ryczeć mi się chce, nie mogę na niego patrzec, wydaje mi się, że nie jest w tej kwestii uczciwy, może teraz rzeczywiście już nawet za bardzo tego nie pamięta, ale że wtedy nie był uczciwy... równocześnie jak mogę przekreślić to wszystko, co razem stworzyliśmy, on mnie kocha, chce założyć ze mną rodzinę, jest taki dobry dla mnie...przez kilka lat częstych rozłąk nie zdradził mnie nigdy, tylko "tamto"... przesadzam? a może to intuicja...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
eksperymentka- tak, ojciec. jest dobry, kochający i pomógł mi wiele, ale nie dawał poczucia bezpieczenstwa (ciągoty do alkoholu). myślisz, że to to...? że mój facet nie jest winny moim przeczuciom, emocjom, wątpliwościom...? ale pisał jej "uwielbiam cie!"- widzialam to...ja tak do kolegów (raczej) nigdy nie pisałam...;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ze swojego doświadczenia wiem
ze jak kobieta "coś wyczuje" to znaczy ze coś było, chocby 1000 osób przysięgało że nic, łącznie z zainteresowanymi haha. ale to trzabyło drążyć kochana wtedy, a nie teraz, po 2 latach. jeśli masz przekonanie ze nic takiego więcej się nie powtórzy - to olej co było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
nie jestes beznadziejna nie mysl tak o sobie, masz prawo oczyscic ukryte i wyparte gdzies emocje, to korzystne i dla Ciebie i dla partnera, jestes szczera i probujesz pracowac nad soba, to duza zaleta wrecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość compasses
Moja rada - nigdy nie wstepować w żadne związki małżeńskie. Na początku tego chcesz i wydaje ci się ze zawsze tak będzie ale to nieprawda. Nadejdzie dzień kiedy stwierdzisz (pod wpływem róznech wydarzeń, zdrad itp) ze to był najwiekszy błąd twojego życia którego nie da się cofnąć a to jest jesczze bardziej przykre uczucie od samej zdrady , uczucie zmarnowania ileś tam lat swojego życia które masz tylko jedno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
jesli ojciec mial problem alkoholowy to terapia DDA sie klania, koniecznie sama pewnie tez bylabym wsciekla na cos takiego- uwielbiam cie - do kogos obcego hm ale.. wydaje mi sie ze cos takiego mozna wybaczyc, choc to ciezkie pracuj nad samoocena, czytaj ile sie da o DDA, pomysl o terapii inaczej bedzie Ci cale zycie cos tam bruzdzic, cos wychodzic itd wiem z doswiadczenia glowa do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gi
to normalne ze sie boisz, ale nie psuj tego zwiazku, on tez moze miec juz dosc twoich podejrzen, ja tez bylam w podobnej sytuacji. po prostu przygotuj wspolna kapiel, jakas kolacje i przytul sie do niego, powiedz ze jest dla ciebie wszystkim i bedzie ok :) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
to nie jest tak do konca, jak ktoś napisał powyżej. ja WIEM, że oni nie spotykali się, że nic miedzy nimi nie bylo w sensie fizycznym, nie wiem- psychicznym, tylko te maile i smsy ewentualnie...taka glupota, taka dziecinada, młodsza jestem od niego 6 lat, a chyba jestem dojrzalsza pod tym względem. ech. z drugiej strony, myślę też, że to może dziala tak ze ja kiedys- jeden raz- flirtowalam z pewnym facetem, ale nigdy sie z nim nie spotkalam, byl flirt na czacie czy gg, juz nie wiem. i moze teraz na zasadzie porownania narzeczonego oskarżam o to samo? chyba chodzi mi najbardziej o to, że on zataił przed nia fakt mojego istnienia (nie musialam byc dla niej, jak dla innych kolegów z pracy, "czywistoscia" po roku spotykania sie z nim) i ze napisal jej tych pare slow zbyt czulych, zbyt cieplych... mam ogólnie