Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rewolucja20

Klub diety 1000 kcal

Polecane posty

hej kobiety gdzie jestescie ja sie tylko melduje ze grzeczna jestem mam mase nauki wiec nie mam czasu pisac za duzo ale dzis mialam tak mega pozytywny dzien taki mi sie wszystko udawało ze po prostu tak mnie to pozytywnie naładowalo ze nawet mnie nie martwi ze dzis znowu siedze do nocy nad ksiazkami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzajka
ja sie melduje ze niestety znow sie skusilam na slodycze;/ i ogolnie mam jakos chandre caly czas placze nie wiem co sie ze mna dzieje jeszcze musze pocwiczyc,ale mi sie nie chce;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfetko ----------> Jeśli to Cię pocieszy to nie tylko Ty będziesz siedzieć nad książkami do późna ;) Odchudzajka ---------> Co się dzieje, kochana? Coś się stało czy taka bez powodu ta chandra? Mam nadzieję, że szybko wróci Ci dobry humor :* Ja dziś grzeczna, tysiaczek utrzymany,a zaraz lecę poćwiczyć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojuniamaaaa
widze ze dzialacie juz od miesiaca:D moge sie spytac jakie macie efekty??? ile juz wam ubylo???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odchudzajka
rewolucja--->niestety nie placze bez powodu;/Nie wiem co zrobic z wyborem studiow nie wiem co mnie bardziej kreci i do tego nie chce zmieniac klasy 3 klasa maturalna a bym musiala jesli bym szla na architekture zeby to jakos wysztko nadrobic gdyz jestem w humanie i chcialam isc na prawo no i nie weim co wybrac a kroki juz sa podjete mam napisac testy uzupelniajace a ja nadl nie wiem czy dobrze robie,boje sie ze przez to bede gorzej spala(stres zawsze tak reaguje)No i ta klasa jest zgrana boje sie ze juz nie zdaze sie zgrac z nimi;( No to ja lece cwiczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojuniamaaa ----------> Niestety trudno mi odpowiedzieć, bo podczas tego miesiąca miałam wzloty i upadki. Na przykład waga spadła o 3 kg, a później po kilku dniach objadania się wzrosła o 2 :O No i nie zapominajmy, że po drodze były święta, które tak do końca dietowe nie były ;) Obstawiam jednak, że gdybym grzecznie trzymała się diety przez ten miesiąc schudłabym 4-5 kg, a zaznaczam, że mam spowolniony metabolizm przez różne głupie diety cud i następujące po nich efekty jojo... :O odchudzajka -----------> Rozumiem, że sytuacja jest dla Ciebie ciężka, ale nie zamartwiaj się tym proszę. Jeśli chodzi o wybór odpowiedniego kierunku to nie jesteś jedyną osóbką, która się nad tym waha. W wieku 19- lat trudno zdecydować co by się chciało robić w przyszłości. Ja też niezbyt trafnie wybrałam moje studia, ale wierz mi, że nawet taki nie trafiony wybór nie jest tragedią. Fakt, muszę się uczyć miliona nudnych rzeczy, ale za to na przykład poznałam świetnych ludzi :) A kiedyś w przyszłości mogę zrobić drugi kierunek, a ponieważ już będę starsza i mądrzejsza na pewno wybiorę lepiej :) We wszystkim można doszukać się plusów ;) W tym, że pójdziesz do nowej klasy (oczywiście jeśli się na to zdecydujesz) również. Pomyśl ilu nowych ludzi poznasz. Może nawet jakichś fajnych facetów... ;) I nie zamartwiaj się, że klasa jest zgrana- taka fajna dziewczyna jak Ty na pewno będzie tam mile widziana! Bądź dzielna, mała ;) A ja sobie dziś ładnie poćwiczyłam :) 1,5 godzinki rowerku stacjonarnego, 0,5 godziny skakanki i 0,5 godziny ćwiczeń siłowych. Ech... żeby mi zawsze tak odchudzanie dobrze szło jak dzisiaj... ;) Dobranoc, dziewczynki :) Ja niestety pewnie posiedzę do 24.00-1.00 bo jeszcze tyle nauki przede mną... :O Idę zrobić sobie mocną kawę i zabieram się za zakuwanie. Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rewolucja--->wielkie dzieki za pocieszenie jestes wspaniala dziewczyna ktora potrfi pocieszyc czlowieka;) Niestety wiesz co ja juz raz bylam w tej klasie i sie przenioslam ze wzgledu na fizyke a teraz bym musiala znow wracac z tego powodu rowniez mi glupio(w tym mat-fizie bylam tylko 3tyg)No i jetsem z tych powodow smutna,lae mam nadzieje ze chociaz schudne z wami(wspanialymi,wartosciowymi dziewczynami):) Dzis dzien rozpoczelam dobrze skusilam sie na 3 cukierki jak na mnie to malo:)Pozdrawiam was wszytkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka24
dziewczyny prezygarnijcie mnie prosze.od kilku miesiecy trace czas na myslenie o dietach ale nic z tego nie wychodzi bo rzymam sie jeden dzien a poznej jedzenie.dzisiaj od rana zjadlam pol miseczki owsianki i 150g sera wiejskiego.wiem ze to duzo acha i jeszcze wypilam kawe 2w1.jak wstalam rano to jedyne co czulam to glod.nie mam silky na nic.roboty kupa w domu a mi sie nic nie chce.chce schudnac 5kg i nie wiem czy do 23 marca to mozliwe.nie chodzi mi glownie o wage ale o boczki na biodrach i wezsze uda.zawsze wazylam 49kg a teraz masakra 55-56.zle sie czuje w swoim ciele i przez to trace ochote do zycia.chcialabym zeby doradzil mi ktos komu sie udalo osiagnac cel co i jak robic zeby wreszcie usmiechac sie patrzac na siebie w lustrze.nie stac mnie na jakies kosztowne diety.cwiczyc nie lubie jedyny wysilek to sprzatanie w domu bo to lubie robic.prosze pomozcie.jezeli ktos mi nakarze to bede sie stosowac bo bez wsparcia nie dam rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzajka ----------> Eeee tam... Tylko krowa nie zmienia poglądów ;) Skoro zmieniłaś zdanie i jednak to nauka w tej klasie bardziej Ci się przyda w przyszłości to nie przejmuj się takimi drobiazgami. Pamiętaj, że najważniejsza jesteś TY i to czego TY chcesz. Nigdy nie rezygnuj ze swoich marzeń i planów w obawie przed tym \"co ludzie powiedzą\". Ja już kilka razy tak robiłam. Zawsze żałowałam. Teraz jestem na etapie uczenia się zdrowego egoizmu- to moje życie, ja jestem najważniejsza i jeśli nikogo swoim postępowaniem nie krzywdzę to nikomu nic do tego. justynka24 -----------> Trochę optymizmu, kochana :) Nakazać Ci nic nie możemy, ale wspierać jak najbardziej ;) Tak naprawdę przed Tobą wcale nie takie trudne zadanie. Masz do zgubienia tylko kilka kilo. Miesiąc, góra dwa i powinno być po sprawie. Jeśli chcesz napisz mi jakie jedzonko lubisz, a ja postaram się ułożyć Ci zarys diety- może tak będzie Ci łatwiej ;) Może nawet kiedyś uda mi się namówić Cię do ćwiczeń ;) Uważam, że dieta bez aktywności fizycznej to jakaś pomyłka. Nie mówię tu broń Boże o siłowni czy basenie. Na początku wystarczy energiczny spacer. Głowa do góry :) Zobaczysz, że już wkrótce będziesz laska jak sto pięćdziesiąt :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynka24
