Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość azaliaaaa

jak podchodzicie do sprawy kolezanek waszych facetow?

Polecane posty

Gość exilla
Mój ma jedną, SERDECZNĄ przyjaciółkę. Od pieluch się znają. Nie przyjaźnię się z nią ale mam z nią poprawne kontakty. Jesteśmy dla siebie miłe i grzeczne. Kiedyś podejrzewałam, że się kocha w moim facecie... utwierdziło mnie w tym przekonaniu to, że nie przyszła na nasz ślub... a taka WIELKA PRZYJACIÓŁKA... Teraz mam na to luz bo już 3 lata po ślubie jestesmy i ona wychodzi za mąż w styczniu... :D P.S. Cokolwiek się działo i jakich bym nie miała podejrzeń to NIGDY nie dałam Mojemu tego odczuć... Nie robiłam scen zazdrości, nie wypominałam... skutkiem czego On mi o wszystkim mówil, zabierał mnie na spotkania z nią... a jak nie mogałam iśc... to dzwonił i pytał, czy On może pójść sam... chociaż mu nigdy nie zabraniałam to i tak dzwonił i pytal o moja zgode... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość może jeszcze ktoś się wypowie
chętnie poczytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryckaaa
jak pisalam na pocztaku po 4 latach zaczelo cos sie miedzy nami psuc, zawsze zabranialam mu miec kolezanki wiec w koncu dowiedzialam sie ze mial "przyjaciolki za moimi plecami" fakt bylam wredna egoistka bo ja znajomych mialam... no ale podobno z 1 sie anwet calowal :( powiedzial ze zaluje ze przeprasza zacznijmy od nowa na nowych warunkach kocham go i sie zgodzilam ;/ tylko te laski maja teraz go za frajera bo moj chlopka sam stwierdzil ze je bajerowal z nudow ;/ i czul sie samotne no a mnie za glupia ktora do niego wrocila ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuda nuda nuda
a wlasciwie gosiu przyznam ci racje :D tylko jak mowisz trudno jest nam kobitkom nauczyc sie gospodarowac wolnym czasem tak ,zeby nie byl on uzalezniony od faceta. ja tez nawet calkiem niedawno bylam zazdrosna strasznie robilam wszystkie te rzeczy ktore tu zostaly opisane, mimo ze wczesniej nie znalam uczucia zazdrosci, to przyszlo nagle i dlugo trwalo. ale po jakims czasie przeszlo tak po prostu i teraz tez chodzac na imprezy sedze z kolezankami a moj chlopak z kolegami i potrafimy nie gadac z soba przez cala impreze < wczesniej to bylo nie do pomyslenia> chociaz zdarzaja sie chwile kiedy stare nawyki przychodza :/ staram sie z nimi walczyc i nawet mi wychodzi, pewnie dlatego ze moj facet nie szuka kontaktow z plcia przeciwna, nie ma kolezanek oprocz takich na czesc i nie przeszkadza mu to :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne oczy zimy
Gosiu i reszto miłych koleżanek- wklejam to też tutaj, bo i tu pisałam. "Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadał wszelką wiedzę, i wszelką możliwą wiarę, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym. I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic bym nie zyskał. Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, NIE PAMIETA ZLEGO; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, WSZYSTKIEMU WIERZY, we wszystkim pokłada nadzieję, WSZYSTKO PRZETRZYMA. Miłość nigdy nie ustaje, [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, albo jak dar języków, który zniknie, lub jak wiedza, której zabraknie. Po części bowiem tylko poznajemy, po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecięce. Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś twarzą w twarz: Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany. Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość - te trzy: z nich zaś największa jest miłość." 1 Kor 13,1-13 celowo to wkleiłam:) chciałam Wam powiedzieć, że długo leżałam i myślałam. i zrozumiałam. i nie będę nic więcej pisać, bo wszystkie moje koncowe refleksje i decyzje są zawarte w tym starym jak świat i pieknym jak miłość Hymnie, a moje słowa tylko wszystko wypaczą i uproszczą. A to, co tyczyło się moich problemów (i pewnie wielu z Was też) w szczególności, podkreslilam. i wszystko jasne:) jestem teraz szczęsliwa i spokojna i wiem, że kocham. i życzę Wam tego samego. i jeszcze chciałam podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali- pierwszy raz w życiu chyba poprosiłam o radę tutaj, i spotkało mnie takie miłe zaskoczenie...myślałam, że nikt mnie nie zauwazy w gąszczu o wiele wazniejszych postów i poważniejszych problemów i zmartwien, tymczasem okazaliście się tacy empatyczni, dobrzy i bezinteresowni. przywrociliscie mi wiarę w ludzi i bardzo pomogliscie w chwili załamania- KAZDY z osobna. każdemu z osobna dziękuję i teraz ja postaram się w miarę możliwości pomagać. 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to już koniec tematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tam wole
do Gosi27----> 25 lat:-) Tylko mi nie mow, ze ja ograniczam swojego faceta, bo on sam siebie ogranicza. Jest po prostu dojrzaly i wie co moze a czego nie powinien robic w zwiazku. Faceta, ktorego musialabym ciagle proscic, zeby przstal gadac na gg z jakimis dziewczynami odstawilabym z miejsca. Tak to wyglada. Zadnych kompromsow w tym temacie. Na szczescie moj facet nie ma przyjaciolek, moj eks mial dwie, z dwoma mnie zdradzil. Tez mialam takie podejsie, ze to tylko przyjaciolka.....miedzy bajki mozna sobie to wlozyc. Jesli mezczyzna kocha swoja kobiete, ma w niej wszystko co powinien nie sa mu potrzebne przyjaciolki:-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koleżanki faceta...
