samotność na włąsne życzenie

Święta...koniec roku, Sylwester... A ja jestem znów sama, w moim życiu przez kolejny rok nic się nie zmieniło... A byłam taka pełna nadziei, ba nawet przeświadczona, że poprzednia Wigilia jest ostatnią smutną, bez tego kogoś najważniejszego w moim życiu. Znowu zaprzepaściłam szanse, znowu los ze mnie zakpił, znowu miałam pecha...nieważne, czy winę zrzucę na siebie czy na innych, fakt pozostaje faktem: jestem dalej sama. Owszem, miałam adoratorów, chodziłam na randki, bawiłam się. Owszem, wybrzydzałam. Owszem, miałam przygodę z playboyem, który nie chciał zobowiązań i którego nie kochałam. Czekałam na Ciebie cały rok, wróciłeś...Kocham Cię dalej ale jestem dla Ciebie tylko przytulanką. Przesyłasz mi świątecznego całusa i piszesz,że odezwiesz się po nowym roku...jesteś u rodziców. Jasne...myślałam, że stać Cię na więcej...

zycie :)

tak, życie...:O

a dlaczego wybierasz droge ktora nie chcesz isc.. i czego sie obawiasz ?

bo kocham...bo po tak długim czasie wystarczyło jego spojrzenie, głos, dotyk, żeby wszystko wróciło...

miałam wrażenie jak byśmy rozstali sie wczoraj...

tez tak mialem z jedna kobieta... ale poszlo w niepamiec...

czasem jak ludzie są razem, bardzo blisko, to oddają całych siebie, oboje...wtedy jest ta magia i to się czuje...

a pomyslalas o facetach ktorych odrzucilas i zranilas ? widocznie zaslugujesz na taki los

zraniłabym kogoś umyślnie, gdybym bawiła się ich uczuciami..nigdy tego nie robiłam...zawsze w porę kończyłam znajomość, możliwie jak najłagodniej tłumacząc...i wcale to mnie nie bawiło.

Zemsta---bzdury takie jest zycie raz sie jest szczesliwym innym nie:(Akurat teraz jestem nieszczesliwa,ale czy dlatego ze raniłam kiedys?wątpie.Wole myslec ze najlepsze przede mną...tak łatwiej zasypiać.

wysysałaś krew ze swoich nieszczęsnych ofiar i jeszcze twierdzisz że nikogo nie zraniłaś. no co za hipokryzja :D

danie kosza jest zranieniem...ale co wy o tym wiecie nie ? wam sie wydaje ze dla faceta to norma...

dejot, co ty taki delikatny jesteś? wszyscy muszą cię kochać czy jak?

raz ranią nas, innym razem my ranimy...ale nikt nie powinien tego robić naumyślnie, z premedytacją, bo to byłoby wstrętne i podłe.

ja nie jestem delikatny...kobiety mnie tego nauczyly :) Ze jak masz miekkie serce musisz miec twarda dupe.... :) Dlaczego to wy zawsze chcecie rozdawac karty co ?

lalapampalinka - wzruszyłem się do łez idę się wysmarkać

więc kobieta nie powinna dawac kosz i być z facetem z litości, aby go nie zranić? Tak sie nie da...tam gdzie w gre wchodza uczucia, pojawia sie też czasem żali i cierpienie.

??? 22-24????

ranimy sie wzajemnie bo na tym polega nasze zycie.. porozmawiajcie z osoba starsza.. dlaczego jest w niej taki spokoj... bo przecierpiala swoje.. cierpienie uczy nas pokory... pokora madrosci a madrosc spokoju ducha...

Jarek-84 ----> miło, że chociaż sobie nos dzieki mnie przeczyścisz;)

wysysam krew z tych którzy sie na to godza,a ze póżniej cierpią...;)

przez takie glupie idiotki co sa na jedno pstrykniecie bylego odechciewa mi sie czegokolwiek z kobietami robic

a co tu wiek ma do rzeczy? Jestem młoda, więc żyje złudzeniami i jestem naiwna?

wampirzyce nie sa takie straszne :D

lalapampalinka - widzisz, jednak czasami się przydajesz, nie jest z Tobą aż tak źle jak myślisz

raczej nie jedno pstryknięcie...raczej wiele prób spotkania sie ze mną...

nie wiek... a doswiadczenie jest miara...

Jarek-84 ----> czuje sie pocieszona:)

nie wazne ile razy musial pstryknac....pokazalas ze moze cie miec kiedy chce...dlatego nigdy nie bedzie cie szanowal