z tym jedzeniem to roznie bywa.lubie wszytko co kusi, ale tez mysle ze potrafie sie powstrzymac.najgorsze jest to ze wszelkiego rodzaju niepowodzenia zajadam slodyczami.lubie bialko tzn.jogurty naturalne serek wiejski,owsianke,nie lubie miesa.najlepiej to chyba bylobydla mnie ulozyc monotonna diete ktorej musialabym sie trzymac.jesli chodzi o cwiczenia to mam zle myslenie,bo ja mysle ze przeciez jak pocwicze 30minut to i tak nic nie da nie bedzie zadnych efektow,mobilizuje mnie jedynie to co ktos pisze np.cwiczylam brzuszki przez tydzien i schudlam x kilo i wtedy ja tez robie to przez tydzien wyczekujac efektow.tak samo z dieta.jesli ktos napisze ze jadl codziennie tak i tak i schudl tyle i tyle to ja tez bede sie tego trzymac.tak juz ze mna jest.tutaj na forum wszyscy pisza o9 odchudzaniu a malo kto o efektach.najgorsze jest to ze nic mi sie nie chce,mam dola i wtedy jjem i jjem nawet jak nie jestem glodna.a jak juz sie najjem wtedy mysle o odchudzaniu ale tylko jak poczuje glod wtedy mysle poco mi ta dieta. tak wiec chce zaczac pelna para od dzisiaj nie od jutra bo to bez sensu.dzisiaj zjadlam juz wystarczajaco duzo tak wiec do konca dnia bede pikla sobie herbatki ziolowe i jutro z pustym zoladkiem bede walczyc o swoja figure. bardzo licxze na wasza pomoc.potrzebuje wsparcia bo przezywam teraz trudny okres,rzucilam prace i dlatego takie ciezkie mysli mi przychodza.a cwiczyc bede jak mojego mezczyzny nie bedzie w domu bo nie chce zeby wiedzial o moim odchudzaniu.od przyszlego tygodnia znowu bedzie wyjezdzal dlatego bede miala czas dla siebie. popisalam troche i juz mi lepiej.tak wiec licze na was. mam taki maly zarys diety i bedzie to wygladalo miej wiecej tak. sniadanie 9.00 kawa z mlekiem bez cukru 2 lyzki platkow owsianych i pol szklanki mleka 0,5% II sniadanie jablko albo nic bo nie lubie drugich sniadan ewentualnie maly jogurt naturalny obiad i tu jest problem moze 3 lyzki ryzu z warzywami albo sam ryz zeby sie zapchac kolacja i tutaj chyba tylko owsianka bo to najlepiej mi smakuje po 18.00 juz tylko herbatki wiem ze to jest malo ale jak bede sie tego tzrymac to jak myslicie schudne.narazie tak bez cwiczen ale od przyszlego tygodnia juz z cwiczonkami.ile czasu potrzebuje,co jeszcze moge dorzucic do jadlospisu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Justyna24--->Ja wierze ze ci sie uda ja tez zamierzam schudnac ok 7-8kg bedziemy 3mac sie razem:) rewolucja20--->oczywiscie jak zawsze jestes kochana i potrafisz pocieszyc,ale widzisz ja caly czas o tym mysle w nocy itp i przez to źle spie,strasznie sie boje tylu zmian a jeszcze najgorsze jest to ze kolezanka do ktorej klasy mam sie przeniesc mnie nie lubi bo powiedzila ze wkurza ja ze caly czas sie przenosze;(No ale moze masz racje czas wreszcie pomyslec o sobie.... A co dietkowania to calkiem nieźle chyba schudlam nawet:D ok.0,5 kg i chociaz z tego powodu lepij sie czuje,choc wiem ze 0,5 kg to prawie nic;)No mam nadzieje ze latem osiagne wymarzone 50 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze mam bratnia duszyczke.uciekam sprzatac i do jutra juz nic nie jjem tylko herbatki i herbatki.musze sie oczyscic ze smieci.caluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziewczyny nic nie piszecie?penie wynika to z braku czasu.ja dzisiaj caly dzien na komputerze,przemyslam wszytko na temat diety i tak dalej.wiem jedno ze zaczynajac diete juz raczej nie przytyje czyli moja waga nie pokaze wiecej.nie wiem ile waze dokladnie ale do poniedzialku zredukuje wage do 55kg.wystarczy kilka dni jedzenia w malych ilosciach i 55kg bedzie.pozniej zajme sie juz bardzo dokladnie dieta tzn.regularne niskokaloryczne posilki i cwiczenia.a przez te 4 dni bede przyzwyczajac zoladek do malych porcji jedzenia,do braku slodyczy,do picia wody i niejedzenia po 18.00-stej.moj plan zywieniowy jest prosty narazie owsianka bo dobrze sie po niej wyprozniam,bede gotowac rano wiecej zeby starczylo mi na 3-4 posilki w ciagu dnia a do tego herbatka czerwona i tak przez cztery dni zobaczymy