Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość igła02

Bezczynnie czekam na nie wiem co....może ktoś przeczyta i doradzi, jeśli umie.

Polecane posty

Gość BBBBBBBBBBBBB
igła02---> a czemu masz gadac o swoich problemach? Ludzie spotykaja się aby miło spędzić czas ze soba, pośmiać, nacieszyc swoim towarzystwem, byc wśród innych, czegos sie od nich nauczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też raz byłam u psychologa, i on także był okropny :D :D ale nic mu nie mówiłam o sobie (byłam po zwolnienie do szkoły). Moja Mama jest z wykształceniea psychologiem i ona zawsze umie mnie super pocieszyć. Musisz trafić na fajnego psychologa, wiadomo, że są różni ludzie. Nie każdy psycholog ma dar uzdrawiania duszy :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igła02
Tak, normalni, zwykli, fajni ludzie tak. Mam problemy z kontaktami z ludźmi, zawsze miałam. Nie umiem upić się, bawić, zapomnieć, rozmawiać o pogodzie. Nie umiem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinka
igla - z jakiego woj. jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
igła02----> a czy uważasz sie za ładną dziewczynę? może tu dochodza kompleksy na temat swojego wyglądu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinka
Ktoś tam napisał że sama musi sobie dać radę, nie licząc na ludzi. A ja jestem zdania że sama sobie nie da rady. Dopóki nie będzie miała znajomych czy chociażby jakiegokolwiek kontaktu z ludźmi - nie zmieni swojego życia. Ktoś dobrze doradził - wychodź na randki z netu i traktuj to jak rozrywkę. Umawiaj się niezobowiązująco z róznymi facetami np. co tydzień z innym. Okrutne? Mój znajomy tak poznał swoją żonę. Co sobota miał randkę z inną i twierdził że na 50 kobiet które go odrzucą znajdzie się jedna która się w nim zakocha. I miał rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igła02
dzięki hellish, może naskrobię coś jutro, jeśli to nie kłopot. Z mazowieckiego. Uważam, że jestem przeciętna, ale bardziej brzydka niż ładna. Ale wiem, że źródłem moich problemów nie jest wygląd, ale to, co jest we mnie, a może brak tego czegoś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
Czy dobrze czujesz sie w swojej skórze? Dbanie o siebie i dobry wygląd każdemu poprawiaja samopoczucie i podwyższaja jego samoocenę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
hmm...moja znajoma miała troszkę podobne problemy do Twoich, dostała prozac i pomogło:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
a co do terapii polecam grupowa..poznaje się ludzi , którzy maja podobne problemy, rodza sie przyjażnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość igła02
źle się czuję, w ogóle mało wagi przywiązuję do wyglądu. Randki z netu? Przerażające, serio. Facet to dla mnie kosmos, nie chcę wplątywać się w nowe problemy, mętlik uczuć. Zresztą czy facet chciałby rozmawiać z kobietą ponurą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
ile masz lat igło?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinka
tak, grupową też bym poleciła chociaż na żadnej nie byłam, ale słyszałam same dobre rzeczy :) Aha, i powiem jeszcze jedno. Twój ogólny smutek pogłębia to, że siedzisz tak długo przed kompem. :p Serio. Noc jest smutna, jest ciemno. Najfajniej wstawać wczesnie i wieczorem być już padniętym. Poza tym światło słoneczne zapobiega depresji. :) Wśród tzw. sów jest więcej ludzi z depresją niż wśród tzw. skowronków. (to napisałam ja, o 3 w nocy ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
25 to niewiele, wszystko jeszcze przed Toba tylko musisz powalczyc ze soba i o siebie... A poznanie fajnego faceta doda Ci skrzydeł...Jesteś ponura? To trenuj bycie pogodną. Jesteś nieśmiała? To pracuj nad tym...Wszystko da sie przezwyciężyć..:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
vinka---> hahaa, święte słowa!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
igła02 - no problem, też mi będzie miło. jam ci jest z mazowieckiego też no tak, sowy i skowronki :O. ja to jestem nocny marek z wiecznym niedoborem snu, bo mi spać nie dają :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinka
a co czujesz w dzień? Czujesz to samo? Bezsens i zrezygnowanie? Gdy ja się tak czuję, mam swoje sposoby na poprawienie humoru: 1. Tańczę jak szalona (oczywiście zamykam pokoj żeby nikt nie widział :P ) tak długo aż się spocę, ale wtedy jestem przeszczęśliwa. 2. Włączam głośno muzykę, ale jakąś skoczną, a nie przygnębiające pościelówki 3. Sprzątam - biorę ścierkę, odkurzacz i biegam po mieszkaniu 4. Robię kąpiel przy świecach, z muzyką. 5. Kupuję sobie coś, na chwile zapomninając o pieniądzach. Np. biżuterię za którą dałabym się zabić albo książkę którą zawsze chciałam przeczytać. 6. Chodzę po zabawnych stronach w internecie albo wchodzę na czat i udaję kogoś innego, np. 65-letniego pana Zbyszka który szuka miłości, albo 18-letnią blondynkę która nienawidzi brunetek. 7. Gadam z mamą. 8. Oglądam komedię. 9. Robię sobie perfekcyjny makijaż i przeglądam się w lustrze lub robię sobie zdjęcia. :) 10. Bawię się z moim psem (5 minut biegania z nim zmywa wszystkie moje smutki) 11. Robię czasochłonną potrawę. Z całą pewnością nie robię: 1. Nie czytam starych listów, pamiętników, nie oglądam zdjęć z dawnych lat. 2. Nie leżę długo w łózku. 3. Nie oglądam łzawych filmów ani nie słucham smutnej muzyki 4. Nie piję (nie lubię się upijać gdy jestem smutna, bo potem płaczę). itd itd Rozpisałąm się :) Ale chciałam tylko pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vinka
a to np. taka strona na którą zawsze wchodzę gdy mi smutno. Za każdym razem gdy to czytam, zaczynam się śmiać: www.bardzoladna007.sympatia.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BBBBBBBBBBBBB
Nie marnuj wiecej czasu autorko....walcz o siebie, próbuj....przynajmniej pózniej bedziesz mogła powiedzieć, że przynajmniej próbowałaś. Wszystko da sie zmienić, trzeba tylko chcieć i pokombinować;) a to też taka zabawa ze soba, gra z ludżmi. Piszę, bo sama kiedyś byłam nieśmiała, uciekałam przd ludzmi, problemami, życiem...Da sie to przezwycięzyć, ja sobie poradziłam więc Ty też możesz..:) dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez tak mammm
na arzie jestem blzisk zawaleniu studiow...szczerze mowiac to najchetniej rzucilabym je w pi*du :o niestety presja rodziny jest NIE do zniesienia, codziennie obiecuje sobie, ze zbiore sie do kupy....bo w koncu to nie ejst tak wielki wysilek...sesja bedzie chwila prawdy :\\ mi sie wydaje jednak, ze u igly to ejst depresja...a fobie spoleczna to ja mam. fobia to w sumie zle slowo...mi sie po prostu NIC nie chce, ale w sumie to ejstem szczesliwa. ot...sprawia mi przyjemnosc wegetacja ;) jutro (dzis) tragedia...obiecalam komus waznemu, ze wybiore sie na jego impreze urodzinowa....i caly czas mysle jak sie wymigac :o naprawde...najchetniej posalalbym wszystkich w diably i nawet sie nie myla :P jak juz wyleze na uczelnie to chowam sie po katach...tyle, ze ja wiem, ze mi ot minie i pozniej bede miala okres baardzo towarzyski - jak juz zaczne wychodzic z domu trzeba bedzie wszytsko nadrobic ;) a na razie wylaczona komorka i gg a nad stacjonarnym kartak \"mowic, ze mnie nie ma\" :classic_cool: jesli zdecydujesz sie droga iglo isc do spychologa to koniecznie DOBREGO...ja takie stany jak etraz przerabiam cyklicznie, kiedys wlasnie jak sie zachowywalam tak jak teraz zmuszono mnie do wizyty u psych....skonczylo sie na pochopnie przepisanych tabletach - moim zdaniem to ostatecznosc. poza tym polecam metode malych kroczkow. jesli anjwiekszym problemem jest presja rodzicow to moze...SKLAM. Powiedz, ze myslalas duzo i nie chcesz akurat TEGO studiwoac, powiedz, ze ta praca sie tak wlecze, bo zrozumialas, ze marzy Ci sie inne wyksztalcenie i powiedz, ze po prostu zmienaisz studia. przedtaw to jako swiadoma decyzje a nie porazke :) bedzie ci latwiej poinformowac ordzine o faktach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no o tak
ciesze sie ze napisalas tutaj bo teraz wiem ze nie jestem jedna,jak czytam twoje wpisy to czesto widze w nich siebie,napisz prosze cos wiecej o sobie jesli oczywiscie chcesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedzieć do kogoś w depresji: \"weź się w garść\", to jak do ciężko chorego: \"zrób sobie sam operację\". :O Depresja ma różne oblicza, jeśli jest łagodna, to często rzeczywiście wystarcza obejrzenie filmu z przyjaciółmi, ale tutaj, co już parę osób napisało, nie obejdzie się bez leczenia. Żaden wstyd. Sama przez to przeszłam kilka razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cichutki....
Kiedyś byłem w podobnym stanie, na początku było hardcorowo bo nie mogłem spać i prawie nic nie jadłem. Nie było wtedy nikogo kto powiedziałby mi, że istnieje tylko dzisiejszy dzień. Przeszłości nie mogę zmienić. Jeśli lubisz czytać to przejrzyj sobie to: http://astro.eco.pl/przebudzenie.html Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no.magister
Dziewczyno! Nawet nie wiesz jak Cię rozumiem. Ja tez nie napisałam pracy mgr i wpadłam w depresję. Miałam dokładnie takie same odczucie jak Ty. Moją terapią był wyjazd za granicę, ale nie do pracy( to było jeszcze przed tą falą emigracji), po prostu uciekłam na rok. Minęło kilka lat- ja nadal nie mam tytułu, ale zrobiłam kursy, inne szkoły i nie mam kompleksów, bo wiem, ile jestem warta. Nikt mnie nie zmusi już do pisania pracy mgr z mojej dziedziny, choć czuje sie w niej mocna, ba , ja nawet to lubię! Mam koszmarne wspomnienia i nie chcę tego jeszcze raz przechodzić. Ale do pracy musisz iść. A swoją droga, z czego Ty żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×