problemy z samooceną, z zazdrością, a jego uroda i umiejętność zjednywania sobie ludzi nie pomaga mi w tym. ja taka szara myszka raczej, a jednak to mnie kocha, mnie się oświadczył, dla mnie buduje dom. eksperymentko- co radzisz? dalej go truć, rozmawiac o tym, moze nawet (?!) spotkac sie z nia i z nia to wyjasniac, CO BYLO? ona ma już męża, to moze byc żenujące i smieszne...takie odarcie się z godności :/ 2 lata temu też to drązyłam, ale bylismy w rozłące jak piszę, nie dalo sie tak, potem cieszylismy sie soba, i tak to wygasło, przyschła ta sprawa, ja nie jestem pamiętliwa poza tym. tylko teraz, w obliczu życiowych decyzji i roznych stresów, znow to wylazło i zadręcza mnie. on ma juz mnie dosć przez to, zaczął unikac rozmów ze mna, bo wracam do tego i wracam... ale ciagle o tym myślę, czy nie zdradził mnie w jakis sposob wtedy, czy nie mial takiego zamiaru i czy kiedys, po slubie, to się nie powtorzy... chodzi mi też o opinię spoleczną, zaczynam sobie teraz wmawiac, ze ona to wszystko pamieta i ma mnie za naiwniaczkę i śmieje się ze mnie w duchu (choc mnie wcale nie zna).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
dlaczego nie wstepowac w zwiazki malzenskie? Compassess? wstepowac, byc optymista ale najpierw uporzadkowac swoje emocje ja po 1 rozwodzie przysiegalam ze juz nigdy.. a ten partner to byl wlasnie odbiciem mojego pochrzanionego emojonalnie ojca pijaka- innego wowczas nie moglam przyciagnac poniewaz mili mezczyzni mnie irytowali, zas popieprzeni krecili jak najbardzej.. potem bylo dlugo nic, poukladalam sobie duzo i.. teraz jestem w dojrzalym zwiazku... malzenskim z wiernym partnerem swiat jest taki jaki myslisz ze jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zacytuję
"ja kiedys- jeden raz- flirtowalam z pewnym facetem, ale nigdy sie z nim nie spotkalam, byl flirt na czacie czy gg" No sorki, ale skoro sama flitrowałaś z innym facetem, to jakim prawem masz pretensje do swojego faceta, to raz Po drugie, pomyśl, czy wtedy gdy flirtowałaś kochałaś swojego faceta, czy mogło się skończyć czymś więcej, czy to była tylko rozrywka? prawdopodobnie on czuł tak jak Ty. PRAWDOPODOBNIE podkreślam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
smutne oczy zimy nie nie truc mu juz, wziac sie za siebie, gdzies sie wyzloscic, wygadac komus zaufanemu, afirmowac samoocene - absolutnie nie moze byc dla Ciebie wazne to co mysla inni, i tak nie masz na to wplywu , pisac listy i je palic, pisac afirmacje wybaczajace, isc pobiegac... sposobow jest wiele a na kazdego co innego dziala poprobuj cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
eksperymentko, dziękuję za rady...widzisz, mój ojciec nie był typowym alkoholikiem, zdarzało mu się nieodpowiedzialnie zachowac, ale to nie było jakieś regularne czy straszne, potem całkiem minęło, mniej wiecej gdy skonczylam 14 lat i aż do teraz jest wzorem ojca. ale mogło mieć wpływ, nawet tych kilka sytuacji... moj narzeczony jest spokojnym, opanowanym czlowiekiem, kierowcą zawodowym= nie pije, i zawsze też sądziłam, że jest wierny i patrzy we mnie jak w obraz. śmieszne i niezrozumiale jest to, że wtedy ta sytuacja z tą kobietą jakoś nie bardzo mnie dotknęła, owszem- byla awantura i rozmowy, ale jakos uwierzylam mu, wszystko minęło, ona znikla, jak jakis zły duch, i bylo coraz cudowniej między nami. a teraz, gdy suknia ślubna zamówiona, przyszło to do mnie z całą nową intensywnością, wyraziście, jak jakis zły sen, od ktorego nie mogę się opędzić... nie wiem, moze to tylko moje problemy emocjonalne wynikające z trudnego okresu życia (koncowka studiów, dyplom, slub, szukanie pracy, prawo jazdy etc.) co radzisz? jestem calkowicie zagubiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
