Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marrtkka

Moj zwiazek uczuciowy to wieczne udawanie

Polecane posty

Gość marrtkka

Samotna, zraniona bardzo w koncu poznalam go, Pokochalam go calym sercem ale wszystko dusze w sobie bo uwierzylam, ze kazdy facet zdradza. Nie zasypuje go dziesitakami esemesow dziennie bo przeciez jak mezczyzna juz zdobedzie kobiete i jest jej pewny to zaczyna sie oddalac. Kazde nasze spotkanie traktuje jako ostatnie bo przeciez kazdy facet w koncu odchodzi. Gdy on juz nie zadzwoni wieczorem lub nad ranem potraktuje to milczeniem, nie bede pytala czemu milczy bo pewnie w ten sposob chce odejsc. Kocham go ale ukrywam przed nim moja prawdziwa twarz. Chcialabym czasami krzyknac mu prosto w oczy jak bardzo go kocham i oddac mu siebie calkowicie ale nie moge bo uwierzylam, ze wszystko sie keidys konczy i nie moge poswiecic sie tej milosci calkowicie. Niestety:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha skąd ja to znam
i mam zamiar tak postępować juz zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem wsciekla
robie identycznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie bądź niemądra. Ja zawsze trafiam na takich co to by po grób ze mną chcieli być=]. Ty najwyraźniej miałaś pecha. Ludzie różnią się od siebie nie trać nadzieji i nie hamuj się z uczuciami. Jedno jest życie.. jak nie ten.. trudno..przebolejesz. Jest kupa fajnych facetów =] Znajdziesz swojego, ale żeby tak było.. musisz próbować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro \"dusicie\" to oboje w sobie, to mniemam, że takie przyduszone uczucie kiedyś się przypali. Ogień nie płonie bowiem bez przyczyny. ;) Czuć już swąd. :) Z drugiej strony, czy nie ciekawi Cię, co by się stało, gdybyś pozwoliła sobie na szczerość ? To oczywiście, obowiązuje obie strony. Na tym przecież polega miłość. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrttka
W poprzednim zwiazku tyle dawalam z siebie.... gdy on mial depresje, byl w totalnym dolku ja jedyna wyciagnelam do niego reke. Odszedl, zdradzal, wybral kolegow... Wiem, wiem ze nie kazdy facet jest taki sam ale juz wiem, ze nie mzona oddac sie bezgranicznie mezczyznie. Nie rzuce juz wszystkiego aby ruszyc mu na ratunek. Nie zobaczy juz moich lez, nie zobaczy mnie zazdrosnej, nie zobaczy we mnie kobiety bluszcza. Wlasnie mija dzien, napisalam mu rano esemesa, odpisal jak zawsze cieplo i napisal, ze mnie kocha. Zdobylam sie na ten krok-jakze wielki dla mnie- to on zazwyczaj rano mnie wita usmiechem. Ile mnie to ksoztowalo aby napisac do niego pierwsza. A teraz niech pracuje, pewnie zadzwoni wieczorem a moze i nie. Jestem przygotowana na to, ze pewnego dnia zamilknie. Zniose to ze spokojem. Juz nikt nie zobaczy lez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mozna wszystkich facetow wrzucic do jednego wora! Kazdy jest inny, jedni zdradzaja(i zgodze sie jest ich wielu) inni nie. Po co udawac, czyz nie lepiej byc soba? Jak Cie zdradzi to na pewno nie przez to, ze pokazalas swoja twarz, ale dlatego, ze to on jest do niczego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrtka
Wiem, ze nie kazdy facet jest taki sam ale jednak moj poprzedni zwiazek zmienil mnie calkowicie. Potrafie kochac, kocham ale juz inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikkkkaaaa
chyba bylas zraniona wiele razy, co? moje zycie uczuciowe to bylo pasmo nieszczesc przez jakis czas. nacierpialam sie strasznie. moja pierwsza milosc zrobila dziecko innej :( drugi facet, ktorego kochalam odszedl bez slowa. po prostu pewnego dnia przestal sie odzywac:( w miedzy czasie mialam pare krotkich znajomosci ktore konczyly sie moja kolejna porazka... a ja tylko chcialam kogos kochac i byc kochana. gdy poznalam mojego obecnego faceta to bylam pewna, ze to skonczy sie identycznie... nie bylo czulosci, nie bylo slodkich slowek. bylam dumna na zapas - zeby mu nie pokazac, ze bede cierpiec gdy odejdzie. w koncu ktoregos dnia, on nie wytrzy,mal i powiedzial, jak sie czuje. ze boli go, ze tak go traktuje. dzis kocham go calym sercem i mowie mu o tym caly czas. uwierz, to wspaniale uczucie traktowac kogos w taki specjalny sposob i dostawac w zamian to samo. wiec do dziela dziewczyno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak jest Ci z tym dobrze to spoko. Nie jestem zwolenniczka podejscia\"bierz mnie jaka jestem\", milosc wymaga \"pracy\":) ale to z obydwu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrtka
Nie, zranil mnie tylko jeden facet w zyciu ale jak... Znisczyl mnie totalnie. Prowadzil ze mna wstretna gre przez dlugie miesiace . To byly dwa lata wyjete z zycia:( Bylam nieswiadoma niczego. teraz boje sie, ze bedzie powtorka z gry ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Jestem przygotowana na to, ze pewnego dnia zamilknie. Zniose to ze spokojem. Juz nikt nie zobaczy lez. \" dokładnie ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdy mój mnie zostawił rozsypał mi się cały świat.. to było rok temu... teraz jestem z innym...ale on nie jest nim....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrtkka
Wiem, ze to jest chore. Jestem dumna, moje lzy chowam tylko dla siebie. Co by bylo gdyby on nagle zamilknal? Pewnie bym spytala o co chodzi. A gdyby napisal, ze to koniec? napisalabym mu suche: ok i bym poszla w swoja strone. Dlaczego? Bo jestem na to ciagle przygotowana....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrttka
A gdyby nie odpisal? na pewno bym nie pytala o nic wiecej. Honor mi juz na to nie pozwala. Czy plakalabym? Pewnie tak ale rano bym wstala i poszla jak zawsze do pracy, tak jak zawsze usmiechnieta i zadbana. Dlaczego? Bo jestem na to przygotowana... Chore moze ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szuakjąca nosa mająca
bezpieczniej jest nie dawać się całej facetowi, nie pokazywać, że aż tak zależy...to opinia nie tylko moja ale też wielu kobiet, z którymi rozmawiałam. To też miłość ale mądra, :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrttka
Kiedys wierzylam, ze jak facet mowi, ze chce czasu dla siebie to pewnie ma jakies problemy, kocha mnie ale jst zagubiony. Nie, teraz to dla mnie oznacza koniec i nie bede walczyla juz o zwiazek. Nie bede walczyla z jego wapliwosciami, problemami. Odwroce sie na piecie i zaczne wszystko od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, niektorzy tak maja...to obronna taktyka psychiki: nie dopuszczaj do siebie zadnych glebszych odczuc, zeby nastepnym razem tak nie cierpiec, ale...co jest winny obecny facet, ze ty zostalas kiedys tak zawiedziona i zraniona. On moze w ogole nie lapie dlaczego sie czasem tak dziwnie zachowujesz. Moze wrecz mysli: pewnie jej az tak nie zalezy. Jesli bedzie wytrwaly i sie nie podda, moze dostanie od ciebie kiedys to, na co zasluguje...ale czy bedzie wytrwaly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wikkkkaaaa
mnie tez ktos kiedys zniszczyl... ten co zrobil innej dziecko zabral mi ponad 3 lata. mial juz dziecko, a wciaz mnie mamil... to byl koszmar. gdy poznalam tego drugiego, wprost rzucilam mu sie w ramiona. mial byc moim ratunkiem przed obledem. nagroda za cierpienia. a zniknal bez sladu pewnego dnia, bez slowa, nie zasluzylam na wytlumaczenie... potem pare nieudanych, krotkich prob zwiazku. stalam sie gorszym czlowiekiem. gdy poznalam mojego faceta, to on mowil, ze kocha, on przytulal. mi duma nie pozwalala. kazde odezwanie sie jako pierwsza - telefon, sms uznawalam za oznake mojej slabosci. az pewnego dnia powiedzial, jak go to rani. zrozumialam, ze jezeli nadal bede taka zimna i niedostepna, to go strace. wydaje mi sie, ze to tez kwestia zaufania, bo im dluzej bylismy ze soaba, tym latwiej mi bylo okazac mu, ze mi zalezy. teraz, po kilku latch nie mam zadnych oporow. trzeba po prostu zaufac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×