Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość megan24

nie chcą mi zwrócić pieniędzy za szkołe, co robić?

Polecane posty

Gość megan24

zapisalam sie na studia zaoczne, wplacilam w sumie ponad 1000zł, przebywalam w tym czasie za granica.mialam nadzieje, ze uda mi sie wrocic do polski ale sprawy potoczyly sie tak, ze musze jeszcze zostac.zlozylam podanie o rezygnacje ze szkoly. pani w sekretariacie powiedziala mi, ze nalezy mi sie zwrot czesnego za 3 miesiace jezeli nie uczeszczalam w ogole.jedynie wpisowego mi nie oddadza.napisalam podanie o zwrot pieniedzy, mialo byc rozpatrzone w przeciagu 2-3 dni.dzis mija 2 tygodnie, dzwonilam do nich prawie codziennie, pani w ksiegowosci zgodnie twierdzila, ze pieniadze mi sie naleza ale kanclerz jeszcze nie rozpatrzyl wniosku.dzis dzwonie a oni mi mowia, ze pieniedzy nie dostane, bo mi sie nie naleza, z jakiego powodu nie chcieli powiedziec.na moje pytanie dlaczego mowiono mi wczesniej, ze napewno dostane zwrot a teraz mi nie przyznano odwracaja kota ogonem.i co najsmieszniejsze powiedzieli mi, ze z dziekanatu wynika, ze uczeszczalam do szkoly, a ja nie bylam ani razu, nawet nie odebralam legitymacji ani indeksu.jutro mam jechac osobiscie rozmawiac z kanclerz, co ja mam robic?mam jakies szanse odzyskac te pieniadze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
niech mi ktoś coś poradzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
prywatna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość citropepsin 5ml
jakies koszty napewno musisz poniesc w koncu wyrobili ci legitymacje i indeks ato ze nie bylas ani razu nie znaczy ze maja ci wszystko oddac. Takie życie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Ale ja nie chce zeby mi zwrocili wpisowe, bo o wpisowym nawet nie bylo mowy.Za wpisowe wpłaciłam 400zł, to chyba wystarczajacy koszt jak na wyrobienie legitymacji i indeksu?Chce zwrot czesnego za 3 miesiace czyli w sumie prawie 1000zł.Mówicie, ze mi sie nie nalezy, wiec dlaczego wczesniej mowiono mi, ze jezeli w ogole nie chodzilam to dostane te pieniadze.Taka informacje przekazano mi w sekretariacie a pozniej w ksiegowosci a w tej chwili udaja, że takiego czegoś nie mowili.Ja sama nie upominalam sie o pieniadze, zlozylam tylko podanie o rezygnacje ze szkolyi gdyby nie pani w sekretariacie, nie wiedzialabym, ze cos mi sie nalezy.Do tego probuja mi wmowic, ze chodzilam do szkoly, kiedy mnie w tym czasie w ogole w Polsce nie bylo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
megan --> kobita normalnie strzeliła babola i jej teraz pewnie głupio. Zobacz dokładnie co masz na umowie odnośnie opłat i rezygnacji. U mnie było że nie zwracają i że jak się rezygnuje to i tak trzeba opłacić semestr do końca i złożyć rezygnację ileś tam wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze szkołą prywatną na ogół podpisuje się umowę o kształcenie - jest tam jakiś zapis o tym? a w regulaminie szkoły jest coś? przeczytaj te dokumenty skoro szykujesz się do walki o kasę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak prywatna to przejebane,pewnie nie zwróca :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To czy zwrócą zależy od umowy i regulaminu a nie od widzimisię Najgorzej jest jak sie podpisuje umowę i nie wie jakie zasady obowiązują :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