a najlepiej isc na terapie DDA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
dobra pozycja W.Eichelbergera Zdradzony przez ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
możliwe, że ona byla tylko rozrywką, ale w takim razie i tak czuję się zdradzona...mój flirt nie był poważny, nie pisalam "uwielbiam cię" ani podobnych bzdur. poza tym nie znalam go, a on JEDNAK znał ją z pracy, chocby z widzenia (to była wielka firma). on to całkowicie bagatelizuje, a ja nie potrafię. bo pamietam, o czym pisali, pamietam że ona pytała go (...) w czym śpi w nocy, pamietam, że on po swojemu w mailu zwracal jej uwage, że sadzi błedy ortograficzne, ale tez i pisał jej mile rzeczy. a w smsach nie mam pojęcia co było. chyba głownym problemem jest to, że nie mam do niego zaufania. i że wiem, że kiedys, gdy był w LO i potem na studiach był w dłuzszym kilkuletnim zwiazku z kims, i zwiazek ten rozleciał sie przez to, ze umówił sie z nudów (?) z jakąś dziewczyną na parę spotkan. i wmawiam sobie, ze mnie pewnie zrobi tak samo. w tej chwili jestem juz na etapie odwołania ślubu i strzelenia sobie w łeb.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
wydaje mi sie ze spanikowalas przed tym slubem, boisz sie zdrady i emocje puscily jesli nie uda Ci sie tego ogarnac przed slubem to lepiej by bylo ceremonie przelozyc, zaczekac nie wiem w kazdym badz razie nie wychodz za maz w takim stanie poniewaz suknia jest kupiona.. bo opinia, bo co ludzie powiedza itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eksperymentka
musze leciec, trzymam za Ciebie kciuki jestes swietna dziewczyna i pamietaj o tym wszystko bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale zenada ale naiwni ludzie
nastepna idiotka ktora mysli ze jak w kosciele facet powie tak to ja bedzie kochala az dio smierci ,, o kurde kudzie ci z wami ... a potem po latach placz przeciez przysiegales w kosciele .. o kurwa kosciolowi a nie tobie ale zenada ale naiwni ludzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie również jest tak jak Tobie ciężko bo przypadkiem otrzymałam od mojego chłopaka sms, który miał być skierowany do jakieś dawnej jego ex. Jego treść była mniej więcej taka ,,Mariola nie będę nalegał jeśli masz innego, nie chcę stać między wami-pozdrawiam!\". Mój chłopak był akurat za granicą. Zaraz doszukałam się nie jasnych intencji bo tak ja nie mam na imię. Potem mi się przyznał, że to był sms skierowny do jego ex. Beszczelnie zapierał się, że to niby ona pierwsza napisała do niego a on tylko odpisał. Jeszcze jestem z nim ale ciągle nie potrafię o tym zapomnieć, wybaczyć mu, zawierzyć i zaufać. Może rzeczywiście zdradzł mnie jak był za granicą. Tego niestety nigdy się nie dowiem bo on się nie przyzna. Zapiera się, iż mnie nie zdradził. Jednak nasz związek po tym incydencie wisi na włosku. Nie potrafię mu przebaczyć - nie kocham go tak mocno jak przed tą sytuacją. Jeśli Ty umiesz w pełni przebaczyć swemu narzeczonemu tą sytuację, która miała miejsce parę lat temu to życzę Ci szczęśliwego i miłego życia. Ja jednak wypalam się i chyba nie zdołam dłużej kontynuować ten ,,oszukańczy\" związek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margitta1978