Wszystko brzmi pięknie w teorii... Swojemu facetowi ufam, dziewczynom niekoniecznie. Zwłaszcza jeśli 2 miesiące po ślubie biegnie na sushi z ładną, obcą dziewczyną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co kiedy
a co kiedy on poznaje nowe dziewczyny juz bedąc w zwiazku? i twierdzi ze to jego kolezanki. Ukrywa smsy, kłamie ze to nie ona dzwoniła tylko ktos inny, spotyka sie z nia potajemnie. Skurwysyn na bank zdradza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjazn damsko meska nie istnieje,poza wyjatkiem kiedy on jest gejem lub ona lesbijka. Wczesniej czy pozniej sprawa konczy sie w lozku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuuuuuuuuuuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryckaaa
dokladnie tak bylo u mnie potajemne spotkania, smsy - od kolegi ;/ itd dlaczego oni tak robia?? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryckaaa
i czy ja dobrze zrobilam ze wybaczylam??i probujemy na nowo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepega
ja nie jestem zwolenniczka trzymania faceta na krotkiej smyczy....nie mam nic przeciwko jesli wychodzi z kumplami..nawet na dyske...uwazam, ze tak samo ja jak i on czasem wolimy pobyc sami...ja teraz nie wychodze na imprezy bo jestem w ciazy...ale nie ograniczam go, nie wypytuje, nie robie scen zazdrosci....dzieki temu sam opowiada mi, gdzie i z kim byl, co robil.....po za tym czuje ze bardzo mnie kocha...zreszta ja jego tez..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryckaaa
:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo nie lubie jak ktos uzywa sformulowan typu \"wszyscy cos tam..\" uogolnianie,to ograniczenie totalne jezeli ktos nie zaznal przyjazni mesko-damskiej,to nie znaczy od razu,ze takowa nie istnieje,albo istnieje jak ktores jest homo - no porazka :o oczywiscie,ze istnieje,tylko ze nie kazdy sie do takowej przyjazni nadaje - proste :) tak samo jak nie jest fair pisanie,ze te laski,ktore pisza,ze sa pewne swego faceta sa smieszne,bo pewnie je zdradzi - gdzie tu sens? jest roznica pomiedzy pewnoscia - \"bo tak\" a pewnoscia rozsadna,gdy ludzie potrafia ze soba rozmawiac i wiedza na czym stoja ja mam to szczescie,ze komunikacje ze swoim mam zarabista :) przede wszystkim mamy podobna chierarchie wartosci - jestesmy monogamistami i jakbysmy mieli ochote skakac na boki, to nie bylibysmy juz razem,bo staramy sie zyc uczciwie, szczegolnie wobec ludzi , na ktorym nam zalezy - proste :) a jeszcze jedna z Was pisala,ze ufa swojemu,a nie laskom - ja tez nie ufam jakims tam laskom,ktorych nie znam,ale moim badz mojego przyjaciolkom - ufam,bo je znam - kazdy ma swoje wady itd,ale jak mamy cos oceniac w jednym konkretnym temacie, to wlasciwie wszystko zalezy od charakteru konkretnych osob poza tym,tez nie mozna pisac o facecie jak o rzeczy - ze jemu sie ufa, lasce nie i ze laska go omota,a on za nia pojdzie i to jej wina, bo on mozgu nie ma i w ogole :o komunikacja to podstawa i jeszcze rozsadne podejscie do zycia rozsadne,ale nie slepe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
papryckaa zaufaj i nie poddawaj sie! ja dalam .......hmmmmmmmmmm sama sie dziwie sobie ze to pisze ale 3 szanse swojemu facetowi. oj ile ja przez niego przeplakalam nocy. te wszystkie jego kolezanki, ktore i tak sie w nim zakochiwaly. dzwonily, pisaly do niego do mnie. straszyly grozily mi! ach ale tak bardzo go kochalam jak przyciagnelam smycz jeszcze bardziej to bylo gorzej. jak popuscilam za bardzo jeszcze gorzej. twierdzi, ze nigdy mnie nie zdradzil (pocalunek czy seks) ale ja sama siebie oszukuje mu wierzac. tzn wierze ale nie wierze-mialyscie tez tak kiedys? on jest babiarzem-tzn byl. ale zawsze wiedzialam ze jest w stanie dla mnie poswiecic siebie i dal mi tego nie raz dowod-trudna sytuacja w zyciu mi sie przytrafila. no ale te kolezaznki zawsze mi sen z powiek zabieraly. chcialam nawet oszukac sama siebie udawajac ze o niczym nie wiem. dlugo tak nie pociagnelam bo sie wykanczalam psychicznie. wygarnelam mu wszystko i odeszlam. nic nie mowil, przeprosil i spuscil glowe. wyszlam z pokoju, ale sie wrocilam a tam....on siedzial na ziemi i plakal. powioedzial mi tylko ze mniekocha. nie chcialam go widziec. dlugo jednak nie wytzrymalm. nie moglam bez niego zyc. spotkalam sie z nim i powiedzialam, ze tak bardzo boje sie powrotu, ale go kocham. znowu plakal tym razem ze szczescia.jestesmy juz malzenstwem. kiedy soie o tym przypomne to mi lzy plyna po policzkach ale nie zaluje decyzji. on dojrzal zrozumial, ze nie jestem zabawka. teraz jestem szczesliwa i czuje sie kochana. takze powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryckaaa
otaksobie dokladnie mam tak samo :( 3 szansa... :) fajnie i ciesze sie ze jestes szczesliwa.. ja sie boje ze znowu oszuka... ale sprobuje co mi szkodzi... buska

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×