W umowie jest napisane, ze zwracaja koszty jezeli ktos oplaci z gory caly semestr lub rok, to wtedy zwracaja mu odpowiednio tyle ile zostalo miesiecy.Ja placilam za szkole ratalnie i tu zapisu zadnego nie ma.Mowiac szczerze nie liczylam na zwrot kasy, nawet mi to przez mysl nie przeszlo.Sami w sekretariacie kazali napisac mi podanie, bo jesli w ogole nie uczeszczalam to naleza mi sie pieniadze, nie powiem ucieszylam sie, ze odzyskam choc czesc.One wiedzialy dokladnie jaka jest moja sytuacja, wiec wynika z tego, ze chyba nie znaja przepisow szkoly i wprowadzaja kogos w blad.Potem mialam kontakt telefoniczny z glowna ksiegowa i ona mnie caly czas zwodzila, kazala dzwonic codziennie i dopytywac sie czy jest juz decyzja o przyznanie pieniedzy.Pytalam sie ja, czy to jest pewne, ze ja dostane te pieniadze a ona powiedziala, ze wg mnie tak, ze ma przed soba moje podanie i wg. niej nalezy mi sie zwrot pieniedzy.Wiec juz dwie osoby, ktore nie znaja przepisow szkoly?Potem rozmawialam z trzecia babka, ktora stwierdzila, ze wg decyzji kanclerz pieniedzy nie otrzymam, nie umiala mi wytlumaczyc dlaczego, stwierdzila tylko, ze wynika z tego, ze ja chodzilam do szkoly.Chyba moga to sprawdzic, ze nie chodzilam, skoro nie bylam nawet na 1 godzinie?Mimo wszystko czuje sie oszukana, mam jutro isc rozmawiac osobiscie z kanclerz choc nie widze szans, ze oddadza mi kase.Gdyby odrazu postawili sprawe jasno, ze pieniadze mi sie nie naleza nie domagalabym sie niczego.Ale w tej chwili wydaje mi sie, ze chca mnie oszukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz jakiś dowód na przebywanie za granicą? np. stemple w paszporcie? (chociaż ostatnio z tym trudno bywa przez tą UE)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Mam w paszporcie adnotacje kiedy wyjachalam i kiedy wrocilam, wiec mam dowod na to, ze w tym okresie nie bylo mnie w Polsce.Ale to chyba nie o to chodzi, bo sami mogliby sobie sprawdzic, to, ze w ogole nie chodzilam do szkoly.Chyba sa jakies listy obecnosci, wykladowcy tez zdaja sobie sprawe z tego jak ktoś nie chodzi na zajecia, nie mowiac o ludziach z roku, ktorzy mnie na oczy nie widzieli.Wg, mnie ewidentnie kręcą, nie wiem czy zawinila sekretarka i księgowa bo są niedoinformowane, czy tez poprostu szukają pretekstu, żeby nie oddac mi kasy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Semestr sie skonczyl, a Ty dopiero teraz domagasz sie zwrotu za niego pieniedzy "bo nie chodzilas na zajecia". Przeciez na poczatku semestru wiedzialas, ze nie bedziesz mogla rozpoczac studiow - wtedy byl odpowiedni czas na domaganie sie zwrotu pieniedzy za semestr, KTORY SIE JESZCZE NIE ROZPOCZA. Ludzie wyrobili Ci indeks i legitymacje - studia to nie podstawowka. Pani nauczycielka nie sprawdza listy obecnosci - to czy na zajecia chodzisz, czy nie, nikogo nie rusza. I tak na sesji oddziela sie ziarno od plew. Poza tym dochodzi np. sprawa ulg kolejowych (nie wiem, czy cos takiego jeszcze dla studentow instnieje). Przez pol roku moglas grac studentke, jezdzic koleja na znizki. Slowem zawalilas. Dorosnij.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