Wiesz, podejście do tego typu sytuacji zależy od tego, ile ktoś jest w stanie zaakcetować. U mnie np. tolerancja na watpliwe zachowania faceta oscyluje wokół zera. Więc po ostatnim nie do końca satysfakcjonującym związku powiedziałam sobie : albo będę z kimś, kto nie będzi mi fundował sytuacji, które są dla mnie frustrujące, albo trudno, będę sama. I jakoś wkrótce po postawieniu sobie samej takiego ultimatum spotkałam osobę, z którą od 4 lat jestem bez najmniejszych zastrzeżeń szczęśliwa. Mamy to, na co się godzimy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
wrócilam. rozmawiałam z nim, ale jest mi jeszcze gorzej. wział wtedy do niej numer tel w pracy, byliśmy już wtedy parą...nie powiedział dlaczego go wziął, mimo że praktycznie w ogole się nie znali i nie rozmawiali. pewnie wpadła mu w oko... pewnie kręciła się koło niego, sama pamiętam smsy od niej do niego. niby nie odpisywał, mówił "aaa kolezanka", ale w koncu, wtedy gdy był za granica, z dala ode mnie, zaczął odpisywać... byłam wtedy głupia, zauroczona, zachwycona pierwszą i wielką miłością. pewnie teraz bym to skonczyla. a teraz nie wiem co robić. kocham go, wiem, że jest tym jedynym, chcę z nim spędzić życie, jest dla mnie cudowny...ale duma i godność i lęk o jutro nie pozwala mi na to... powiedziałam mu, że ślubu nie będzie. chcę umrzeć... ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zakreconna
Słuchaj chcesz go stracić? Jesteś na to gotowa? Sama niszczysz swój związek. Wiem, że to co się stało boli. Ja kiedyś przypadkiem usłyszałam po kilku tyg znajomości, jak mówił coś do swojego kumpla co do tej chwili boli gdy o tym wspomne. Wtedy chciałam zakończyc zwiazek, on walczył, dałam nam szanse. Jestesmy 4 lata ze sobą i uwierz, że nigdy nie załowałam tej decyzji. Od tamtego czasu było coraz lepiej. Nasze początki były trudne, wieczne starcia, kłótnie ale z czasem coraz bardziej się docieraliśmy i chyba naprawdę pokochaliśmy, pierw było zauroczenie ale potem przyszła miłość, wzajemny szacunek; on się zmienił i ja również ale na lepsze. Nie wyobrazam sobie teraz życia bez niego i czasem mam ochotę sprzedać mu kopa jak pomyślę jak zachowywał się na początku znajomości. Wiem, że opisana przeze mnei syt. jest inna ale napisałam to byś przemyślała to wszystko, czy warto tracić kochanego faceta dla jednej sprawy z przeszłości? Która w dodatku prawdopodobnie nie była niczym poza flirciarską rozmową.. Chcesz to wszystko teraz zniszczyc na własne życzenie? Z tego co piszesz oznacza, ze Cię nie zdradził i wydaje mi się, że przekonasz się jaka głupotę w tej chwili robisz rozpamiętując to, w momencie gdy go stracisz.. Wiem, że jest Ci ciężko ale przecież to z Tobą jest ponad 2 lata od tamtej syt, to Tobie się oświadczył i chce spędzić z Tobą resztę życia... Jesteśmy tylko ludźmi i nie ma ideałów, każdy popełnia błędy! Musisz o tym zapomnieć albo zniszczysz swój zwiazek i zapewne będziesz tego bardzo żałowac. Zyczę trafnych decyzji i pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutne...
oczy.... glowa do gory! Moze on teraz zastanowi sie nad tym co zrobil i juz tego wiecej nie bedzie robil, bedzie mial nauczke. Sprobuj to zapomniec, moze nic nie bylo, a on juz ni bezie sie wiecej kontaktowal tez z innymi dziewczynami, bo juz sie nauczyl?? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość axelala
bez zaufania nie zbudujesz dobrego zwiazku wedlug mnie przesadzasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jesionka
O matuchno, coś Ty narobiła dziewczyno :( Nie wiem, co tobie dolega, ale to jest chyba jakaś depresja. Ty boisz się życia, zawodu, rozczarowania prawie że obsesyjnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×