co z tego bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka24--->Jak sie zaweźmiesz na 100% schudniesz ja mam nadzieje ze w koncu zrezygnuje ze slodyczy ,ale bedzie trudno po w domku mam ich pelno;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam mnostwo pysznych niemieckich czekolad w domu i to jest najgorsze.od jutra zaczynam ostro do poniedzialku w sumie nie dieta ale oczyszczanie a od poniedzialku juz racjonalnie.tyle fajnych spodni mam w szafie ktore jeszcze musza poczekac.ale przysiegam uroczyscie ze sie nie poddam.i wy jestescie swiadkami.tyle sie naczytalam ze mam cholerny metlik w glowie bo jak sie jje za malo to sie nie chudnie a ja nie mam czasu na robienie wymyslnych potraw bo to wiaze sie z kosztami a moj facet jje wszytko co ma najwiecej kalorii dlatego ja dopuszczam tylko owsianke,jogurty naturalne,serkji wiejskie,owoce(jablka,grapefruty),tunczyk,jajka chrupkie pieczywo od czasu d czasu.tak bardzo bym chciala zeby sie udalo,bardzo mi zalezy na brzuchu i biodrach bo to moje najwieksze kompleksy a reszta ujdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wciagnelo mnie to pisanie.ale dzisiaj mam taki jakis dziwny dzien.jutr musze wstac z nowym postanowieniem i trzymac sie tego poki co bede pisac jak znajde czas o moich efektach.chcialabym aby moj wpis z dnia 23 marca 2008 brzmial udalo mi sie waze 50kg.poki co marzenie.najchetniej do tego czasu nie wychodzilabym z domu.jakos zle sie czuje we wlasnej skorze w wlasnym ciele.ciezko mi bo wiem ze nie wygladam dobrze.bardzo bym chciala zeby ktos mi powiedzial ze wroce do swoich dawnych wymiarow,bylam szczupla jka szczypiorek i czulam sie rewelacyjnie a teraz nie wiem co sie bedzie dzialo z miom cialem czy wszytko zniknie,tluszcyk sie spali i bede taka jak kiedys.powiedzcie czy to mozliwe ze jesli kiedys taka bylam to mam szanse wrocic do dawnego ciala.powiem jeszcze ze kiedys bylam grubaskiem pozniej schudlam po ciazy do 49kg i trzymalam sie tak przez 2 latka a pozniej tabletki anty i zaczelam tyc do dzisiaj,prosze o pocieszenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka24--->moim najwiekszym kompleksem ejst rowniez brzuch i łydki;( A kiedys wlasnie lydki byly moim atutem mam nadzieje ze latem znow beda.musimy sie wspierac u mnie w domu wlasnie nikt sie nie odchudza oprocz mnie i sa same tuczace rzeczy:(Jaki justynko masz sposob nie opierac sie tym rzeczom???;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eh jak ja bym chciała ważyć tyle co Justynka...hmmm moje marzenie no ale na razie waga pokazała 61,1 więc w sumie sie ciesze bo było 62,5:( ja na razie przyzwyczajam sie do jedzenia ok 1300-1500 kalorii a potem zejde w dół i wyklucze wysokokaloryczne posiłki, mam nadzieje ze mi sie uda. pozdrawiam wszystkie dziewczęta, buźka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
patrze na czekolade i mowie:jestes smaczna ale to ty mi przeszkadzasz w osiagnieciu celu,jestes potworem bo przez ciebie nie mieszcze sie w spodnie.wole miec piekne cialo,seksowne i nie wstydzic sie na plazy niz ta chwile przyjemnosci przy jedzeniu czekolady. przeciez slodycze to ten tluszcz na biodrach,lydkach,to te zbedne kilogramy.to nasza zmora,one robia nam krzywde nie warto ich jesc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny :) No no no... Widzę,że tu pełna mobilizacja ;) Tak trzymać, nie poddawać się :) U mnie dziś grzecznie- znów wróciłam na dobrą drogę ;) śniadanie: 2 małe kanapeczki z ciemnego chleba z szynką drobiową i ogórkiem kiszonym, jabłko (270 kcal) II śniadanie: jogurt 0%, mała gruszka (120 kcal) Obiad: sałatka z orzechami włoskimi (150 kcal) Podwieczorek: serek wiejski lekki (120 kcal) Kolacja: 3 kotlety sojowe zapiekane z 2 plasterkami sera żółtego light (pychota :) dziś zrobiłam je pierwszy raz tak na próbę i na pewno będą się jeszcze pojawiać w moim menu ;) ), surówka (300 kcal) Na razie jeździłam pół godziny na rowerze i pół godziny ćwiczyłam z płytą striptiz aerobik, ale chyba jeszcze godzinkę na rowerku pokręcę ;) Mam nadzieję, że innym też idzie tak bezgrzesznie jak mi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justynka24 ------------> Zerknęłam na Twój plan dietki i uważam, że to stanowczo za mało. 1.sniadanie 9.00 kawa z mlekiem bez cukru 2 lyzki platkow owsianych i pol szklanki mleka 0,5% Moja rada: mleka bierz całą szklankę i dokrój sobie jeszcze jakiś owoc- kiwi, pomarańczę, jabłko starte na tarce... 2.II sniadanie jablko albo nic bo nie lubie drugich sniadan ewentualnie maly jogurt naturalny Nie opuszczamy posiłków, koleżanko :) żeby metabolizm pracował na wysokich obrotach musisz jeść 5 razy dziennie o w miarę stałych porach. Jabłko lub jogurt jak najbardziej ok. 3.obiad i tu jest problem moze 3 lyzki ryzu z warzywami albo sam ryz zeby sie zapchac Ryż z warzywami to oczywiście fajna propozycja, ale przecież nie będziesz 7 dni w tygodniu jadła na obiad tego samego ;) Dieta musi być urozmaicona, tylko wtedy zapewni Ci wszystkie potrzebne składniki. Kilka moich propozycji... - kawałek gotowanej piersi z kurczaka (wiem, wiem... mówiłaś, że nie lubisz mięsa, ale Twój organizm potrzebuje białka, a w Twoim menu jest go tyle co nic; czasem naprawdę możesz się skusić) + surówka -kawałek ryby smażony na patelni teflonowej bez tłuszczu i panierki lub pieczony w folii (jedzenie ryb jest bardzo ważne!!!)+ surówka -0,5 paczki \"warzyw na patelnię\" podsmażonych na łyżeczce oliwy z oliwek, ja dodaję do nich jeszcze 0,5 kostki tofu i sos sojowy- niebo w buzi :) -3-4 kotlety sojowe (ja tylko gotuję je w rosołku, a później już nie smażę) + surówka (dziś jak pisałam wyżej takie już ugotowane kotlety zapiekłam w mikrofali z serem żółtym light. Mówię Ci, niebo w gębie :) 4. Halo, halo... Nie widzę podwieczorku :) Proponuję byś zjadła serek wiejski lekki, kilka migdałów, kilka orzechów, jakiś owoc, jogurt naturalny. Do wyboru do koloru :) Ewentualnie gdy będziesz miała \"chcicę\" na słodkie to jest dobry moment, by zjeść kawałek (KAWAłEK, mówię ;) ) czekolady czy jakieś małe ciasteczko. 5.kolacja i tutaj chyba tylko owsianka bo to najlepiej mi smakuje Owsianka na kolację to nie najszczęśliwszy wybór. Kolację powinno się jeść białkową, wtedy łatwiej schudnąć. Owsiankę zarezerwuj więc na śniadanie :) Wracając do kolacji możesz zjeść na przykład... -twaróg czy serek wiejski z warzywami -omlet -jajecznicę -różne pyszne sałatki (z tuńczykiem, z kurczakiem, z jajkiem, z tofu, z soczewicą). Pamiętaj, że nie możesz się głodzić. Ja też już kiedyś się odchudzałam na zasadzie \"im mniej tym lepiej\" i wierz mi, że źle się to dla mnie skończyło. Organizm potrzebuje MINIMUM 1000 kcal. Jeśli mu ich nie dostarczysz tak jak ja możesz się wplątać w niekończące się efekty jojo, zaburzenia odżywiania i inne niefajne sprawy. Po co Ci to? Lepiej odchudzić się raz, ale już na zawsze, nie sądzisz? Tak na marginesie... W sumie to nie wiem z czego się odchudzasz, bo patrząc na Twoją wagę dam sobie rękę uciąć, że jesteś super laska, ale skoro uważasz, że jest Ci to potrzebne to ok. Tylko... Spokojnie. Powoli. Rozsądnie. I co najważniejsze- z większym optymizmem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaaa... I mam nadzieję, że nie jesteś zła, że wściubiam nos w nie swoje sprawy i Cię pouczam, ale chcę dobrze, naprawdę. Chciałabym Ciebie i wszystkich, którzy to czytają ostrzec przed błędami, które popełniłam... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odchudzajka ---------------> Zupełnie zapomniałam! Gratuluję zgubionej połówki kilograma :) Dzielna dziewczynka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka chyba sie dzis zmiescilam w zalozonych 1500 ale to czasami trudno ocenic szczegolnie jak sie nie gotuje samemu( nato ostatnio nie mam po prostu czasu) cwiczylam niestety malo bo tylko 15 minut ale mam taki hardcorowy tydzien ze masakra ale coz waga grzecznie na razie stoi i dobrze bo chudnac juz nie chce kurcze bylam dzis w sklepie wiadomo wyprzedaze itp sliczny zakiet S za duze XS nie ma:( poza tym kupilam gacie w rozmierze 34 i stwierdzilam zenie moge juz absolutnie spasc z wagi bo jak mi sie jeszcze rozmiar zmiejszy to bede chodzic i szukac ciuchow nie wiadomo gdzie wracam do nauki byle do piatku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rewolucja20--->nie dziekuje za gratulacje zamierzam jeszcze schudnac 7,5 kg a to jest sporo mam nadzieje ze w 2 miesiace uda mi sie osiągnac ten cel.Tak wiec czeka mnie jeszcze duzo pracy i nie wiem czy mi sie uda bo te slodycze mnie wkurzaja;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka ja wlasnie wrocilam z uczelni melduje sie i zaraz siadam do ksiazek normalnie taki sajgon ze szok ale co ciekawe wszystko nadzwyczaj dobrze idzie az za dobrze ale obawiam sie ze jutro dobra passa moze sie skonczyc a ja jestem nie wiadomo czemu jakas strasznie naladowana energia az sie mnie koelzanki pytaja jak ja to robie ze tu sesja one juz zmeczone a ja pelna poweru sama nie wiem czemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry :) Dziś znów bezgrzesznie. Zjadłam... śniadanie: 3 łyżki musli, jogurt naturalny (150g), 2 małe mandarynki (260 kcal) II śniadanie: serek wiejski lekki (120 kcal) Obiad: sałatka grecka (220 kcal) Podwieczorek: jabłko (70 kcal) Kolacja: 0,5 paczki \"warzyw na patelnię\" podsmażane z 0,5 kostki tofu i sosem sojowym (250 kcal) Na razie z ćwiczeń była godzinka ćwiczeń z płytką \"Striptiz aerobik\", ale przede mną jeszcze cały wieczór, więc pewnie jakaś godzinka na rowerku stacjonarnym będzie :) Dziś kupiłam sobie w supermarkecie deserki sojowe o smaku czekoladowym. Jutro wezmę jeden do pracy i powiem Wam czy są ok ;) To może być fajna alternatywa dla batonów. Jeden deserek ma 110 kcal i jest podobno zdrowy, więc jeśli naprawdę smakuje jak czekolada to coś czuję, że będzie często gościł w mojej lodówce :) A Wam jak idzie kobietki? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo, halo... Co tu tak cicho...? Gdzie są wszyscy...? U mnie dziś ok. Było... śniadanie: serek wiejski lekki, orzech włoski, 3 śliwki suszone, łyżeczka miodu, mandarynka (260 kcal) II śniadanie: deser sojowy czekoladowy (110 kcal) Obiad: sałatka z kurczakiem (220 kcal) Podwieczorek: serek wiejski lekki (120 kcal) Kolacja: ryba pieczona w folii, surówka (300 kcal). Poza tym jak na razie godzinę jeździłam na rowerze stacjonarnym, a za chwilę zamierzam 0,5 godziny poskakać przez skakankę. A później czeka mnie dłuuuuga noc nad książkami... :O Odzywajcie się dziewczyny! Ja na razie zmykam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×