Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chciałabym uciec

Co mam zrobić z moją koleżanką ?

Polecane posty

Gość chciałabym uciec

Dawno temu miałam przyjaciółkę ale przez ostatnie lata różne sprawy oddaliły nas od siebie do tego stopnia że nie zależy mi juz zbytnio na tej znajomości. Jednocześnie nie mam odwagi powiedzieć jej tego wprost bo wiem że się wkurwi i będzie z jej strony wielka obraza majestatu. Ona ma silny dominujący charakter a ja nie mam ochoty na jakiekolwiek kłotnie bo jestem osobą uległa a wszelakie kłótnie bardzo źle działąją na moją delikatną psychikę. Od jakiegoś czasu zauważyłam ze nie mamy już sobie nic do powiedzenia. Tzn. ona nie opowiada mi o swoim życiu tyle co kiedyś. A jeśli coś opowiada to są to jakieś szczątkowe informacje. Natomiast jak się widzimy to ona zawsze oczekuje że ja jej będę opowiadać o sobie nie wiadomo jakie epopeje. Dziwnie się z tym czuję. Nie mam już ochoty jej opowiadać o swoim życiu tym bardziej że ona już nic mi prawie nie mówi o swoim . Ona widać nie czuje już takiej potrzeby więc dlaczego ja mam się przed nią otwierać i sie zwierzać ? Od kilku miesięcy jestem bezrobotna i jestem z tego powodu na totalnym dnie. Wpadłam w stany lękowe. Jest ze mną gorzej niż kiedykolwiek. Z powodu braku pracy unikam ludzi z obawy przed ich pytaniami i krytyką. Z tego powodu mam też poważne problemy z chłopakiem. Brak pracy to dla mnie jest tak poniżające że po prostu nie chcę o tym rozmawiać. Upokarza mnie to. Wiem co na ten temat myślą inni. Mają mnie za nieroba i nieudacznika. Zresztą pamiętam co ta koleżanka mi powiedziała o mnie już dawno temu, że wg niej nic mi w zyciu nie wyszło. Bardzo mnie to zabolało tym bardziej ze tak tez się czułam. Jednak jeśli ona już wiele lat temu mi to powiedziała to teraz tym bardziej czuję że tak o mnie myśli.. To takie poniżające. Tymczasem mimo że nasza znajomość jest w kiepskiej fazie to ona co jakieś czas jednak wydzwania do mnie z pytaniem co u mnie słychać. Wiem że w ten sposób się mnie pyta czy znalazłam już pracę. Ale ja nie znalazłam pracy! Mijają miesiące i jest tylko coraz gorzej! To mnie tak starsznie dołuje i wkurwia jak ona dzwoni i mnie wypytuje co słychać a sama nic o sobie nie ma ochoty opowiadać. Tylko że jej sie w życiu układa ma męża i stałą pracę. Ja nie mam niczego. Nie wychodzę do ludzi i siedzę w domu. Nic się w moim życiu nie dzieje więc nie mam o czym opowiadać. A kiedy mówie że u mnie bez zmian to słysze cisze w słuchawce i czuję jak ona dalej czeka jakby jej to nie wystarczało i oczekiwała jakiejś epopei. Wkurza mnie to już. za pare tygodni pewnie znów zadzwoni żeby sprawdzić czy znalazłam już pracę.. :(😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarkaaaaa
Hmm. Wiesz może ona pyta co słychać bo martwi się o Ciebie. Nie myśl o tym jakby jej było Ciebie żal, czy jakby miała Cie z nieudacznika. To normalne , że ktoś nie ma pracy i myślę że ona też to rozumie tylko nie wie jak ma cie pocieszyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na dzien dzisiejszy
Nie wiem, gdzie mieszkasz, bo we wszelkich większych ośrodkach nie ma problemu z pracą, jeśli się oczywiście nie wybrzydza. Jeśli jednak czujesz się na bezrobociu tak źle, to powinnać wziąć pierwszą lepszą robotę, bo cokolwiek będzie lepsze niż pogłębianie się stanów lękowych. Zawsze potem możesz znaleźć coś lepszego, ale na początek to pozwoliłoby Ci poczuć się potrzebną i bardziej "udaną".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tarkaaaaa
też tak myślę. Pracy jest dużo zawsze lepiej w jakim sklepie z ciuchami niz dołować się w domku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chciałabym uciec
Pewnie macie rację. Co do pracy to mieszkam w małym miasteczku gdzie ofert jest mało. Moja koleżanka przeniosła się do dużego miasta. Ja nie mam takiej możliwości. Mój chłopak jest tutaj i ja mam dom tutaj. Zastanawiam się tylko co mam jej powiedziec kiedy ona znów zadzwoni. Czuję się jakby mnie ktoś sprawdzał :O Brak pracy to jedno. A drugie to to że nikt chyba nie ma ochoty się uzewnętrzniać drugiej osobie szczególnie w trudnym okresie życia podczas gdy druga strona nie wykazuje chęci by cokolwiek mówić o sobie i zbywa dwoma zdaniami. Czuję się przez nią wręcz atakowana pytaniami, ale kiedy ja ją o coś pytam to jakoś tak wyślizguje się z nich sprytnie jak węgorz. Odpowie w dwóch zdaniach i koniec. Bez sensu taka rozmowa jednostronna. Wygląda to jak wywiad do gazety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w czym jest problem
? w koncu jej sie to dzwonienie znudzi jesli z Twojej strony nie bedzie zadnej checi podtrzymania kontaktu nie stresuj sie nia - to nie jest jakis grzech ze przestalas ja lubic, masz prawo zmienic zdanie o niej i nie musisz sie zmuszac do kontaktu inna sprawa jest to, ze jak sama mowisz nie jestes w dobrej formie psychicznej i moze powinnas sie zastanowic czy Twoje pretensje i zale do niej nie wynikają mimo wszystko z wlasnych kompleksów... czy ona naprawde robi aż tak wiele złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w czym jest problem
a... no i chcialam napisac ze skoro jestes w takiej marnej formie psychicznej moze powinnas jakos sie za siebie wziac - zanim stracisz kolezanke, chlopaka itd - choćby dlatego zeby dowiedzieć się czy naprawde juz masz ich dość czy to tylko wina depresji (?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×