semestr sie jeszcze nie skonczyl a ja zlozylam podanie o rezygnacje ze szkoly juz miesiac temu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie liceum ze wykładowcy z dziennikiem chodzą i listę sprawdzają, a wychowawcy pilnują żeby im się owieczki nie pogubiły :O to są studia = samodzielność! możesz próbować dowodzić, że cię nie było i coś ugrać ale nie licz na to że ktoś będzie pamiętał że \"nie chodziłaś\" i fakt - za późno się za to wzięłaś w ogóle wydaje mi się ze zwroty dokonywane są za \"niewykorzystane\" opłacone okresy - np. zapłaciłaś za 3 m-ce, rezygnujesz po 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
studia zaczynaja sie w pazdzierniku a ja zrezygnowalam pod koniec listopada, chyba nie powiesz mi, ze semesrt trwa 2 miesiace?u mnie semestr konczy sie pod koniec stycznia.nie moglam jezdzic na ulgowych biletach bo nie odebralam legitymacji, bez legitymacji nie ma ulgowych biletow.a po trzecie tak jak pisalam nie nastawiam sie na zwrot pieniedzy, bylam pewna, ze nic mi sie nie nalezy tym bardziej, ze to szkola prywatna i tylko zdzieraja kase.to oni mi powiedzieli, ze mam napisac podanie bo jesli w ogole nie uczeszczalam to zwrot mi sie nalzezy i jesli taka informacje otrzymalam od dwoch osob to chyba normalne, ze staralam sie aby je dostac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Canberra byc moze masz racje, kazda szkola ma swoje przepisy, ja mam umowe z ktorej nic nie wynika w taki sposob jest skonstruowana.Uwazam, ze jezeli ktos pracuje w sekretariacie lub jako glowna ksiegowa to powinien znac przepisy, chyba nie jestem pierwszym przypadkiem osoby, ktora rezygnuje ze szkoly.Czuje sie oszukana bo pierwsza nie wystapilam z wnioskiem o zwrot pieniedzy i sama bym z nim nie wystapila.Wiec jezeli osoby pracujace tam twierdzily przez caly czas, ze pieniadze mi sie naleza, dlaczego w tej chwili dostalam odmowna decyzje.Do tego nie chcieli mnie poinformowac na podstawie czego zapadla taka decyzja co jest dla mnie podejrzane.I sam fakt, ze twierdza iz wynika jakbym chodzila do szkoly?Na jakiej podstawie to wynika skoro nie spedzialm tam ani jednej godziny.Ewidentnie szukaja powodu, zeby nie oddac mi pieniedzy.Pojade tam jutro ale nie sadze, ze cokolwiek wskoram.Mialam zamiar zaczac studia w przyszlym roku na tej samej uczelni ale w tej chwili napewno juz tam drugi raz papierow nie zloze.Nie mialabym do nich pretensji gdyby mnie nie zwodzili i odrazu powiedzieli, ze zadnych zwrotow nie dostane.A tak do ostatniej chwili kazy zgodnie przytakiwal, ze na 100% i nagle nikt nie potrafi wytlumaczyc czemu stalo sie inaczej a do tego nikt nie przyznaje sie, ze cokolwiek mi obiecywal.Nie wspomne juz o tym, ze sa nieslowni i nieodpowiedzialni bo decyzje mialam otrzymac w przeciagu 3 dni a dzis mija 2 tydzien i codziennie mnie baba oszukiwala, ze bedzie do mnie dzwonic, ze decyzja jest juz u kanclerz na biurku i zadnego znaku nie dawali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ergot
Mysle, ze dostaniesz zwrot czesnego, jesli nie BEDZIESZ uczesczala, a nie jesli nie uczeszczalas. Dopiero w chwili kiedy poinformowalas ich pisemnie o rezygnacji ze studiow przestalas byc de facto studentka. To czy zwroca Ci za reszte semestru (tzn. od momentu rezygnacji do jego zakonczenia) zalezy od tresci umowy, bo moze sie zdarzyc, ze 'semstr zaczety uwaza sie za sprzedany'. A tak na marginesie, to radzilbym zastanowic sie nad kontynuacja studiow. Wyksztalcenie to jedyna rzecz jaka mozna pracodawcy zaoferowac i w dluzszej perspektywie sie ono po prostu oplaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na zdrowy roum nie nazley Ci sie zwrot, a to z tego prostego powodu, ze nie zglosialas, ze wyjezdzasz i wczesniej nie zlozylas rezygnacji. niestety zajecia sie odbyly w tym czasie, a Ty byles na nie zapisana, uczlini nie powinno obchodzic co w tym czasie zrobilas. gdybys zaplacila za rok z gory, a zrezygnowala teraz to owszem powinni Ci wyplacic kase od teraz do konca roku, ale wstecz sie nie wyplaca. dla mnie to jest logiczne z reszta moja uczelnia zawsze tak robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapomnialam dodac, ze uiscialas wpisowe na ten rok co jest roznoznaczene z wykazaniem checi uczestniczenia w zajeciach, tak to azdy chcialby zwrotu za kazdy dzien, ktory oposcil z powodu choryby itp. mysle, ze kanclerz powie Ci to samo. niestety, ale zobowiazalas sie chodzic, a co w tym czasie robilas to Twoja sprawa. kolejna sprawa jest taka, ze w dziekanacie i na calaj uczlni nic ustnie sie nie zalatwia i to, ze ktos Ci cos powiedzial nie ma nieststy ZADNEJ mocy prawnej. wszystko musi byc na osteplowanym papierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Ja wiem, ze wiekszosc uczelni tak robi i jest to dla mnie zrozumiale.Dlatego tez sama nie mialam zamiaru rzadac od nich zwrotu pieniedzy.Nawet jadac do nich zlozyc rezygnacje ze studiow napisalam podanie o zwolnienie mnie z dalszych oplat za studia, bo balam sie, ze byc moze beda chcieli, zebym zaplacila im za caly rok.Zaskoczyla mnie ich uczciwość, kiedy pani w sekretariacie powiedziala, ze mam napisac podanie bo naleza mi sie pieniadze za 3 miesiace czesnego, jesli w tym czasie w ogole nie chodzilam.Nawet wyslala mnie do ksiegowości, zeby tam sprawdzili ile oplat dokonalam na jaka kwote i ta kwote mialam wpisac w podaniu.Potem mialam telefonicznie dowiadywac sie poprzez główną księgową czy jest juz decyzja.I ta pani równiez zgodnie stwierdziła, że napewno zwrot mi sie nalezy i to nie jednokrotnie tylko za kazdym razem kiedy dzwonilam a wykonalam moze z 10 telefonow.Ja poprostu w tej chwili nie wiem czy pieniadze mi sie nalzezaly czy tez nie, czuje sie oszukana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Wiem, ze mi nie oddadza, po dzisiejszej rozmowie i po tym jak przez te dwa tygodnie sie zachowywali jestem tego pewna.Zapytam sie jutro o to, czy jeslli w przyszlym roku zapisze sie jeszcze raz na studia na ten sam kierunek, uwzglednia mi te wplaty, ktorych dokonalam i nie bede musiala placic za pierwsze 3 miesiace.Jesli tak to zloze tam papiery a jesli nie to napewno juz u nich studiowac nie bede.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widocznie bylo to niedomowienie i wydaje mi sie, ze nie zwolna Cie z wplat za rok, bo jak juz kilka osob pisalo czas, za ktory zaplacilas juz mial miejsce...ta mi sie wydaje i z tego co wiem to tak wlasnie robia na wszystkich platnych kierunkach, ktore znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megan24
Troche dziwne to niedomówienie, bo może się pomylić jedna osoba, ale dwie to już lekka przesada.Poza tym jakieś wyjaśnienie chyba mi się nalezało, ale kazali przyjechac jutro, żeby do jutra coś sensownego wymyślić zapewne.Trudno, miałam nadzieje, że odzyskam pieniądze ale teraz jestem już pewna, że nie oddadzą mi ani grosza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×